Dlaczego mężczyźni udają, że nie słyszą płaczu dziecka?

Środek nocy. Ciemno. Cicho. Śpimy. My w sypialni. Dzieci u siebie (czasem się zdarza…). Nagle rozlega się płacz Drugorodnego. Głośny, świdrujący. W ciągu sekundy wyskakuję z łóżka i lecę do pokoju dziecięcego. A Wirgiliusz? Śpi! Jakby nigdy nic. Krew się we mnie gotuje. Bo CZEMU TO ZAWSZE JA WSTAJĘ?! Przecież nie może tego nie słyszeć. Martwy by z grobu powstał. Na pewno słyszy, tylko udaje, że nie. Małpa jedna!

Znacie? Na pewno. Większość znanych mi dzieciatych kobiet się na to skarżyła. Kiedy coś jest tak powszechne to zawsze zaczynam się zastanawiać czy nie ma aby naukowego uzasadnienia i…

znalazłam taki wesoły eksperyment – zwerbowano ochotników płci obojga i zaczęto odtwarzać im różne dźwięki [1]. Po co? Po to by sprawdzić, które dźwięki wybudzą ich ze snu. Chcecie znać pierwszą trójkę najczęściej budzącą kobiety?
1. Płaczące dziecko (niezależnie od tego czy kobieta była matką czy nie).
2. Cieknący kran.
3. Hałasy z ulicy.

A pierwsza trójka u mężczyzn? Zacznę od końca będzie śmieszniej…
Miejsce trzecie – brzęcząca mucha.
Miejsce drugie – wyjący wiatr.
Miejsce pierwsze…fanfary prosimy… ALARM SAMOCHODOWY!
A płacz dziecka? Cóż, nie znalazł się nawet w pierwszej dziesiątce…

Dr David Lewis, psycholog, twierdzi, że taka rozbieżność pomiędzy reakcjami płci może być związana z tym, że kobiety są bardziej przystosowane do reagowania na dźwięki, które stanowią potencjalne zagrożenie dla ich potomstwa, natomiast mężczyźni reagują na dźwięki, które mogą oznaczać zagrożenie dla CAŁEJ rodziny.

Ta jasne. Też uważam, że mucha to OGROMNE zagrożenie dla całej rodziny.

Nie ulega natomiast wątpliwości to, że każdy mężczyzna lubi być bohaterem w swoim domu i czasem budzi się w nim zew myśliwego (uch to polowanie na muchy). Taki na przykład Wirgiliusz idzie przez życie z misją ochrony świata przed zombie-apokalipsą (czytaj gra w gry). Czasem zatraci się w swej zbawczej misji tak mocno, że gdy w ciągu dnia któreś dziecko zapłacze to jego reakcja jest… żadna. Wkurza mnie to, bo o ile teraz już potrafię zrozumieć, że płaczące dziecko go nie budzi, to nie rozumiem jak można nie słyszeć płaczącego dziecka w ciągu dnia?!

Niestety badania pokazują, że można. Wystarczy być mężczyzną. Uczestnikom pewnego badania powiedziano, że mają pozwolić swoim myślom popłynąć daleko [2], a kiedy Ci puścili już wodze fantazji odtwarzano im tzw. biały szum, który co jakiś czas przerywano nagraniem płaczu głodnego niemowlaka. Równolegle sprawdzano jak mózg uczestników badania reaguje na puszczane dźwięki. Okazało się, że o ile płacz dziecka natychmiast alarmował mózg badanych kobiet, o tyle mózg mężczyzn dalej myślał o niebieskich migdałach gdyż albowiem płacz domagającego się wiktu berbecia nieszczególnie mu w snuciu marzeń przeszkadzał. Efekt był taki sam niezależnie od tego czy dany uczestnik badania miał dziecko czy też pozostawał bezdzietny.

