Czy klapsy rzeczywiście szkodzą? Nowe badania.

Jakiś czas temu wyjaśniałam wam, że między doniesieniami za świata nauki nie można stawiać znaku równości. W hierarchii ważności publikacji wysoko stoją jednak tzw. badania randomizowane oraz meta-analizy. Te pierwsze zakładają losowe przydzielanie uczestników eksperymentu do grup, dzięki czemu niweluje się wpływ niekontrolowanych zmiennych na wyniki eksperymentu.

W przypadku badań nad wpływem klapsów na rozwój i zachowanie dzieci badanie to wyglądałoby mniej więcej tak, że w kilku wybranych szpitalach matkom po porodzie mówi się – hej Ty, Ty będziesz wychowywać swoje dziecko stosując klapsy, a Tobie nigdy, przenigdy nie wolno ich stosować. Przyznacie, że takie badanie nie ma racji bytu, bo nikt się na to nie zgodzi od rodziców zaczynając, a na komisjach etycznych kończąc. Dlatego takimi badaniami na temat klapsów nie dysponujemy.

Ale od paru dni dysponujemy piękną meta-analizą. Meta-analizy to przeglądy dostępnych doniesień z określonego obszaru badawczego, które poddaje się krytycznej analizie statystycznej. Innymi słowy w meta analizach dzięki zastosowaniu specjalnych metod statystycznych zbiera się wszystkie opublikowane dotąd dane do kupy i patrzy co wychodzi, co się zgadza, a co nie.

Wspomniana przeze mnie pachnąca świeżością meta-analiza poświęcona klapsom, przyjrzała się badaniom na ten temat opublikowanym w ciągu ostatnich 50 lat w których sumarycznie udział wzięło 160 927 dzieci, czyli naprawdę ogromna grupa. Co więcej, w meta analizie tej brano pod uwagę wyłącznie te badania w których faktycznie chodziło li tylko o klapsy – to ważne, bo dość często w badaniach sprawdza się generalnie stosowanie kar fizycznych, czyli także chociażby uchodzące za bardziej brutalne niż „zwykły klaps” metody jak uderzanie pasem albo jakimkolwiek innym przedmiotem, co jak słusznie się domyślacie może nieco zakłócać ostateczne wyniki. Dlatego podkreślę jeszcze raz – w badaniach, które były brane pod uwagę w tej meta-analizie nie stosowano wobec dzieci żadnej innej formy przemocy fizycznej poza klapsem, rozumianym jako uderzenie otwartą dłonią w pośladki lub kończyny.

Co się okazało?

Ano analiza dostępnych danych wykazała, że stosowanie klapsów wpływa negatywnie na dziecko. Dawanie klapsów korelowało z negatywnymi konsekwencjami w 13 z 17 analizowanych obszarów w tym m.in. w zwiększonej ilości agresywnych i antysocjalnych zachowań, eksternalizacji problematycznych zachowań, trudności w odróżnianiu tego co dobre od tego co złe. Dorośli, którzy dostawali klapsy w dzieciństwie częściej też mieli problem z chorobami obejmującymi sferę psychiczną.

Innymi słowy 50 lat badań sugeruje, że dawanie klapsów może mieć dla dziecka szkodliwe skutki, a co więcej badaczom wyszło także, że dawanie klapsów nie zwiększa u maluchów karności i posłuszeństwa wobec rodziców. Nie zwiększa ani krótko- ani długofalowo, czyli jakby nie działa i nie sprawdza się jako metoda dyscyplinująca. Zatem dając klapsa wcale nie sprawiamy, że następnym razem dziecko „niczego nie przeskrobie”, za to zwiększaszamy prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnych zachowań u dziecka w przyszłości (patrz wyżej).

Co więcej klaps to nie tylko klaps. Klaps to też bicie, pozwólcie, że zacytuję słowa pierwszej autorki meta-analizy;

My jako społeczeństwo mamy tendencję do myślenia, że klapsy i przemoc fizyczna to dwie różne rzeczy, tymczasem nasze badania pokazują, że dawanie klapsów jest związane z takimi samymi negatywnymi konsekwencjami jak przemoc fizyczna, tylko w nieco mniejszym stopniu. Mam nadzieję, że uzyskane przez nas wyniki pomogą rodzicom zrozumieć potencjalne szkody jakie mogą płynąć z wymierzania klapsów i skłonią ich do sięgania po bardziej pozytywne formy dyscyplinowania.

Ja też mam taką nadzieję.

Gershoff, Elizabeth T.; Grogan-Kaylor, Andrew. 2016. Spanking and Child Outcomes: Old Controversies and New Meta-Analyses.

