Ciąża i alkohol. Nie, dziękuję! Nie ma bezpiecznego czasu, dawki i alkoholu w ciąży.

7, 6% czyli jakaś 1 na 13 ciężarnych przyznaje się do tego w ciągu ostatnich 30 dni konsumowała alkohol [1] To w USA. W latach 2010-2012 w Polsce, 15 % kobiet przyznało się, że piło alkohol przez cały okres ciąży [2]. Taaa, ile się nie przyznało. Oto jest pytanie.

Przykra prawda jest taka, że alkohol, podobnie zresztą jak inne substancje szkodliwe, swobodnie przenika przez łożysko do dziecka. Łożysko było przedmiotem moich kilkuletnich badań w pracy doktorskiej. I chociaż jest to narząd zupełnie wyjątkowy, który zafascynował mnie bez reszty to nie jest on w stanie poradzić sobie z wszystkimi niespodziankami, które docierają doń drogą krążenia matki. Dziecko poprzez matkę i łożysko narażone jest na średnio 10000 substancji chemicznych zawartych w środowisku, lekach, pożywieniu. Wiele z nich, tak jak alkohol wykazuje działanie toksyczne. Alkohol to neurotoksyna. W niecałą godzinę po opróżnieniu butelki, kieliszka, lampki czy innej karafki, stężenie alkoholu we krwi płodu jest takie jak u matki. Tylko krąży w jego naczyniach znacznie dłużej. Podczas gdy Ono pozostaje zupełnie bezbronne względem toksycznego przeciwnika, nie posiada bowiem możliwości metabolizowania trunku i może liczyć tylko na wątrobę swojej rodzicielki [3]. Dlatego wystarczy, że ciężarna spożywa, a nie koniecznie nadużywa aby przekroczyć cienką czerwoną linię by napisać nowy, dramatyczny scenariusz na dalsze życie dziecka.  Dlatego skutki picia alkoholu przez ciężarną są dla niego dożywotnie i nieodwracalne.

Zasięg możliwych skutków ubocznych nieodpowiedzialności/nieświadomości/głupoty pijącej matki jest szeroki, od poronienia, śmierci wewnatrzamcicznej, niskiej masy urodzeniowej do zaburzeń rozwoju układu nerwowego: nie związanych z genetyką opóźnień umysłowych, zaburzeń zachowania i wad rozwojowych (mnóstwo) – to spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych (FASD Foetal Alcohol Spectrum Disorders). W tych czterech literach F A S D kryje się kupa nieszczęść wynikających ryzykownych zachowań – picia w ciąży. Najcięższą postacią FASD jest FAS (Fetal Alcohol Syndrome) z hypotrofią, wadami budowy twarzoczaszki i centralnego układu nerwowego. Kombinacje różnych czynników będą sprzyjać wystąpieniu tych problemów. Indywidualny metabolizm pijącej, tego ile pije, jak często, okres ciąży w którym się znajduje. Możecie obejrzeć sobie te dwie kampanije społeczne. W tej drugiej dosadnie pokazano możliwe problemy człowieka z FASD.

Wyobrażacie sobie, że do tej pory spotykam się jeszcze z poglądami, że alkohol we wczesnej ciąży dziecku nie szkodzi. G….prawda. Cztery listery – FASD – pamiętasz? Początek naszego rozwoju embrionalnego to okres intensywnej syntezy DNA, różnicowania się komórek i programowania epigenetycznego. Procenty spożywane już w kilka dni po zapłodnieniu, w okresie gastrulacji wiążą się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia FAS.
Tak wczesna ekspozycja na alkohol powoduje zmiany w aktywności genów zarodka oraz zaburzenia w strukturze mózgu potomstwa, co wykazano w badaniach na myszach, gdyż z oczywistych, etycznych względów takie badania nigdy w grupie ciężarnych kobiet nie powstaną. W każdym razie ciężarne myszy piły 10% etanol w ilościach 0,6-3,2 ml/na mysz/na dzień przez początkowy okres ciąży, który rozwojowo odpowiada pierwszym 3-4 tygodniom ciąży ludzkiej. Szczytowe stężenia alkoholu we krwi wynosiły około 100 mg/dl czyli 0,10% czyli promil. Dużo to, mało? Dopuszczalne stężenia alkoholu we krwi, po których w różnych krajach można wsiąść za kółko oscylują między 0,02-0,08%. U biorących udział w badaniu gryzoni, zmiany wywołane alkoholem widoczne były w szpiku kostnym i chociażby nabłonku węchowym. Jednak uwaga badaczy skierowana była na hipokamp – strukturę mózgu bardzo wrażliwą na działanie alkoholu, a odpowiedzialną na co dzień za pamięć i uczenie się. I cóż? Wczesna ekspozycja na trunek zapoczątkowała zmiany w epigenomie, w aktywności genów hipokampa i w strukturze mózgu, które widoczne były także w późniejszym życiu. Podobne nieprawidłowości w hipokampie obserwowane są u dzieci z autyzmem czy u tych z rodzin dysfunkcyjnych z problemem alkoholowym [4].