Wniosek? Następnym razem gdy wasz mężczyzna nie obudzi się na dźwięk dziecięcego płaczu, nie denerwujcie się na niego – zwróćcie po prostu jego uwagę poprzez sięgnięcie po tak wysublimowane kobiece sztuczki jak przyjacielski kuksaniec czy też pełen miłości kop w zad śpiącego królewicza. Jeżeli nie ma w Was zgody na przemoc fizyczną możecie też sięgnąć po brzęczącą muchę. Wobec takiego zagrożenia żaden mężczyzna nie pośpi obojętnie…

Artykuł powstał we współpracy z sarkazmem i zawiera lokowanie uderzeniowej dawki empatii dla płci męskiej. Zanim wyrazisz swoje oburzenie skonsultuj się z żoną lub definicją słowa karykatura, gdyż każdy wpis niewłaściwie zrozumiany zagraża Twojemu dobremu humorowi.

ps. badania przeprowadzono na ultra małych grupach badawczych przez co ich wartość jest niemal zerowa, ale nie mogłam przejść obok nich obojętnie 😀

Może Cię także zainteresować:
1. Tańczący z dzieciami – jak rodzice sprawiają, że dzieci nie słuchają.
2. Czy warto uczyć dzielenia się zabawkami?

 Zdjęcie – flickr.com Aurimas Mikalauskas

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

59 komentarzy

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    Margo

    U mnie jest zgoła na odwrót 😉 Śpię kamiennym snem i od samego początku mój luby zajmował się małym w nocy. Teraz młody śpi z nami i jak budzi się po raz 15 w nocy to ja autentycznie nie słysz, dopiero ukochany mnie budzi i mówi „daj mu cyca” i ja dopiero jarzę 🙂

    • Odpowiedz 17 kwietnia, 2016

      PewnaPani

      Ano tak! Gdzieś na studiach otarło mi się to o uszy, że kobiety mają tak skonstruowany mózg, że są zaprogramowane na reakcję na płacz dziecka; mężczyźni niestety nie. Ale swojego programowałam regularnie – słysząc płacz dziecka strzelałam z łokcia i twardo udawałam, że śpię 😉

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    p

    ja od lat stosuję kopy w zad. Sprawdzony, skuteczny sposób. Polecam.

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    Mamuszka

    Haha, no genialny artykuł! Zgadzam się! 😀

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    marta

    Alicja, uwielbiam Cię 😉

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    Justyna

    Brawo uśmiałam się… Ale prawdziwy artykuł.

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    Tedi

    U nas to ja najczęściej wstaję do małego, ale gdy zatracę się w chorobie, mąż dzielnie czuwa przy naszym potomku. Wtedy ja włączam tryb „śpię i nie przeszkadzać” i kompletnie nie rejestruję płaczu dziecka.

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    piwnooka

    Uśmialiśmy się z mężem :)) A potem usłyszałam: „No widzisz?” 😀

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    hajki

    Dawno tak się nie ubawiłam do łez 🙂 Najprawdziwsza prawda 😉

    • Odpowiedz 26 lipca, 2016

      real mahaifin

      A mnie to w ogóle nie ubawiło. Ja rozróżniam płacz mojej córki kiedy jest jej w nocy źle i potrzebuje wtedy bliskości mamy i płacz kiedy jest coś nie tak i trzeba postawić wszystko do pionu w ułamku sekundy.

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    Kamil

    Co ciekawe, ja reagowałem tylko na nocny płacz mojego starszego syna, a żona w ogóle go nie słyszała. W przypadku pozostałej dwójki (starsza córka i młodszy syn), było odwrotnie.

    Więc mam teorię (która potwierdza się też przy innych sytuacjach), że budzi nas to, na co się nastawimy. Jeśli więc nastawiłem się, że ja wstaje do syna (może dlatego, że pierworodny?), to ja byłem czujny, a żona wiedziała, że może spać spokojnie. W pozostałych przypadkach, było odwrotnie.

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    Alicja

    Ale fajnie, że Wam się podoba, ja się bałam, że się mężczyźni zlecą i poobrażają 😀

    • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

      Szymon

      A o co tu się obrażać? Że można z czystym sumieniem spać, jak młody płacze?

      Świetny artykuł!