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

54 komentarze

  • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

    Julia

    Moja mama uważa po dziś dzień, że klaps dany dwulatkowi w sytuacji zagrożenia zdrowia czy życia (np. jeśli ucieknie i wbiegnie na ulicę) jest najlepszym sposobem, żeby dziecko zapamiętało, że tak robić nie wolno. „Bo jak inaczej mu to wytłumaczysz?” Przyznam, że przed przeczytaniem tego artykułu nawet się z tym zgadzałam. Teoretycznie, bo mój syn ma dopiero pół roku, więc dwulatki mam jeszcze nieprzećwiczone.

    Ale z drugiej strony, mimo wszystko nie uważam, żeby klapsy coś dobrego mi w życiu przyniosły. Mamie się kilka razy wyrwało więcej, niż „zwykły klaps” i zawsze miałam wrażenie, że to coś złego i upokarzającego. Nie miało nic wspólnego z wyważonym i spokojnym „wytłumaczeniem” czegoś niegrzecznemu dziecku, przeciwnie: więcej to mówiło o złości, bezsilności i braku opanowania u rodzica.

    A skoro jest naukowa podkładka, to my już na pewno klapsów nie będziemy stosować. 🙂

    • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

      Nika

      Jako mama prawie 3-latka powiem tak – wczoraj młody wyrwał mi się na chodniku i uciekł na parking. Złapałam i powiedziałam o tym, jak bardzo mnie to zdenerwowało, bo ja widzę więcej, a on biegł nie patrząc itd. Potem zebrałam go na duży plac i ćwiczyliśmy w formie zabawy, najpierw było hasło biegamy, a potem stop i będziemy to pewnie jeszcze ćwiczyć nie raz. Nie bardzo rozumiem, dlaczego dwulatkowi czy trzylatkowi nie można tego tłumaczyć, przecież to jest człowiek rozumny. Klaps by go nauczył według mnie jednego – następnym razem spróbuję to zrobić tak, żeby w dupę nie dostać, zamiast nauczyć go bezpiecznego poruszania się.

      • Odpowiedz 29 kwietnia, 2016

        Mocuch

        Dokładnie, moja córka jest tak nauczona, że na głośnie hasło: „stój!”, zatrzymuje się w miejscu i czeka, nie ważne co by się nie działo. Rozumie, że to polecenie wykonuje się natychmiast i bez dyskusji, bo może stać się coś złego.

  • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

    małomiasteczkowa

    Dziękuję za ten artykuł i puszczam w świat. Pozdrawiam!

  • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

    konishiko

    Teoretycznie tez sie kiedys zgadzalam z tym klapsem w przypadku zagrozenia zycia. Ale praktycznie o wiele lepiej sie u nas sprawdzalo wpibjanie do glowy milion razy nie wjezdzaj hulajnoga na ulice, ew podniesiony glos i szybkie zabieranie dziecka plus ban na hulajnoge w przypadku nieprzestrzegania zakazu. Dziecko nawet dwuletnie spokojnie rozroznia dzwiek glosu matki naprawde wkurzonej czyms powaznym od glosu matki lekko poirytowanej. Dzieki temu mimo ze na hulajnodze szalejemy juz od dawna a dziecko mam pelne energii i niezalezne, zycia mu jeszcze nei musialam klapsem ratowac. A w innych sytuacjach niebezpiecznych one same sa duzo lepsza nauczka sama w sobie nic jakikolwiek klaps.

  • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

    asd

    a kto sponsorował te badania, że tak spytam ? 🙂

    • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

      Alicja

      Producent wychowania bezstresowego. I szczepionek.

      • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

        Mikołajowamama

        mistrzyni ciętej riposty 😀

      • Odpowiedz 28 kwietnia, 2016

        Eliza

        Alicja! Love! ;D

    • Odpowiedz 28 kwietnia, 2016

      Aga

      Nie wszystkie badania są sponsorowane w znaczeniu „firma zapłaciła, żeby wyszło tak i tak”. Niektóre badania są sponsorowane przez organizacje czysto naukowe, którym zależy po prostu na tym, żeby były prowadzone badania a nie żeby wyszedł konkretny wynik. Zresztą przeanalizowanie danych dostępnych z innych badań nie wymaga żadnego finansowania.

      • Odpowiedz 5 czerwca, 2018

        gradziu

        Bzdura! Jakakolwiek praca kosztuje. Jeśli tobie ktoś by kazał wykonać analizę czegokolwiek i straciłabyś na to czas przeznaczony na zarabianie na siebie/rodzinę, to też chciałabyś mieć za to zapłacone.
        Wszelkie działanie jest w jakiś sposób finansowane, nawet jeśli to wolentariat. W takim przypadku ty sama „finansujesz” działania które podejmujesz. To „finansowanie” nie niekoniecznie musi być rozpatrywane dosłownie, twój czas też kosztuje.

  • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

    BellyMummy

    Moja babcia, kobieta z wyższym wykształceniem, nauczyciel matematyki, oczytana, interesujaca sie zdrowym odżywianiem oświadczyła mi jak syn skończył rok, ze juz moge dawać klapsy. Szok! Rocznego dziecka nie ma nawet za co ukarać! Ono poznaje świat, a to ze cos zepsuje to juz wina osoby ktora mu to dala do zabawy! Gdy oswiadczylam ze ja w ogóle nie zamierzam nigdy karać klapsami. Babcia na to ” pożałujesz tego, przekonasz sie, źle robisz” szok! Moja mama, kobieta wyksztalcona, nauczyciel chemi, poradzila mi by jak 20 miesięczny syn nie chce usiąść na nocnik, lub zrobil kupke obok ” wlać mu na dupe”. Szok! Te ich słowa bolą mnie bardzo. Boli mnie ze ludzie nie rozumiejąc psychiki i fizjologii małego dziecka jako złoty sposób na zmuszenie go do czegoś stosują klapsy i bicie po rączkach, którego często za klapsa nie uważają .

  • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

    Aisoz

    Bardzo mi się ta odpowiedź spodobała, żałuję, że nie da się kliknąć „lubię to” 😛

  • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

    Sylwia

    Temat mi bliski zawodowo i prywatnie. Cieszę się na poszerzanie świadomości rodzicielskiej i wychodzenie ze stereotypów. Dziękuję

  • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

    mayaxandra

    Moja mama powiedziała kiedyś, że klaps czy każda inna kara fizyczna to działanie w afekcie. To po prostu niemoc rodzica. I myślę, że miała rację.
    Niczego to nie naprawi ani nie nauczy.
    Choć największe wyzwania dopiero przede mną (młodzież ma 16 m-cy) mam gorącą nadzieję, że mnie niemoc nie dopadnie 🙂

    P.S. Tekst o sponsorowaniu tekstu przez prod. szczepionek – śliczny

  • Odpowiedz 27 kwietnia, 2016

    monik

    Byłam bita pasem. Całkiem często. Klapsy też dostawałam. Nigdy tego nie zapomnę. Straszny ból, ale do wytrzymania w porównaniu ze strachem przed biciem, z tym jak bardzo nie rozumiałam co takiego zrobiłam żeby mnie bić? Chodzę na terapię z tego i innych powodów mających swoje korzenie w dzieciństwie bo jednak ja w porównaniu do wielu byłam bita i COŚ mi jest.
    Tym mocniej wracają do mnie bolesne wspomnienia od kiedy sama jestem mamą i nie potrafię zrozumieć jak oni mogli..

    • Odpowiedz 29 kwietnia, 2016

      Marta

      Monik, tak bardzo Cię rozumiem. Tak bardzo… I wiesz co – tulę tę małą dziewczynkę w Tobie. Ona sobie na to nie zasłużyła… !! 🙁

  • Odpowiedz 28 kwietnia, 2016

    pestka

    ależ bzdety – przecież wiadomo że analizę klapsów robiły tylko i wyłącznie ośrodki lewackie – to jaki mają być wnioski tzw „metabadań” jak nie lewackie ?????
    Nikt przy zdrowych zmysłach nie analizuje klapsów!

    • Odpowiedz 15 lipca, 2019

      grczn

      Whi would win

      Badania Naukowe

      Chłopski rozum

  • Odpowiedz 28 kwietnia, 2016

    Iza

    A dzisiaj na stronie gazety podobny artykuł, tylko okrojony. Chyba ktoś od was nieładnie ściąga.
    Z tą niemoca rodziców to fakt, jak już nie wiemy co zrobić to przychodzą nam do głowy tylko klapsy. Ja jako dziecko dostawałam klapsy i nie tylko, pamiętam jakie to było dla mnie okrutne i niezrozumiałe i dlatego moje dzieci nie dostały nigdy klapsa i nie dostaną. Obiecałam sobie, że nie będę ich poniżac tylko dlatego że jestem silniejsza.

  • Odpowiedz 28 kwietnia, 2016

    Mika

    Chętnie bym się tym podzieliła z moimi anglojęzycznymi znajomymi, czy jest szansa żeby to przetłumaczyć, ale dodać odnośnik do oryginalnych badań?

