Jak wyczyścić piekarnik?

W naszym żebroproszącym wpisie o głosy w Gali Roku obiecałam, że jeśli mataja wejdzie do 10 to ujawnię wam największy sekret z ankiety (klik) o wypełnienie, której prosiłam was na początku roku. Innymi słowy obiecałam wam, że poznacie odpowiedź na pytanie „czym wyczyścić piekarnik”.

Wypominacie mi zresztą tę obietnicę w komentarzach i burzycie się, że wpisu jak nie było tak nie ma i że w ogóle co to ma być. Także niniejszym dotrzymuję słowa i weźcie się już odczepcie.

Zanim jednak przejdziemy do tej ważkiej kwestii, chciałabym zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze podziękować tym wszystkim, którzy ankietę wypełnili. Po drugie powiedzieć wam, że mnie zaskoczyliście tym jak… starzy jesteście. Ludzie ja myślałam, że z was młoda zgraja, a tu się okazuje, że 60% wskakuje w przedział wiekowy 30-39! A 3% jest powyżej czterdziechy. Blog geriatryczny normalnie. Czekam tylko aż zaczniecie nas prosić o poruszenie tematów związanych z menopauzą albo pielęgnacją sztucznej szczęki. Już widzę te wpisy sponsorowane przez producentów kleju do sztucznych zęboli.

Być może zresztą właśnie ten sędziwy wiek przyczynił się do tego, że absolutna większość z was dostała po pytaniu o piekarnik palpitacji serca i raczyła opuścić ten ziemski padół, gdyż albowiem dominującą odpowiedzią na to pytanie było:

umarłam

Bym wiedziała, że niewinnym pytaniem zdziesiątkuję społeczeństwo to bym go nie zadała. Szczęśliwie część przetrwała, choć siła rażenia tego pytania była na tyle duża, że wielu z was i tak dopadła jakaś dziwaczna forma paraliżu kończyn dolnych, bo zamiast napisać czym u licha szorujecie ten przeklęty piekarnik często pisałyście

padłam

Wybaczcie, nie sądziłam, że pytanie to zbierze tak tragiczne żniwa… Na szczęście perfekcyjne panie domu zarazom się nie dają, dzięki czemu udzieliły nam niezwykle, podkreślę jeszcze raz niezwykle SPRECYZOWANYCH odpowiedzi, dzięki czemu dowiedziałam się, że piekarnik czyści się:

„Specyfikiem w zielonej butelce”
„Jakimś niemieckim płynem
„Ponoć można wsadzić połówkę cytryny tylko nie wiem co dalej”

I wszystko jasne! Doprawdy nie wiem co bym bez was zrobiła! Co więcej kiedy już wyczyściłam swój piekarnik jakimś specyfikiem w zielonej butelce i wsadziłam do niego połówkę cytryny-tylko-nie-wiem-co-dalej, wy byliście tak dobrzy, że postanowiliście ubogacić moje życie wewnętrzne, bowiem w waszych odpowiedziach znalazłam nawet atempty liryczne:

„Ocet, soda, sól i woda”

Winszuję talentu! Przy tym ta cała inwokacja wypada zaiste marnie. Ale, ale! W ankiecie odkryłam nie tylko nowego Mickiewicza, ale też nowego Sherlocka Holmesa:

„To pytanie na pewno zadała Alicja!”

A nawet nowego Amaro:

„To się czyści? Przecież spalenizna z poprzednich dań daje kontinuum potrawom.”

Ta właśnie! Popioły przeszłości na pizzę przyszłości! Nie no dobra, bez żartów, wiem, że wy poważnie chcecie dowiedzieć się co z tym piekarnikiem. No to lecimy z tym koksem – otóż najchętniej polecanym sposobem była:

„Moc szorująca męża.”

Słowo honoru odpowiedź: MĘŻEM była prawie tak popularna jak padłam.  Przy czym tu podejść jest kilka – można spróbować wersji na focha:

Nie czyszczę. Małżonek w ten sposób pokutuje.”

Choć moim skromnym zdaniem sposób na filuterną kokietkę sprawdzi się lepiej:

„Nie czyszczę, kupuje nowy. A tak na serio zlecam doczyszczenie mężowi tłumacząc ze to ciężka męska praca wymagająca jego wspaniałych muskułów i kto przecież jak nie on tylko sobie z tym poradzi.”