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2014

    lucy es

    Nie! Ja się nie zgadzam. Gdy już wstaję po raz piąty to muszę mieć prawo przynajmniej się wkurzyć, że wciąż to moja fucha. Nie zabieraj mi tego! 😉

  • Odpowiedz 8 grudnia, 2014

    Niciutka

    Genialny tekst! Ale nie pokażę go mężowi, coby nie miał się czym usprawiedliwiać 😉

  • Odpowiedz 8 grudnia, 2014

    Karolina

    Mój mąż, jest tak wyczulony na dźwięki naszej córki, że nawet słyszy w nocy jak „fufczy” albo się obraca. Jak na początku spał w innym pokoju to słyszał tylko jak ja wstaję lub jak mała się rozpłakała. Teraz są takie noce, że zanim ja się przebudzę bo zaczyna ssać palec lub stękać on już siedzi na łóżku i mówi wstawaj, ale nie pójdzie po mleko, po twierdzi że nie umie po ciemku po mieszkaniu i ze to ja jestem zombi 🙂

  • Odpowiedz 8 grudnia, 2014

    m_ysz_ka

    Świetnie napisane!!
    Mój mąż w czasach niemowlęcych potwierdzał teorię. Za to teraz kiedy synek jest starszy i ma dzienną drzemkę to słuch ma wyczulony bardziej ode mnie. Ale to raczej troska o to, czy przebudzenie synka nie zakłóci mu weekndowego wypoczynku 😉

  • Odpowiedz 8 grudnia, 2014

    Aneta

    O tak, kop w dupę to najlepsza metoda do pobudzania tatusia do akcji :d
    Także u nas jest tak, że ja słyszę, a on – chce, czy nie – reaguje. Tak już sobie go zaprogramowałam.

    • Odpowiedz 26 lipca, 2016

      real mahaifin

      Tak właśnie okazuję się miłość i szacunek – gratulacje.

  • Odpowiedz 8 grudnia, 2014

    bajaderka

    Komentarz mojego Męża: ” To Ty sobie nagraj płacz dziecka jako dźwięk budzika, ja sobie nagram muchę i nikt nikogo budzić nawzajem nie będzie” :)))

    A ode mnie:
    Wszystko się zgadza. Nie budzi się jak słyszy płacz dziecka. Chociaż bzyczeć nie próbowałam.

  • Odpowiedz 8 grudnia, 2014

    tomekq

    No oczywiście, że mucha jest ogromnym zagrożeniem. A spróbuj spokojnie spać w pokoju w którym lata mucha, albo dwie muchy? I co? No … 🙂

    U nas z punktu widzenia spojrzenia wstecz było różnie (trzy córki). Obecnie to ja pierwszy startuję i zwykle ja usypiam naszą najmłodszą 2,5 letnią pannę. Tak więc …

    A tak poważniej odrobinę to sądzę, że oczywiście istnieją różnice bazujące na płci, ale i tak główną przyczyną jest nastawianie, podejście, lenistwo i podobne.

    To tyle 🙂

  • Odpowiedz 10 grudnia, 2014

    Minnetaki

    A mnie ciekawi, jakie funkcje w rodzinie pełnili panowie zaangażowani w eksperymenty i czy ktoś zestawil np czas, jaki poświęcali na zajmowanie się dzieckiem z reakcją na płacz, przez sen i na jawie. Bo ja sądzę, że to nie tyle uwarunkowania biologiczne, co poczucie odpowiedzialności – jeśli mężczyzna czuje sie odpowiedzialny za dziecko, to reaguje na jego płacz, jeśli w rodzinie odpowiedzialność ta należy bardziej do matki, to siła rzeczy tata korzysta i się „wyłącza”. Przynajmniej tak to wygląda u nas (a sytuacja w naszym domu zmienia się dynamicznie w funkcji moich licznych wyjazdów służbowych, podobnie jak reakcje taty) 🙂

    • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

      Alicja

      Sugerujesz, że Wirgiliusz nie czuje się odpowiedzialny za rodzinę?;)

      To były małe badania, a wpis ma charakter humorystyczny. Trzeba pamiętać, że to nie zawsze jest tak, że mężczyźni są głusi na płacz dziecka, to jest oczywiście pewna generalizacja bo wiele zależy przecież od aktualnych okoliczności. Natomiast jeśli dobrze pamiętam to w żadnym z badań nie uprzedzano badanych, że w ogóle pojawi się gdzieś płacz dziecka więc badani nie czekali na dźwięk płaczu – i kiedy nie czekali i nie byli świadomi to mózg kobiet i mózg mężczyzn reagował inaczej. Niemniej tak jak wspomniałam w obu wypadkach badania były oparte o niewielkie grupy badawcze więc trzeba by je powtórzyć na większej liczbie uczestników, co nie przeszkadza nam w przypuszczaniu, że jakieś tam uwarunkowanie biologiczne w tym reagowaniu na płacz jest. Zresztą to nie powinno nikogo dziwić tak na prawdę 😉