    Byłabym wdzięczna.
    Pozdrawiam
    Mika

  • Odpowiedz 28 kwietnia, 2016

    Jowita

    ja też mogę wypowiedzieć się z perspektywy osoby bitej (głownie klapsy, parę razy zdarzyło się pasem) i mimo, że mam już prawie 30 lat to nadal budzi to we mnie spore emocje, do tego stopnia, że jak widzę rodziców dających klapsy swoim dzieciom to sama mam ochotę sie na nich rzucić i wymierzyć conajmniej liścia w twarz. Zazwyczaj jestem osobą spokojną, ale takie sytuacje wywołują we mnie niepohamowaną agresję więc coś jest na rzeczy… do tego przez połowę życia zmagałam się z zaburzeniami odżywiania, niską samooceną i ogólnie niedorozwojem emocjonalnym. A moją rodzinę moża spokojnie zawać wzorową, kochającą się rodziną, nie odbiegającą od normy. Żadne patologie w popularnym tego słowa rozumieniu, alkoholu, burd czy cos w ten deseń… Także klapsy na prawdę mogą zrobić wiele zlego. Nawet ten artykuł budzi we mnie traumę z dzieciństwa, ale cieszę się, że są takie badania i sie je rozpowszechnia.

  • Odpowiedz 28 kwietnia, 2016

    Marcelina

    Nigdy nie dostałam klapsa, ale wokół mnie są osoby, które twierdzą, że klaps (bicie) pomogą dziecku zrozumieć błąd.. obym nigdy nie uderzyła mojego dziecka.. Dziękuję za ten artykuł! 🙂

  • Odpowiedz 30 kwietnia, 2016

    Mal

    „Pod wpływem hormonów stresu (adrenalina, noradrenalina, kortyzol) jesteśmy w stanie przyswoić więcej informacji i zapamiętać je na dłużej.”

    To mechanizm zakodowany w glebi czlowieka od pradawnych czasow, zwierzecy wrecz.

    Danie dziecku klapsa a potem wyjasnienie dlaczego spowoduje ze dziecko mocno i gleboko to wszystko zapamieta.

    Wiec tak, klapsy sa jak najbardziej pozytywne.

    • Odpowiedz 4 maja, 2016

      admin

      Zrób badania, opublikuj je w porządnym recenzowanym czasopiśmie, udowodnij swoją tezę to pogadamy. Bo na razie mamy anonimowy komentarz kontra metaanaliza przeprowadzona przez naukowców z dwóch ośrodków badawczych. Marnie na tym tle wypada Twój komentarz.

      ps. Rozumiem też, że w pracy akceptujesz karę chłosty albo cios w twarz od 2 metrowego napakowanego kulturysty kiedy coś Ci się nie uda, nie wyjdzie, z czymś nie zdążysz? Chłosta albo cios od dużego człowieka, bo ty już jesteś dorosła/y więc klaps by Cię nie zestresował wystarczająco mocno („Pod wpływem hormonów stresu (adrenalina, noradrenalina, kortyzol) jesteśmy w stanie przyswoić więcej informacji i zapamiętać je na dłużej”) żebyś sobie zapamietał/a na dłużej? Oczywiście po przywaleniu szef wyjaśni wszystko co i jak i dlaczego Cie uderzył więc efektywność będzie wielka. Firma zyska, pracownik zyska, szef zyska – same plusy!

      • Odpowiedz 9 maja, 2016

        Mal

        Badania zaraz znajde i podam linka.

        Owszem, uwazam ze znacznie podniosloby to efektywnosc.

      • Odpowiedz 9 maja, 2016

        admin

        Ok, a gdzie tu coś na temat klapsów i ich dobroczynnego wpływu na dziecko? Bo dałeś link do badań na dorosłych w którym stresorem nie była w żadnym wypadku przemoc fizyczna ani klaps… Gdzie więc Twój dowód na to, że klapsy są pozytywne? Gdzie zaprzeczenie metaanalizie?

        • Odpowiedz 9 maja, 2016

          Mal

          Wiedzialem 🙂

          Ja nigdy nie chcialem przeczyc tej cudownej metaanalizie. Szanowny Admin cos sobie tutaj wymyslil.

          Rzucilem tylko stwierdzenie ze klapsy w pewnych sytuacjach sa pozytywne. A raczej ze przynosza pozytywne dlugofalowe skutki. Moje twierdzenie poparlem badaniami i udowodnilem.

          Teraz widze zaczyna sie odwracanie kota ogonem i dlubanie w celu zaciemnienia obrazu.
          Piesccie dalej ta swoja jedyna prawde. Ja wysiadam.