Kieliszeczek nie zaszkodzi. Większości z Was nie. Większości, bo dla płodu skutki procentowej lekkomyślności mogą być dramatyczne. Ciąża to czas kiedy jesteśmy szczególnie wrażliwi na wszystko co znajduje się w naszym środowisku. A że naszym środowiskiem wówczas, naszym całym światem jest mama to jej obowiązkiem jest zapewnić nam bezpieczeństwo. Na wiele rzeczy w życiu nie mamy wpływu ale na niektóre do jasnej ciasnej mamy. Rezygnując z alkoholu, w 100% zapobiegasz rozwojowi FASD u swojego dziecka! Nie bez kozery wiele towarzystw naukowych zaleca abstynencję. Nie tylko w ciąży ale i w okresie kiedy staramy się o dziecko albo kiedy zaszła sytuacja, która mogłaby mieć związek z posiadaniem takowego. Nawet jeśli do terminu miesiączki trochę zostało. Dlaczego abstynencja? Dlatego, że nie da się wykazać jaka ilość alkoholu zaszkodzi twojemu dziecku. I w drugą stronę podobnie. Nie ma minimalnej dawki alkoholu, która byłaby uważana za bezpieczną w ciąży [5].  Więc, kieliszek wina nie zaszkodzi? Are you sure?

0% PRZEZ 9 MIESIĘCY. 10 PRZYKAZAŃ KOBIETY.

  1. Spożywanie alkoholu w ciąży może spowodować poronienie, śmierć wewnątrzmaciczną, poród przedwczesny, zaburzenia wzrastania i rozwoju płodu oraz cały wachlarz dożywotnich dysfunkcji fizycznych, poznawczych i intelektualnych określanych mianem FASD – spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych
  2. Piwo to też alkohol
  3. Lampka wina także
  4. Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu dla ciężarnej/starającej się o dziecko/aktywnej seksualnie kobiety ani bezpiecznego okresu ciąży, w którym bez ryzyka można spożywać alkohol = każda dawka alkoholu jest szkodliwa dla płodu
  5. Pamiętaj, że zanim dowiesz się, że jesteś w ciąży, to już jesteś w ciąży (około 4 tygodnie).
  6. Nawet jeśli ciąży nie planowałaś.
  7. FASD jest nieuleczalne
  8. Ale możesz ze 100% pewnością wyeliminować ryzyko rozwoju FASD u swojego dziecka
  9. Czyż to nie wspaniałe?
  10. Nie ryzykuj, nie pij alkoholu w ciąży. Zero procent przez 9 miesięcy!

Ostatnio zbyt często mam wrażenie, że piszę oczywiste oczywistości ale potem trafiam na statystyki jak te powyżej i szlag mnie trafia. Niby banał, niby każdy wie, że w ciąży się nie pali, nie pije…. Na wszelki wypadek, gdyby KTOŚ, chociaż jedna ciężarna o tym nie wiedziała to podziel się tymi informacjami.