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    MJK

    Mężczyzna się nie zrywa przy byle płaczu dziecka gdyż ponieważ:

    a) wie z autopsji, że nie każdy płacz oznacza dziurę w głowie (lub chociaż palec w oku), a już na pewno nie ten trwający przez pierwsze 5 minut… potem ew. można sprawdzić o co kaman

    b) jak nie wstanie on to wiadomo, że wstanie połowica – dlatego czujność diametralnie wzrasta jak połowica „na baletach” a bohater domu sam w domu

    c) przy karmieniu piersią wstawanie jest bezcelowe – żeby się nie wiem jak starał to nie nakarmi, więc podejmowanie prób mija się z celem… 😉

    • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

      Alicja

      Eee tam mój nie wstaje bo nie słyszy 😀

      • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

        Alicja

        Z rzeczy mniej śmiesznych – w życiu nie zgodziłabym się na to by mi niemowlę płakało 5 minut – nawet jeśli nie chodzi o dziurę w głowie tylko o byle co. Dla mnie to strasznie niefajne podejście – więc jeśli to nie jest komentarz sponsorowany przez sarkazm to zupełnie się nie zgadzam z punktem a.

        • Odpowiedz 9 grudnia, 2015

          marcysia

          a mi płakało godzinami, mimo noszenia, tulenia, bujania, okropne uczucie, zawsze reaguję na płacz mojego dziecka a jak widzę, że nie płacze z konkretnego powodu to zabieram go do łóżka na przytulanki, czasem wystarczy dosłownie minuta i mały i ja wracamy do swoich zajęć zadowoleni 🙂 PS uwielbiam Cię czytać, nawet jak temat mnie nie interesuje to i tak zaglądam, żeby sobie humor poprawić 😉

    • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

      igi

      Ja mialem przypadek, ze polowica wrocila z baletow, dziecko placze w jednym pokoju a ja spie w drugim. W dodatku nie mogla mnie sama obudzic. Wniosek jeden, jesli ” samiec” pracuje 12-16 godzin dziennie nie zostawia sie go samego z dzieckiem! Co do reakcji na placz dziecka; zanim ja podniose oko zona juz stoi, ja chodze do drugiego pokoju a ona biega sprintem. Logicznie ciezko jest to wytlumaczyc, musi to byc jaks roznica w programie operacyjnym 🙂

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    mama.globtroterka

    Ha ha świetny tekst! Dotarłam na bloga przez Mądrych Rodziców i już zostaję 🙂

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    Bartłomiej Panek

    Do niedawna nie słyszałem płaczu dzieci, tylko go czułem… coś ala kopniak. To był znak, że mam iść. Teraz dzieci są większe, więc zamiast płaczu słyszę „Tato, przykryj…” To zazwyczaj słyszę. Gdybym jednak nie usłyszał, to poczuję 😉

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    Gosia

    U nas to jest tak że ja czy chora czy nie wtaję do synka od początku (mały ma 23 miesiące). Mojemu mężowi nawet kop w zad nic nie daje po prostu spadnie z łóżka i śpi na podłodze. Coś w tym jest Naprawdę nie słyszy płaczu małego, za to komar nad łóżkiem…uhuu wyskakuje jak kot na mysz 🙂 ach ci faceci 🙂 Super artykuł

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    Anonim

    Wszystko dokladnie opisane jak u nas w domu od kiedy Mini sie urodzil! Super artykul. Lubie pisanine poparta badaniami.

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    Monika

    Super artykuł ,też się pośmiałam:) Umnie co noc jest wypowiadane zdanie :Monia mały płacze…ale na tym kończy sie rola taty bo przecież On nie wstanie.Musiałabym mieć taką brzeczącą muchę albo zastosować kopa w zad hehe

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    Małe Kulinaria

    świetny tekst! masz fantastyczne poczucie humoru

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    Mama też kobieta

    Świetny tekst 😉 Niestety nie mogę pokazać go mężowi, bo tylko znalazłby poparcie dla swoich „męskich ról” i o najmniejszej pomocy m

    Dzięki !