          • 8 czerwca, 2016

            Alicja

            No ale w jakich są pozytywne, bo dalej nie wiemy? Teraz to ty odwracasz kota ogonem, bo rzuciłeś badanie bez związku i się obraziłeś 😉

    • Odpowiedz 24 listopada, 2016

      ania

      a czy samo doświadczenie kary nie jest dla dziecka wystarczającym powodem do wydzielenia się hormonów stresu ? Trzeba je bić ?

  • Odpowiedz 2 maja, 2016

    Roman

    Zawsze się przy takich badaniach zastanawiam co te wyniki tak naprawdę mówią. Bo jeżeli pokazano korelację klapsów z zachowaniami antyspołecznymi czy agresywnymi, to żadna dziwota, bo właśnie za to te klapsy są dawane. Można by to odwrócić i powiedzieć że udowodniono, że niegrzeczne dzieci częściej dostają w tyłek. Oraz może to że to nie pomaga i niegrzeczne dzieci statystycznie wyrastają na niegrzecznych ludzi (w sumie też nie dziwota).

    To co by było interesujące to właśnie badanie randomizowane. Albo czy w takiej Skandynawii, gdzie ludzie nie stosują kar cielesnych, jest faktycznie mniej ludzi agresywnych i z problemami, niż w społeczeństwach, gdzie się takie kary stosuje. No ale na to niestety znowu się nakłada błąd systemowy (że nawet jak nie klaps, to noc polarna człowieka skrzywi skandynawa).

    Po prostu generalnie od korelacji do przyczynowości długa droga.

    • Odpowiedz 4 maja, 2016

      admin

      No jasne problem z korelacją jest zawsze i kwestia co było pierwsze jajko czy kura też jest zawsze i nie ma co do tego żadnych wątpliwości, bo tak jest absolutnie z każdym badaniem w którym pokazujemy korelację, a nie wynikanie. Natomiast jak się wgłębisz w badania nad klapsami i poczytasz je wszystkie dokładnie, to jednak skłonienie się ku temu, że agresja po prostu rodzi agresję staje się wielce prawdopodobne. Tym bardziej, że w tej metaanalizie zrobili naprawdę dobry dobór publikacji – takich w których jakość statystyk była naprawdę wysoka.

  • Odpowiedz 6 maja, 2016

    Marysia

    Ja byłam bita i w sumie nie wspominam tego jakoś źle, jak byłam jeszcze w ciąży, to uważałam, że klapsy są w porzo. Ale teraz jak patrzę w te ufne oczka to po prostu nie rozumiem jak mogłabym własne dziecko uderzyć! Badania i kampanie na temat klapsów robią dużo dobrego i jeszcze mnie utwierdzają w tym przekonaniu, ale już właśnie pomijając kwestię czy to działa, czy wręcz odwrotnie, to ja po prostu nie wiem jak można świadomie sprawić ból swojemu bezbronnemu dziecku.

  • Odpowiedz 17 maja, 2016

    BellyMummy

    Moja babcia proponowała mi dawanie klapsów juz rocznemu dziecku.Mówiła no tak leciutko to nie zaszkodzi. Jednemu nie zaszkodzi, drugiemu zaszkodzi. A jest duże prawdopodobieństwo ze w ogóle nie poskutkuje. Bo roczne, nawet dwuletnie dziecko poznaje świat. Go nie ma za co karać. Ale ono potrzebuje by mu pokazywac i tłumaczyć jak zachowywac sie w społeczeństwie. I jak nie poskutkuje to co? Uderzyć trochę mocniej? Istnieje duże prawdopodobieństwo ze taki maluch nam odda, bo on się uczy, powtarza. I co wtedy, uderzyć jeszcze mocniej? A wtedy maluch moze tez nam mocniej oddać. I co wtedy?………są dzieci mniej i bardziej wrażliwe na to jak dorosły w stosunku do nich postępuje. Moje dziecko jest bardzo ruchliwe i niecierpliwe. Raczkuje od 6 mż chodzi normalnie od 10 tego. Wszystko robi na rachu ciachu. Tylko spokój na nie działa. Każde podniesienie glosu, emocje potęgują tylko dane zachowanie. Jest mi przykro, bo moja rodzina za każde jego zachowanie każe mi go karać laniem. Nawet jak nie chciał usiąść na nocniku to usłyszałam”daj mu na dupe”. Smutek i brak zrozumienia małego człowieka. Najprościej klaps i mamy wychowanie zaliczone. Tylko ja wiem na 100% ze takimi metodami wychowalabym nerwowe dziecko skłonne do agresji.