Jeśli kokieteria nie zadziała na męża to można posłużyć się, nazwijmy to, pokrewnym sposobem, czyli:

„Mama mi czyści jak przyjeżdża w odwiedziny…”

Mama to w ogóle skarbnica wiedzy okołopiekarnikowej:

„ja też nie umiem doczyść mojego, ale mama mówi że trzeba czyścić od razu jak się zabrudzi”

Te matki to czasem są gorsze niż teściowe… Niemniej jeśli nawet mama nie da rady to można spróbować poromansować z rynkiem nieruchomości:

„Ja wynajęłam ludziom moje mieszkanie i to oni mi go wyczyścili”

Niestety nie ma gwarancji, że trafimy na tak ofiarnych wynajmujących, bo może być też tak:

„Niczym, po roku zmieniam wynajmowane mieszkanie”

Niestety nie każdy jest w tej komfortowej sytuacji, że może zmieniać wynajmowane mieszkanie co roku. Na szczęście prawa fizyki dotyczą każdego i tu z pomocą przychodzi podejście grawitacyjne:

„Nie czyszczę,  brud podobno po 3 tyg odpada sam… No tak słyszałam i od 3 lat tak czekam”

Ja też czekam, ale o ile dobrze kojarzę o co chodziło z tą całą grawitacją to się nie doczekam, bo brud główny mam na spodzie piekarnika. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak wykazać się nieludzkim sprytem i postąpić zgodnie z jedną z poniższych rad:

„Kup nowy i obiecaj sobie sprzątać po każdym użyciu (ja sobie obiecałam i dzięki temu prawie nie używam).”
„zbiłam światełko i teraz nie widać, że jest brudny
„nie czyszcze, wystarczy, że sprzątam tam gdzie widzą goście”

Prawda, że proste? Chciałabym w tym momencie serdecznie pozdrowić autorkę tej odpowiedzi:

„Jak już będziesz wiedziała Alicja, to przygotuj artykuł – myślę, że wiele osób go przeczyta”

a także wszystkich, którzy ten wpis przeczytali licząc na jakieś konkrety. Żebyście nie byli stratni specjalnie dla was na koniec zostawiłam creme de la creme, prawdziwie złotą radę godną mędrczyni z doświadczeniem życiowym, mentorki mej od teraz wskazującej mi drogę perfekcyjnej pani domu:

Nie czyszczę. I Ty tez sobie daruj!

Szczerze polecam, stosuje ten sposób z powodzeniem od lat, niemniej gdybyście mimo wszystko nadal byli nieusatysfakcjonowani to zawsze możecie sięgnąć po specyfik w zielonej butelce i połówkę cytryny-tylko-nie-wiem-co-dalej. Ewentualnie możecie posłużyć się recepturą ukrytą we fraszce z której nawet Kochanowski byłby dumny:

„Ocet, soda, sól i woda.”

Gwarantuje wam, że te słowa długo nie będą wam chciały wyjść z głowy… ocet, soda, sól i woda od jakiegoś czasu rozbrzmiewają w mojej głowie kiedy idę na spacer, kiedy jem obiad i kiedy zasypiam…

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

44 komentarze

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    Gosia

    A idźcie w cholerę!!! Czekałam, czekałam, teściowa już zdążyła przyjechać, popatrzyła krzywym okiem, przetrwałam licząc na ten wpis, myślę sobie dobra, może chociaż przed przyjazdem własnej rodzicielki wyczyszczę… a tu LIPA! Wsadźcie se tę cytrynę 😀

    • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

      Gosia

      P.S. a najgorsze jest to, że wiecie, ale nie chcecie powiedzieć, bo ten piekarnik na zdjęciu JEST czysty! 😛

      • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

        Alicja

        Bo tam gdzie widza goście czyszczę 😀

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    najladniejsza

    o właśnie! wiecie a nie powiecie!