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    La Luna Loca

    MEGA! Ale się uśmiałam. Wszystko jasne. Ale ta mucha! Już wiem dlaczego mąż nas budzi w środku nocy polując na muchy. Następnym razem pokażę mu ten tekst 🙂

  • Odpowiedz 11 grudnia, 2014

    Anonim

    świetny tekst 😀 teraz już wiem dlaczego mój maż potrafi wstać w środku nocy by zabić muchę, albo komara, a rano mam piękne ślady krwi na suficie. Natomiast głodny synek nie przeszkadza tatusiowi w spaniu.

  • Odpowiedz 12 grudnia, 2014

    Wcześniak i co dalej

    Ale się uśmiałam. A co do muchy. Przecież ona może obudzić maleństwo. Jakby nie patrzeć to w trosce o nas drogie panie.

  • Odpowiedz 12 grudnia, 2014

    Bernadetta

    Coś w tym jest. Choć mojego to nawet alarm auta by nie dobudzil. Jak był ze sredniakiem w szpitalu to współlokator go budził do naszego synka 😉

  • Odpowiedz 12 grudnia, 2014

    Mariankowa

    Popieram tą teorie, już od najmłodszych lat działa, młodszy jeszcze nigdy nie wybudził starszego w środku nocy;)

  • Odpowiedz 12 grudnia, 2014

    jjoAnns

    Hehe moj M to nawet na alarm samochodu nie reaguje nie raz juz bylo,,kochanie Nasze auto wyje” hihi

  • Odpowiedz 15 grudnia, 2014

    madame b

    Ale się uśmiałam…ale cała prawda. Ostatnio mąż się burzył, że chce dziecko oddelegować do swojego pokoju. Stwierdził, że tam nie będzie słyszała, że dziecko płacze, ale on nie słyszy jak dziecko płacze, a śpią na jednej poduszce 😛

  • Odpowiedz 16 grudnia, 2014

    idalicja

    dyskutowałam z moim mężem na temat tego artykułu i on stwierdził,że niestety ale tak jesteśmy stworzone- przy czym powiedział,że bardzo ubolewa,że jest ojcem a w jego cyckach nie ma mleka
    przyznam,że zaskoczył mnie takim rozumowaniem
    coż jestreśmy zaprogramowane do tego by być wyczulonym na płacz dziecka
    ja dodam od siebie taką ciekawostkę- już kiedyś Ci pisałam, jak strasznie mocno chrapie moj mąż, ze spię wyłącznie w stoperach, przy glośno dzialającym wentylatorze- na delikatne kwęknięcie któregokolwiek z moich dzieci (Jezuuuu, brzmi to jakbym miała ich przynajmniej tuzin 😉 ) staje na równe nogi 🙂 niesamowite co?

    Alicjo tak jeszcze na marginesie, bardzo bym chciała przeczytać artykuł dlaczego ludzie nie pamiętają życia płodowego ani okresu niemowlęcego….

  • Odpowiedz 10 lutego, 2015

    Jan

    To nie tak, że udają że nie słyszą… po prostu nie słyszą 🙂 Wiem po sobie 😀

  • o rety ale genialne!!!!!!!!!! ale nie pokaże tego mężowi, niech się mózgiem nie tłumaczy 🙂

  • Odpowiedz 16 lutego, 2015

    hAnka

    U mnie jest inaczej. Mąż musi mnie budzić do karmienia w nocy (śpimy razem), bo mój sprytny mózg dorabia sobie fabułę do płaczu dziecka, przez co do mojej świadomości bardzo powoli dociera, że Córa mnie wzywa (domyślam się że w końcu bym się obudziła ;)).

  • Odpowiedz 16 lutego, 2015

    kitty

    Świetny tekst! Badania naukowe do mnie przemawiają 😉 Nie wiem, jak będzie u nas – czekamy niecierpliwie w 41 tc – ale jak by co, to nie będę się zbytnio denerwować, gdyby mąż nie słyszał płaczu 😀

  • Odpowiedz 16 lutego, 2015

    Julkowa mama

    umarłam czytając to :D:D:D
    u mnie oczywiście to JA reaguję na płacz, mało tego nawet jak nie śpi, a mały bawi się na podłodze to ten nie słyszy tego…
    wtedy uskuteczniam: k**wa! czy ty nie słyszysz jak młody się drze?!?!?!- w odpowiedzi słyszę:-” nie będzie na mnie wymuszał…” :/ no ręce opadają

    szkoda, ze do jego makówki nie dochodzi fakt, że mały nie marudzi bo lubi- tylko, że coś potrzebuje…