Obejrzyjcie także spot Fundacji EY powstały w ramach kampanii #DZIECINIECHCAFAS

Przydatne linki:

tu tam, tam , czy tu  oraz Ciąża bez alkoholu – Ogólnopolska kampania edukacyjna (klik)

Może Cię też zainteresować:
1. Jak palenie w ciąży wpływa na płód
2. Dlaczego głupiejemy w ciąży
3.
Procedury położnicze po porodzie siłami natury

 Zdjęcie na licencji CCO

Wreszcie mamą synusia (lipiec 2014)!!! Położna- z wykształcenia i zamiłowania, Certyfikowany Doradca Laktacyjny - CDL Nr. rej. CNoL 482/2015/CDL, doradca noszenia ClauWi®, naukowiec, ostatnio także doktor nauk medycznych. Swoją drogą- najlepsza w pisaniu doktoratu z dzieckiem przy piersi;-) Bierze udział w eksperymencie naukowym mającym na celu dowiedzenie, że bez snu też można żyć. Kontakt: danka@mataja.pl

44 komentarze

  • Odpowiedz 25 czerwca, 2015

    Lili

    Może trzeba napisać to wprost (a niektórym na czole i z wykrzyknikiem), że alkohol to neurotoksyna!

  • Odpowiedz 25 czerwca, 2015

    Agnieszka

    Hmm, nie do końca chyba rozumiem, jak alkohol wpływa na zarodek, który dopiero wędruje do macicy?

    • Odpowiedz 25 czerwca, 2015

      Danka

      przecież to, że zarodek sobie dopiero wędruje do macicy nie znaczy, że nie nie mają właśnie miejsca miliony procesów różnicowania się komórek, podziałów i programowania. To się dzieje od razu po zapłodnieniu. Zarodek nie czeka na zagnieżdżenie aby zacząć się dzielić. A zarodek zagnieżdża się około 7 dnia po zapłodnieniu. W terminie miesiączki jest już dawno zadomowiony u mamy.

  • Odpowiedz 25 czerwca, 2015

    Agnieszka

    Tak, to rozumiem ale jak jest połączony z matką? Którędy ten alkohol przenika?

    • Odpowiedz 25 czerwca, 2015

      danka

      implantacja jest po kilku dniach więc już wtedy blastocysta zagłębia się w ściany endometrium macicy i rozpoczyna się tworzenie łożyska. Alkohol oczywiście w tych pierwszych dniach nie ma bezpośredniego wpływu na zygotę ale może zaburzyć prawidłową implantację co grozi wczesną utrata ciąży. Ale ja nie chciałabym tworzyć tutaj sztucznych podziałów bop ktoś mógłby źle mnie zrozumieć, że pierwsze kilka dni to można pić czy coś

  • Odpowiedz 25 czerwca, 2015

    Berta

    To smutne, ale zdarzyło mi się usłyszeć: ‚Ty jesteś w ciąży, to coś słabszego. Winko?’. Szczękę zbierałam z ziemi…

  • Odpowiedz 25 czerwca, 2015

    Ewelina K.

    A co z kp – jest jakaś bezpieczna dawka?

    • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

      Danka Kozłowska-Rup

      To już inna historia. Będzie post na ten temat bo widzę, że to wiele osób nurtuje niezmiernie.

  • Odpowiedz 25 czerwca, 2015

    Michalina

    Danka, a jak wychodzisz z sytuacji, kiedy przychodzi do Ciebie rodzaca lub ciezarna i ze wstydem w oczach i w glosie przysiega, ze jak tylko dowiedziala sie o ciazy, nie wypila ani kszty alkoholu ale byla na hucznej imprezie bedac juz w ok 4 tyg ciazy wlasnie i ma wielkie wyrzuty sumienia?
    Mam na mysli, ze „dokladac jej do pieca” nie ma co, bo mleko sie wylalo, ale zdarzyla mi sie taka pacjentka (bo prezerwatywa pekla) i w sumie zazwyczaj informujaco uspokajalam… a Ty?

    • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

      Danka Kozłowska-Rup

      Dobre pytanie. Nigdy nie „dokładam do pieca” i nie straszę kobiet. Uważam, że to przyniosłoby masę niepotrzebnych stresów i wyrzutów sumienia, które oprócz negatywnych emocji nie wniosą nic dobrego. Wręcz przeciwnie , w takiej sytuacji starałabym się ją informująco uspokoić (tak jak Ty), pochwalić za postawę, wiedzę i zamiast dołować wyniosłabym na piedestał jej mocne strony i wybory, których dokonywała w ciąży.

  • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

    panna_lilla

    Witam, artykuł bardzo mnie zaciekawił, ale nie ma w nim odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Większość dostępnych na rynku piw tzw. bezalkoholowych mimo wszystko ma zawartość 0,5% alkoholu. Czy takie trunki także są szkodliwe w czasie ciąży?

    • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

      Danka Kozłowska-Rup

      Rzeczywiście używanie pojęcia „bezalkoholowy” odnośnie wina czy piwa wprowadza konsumentów w błąd bo zawierają one zwykle około 0,5 % alkoholu. Kiedyś badano te napoje i czasem okazywało się, że etanolu jest tam więcej niż to deklarowano na etykiecie. Wyobrażasz sobie, że niektóre z nich miały nawet 1,8%. (Goh YI, Verjee Z, Koren G. Alcohol content in declared non- to low alcoholic beverages: implications to pregnancy. Can J Clin Pharmacol 2010;17(1):e47-50. Epub 2010)
      I czy takim piwem można się raczyć kilka razy w tygodniu, kilka razy dziennie, kilka razy na miesiąc w ciąży? Nie ma odpowiedzi na to pytanie, nie ma takich badań. Dlatego, abstynencja jest najbezpieczniejszym wyjściem ponieważ nie udowodniono jaka ilość alkoholu byłaby bezpieczna w ciąży. Są jeszcze „piwa”, które nie zawierają alkoholu. Dlatego lepiej czytać etykiety i wybierać te bez procentów a najlepiej wcale.

  • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

    Asia

    No wlasnie tyle mowi sie o nie piciu alkoholu w ciazy, a na zakonczenie zajec ze szkoly rodzenia polozna przyniosla szampana! Mozecie wierzyc lub nie na ok 8 kobiet tylko ja nie wzielam alkoholu. I kilkakrotne pytanie poloznej moze chociaz lyczka. Dodam, ze zajecia zaczynaly sie tym czego nie spozywac w ciazy i sama mowila, ze zadne ilosci alkoholu nie sa bezpieczne. A na zakonczenie kursu – niespodzianka.

  • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

    Aga

    Jedno piwo bezalkoholowe dla kobiety o wadze ok 65 kg oznacza zawartość alkoholu we krwi na poziomie 0,006%. Moje pytanie: jaka jest naturalna zawartość alkoholu we krwi człowieka – bo pamiętam że gdzieś czytałam że każdy z nas ma trochę alkoholu w krwiobiegu 🙂
    Co do badań na myszach, to przepraszam, ale jak matka przez pierwsze miesiące ciąży będzie dzień w dzień wypijać jedną – dwie flaszki wina, to raczej nie ma się co dziwić że jej i dziecku to zaszkodzi. Ja bym prosiła o dowody źe jeden drink na tydzień szkodzi. Dowody a nie przypuszczenia, bo o tym chyba ma być ten blog.
    I zamiast propagandowych filmików wolałabym linki do publikacji naukowych.

    http://alcalc.oxfordjournals.org/content/35/3/276
    http://www.jptcp.com/far_015011_e106_e107_stanleypdf-r203041

    • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

      danka

      Aga nikt Ci nie da dowodów. Wyobrażasz sobie takie badania na kobietach w ciąży? Bo ja nie. A co do filmików to nie mogę się z Tobą zgodzić. Ja znam zupełnie inne znaczenie słowa „propaganda”. Linków do publikacji naukowych odnośnie neurotoksycznego wpływu alkoholu znajdziesz milion pinset w PubMedzie. Cel tego tekstu był zgoła inny niż linkowanie ich. Pozdrawiam

    • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

      Alicja

      A ja bym prosiła o dowody, że jeden drink tygodniowo nigdy nie szkodzi. Takie niepodważalne. Z mojej wiedzy wynika, że takich nie ma, w związku z czym owszem nieco asekuracyjnie – bo w drugą stronę też nie ma – znakomita większość ekspertów i stowarzyszeń zaleca pełną abstynencję w ciąży. Wiesz to nie jest tak, że jeden czy dwa drinki we wczesnej ciąży sprawią, że dziecko urodzi się z pełnoobjawowym ciężkim FAS, ale czy masz pewność, że ten jeden drink nie spowoduje zmian niewidocznych gołym okiem – no nie wiem chociażby zmniejszenia minimalnego przyszłego potencjału intelektualnego (alkohol to neurotoksyna przypominam)? Chciałaś cytowań więc proszę (J Epidemiol Community Health 2014;68:542-549, IF=3,501):

      Background Evidence is conflicting regarding the relationship between low maternal alcohol consumption and birth outcomes. This paper aimed to investigate the association between alcohol intake before and during pregnancy with birth weight and gestational age and to examine the effect of timing of exposure.
      Conclusions We found the first trimester to be the period most sensitive to the effect of alcohol on the developing fetus. Women adhering to guidelines in this period were still at increased risk of adverse birth outcomes. Our findings suggest that women should be advised to abstain from alcohol when planning to conceive and throughout pregnancy.