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    Kasia

    Umarłam po raz drugi :p

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    elanna

    Ja natomiast się popłakałam, ze śmiechu. Dobrze, że nie dostałam czkawki. 🙂

    „..mnie zaskoczyliście tym jak… starzy jesteście. Ludzie ja myślałam, że z was młoda zgraja, a tu się okazuje, że 60% wskakuje w przedział wiekowy 30-39! A 3% jest powyżej czterdziechy. Blog geriatryczny normalnie.”
    Matajo droga, a czego się spodziewałaś? Pytam z uśmiechem, nie złośliwie.
    Przeanalizujmy i policzmy. Czy przypuszczasz, że światłe nastoletnie mamy będą szukały informacji naukowych o dzieciach? Nie wątpię, że są i takie, ale chyba nie są zbyt liczne. A że jest niezbyt wiele nastoletnich rodziców – to chyba lepiej dla nich…?
    Sądziłaś, że dwudziestoparolatkowie będą w większości? To policz jeszcze raz (znów, nie mam złośliwych zamiarów, tylko zapraszam do obliczeń i do wspomnień oraz dzielę się swoimi). Osobiście w wieku lat dwudziestu paru studiowałam, podróżowałam, mieszkałam za granicą, przeprowadzałam się, robiłam doktorat.
    Dygresja doktorska
    Wiem, że są osoby, które potrafią dzielić robienie doktoratu z rodzicielstwem – brawa dla nich (dla Ciebie, Alicjo, także), podziwiam i chylę czoła, ale ja się do nich nie zaliczam. Chowano mnie wg starej szkoły „jaki stopień naukowy sobie wypracujesz przed macierzyństwem, taki prawdopodobnie będziesz mieć do końca życia” i w moim przypadku jak na razie na to wygląda. Moje dzieci (jak już przyszły na świat) okazały się tak aktywne i abosrbujące, że w życiu bym przy nich nie zrobiła doktoratu. Z kolei doktorat wymagał czasem siedzenia w labie do 22.00 -jakie niemowlę to wytrzyma? Nie chciałabym tego robić swoim dzieciom.
    Koniec dygresji doktorskiej
    Do tego w wieku lat dwudziestu paru miałam uczulenie na dzieci. W życiu by mi wtedy nie przyszło do głowy, że mogłabym hodować „takie coś”. Obserwuję u znanych mi dwudziestoparolatek podobne tendencje, a w każdym razie daleko posunietą obojętność. A przynajmniej poczucie totalnej abstrakcji: „może i ja kiedyś się zdecyduję, kto wie?” mówi kochana 27-latka. W jej wieku też tak już mówiłam, ale w duchu „może i ja kiedyś polecę w kosmos”. Wtenczas było to równie realne. Mam dwie bliskie koleżanki, które urodziły przez 30., ale więszkość moich znajomych rodziła po 30 (ja też), a część jeszcze nie ma dzieci (czterdziestki na razie też nie, choć niektórym coraz bliżej) – niekoniecznie z powodu uczulenia na dzieci, czasem z innych powodów.
    Wreszcie: w jakim wieku ludzie dobierają się w pary? Jasne, zawsze istnieją pary będące ze sobą od liceum. Ale minęły już nawet te czasy, kiedy ludzie się stabilizowali (nie upieram się przy „pobierali”, bo współcześnie to nie ma sensu) tuż po studiach. Poznałam swojego męża, gdy miałam 27 lat. Coraz wiecej osób wiąże się w zobowiązujący sposób po 30. Nawet jeśli robią to wcześniej, to nie chcą mieszkać z dzieckiem w namiocie oraz woleliby mieć je czym nakarmić i w co ubrać.
    Czyli: „choćby nie wiem jak kręcić, ogon zawsze z tyłu”. Wychodzi 30-39 lat. Tak, Matajo, ankieta prawdę Ci powie (lub przypomni). 🙂
    O sztucznych szczękach to może nie musicie pisać, ale może o in vitro kiedyś się przyda…? Albo ogólnie o regulacji poczęć, in plus oraz in minus. O późnych ciążach. W latach 80. trzydziestoletnia matka była „starą pierwiastką”, teraz obstawiam, że osoby po czterdziestce rodzą coraz częściej. A co na to nauka? 🙂

    • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

      Paula

      Bardzo trafne spostrzeżenia.
      Ja urodziłam córcię jak miałam 27 lat i jestem jedną z młodszych mam wśród znajomych.

    • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

      Alicja

      To taki dżołk był, niezbyt udany zdaje się 😀 ale podoba mi się Twoja analiza :))

    • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

      Bacha

      Mam 41 (going on 42) i dzieci młodsze niż Alicja (ma). Ale zawsze byłam jakaś dziwna…

    • Odpowiedz 30 listopada, 2016

      Natalia

      Co do tych starych pierwiastek,to nawet teraz ten wiek oscyluje wokół 27 lat. Optymalny fizjologicznie na rodzenie dzieci to 22 lata. Tyle na ten temat nauka, a ze zycie weryfikuje to inna sprawa.