  • Odpowiedz 22 lutego, 2015

    Seeeb

    No że brzęcząca mucha przeszkadza i jest na 1 miejscu to się dziwię bo one jakoś w ogóle nie przeszkadzają ale na 1 miejscu stawiałbym autoalarm bo nie mam dziecka 😉

  • […] Chociaż bywa też poważnie i refleksyjnie. Jeśli ich jeszcze nie znacie, zacznijcie od zbadania, dlaczego mężczyźni udają, że nie słyszą płaczu dzieci, a potem przeczytajcie […]

  • Odpowiedz 13 kwietnia, 2015

    Matka Kwiatka

    Mucha mnie rozbawiła! A obserwacje mam bardzo podobne. Co ciekawe, ja budziłam się zawsze na kilka sekund przed synem. Na szczęście po kilku latach mi to przeszło. Moja druga połowa spała snem kamiennym. Raz doświadczyliśmy niezwykłego zdarzenia – nasze dziecko zwymiotowało przez sen, lezac na wznak. Oboje zareagowalismy natychmiast – tato dziecka mimo twardego snu, ja – mimo… zatyczek w uszach.

  • Nareszcie czuję się usprawiedliwiony! Muszę pokazać to mojej niewieście, bo mi na słowo nie uwierzy, że ja tak nie ze złej woli 🙂

  • Odpowiedz 1 lipca, 2015

    Jerzy

    Nie bagatelizuj muchy! Słyszałaś o tse-tse? 😉

  • Odpowiedz 8 grudnia, 2015

    Asia

    dzięki! mądrze i śmiesznie… posyłam dalej 😉 u nas obowiązuje system zmianowy (‚lecimy’ po 2 noce każdy) ale przy naszym 14miesięczniaku wystarczy przykryć lub pogłaskać po głowie… ja słyszę zawsze, mąż różnie ale zawsze jak ma ‚dyżur’ ;). Jedno nocne karmienie niemowlaka ‚robiliśmy’ z odciągniętej butelki, bo ja po 3 m-cach wstawania co 3 godz. potrzebowałam od czasu do czasu trochę się zregenerować a córka nie znała litości i na dłuższe drzemki przyszło nam trochę poczekać. I tacie fajnie było nakarmić malucha 🙂 ps z niecierpliwością czekam na tekst o radzeniu sobie z agresją i alternatywie dla metody ‚to mu/jej oddaj’

  • Odpowiedz 9 grudnia, 2015

    Zuzia

    Przyjacielski kuksaniec działa u mnie najlepiej 😀 Na samym początku naszej przygody z rodzicielstwem, po 2 tygodniach samotnego wstawania na każdy płacz małego, po prostu przesiedliłam męża, by to on spał od strony kołyski! Dzięki temu ja budziłam się na dźwięk płaczu, ale nie mogłam wstać….bo kołyska była tak daleko 😀 Potem tylko łokieć, ewentualnie stopa i mąż zwlekał się do tulenia brzdąca!

  • Odpowiedz 9 grudnia, 2015

    Aga

    Moj nie słyszy płaczu dzieciaków, nawet jeśli któreś ma gorączkę i pół nocy chodzę po sypialni, może tyle, podaje lekki itd-ostatnio dzwonię do niego koło południa i mówię że Młode dalej ma gorączkę, a szanowny małżonek zdziwiony pyta: „Jak to dalej?”. Za to czasem, szczególne w okresie letnim, odzywa się w nim obrońca rodziny i w środku nocy próbuje złapać komara którego nikt poza nim nie słyszy! Teraz, po przeczytaniu artykułu Alicji, wiem przynajmniej że nie tylko mój tak ma 🙂

  • […] Dlaczego mężczyźni udają, że nie słyszą płaczu dziecka? […]

  • Odpowiedz 29 grudnia, 2016

    MICHAL G.

    Walić wszysto. Genialnie napisane z dużą dawką poczucia humoru. Gratuluję.

  • Odpowiedz 21 sierpnia, 2018

    dzemeuksis

    U nas jest na odwrót. Małżonka ma mocny sen a ja bardzo lekki. Więc to ja zazwyczaj jestem nierozumianym zombim.

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj Jan Anuluj pisanie odpowiedzi