  • Odpowiedz 3 czerwca, 2016

    Dordor

    Zdarzyło mi się kilka razy dostać klapsa. Żadna patologia, normalna kochająca rodzina i zwykle klapsy ręką na pupę. Ale pamiętam dziwne uczucie, które mi wtedy towarzyszyło. Dziś umiem je nazwać i wiem, że to było upokorzenie. O bólu fizycznym szybko zapomniałam, ale upokorzenie pamiętam do dzisiaj. Pamiętam też, że już wtedy jako kilkuletnia dziewczynka obiecałam sobie, że swoim dzieciom tak nie będę robić. Mam nadzieję, że mi się uda, bo moje prawie dwuletnie dziecko potrafi wystawiać cierpliwość na próbę…

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2016

    Ania

    bicie jest wstrętne i nie ma co tu się rozwodzić ale… taka myśl..
    czy ktoś przebadał dorosłe dzieci które parę razy dostały klapsa? bo gadać można ale czy faktycznie 17 stref życia zostaje „zakłócone”?? no nie wiem…

    • Odpowiedz 8 czerwca, 2016

      Alicja

      Są badania pokazujące chociażby to, że od pierwszego klapsa droga do kolejnych jest łatwiejsza.

    • Odpowiedz 30 czerwca, 2016

      Evi

      Przecież powyżej wypowiedziały się osoby, które były bite i jak to na nie wpłynęło. Są dorosłe i świadome swoich emocji i uczuć i umieją je nazwać. Te osoby się nie znają, nie ma też wpływu ich status materialny i pochodzenie – nawet cześć pochodzi z rodzin wykształconych… I nadal czują traume pod skórą! (nie chodzi o doznania bolu) i poczucie bezradności i upokorzenia! I takich anonimowych ludzi sa miliony. Tylko nikt im nie pokazuje w dorosłym życiu jak sobie z tymi emocjami radzić i swoim „skrzywdzonym wewnętrznym dzieckiem”. Cześć z nich, pomimo takich odczuć z dzieciństwa – stosuje kary cielesne – jako „odwet” za tamta traume, bo nikt nie nauczył ich reagować na stresujące sytuacje kontrolą swoich emocji i zrozumieniem małego człowieka, którego sami kształtują i np cześć z nich wpaja tym bezbronny maluchom, że bicie to element wychowania.

  • Odpowiedz 18 listopada, 2016

    martass

    Mi zawsze ten temat wisial i chyba nadal wisi. Dostawalo mi sie jako dziecko nie raz, nie dwa ale nigdy mnie to specjalnie nie ruszalo. Ale nie da sie powiedziec, ze na mnie to noe wplynelo. Tylko trudno powiedziec jak. Nie wiem jakim bym byla dzis czlowiekiem gdybym nigdy nie dostala nawet klapsa. Wiec nie porownam tego z tym jaka jestem dzis. A nigdy nie mialam o to zalu do mamy, nigdy tego nie rozpamietywalam. Chociaz tyle dobrego:) dzieci nie zamierzam bic jesli sie kiedys pojawia. Ale tez wrozka nie jestem, nie wiem co bedzie. Juz teraz wiem, ze slaby ze mnie czlowiek, popelniam tez bledy. Moze z ta swiadomoscia bedzie mi latwiej sie powstrzymac.

  • Odpowiedz 19 września, 2017

    Ela

    Mnie się nasuwają 2 pytania kiedy myślę o klapsach i innych karach cielesnych:

    Co będzie myśleć dziecko, kiedy je upomnimy klapsem?
    Ten, kto jest silniejszy zawsze wygrywa, zawsze ma rację i zawsze trzeba go słuchać. Inaczej spotka je kara.

    Jak dziecko ma SZANOWAĆ kogoś, kto je bił/bije? Jak ma UFAĆ takiemu rodzicowi, zwierzyć się i z nim rozmawiać? Jak ma rozwiązywać z nim problemy, kiedy jednym z problemów jest właśnie rodzic?

    Takie upokarzanie i pokazywanie drugiemu człowiekowi, że jest gorszy i słabszy ma na niego negatywny wpływ w każdym wieku. O ile ktoś takie rzeczy (tu już ogólnie o upokorzeniu) w wieku dorosłym traktuje z dystansem, to dziecko tego nie potrafi.

  • Odpowiedz 27 lutego, 2018

    Adam Matuszczak

    Ja w skrajnych sytuacjach dostawałem klapsy – nie było tego dużo, może kilkanaście razy w życiu. Z perspektywy czasu nie uważam, żeby to wywarło negatywny wpływ na moje życie. Dzisiaj jestem po 30-tce, mam wspaniałą żonę, dwójkę dzieci w wieku przedszkolnym oraz bardzo dobre relacje z moimi rodzicami, a także z teściami (tak – to możliwe). Udało mi się ukończyć dobrą uczelnię, mam dobrą, satysfakcjonującą pracę. Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo zadowolony z życia i z tego w jaki sposób moi wspaniali rodzice mnie ukształtowali.