    • Odpowiedz 27 listopada, 2017

      Katarzyna

      Mieszkanie z dzieckiem w namiocie mogłoby być sppoko, pryznajmniej nie trzeba czyscic piekarnika :V xD

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    abakercja

    właśnie sobie uświadomiłam, że nigdy w życiu nie czyściłam piekarnika 😉

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    Katarzyna

    co za blog! Wypełniasz ankietę, czekasz w miarę cierpliwie kilka ładnych miesięcy na odpowiedź… a kiedy wreszcie ona pada masz do czyszczenia brudny piekarnik i zapluty ze śmiechu laptop… ehh 🙂

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    Adam

    Cześć.
    Tu Mąż. Przypadkowy jakiś, nie żeby Autorki.
    Na wypadek gdyby ktoś po lekturze powyższego czuł radość z lekkiej formy w sercu, ale zawód brakiem odpowiedzi w rozumie, to uprzejmie informuję:

    Piekarnik nasz domowy jest czyszczony mną.
    Ja zaś wyręczam się jakimś chemicznym cholerstwem nabytym w którymś z marketów budowlanych, co to ma napisane „usuwa przypalony tłuszcz”. Spsikać, odczekać, szorować szorstką stroną zmywaka, spłukać (dbając by nie zrobić zbyt dużej powodzi), wytrzeć, ocenić rezultaty, w razie konieczności cały proces powtórzyć. Czasem wielokrotnie.

    • Odpowiedz 30 listopada, 2016

      M.

      No i proszę!
      Jak na Męża przystało – konkretnie, krótko i na temat :).
      Dzięki!

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    Magda

    W święta otworzyłam piekarnik teściowej i niemal wybuchłam „ale macie czysty piekarnik!!!!”, spojrzeli się na mnie jak na nienormalną. Teraz jednak poprawił mi się humor, że nie tylko mój piekarnik taki „czysty”.

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    Kasia

    Na serio to polecam ten przepis – działa!

    http://tipy.interia.pl/artykul_9980,jak-wyczyscic-piekarnik,2.html

    Piekarnik to nie muzeum. Nie musi lśnić jak zabytkowe srebra. Większym problemem jest – jak wyczyścić piekarnik mając małe dziecko, które uwielbia wchodzić do piekarnika 😉

    No i jak rozmrozić lodówkę mając brzdąca pod ręką?! Nie wiem 🙂

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    Małgorzata

    Poplakalam się za śmiechu jak nigdy 🙂
    Dziękuję

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    Iza

    Ja psikam na noc cały piekarnik niemieckim (a jakże) płynem K2 backofen, czy jakoś tak, następnego dnia myje i źle to nie wygląda. Może nowy nie jest ale po tym jak mi moja rodzicielka zapackala go całego tłuszczem to teraz wygląda elegancko.kurczaka na butelce sobie piekli, wody zapomnieli dolać, a jak dodali to było bum. Posprzątać też zapomnieli a ja doczyscilam tym cudem. Nie ze się chwalę, ale dumna z siebie jestem 🙂

  • Odpowiedz 4 kwietnia, 2016

    IWONA

    Ataku śmiechu dostałam 😀 A piekarnik jak był brudny, tak już chyba zostanie. Mąż się ostatnio zbuntował i powiedział, że więcej czyścić nie będzie,bo się cholerstwo po tygodniu brudzi dwa razy gorzej 🙂

  • Odpowiedz 5 kwietnia, 2016

    Magdalena K.

    Dołączyłam do tych płaczących ze śmiechu:) No po prostu bomba, jedno pytanie i taki przekrój złotych rad:) Jako, że brudu nie znoszę i po jakimś czasie już mnie ten piekarnik straszy po nocach to rada aby nie czyścić w ogóle nie jest dla mnie, ale ALE… postanowiłam przyswoić sobie inna radę, mianowicie od dziś czyścić MĘŻEM:)
    pozdrawiam, idę poinformować o tym wyżej wymienionego:)

    ps. zróbcie proszę więcej ankiet:)

  • Odpowiedz 5 kwietnia, 2016

    Jamama

    Iiii…. chyba muszę moje wszystkie specyfiki do szorowania piekarnika wymienic na jeden-męża :).
    A co do wieku „czytaczy” mataji, to ja tez już geriatria chyba, bo dziecię powilam jak miałam ( o zgrozo!) skończone 33 lata! I popieram głos Elanny, żeby napisać cos wiecej o problemach z zajściem w ciążę i późnym macierzyństwie.