      Pierwsze z brzegu. W przytoczonych przez Ciebie artykułach też nie ma zresztą dowodów na to, że jeden drink nie szkodzi. No nie ma. Dlatego tu wchodzi problem natury etycznej. Choć dla mnie rozwiązanie tego problemu jest oczywiste. Póki nie mam bezsprzecznych dowodów to nie mam tez sumienia by powiedzieć komuś, że jeden drink wypity w 6 tc, a potem drugi wypity w 7 nie zostawią po sobie choćby słabych, ale trwałych śladów. A Ty masz?

      • Odpowiedz 2 lipca, 2015

        Aga

        Nie, ale wolę usłyszeć jasno: nie ma dowodów za, nie ma dowodów przeciw, ale… warto po prostu się powstrzymać, aby „na wszelki wypadek” nie zaszkodzić dziecku. A nie że alkohol to ZUO i badania dowodzą że lampka wina to FAS. To jest moim zdaniem kwestia szacunku dla czytelniczek, które mają swój rozum. Przynajmniej mnie bardziej to przekonuje niż cytowanie badań które nijak się mają do kwestii „małej lampki wina w tygodniu”. Ten blog ma opierać się na naukowych podstawach – chciałabym wierzyć że w postach obiektywnie podchodzicie do kwestii nawet dość kontrowersyjnych.
        I żeby było jasne: mimo że tu marudzę, nikogo nie namawiam do picia w ciąży i sama w ciąży nie piłam. Właśnie dlatego że „na wszelki wypadek” nie chciałam zaszkodzić młodemu.

        • Odpowiedz 2 lipca, 2015

          Alicja

          Ale przecież Danka dokładnie to napisała w artykule: „Dlaczego abstynencja? Dlatego, że nie da się wykazać jaka ilość alkoholu zaszkodzi twojemu dziecku. I w drugą stronę podobnie. Nie ma minimalnej dawki alkoholu, która byłaby uważana za bezpieczną w ciąży [5]. Więc, kieliszek wina nie zaszkodzi? Are you sure?” Dokładnie to o czym piszesz.

          • 2 lipca, 2015

            Alicja

            Cały ten akapit mówi zresztą dokładnie o tym o czym piszesz.

          • 7 lipca, 2015

            Alicja

            Ale ja piszę o zupełnie innym akapicie, który mówi dokładnie to o czym pisałaś w poprzednim komentarzu – to raz.

            Dwa „spożywanie alkoholu w ciąży może spowodować poronienie, śmierć wewnątrzmaciczną, poród przedwczesny, zaburzenia wzrastania i rozwoju płodu oraz cały wachlarz dożywotnich dysfunkcji fizycznych, poznawczych i intelektualnych określanych mianem FASD – spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych.” – to nie jest nadużycie ani kłamstwo – spożywanie alkoholu w ciąży MOŻE spowodować te wszystkie rzeczy i nie wiemy jakie ilości alkoholu i w którym tygodniu ciąży MOŻE je spowodować więc nie to nie jest nadużycie.

            Z pierwszym zdaniem mogę się zgodzić – rzeczywiście może być opacznie zrozumiane, niemniej wg mnie ten akapit przed punktami wszystko wyjaśnia i nie zostawia żadnych wątpliwości.

          • 6 sierpnia, 2015

            kwieto

            „spożywanie alkoholu w ciąży MOŻE spowodować te wszystkie rzeczy i nie wiemy jakie ilości alkoholu i w którym tygodniu ciąży MOŻE je spowodować więc nie to nie jest nadużycie”

            A ja dołączę się do głosu, że jednak jest, przynajmniej moim zdaniem.
            Wyjście z domu również może spowodować zgon (bo ktoś nas może przejechać), czy zatem należy pisać, że „nie ma jednoznacznie określonej bezpiecznej ilości wyjść z domu” tudzież że „skutki wychodzenia z domu mogą być dożywotnie i nieodwracalne”?