  • Odpowiedz 3 maja, 2018

    AsiaHa

    Możecie krytykować, ale jak mój dwulatek wpadł na pomysł wyścigu i bez namysłu wybiegł na ulicę, chociaż przez rok pieszych spacerów zawsze miał powtarzane, że przez ulicę chodzimy za rączkę, bo autka jeżdżą i może mu się stać krzywda, to dostał klapsa. Może i dlatego, że nerwy mi puściły, bo musiałam zostawić wózek z niemowlakiem i biec na złamanie karku. Ale poskutkowało. Nigdy więcej na ulicę nie wszedł, ani nie wjechał na rowerze. Od roku pięknie czeka aż podejdę. Można tłumaczyć po raz trzeci, trzydziesty i setny nawet, że papier toaletowy jest do podcierania pupy, a nie do topienia go w ubikacji, albo że po śniadaniu talerzyk trzeba zanieść do kuchni, czy tłumaczyć dlaczego nie wsadzamy do buzi brudnych rąk. Ale w przypadku wybiegania na ulicę może już nie być okazji, aby cokolwiek tłumaczyć. A piszę to z perspektywy osoby, której właśnie dziś dziecko ok dwóch lat wybiegło przed koła auta. Mały zresztą raz już próbowało wybiec, więc jechałam bardzo wolno. Matka coś mu tłumaczyła, ale gdy tylko odwróciła się w stronę osoby, która z nią była, to łobuz pobiegł na drugą stronę głównej ulicy w mieście. Fontanna mu się pewnie podobała… Skończyło się na stłuczce dwóch aut z naprzeciwka. Sorry. Ale dziś właśnie przestałam mieć wyrzuty sumienia o tamtego klapsa i w pełni świadomie zrobiłabym to znów.

    • Odpowiedz 5 czerwca, 2018

      gradziu

      Miałem podobne doświadczenia. Dwie sytuacje:
      1. Córka w wieku ok 3 lat na rowerku wjeżdżająca na ulicę przecinającą drogę rowerową, której nie raz i nie dwa tłumaczyliśmy z żoną, że przed ulicą ma się zatrzymać i poczekać na któreś z nas – tu pomogło polecenie zejścia z rowera i prowadzenie całą drogę do domu – drugi raz już nie próbowała wjeżdżać na ulicę,
      2. Ta sama córka w podobnym wieku, może trochę młodsza, ponawiająca próbę wbiegnięcia na ruchliwą ulicę pomimo tłumaczenia, że jest to niebezpieczne i może skończyć się krzywdą – tu pomógł dopiero doraźna reprymenda w postaci klapsa – tłumaczenie nie pomagało bo po drugiej stronie ulicy był sklep z zabawkami.

      Dla mnie klaps to ostateczność w sytuacji zagrożenia życia, trwałego kalectwa, itp..
      Zgadzam się z tym co napisałać, że w przypadku wybiegania na ulicę może już nie być okazji, aby cokolwiek dziecku wytłumaczyć.

  • Odpowiedz 12 czerwca, 2018

    Janek

    To nie jest metaanaliza, tylko meta lipa. To badanie nie wskazuje co jest przyczyną, a co skutkiem: czy klaps był skutkiem agresywnego zachowania, czy odwrotnie. Dlatego całe to badanie nie dyskwalifikuje klapsów.

    Podam przykład z UK: Polce odebrano dziecko, która na siłę założyła dziecku czapkę na głowę podczas mrozu. To są skutki wmawiania ludziom, że przemoc wobec dziecka jest zawsze zła, a to jest po prostu nieprawda

    • Odpowiedz 12 czerwca, 2018

      admin

      Jako spec od badań i metodologii – a wnoszę że takowym jesteś skoro tak buńczucznie oceniasz badanie – powinieneś wiedzieć, że badania nad takimi kwestiami jak klapsy nie są w stanie udowodnić case’u jajka czy kury. Ale też powinieneś wiedzieć że na podstawie innych badań możemy wnioskować co jednak było pierwsze.

      „To są skutki wmawiania ludziom, że przemoc wobec dziecka jest zawsze zła, a to jest po prostu nieprawda” – tak przemoc wobec kogokolwiek jest zawsze zła. Koniec. Kropka.