  • Odpowiedz 5 kwietnia, 2016

    Mama Ewci

    Ja też się popłakałam ze wzruszenia! 🙂 Mojej odpowiedzi w cytowanych przez Alicję nie znalazłam. Oznacza to, że albo była oryginalna, albo nie wstrzeliłam się w klucz… Szkoda tylko, że po przeczytaniu tego artykułu piekarnik sam się nie wyczyścił. Opcja Mąż niestety odpada, mój musiał chyba czytać podpowiedź „Nie czyść!”, bo nie da się go zagonić do tej pracy. Ale gdyby ktoś chciał wiedzieć, jak wyczyścić wannę na błysk, to mogę Męża polecić. 😉

  • Odpowiedz 5 kwietnia, 2016

    o!guzik

    Czuję się totalnie zignorowana… Ja napisałam, że czyszczę folią aluminiową zwiniętą w kulkę i mleczkiem do czyszczenia. I schodzi. Ale nie. Lepiej artykuł trzasnąć, że się nie da 😛

  • Odpowiedz 6 kwietnia, 2016

    Makaroniara

    ankietę na poważnie wzięłam (sic!) i nawet podałam nazwę jakiegoś specyfiku 🙂
    Ps. Starsze matki? Gdzie? Tu w UK większość dzieciatych polskich koleżanek to średnio 26-27 tylko ja stara jedna, po 30- tce 🙂

  • Odpowiedz 6 kwietnia, 2016

    Marta

    Mam tę moc, mam tę moc, będę czyścić całą noc 🙂

  • Odpowiedz 11 kwietnia, 2016

    Melodia

    No wiesz co, ja??? stara, przecież ja jestem pełna energii i młoda po 30…. Foch :/
    Normalnie przez ten tekst pójdę czyścić sodą piekarnik 😛 😀
    (pół szklanki wody, ćwierć sody i trochę płynu do mycia naczyć i szorować)

  • Odpowiedz 12 kwietnia, 2016

    An

    Dla mnie w tym artykule jest mega konkretny sposób na to czym czyścić , mianowicie – mężem! Bardzo dobrze też działa na kabinę prysznicową, polecam.

  • Odpowiedz 12 kwietnia, 2016

    Marcelina

    25 lat skoncze w sierpniu, od paz 2014 zona, od stycznia 2016 funkcja mamy 🙂 zanizam srednia…:-)

    • Odpowiedz 30 listopada, 2016

      M

      Chyba ja bardziej 🙂 23 lata, mama od lat trzech 🙂

  • Odpowiedz 15 kwietnia, 2016

    Róża

    A ja sobie kupiłam do nowej kuchni (nowe gniazdko z okazji powiększenia się rodziny) samoczyszczący się piekarnik. Jest coś takiego jak piroliza, która podobno sama spala brud w piekarniku. Liczę na nią bardzo, bo chciałabym podtrzymać tradycję nieczyszczenia 😉

    Jeśli chodzi o wiek, to ja też jestem w dolnej granicy raczej: 25 lat i potomek szykuje się na czerwiec. Robię doktorat i pracuję w wymarzonym zawodzie, więc chyba nie jest tak źle 😉

  • Odpowiedz 28 kwietnia, 2016

    mayaxandra

    no tak, ja tu podeszłam zadaniowo i walnęłam szczegółowy elaborat, widać za długi…..a mężem to ja teraz nic nie zrobię, bo się skręcił bidula i leży plackiem z nogami w górze, aż mu przejdzie (już 4 tydzień, masakra)

  • Odpowiedz 23 lipca, 2016

    Soniqa

    Ja strasznie męczyłam się ze starym piekarnikiem, przy przebudowie kuchni obowiązkowym elementem miał być sprzęt z czyszczeniem pyrolitycznym i kupiłam Amicę – świetna opcja, czyści gorącą temperaturą, każdy zakamarek wyczyści a moja rola potem to tylko przetrzeć wilgotną szmatką resztę 🙂

  • Odpowiedz 30 listopada, 2016

    Bacha

    po przeczytaniu klej do szczęki puścił…

  • Odpowiedz 30 listopada, 2016

    asia

    pozdrawia Sherlock! 😛

  • Odpowiedz 30 listopada, 2016

    ewelina

    Muszę spróbować wszystkich sposobów? wtedy będzie lśnił jak nowy albo będzie nowy?