            Oczywiście przekontrastowuję sprawę, rzecz w tym, że autorka wpisu również to robi.

          • 6 sierpnia, 2015

            Alicja

            Ok, czyli Twoim zdaniem co należy pisać?

          • 7 sierpnia, 2015

            Kwieto

            Prawdę.

            Wiadomo, że nadmiar alkoholu może szkodzić i jednocześnie nie wiadomo za bardzo ile to jest „nadmiar”, tym bardziej że to kwestie bardzo osobnicze – dla jednego nadmiar to będzie butelka, dla innego trzy, dla jeszcze innego pół kieliszka.

            Jeśli więc masz pecha, Twoje dziecko może mieć problemy nawet wtedy, gdy wypiłaś jeden kieliszek. Jeśli masz szczęście, Twoje dziecko będzie zdrowe jak ryba nawet wtedy, gdy tych kieliszków było znacznie więcej.

            Dlatego właśnie – żeby nie kusić losu – warto się powstrzymać od picia w trakcie ciąży. Tyle że chodzi tu o zmniejszenie PRAWDOPODOBIEŃSTWA negatywnego wpływu, a nie o to, że umoczenie ust w alkoholu powoduje „nieodwracalne i dożywotnie skutki dla płodu” czy „pisze dla dziecka nowy, dramatyczny scenariusz”.

            I dlatego nie należy pisać, że „każda dawka alkoholu JEST szkodliwa dla płodu”, bo to zwyczajnie nieprawda, ale że „każda dawka alkoholu MOŻE BYĆ szkodliwa dla płodu”. Może, ale nie musi, więc jeśli okaże się, że ciężarna zjadła cukierka który (jak się później okazało) zawierał alkohol, nie należy z tego powodu wpadać w rozpacz i dywagować jakie to „dożywotnie i nieodwracalne” problemy zafundowało się dziecku i jak bardzo dramatyczne będzie z tego powodu jego życie.

            Gdyby bowiem było tak jak napisała autorka tekstu („każda dawka alkoholu JEST szkodliwa”) wszyscy mielibyśmy FAS. A także nasi rodzice, dziadkowie itd., bowiem urodzili się w czasach kiedy oficjalne stanowisko lekarzy brzmiało np. „kobiety w ciąży powinny ograniczyć spożycie wina do (jeśli dobrze pamiętam) nie więcej niż jednej lampki wina dziennie” – to autentyczne zalecenia jakie dawano ciężarnym jeszcze nie tak dawno np. we Włoszech. Gdzie kultura jest taka, że wino pije się mniej więcej tak jak u nas kompot, a jednocześnie nie widać by byli jakoś bardziej upośledzeni niż my.

            Moim zdaniem takie ślizganie się po ekstremach wywiera skutek odwrotny do zamierzonego. Istnieją zresztą badania wg których np. umieszczanie odstraszających nalepek na papierosach ZWIĘKSZA prawdopodobieństwo palenia, przynajmniej u tych, którzy już palą (takie nalepki odstraszają jedynie tych, którzy jeszcze nie zaczęli palić).

  • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

    bu

    A w mojej szkole rodzenia pani prowadząca powiedziała, że alkohol w „umiarkowanych” ilościach, tj. lampka lub dwie wina, można.
    Trochę mnie to zszokowało, ale kimże ja jestem, żeby podważać opinię specjalisty….

    Uważam natomiast, że wcale nie „a najlepiej wcale”, tylko z przyjemnością podczas upałów piję warkę radler 0% 😀 (niestety, okazało się, że bavaria 0% jest niedobra…)

    • Odpowiedz 26 czerwca, 2015

      Danka

      Lampka lub dwie? Umiarkowanie? czyli ile razy na tydzień, dzień? I skąd takie informacje, że to bezpieczna ilość? Ciekawe

      • Odpowiedz 27 czerwca, 2015

        BU

        Mowa była o „okazjonalnym” piciu. Wg mnie tego rodzaju przyzwolenie jest ryzykowne o tyle, że nigdy nie wiadomo, do kogo trafi taka informacja. A podejrzewam, że są osoby, którym trudno będzie zrezygnować z drugiej lampki, jeśli wypiły już pierwszą. Za drugą może pójść trzecia itd…