  • Odpowiedz 30 listopada, 2016

    stara matka

    Według oceny… stara jestem, więc czyścić będę popiołem ;))))

  • Odpowiedz 30 listopada, 2016

    Kasia

    Jeśli ktoś naprawdę chce się zawziąć i szorować, to jest taka metoda, ale dla mega hardkorów. Piekarnik nagrzewamy do 200 celsjuszy – tylko żadnego termoobiegu, bo nam gębę opiecze i miejsca gdzie brud stawia największy opór polewamy lodowatym świeżutkim spritem (tak, tym napojem od pragnienie nie ma szans), rękawica do prac ogrodowych, mocno nasiąknięty wodą i płynem do naczyń drapak i szorujemy od razu jak tylko odejdą pierwsze kłęby pary. Najlepiej taki drapak na drewnianej łyżce umieścić albo inny kijku. Potem już tylko mazidło rynkowe z zawartością jakichś granulek o wysokiej ścieraności, odtłuszczacz, czy jaki kolwiek inny środek ulubiony i jak łapska sobie w 3-5 miejscach poparzymy, albo zaczniemy szorować piekarnik po każdym użyciu, albo nie będziemy go myć wcale 😛
    To faktycznie skutkuje, ale nie namawiam, bo za dużo sprita zrobi piękne brązowe plamy z opalonego cukru na płycie pieca. Można zamiast niego wodę mineralną gazowaną zastosować, ale efekt jest dużo słabszy. I absolutnie żadnych gumowych rękawic do roboty przy gorącym piecu i parze 😉

  • Odpowiedz 30 listopada, 2016

    Zenka

    Po półtora roku okazało się, że mój piekarnik ma funkcję samoczyszczenia….ale było już za późno. Co gorsza spróbowałam go doczyścić i ku mojej zgrozie okazało się, że już go szlag. Otóż na dole dziury w blasze się robią….Nic to wydrukuję dobrej jakości zdjęcie i przykleję na szybkę 😛

  • Odpowiedz 30 listopada, 2016

    Mrs_Frost

    Protestuję. Ja czyszczę szwagrem. Sprawdza się lepiej niż mąż, bo młody i co jakiś czas dzwoni, że mu na piwo brak. A w artykule nic o szwagrze nie ma!

  • Odpowiedz 30 listopada, 2016

    Mariusz

    Electrolux do piekarników. Sprawdza się nawet na zapyziały brud. Tylko trzeba stosować w obfitych ilościach, jak piekarnik zaniedbany.
    Link do cuda: http://czescizamienne.electrolux.pl/product/9029793115/Spray+Ovencare+do+czyszczenia+piekarnik%C3%B3w%2C+250%C2%A0ml
    Polecam
    Męska Siła Szorująca 🙂

  • Odpowiedz 3 lutego, 2017

    Julia

    Ja dziś doczyściłam ? koleżanka poleciła mi preparat z firmy ecoshine do piekarników (oven cleaner). Podgrzewacz lekko piekarnik psikasz po 15 minutach dokładnie zmywasz wodą.
    Bardzo dokładnie bo mi trochę preparatu zostało na ściereczce i teraz główkuję jak odratować chrom z drzwiczek.

  • Odpowiedz 26 listopada, 2017

    Archiwistka

    Mój sposób: przygotować miskę i chorą ilość ręczników papierowych, gąbkę na straty, tudzież jakiś widelec albo nóż którego nie szkoda, oraz coś, co ma napisane, że czyści zastarzały tłuszcz, najlepiej psikane. W ostateczności zwykły Cif. I gumowe rękawice. Stosować etapami, naprzemiennie oddłubywanie nożem/widelcem, namaczanie Cifem z wodą, ściąganie nadmiaru wody papierem, oddłubywanie, psikanie tym super specyfikiem, zdrapywanie i tak do skutku. Jeden dzień powinien wystarczyć. A przynajmniej tak czyszczę w wynajmowanych miejscach jak uznaję że jednak muszę, one są z reguły dość zapuszczone.

  • Odpowiedz 2 października, 2020

    Krupeczka

    Wystarczy piekarnik wyłożyć folią aluminiową i od czasu do czasu wymienić ją na nową. Po co się tak męczyć z myciem?

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj Bacha Anuluj pisanie odpowiedzi