        • Odpowiedz 28 czerwca, 2015

          Danka Kozłowska-Rup

          Zgadzam się. Trafnie to ujęłaś – „ryzykowne” dlatego, że nie wiadomo do kogo trafi i jak zostanie zinterpretowana i co najważniejsze, nie udowodniono jaka ilość alkoholu może być szkodliwa. Dlatego zgodnie z obecną wiedzą zalecana jest całkowita abstynencja. Więc chyba nie warto podejmować ryzyka…

  • Odpowiedz 29 czerwca, 2015

    wiss

    Czytam i w sumie nie wierzę że takie teksty muszą powstawać 🙂 ale myślę sobie, że dobrze że jesteście dziewczyny bo skoro takie są wyniki badań, że jednak jakiś tam (wcale nie taki mały) procent kobiet w ciąży, nadal po te procenty sięga mimo wiedzy na temat skutków takiego picia to znaczy że nigdy dość uświadamiania.

  • Odpowiedz 3 lutego, 2016

    aga

    9 miesięcy bez przyjemności, to już lepiej sobie darować ciążę.

    • Odpowiedz 3 września, 2016

      Olga

      Wszak wiadomo, że jedną jedyną przyjemnością na tym padole łez, jest piwo do śniadania, wino do obiadu i kieliszek wódki po kolacji. Bez alkoholu świat jest szary, zły i brzydki. Może właśnie odkryłaś przyczynę depresji poporodowej? Kobiety wpadają w dołek psychiczny po 9 miesiącach niepicia! 😛

      Rety, czasem to ręce opadają, jak się czyta te internety.

  • Odpowiedz 4 lutego, 2016

    Ola

    A co z tymi dziewczynami, ktore staraja sie od miesiecy, lat? Bo wedlug tekstu, trzeba przestac pic alkohol juz przy staraniu sie. Przestac pic, jesc niektore rzeczy, biegac czy uprawiac sport w dniach na ktore przypada okres, przestac planowania dalekich podroz itp… Czyli przestac normalnie zyc! Bo pozniej czekajac na wymarzony test zyje sie w wielkim poczuciu winy bo sie wypilo troche wina na urodzinach kolezanki. Nie dajmy sie zwariowac!

    • Odpowiedz 4 lutego, 2016

      Alicja

      Najnowsze opublikowane kilka dni temu zalecenia są takie by kobiety starające się o ciąże wystrzegały się alkoholu przez cały ten czas.

      Bieganie czy uprawianie sportu i dalekie podróże nie są objęte takimi restrykcjami.

      • Odpowiedz 4 września, 2016

        Blue Ann

        A co jeśli ktoś się stara kilka lat? Ja tak miałam. Mimo leczenia nic się nie udawało. Miałam zawsze bardzo nieregularne okresy. Kiedy wreszcie zaszlam w ciążę, dowiedziałam się w 10 tyg ( po tylu próbach odpuściłam częste robienie testów). I oczywiście wypiłam w międzyczasie kilka kieliszków wina. Strasznie się bałam. Na szczęście z dzieckiem wszystko dobrze. Jednak naprawdę jeśli ktoś się stara wiele, wiele lat to po jakimś czasie odpuszcza abstynencję, bo trawjąca długo wciąż przypomina o tym, co się uważa za porażkę.

  • Odpowiedz 4 lutego, 2016

    Katniss

    Na prawdę tak trudno nie pić alkoholu starając się o dziecko?…ja tak właśnie robiłam i jestem/byłam dzięki temu milion razy spokojniejsza niż koleżanki.
    Również nie rozumiem po co roztrząsać „a czy faktycznie jedna lampka przez całą ciąże szkodzi”. Przecież wszyscy się zgadzamy, że alkohol to toksyna, więc po co nawet potencjalnie szkodzić i to jeszcze świadomie? Tak prosto sobie można zdjąć z głowy jedno zmartwienie. Ktoś tam przytoczył przykład, że wychodzenie z domu w ciąży jest niebezpieczne, ale to są rzeczy na które nie mamy wpływu. Na picie alko – mamy.
    Btw. dla mnie najbardziej są „kontrowersyjne” słodycze z alkoholem. Na przykład taki batonik z imieniem męskim na P ma 5% spirytusu!

    • Odpowiedz 3 września, 2016

      Olga

      Wg składu podanego na opakowaniu, ma 2,5%, a waży 45 g, więc, jak łatwo policzyć, jedząc jednego batonika, spożywasz zawrotną ilość 0,11 g alkoholu. Nie twierdzę w żadnym razie, że to ilość bezpieczna, bo nigdy nie ma pewności, ale też nie ma się co biczować o to…

  • Odpowiedz 4 lutego, 2016

    izold

    Naukowe dowody na szkodliwość nawet niewielkiej ilości alkoholu na płód były ok pół roku temu dość powszechnie dyskutowane w brytyjskiej prasie. Popularnej również. Efektem tego jest zdaje się zmiana zaleceń na zero tolerancji. Bo dotychczas panowało dość nonszalanckie przyzwolenie na 2 porcje (nie pomnę już dziennie czy tygodniowo). Opisywane badania ruchów płodu wykazywały istoty negatywny wpływ spożycia. Nie chce mi się kopać w czeluściach Internetu, ale jak ktoś jeszcze będzie się upierał to chyba się pofatyguję.

  • Odpowiedz 16 listopada, 2016

    Kasia

    A kefir? Też czasem zawiera alkohol, nawet 0,5%. Czy to oznacza, że należy się go wystrzegać?

  • Odpowiedz 31 stycznia, 2017

    Olga

    Dziękuję, poszło z rozpędu.

  • Odpowiedz 30 maja, 2017

    Tzofiya

    Ostatnio na urodzinach próbowano wcisnąć mi kieliszek wódki ,,bo to przecież nie zaszkodzi”… Niektóre osoby naprawdę powinny obejrzeć filmy z tego posta.

    Zapraszam do mnie 🙂

    tzofiyaaa.blogspot,com

  • Odpowiedz 20 lipca, 2017

    Aga

    Cały czas sobie powtarzam, że ciąża nie trwa wiecznie i przez ten krótki (w perspektywie naszego życia) czas można sobie odmówić. Podobnie podchodzę do jedzenia, dolegliwości w ciąży i innych „atrakcji”. Nie mogę doczekać się wyjścia na sushi, steak’a, wypicia lampki wina, cydru czy piwa smakowego. ALE poczekam. Poczekam z pójściem na rower, intensywne zajęcia fitness, porządne posprzątanie mieszkania czy poleżenie na brzuchu 😉 Bo spełnienie mojej zachcianki nie jest warte tego, aby ryzykować zdrowie Małego Nowego Człowieka 😉 pozdrawiam

  • Odpowiedz 25 lipca, 2017

    Natalia

    Mnie zastanawia to co autorka napisała o piwach bezalkoholowych (które mogą zawierać mniej niż 0,5% alkoholu), że ich także powinny się wystrzegać kobiety w ciąży. Moje pytanie jest czy także powinniśmy się wystrzegać np kiszonej kapusty, która może zawierać nawet 2%, chleb razowy 0,3% czy tak jak ktoś pisał wcześniej kefir, który ma 0,5% alkoholu? Zgodnie z rozumowaniem autorki, panie w ciąży, który jadły te produktu mogą się liczyć z tym, że ich dziecko będzie chore… Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Gdyby tak było, że każda dawka alkoholu jest szkodliwa to przed zjedzeniem wszystkiego powinniśmy sprawdzać czy dany produkt aby nie posiada dziesiętną % dawki alkoholu.

  • Odpowiedz 24 lipca, 2018

    Em

    Cóż, po przeczytaniu tego tekstu, kobiecie, która nie planowała ciąży i nie wiedząc, że w niej jest, do czasu zrobienia testu wypiła lampkę/dwie/trzy wina do kolacji, nie pozostaje nic innego jak aborcja.
    Jak można żyć ze świadomością, że zaszkodziło się dziecku, o którym się nie wiedziało? Kto to psychicznie zniesie? Nawet jak potem od której z Was usłyszy w gabinecie pochwały „za postawę” i zostanie poklepana po plecach?

  • Odpowiedz 21 sierpnia, 2018

    Kaja

    Czy to znaczy, że w ciąży nie można pić też kefiru? Ostatnio dowiedzialam sie, że kefir może zawierać od 0,8 do 2% alkoholu, a nigdzie nie spotkałam się z informacją, że kefiru w ciąży spożywać nie wolno. Prosiłbym o odpowiedź, bo nurtuje mnie ta kwestia.

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj Ola Anuluj pisanie odpowiedzi