  • Odpowiedz 31 maja, 2019

    spec od badań

    Na artykuł trafiłem dzisiaj. Nie jestem zdumiony bo ta antyklapsową propaganda wylewa się z każdej strony WWW. poświęconej wychowywaniu. A teraz trochę merytoryki. Po pierwsze. Badanie tu przytoczone jest metaanalizą – a więc zbiorem wyników badań ( na jakich grupach tak naprawdę nie wiadomo, więc liczebność nie jest tu żadnym argumentem bo może być to zbiór badań nieobiektywnych i na małych populacjach, ale to jest pikuś w porównaniu z – Po drugie: Badania wykazały wyłączne korelację a korelacja to nie PRZYCZYNOWOŚĆ o czym wam powie każdy statystyk. Jeżeli mamy dwa czynniki w korelacji – A (klaps) B (problemy) to mamy CO NAJMNIEJ 4 możliwości – A wynika z B, B wynika z A, A i B nie mają związku, A i B wynikają z C. Po trzecie: W metodologii badań, aby badanie było wiarygodne konieczne jest zidentyfikowanie czynników mylących, mających wpływ na wynik, w przypadku takich badań jak wyżej jest to niemożliwe po prostu bo czynników może być milion (rozbita rodzina, alkoholizm, grupa rówieśnicza, predyspozycje genetyczne, leki itd. w nieskończoność) Konkluzja: całe to badanie nie dowodzi ABSOLUTNIE NICZEGO.

    • Odpowiedz 4 czerwca, 2019

      A.

      Specu od badań drogi, najpierw poczytaj może trochę o badaniach albo hierarchii dowodów zanim zaczniesz pisać o takich choćby metaanalizach i tym jakie one niemiarodajne 😉 po drugie o tym, że korelacja nie daje przyczynowości to wiedzą chyba już dzieci w piątek klasie podstawówki, prawda? Po trzecie w każdym badaniu bierze się pod uwagę takie czynniki. Konkluzja – marny z Ciebie spec.

  • Odpowiedz 16 czerwca, 2019

    Michal i moje 2 grosze

    Wypowiedzi tutaj niektórych przeciwniczek klapsów przypominają fanatyków religijnych. Wypowiedzi, ze ktoś klapsów nie dostawał i jest super albo ze je dostawał i żel to i tak mu teraz z tym złe to same ohy i aby. Natomiast Jak ktoś się już wypowie, ze klapsy dostawał i nie widzi w tym problemu to już doszukiwanie się, a to „jednemu się stanie, drugiemu nie” itp. Itd.
    No to ja podam mój przykład. Mam 35 lat, nie dostałem ani klapsa, ani nie byłem bity do podstawówki. Pierwszy klaps który otrzymałem był w drugiej klasie. I wiecie co? Uważam, ze zrobiło to dużo złego. Nie dostawałem „bo jak takiego malutkiego” „bo to nie wolno”. Finał był taki ze przedszkole byłem nieznośnym dzieckiem, calu czas rozrabiałem, robiłem co chciałem i nikogo nie słuchałem. Gdy poszedłem do podstawówki było jeszcze gorzej. Nie chce rozpisywać historii życia, bo za dużo pisania, ale uważam, ze klaps na odpowiednio wczesnym etapie skoro tłumaczenia, rozmowy czy jakieś inny karty niż klapsy nie dawały rezultatu, bardzo by pomógł przytemperować mój charakterek.
    Wyjaśnię, ze w domu nie bulo żadnej patologi. Alkoholu, narkotyków itp. Normalna rodzina baaa bez klapsów.
    W tej chwili jescze nie mam swojej rodziny, ale złych zachowań mnóstwo.
    Teraz za pewne na sile będzie szukanie i tłumaczenie, ze klaps by nic nie zmienił, ale piłeczkę można odbić dokładnie w tej samej kwestii.

    Trochę przydługi tak na prawdę wstęp miał prowadzić do tego, ze tak na prawdę nie martwi mnie, ze ludzie maja różne poglądy. Takie ich prawo. Martwi mnie natomiast to, ze w tej kwestii dochodzi już do narzucania nam jak mamy wychowywać dzieci. Ze jacy to my źli mie jesteśmy jeżeli te klapsy dajemy, doszło do sytuacji, ze ludzie boja się dać swojemu dziecku klapsa na ulicy, bo zaraz jakaś alfą i omega, która przeczytała pare artykułów czy tez badań z których na prawdę ciężkie w 100% wyciągnąć jednoznaczne wnioski zacznie nam mówić, ze złe robimy bądź ba zadzwonią po Policję, ze maltretujemy dziecko. Dla mnie to tez już jest patologia.

    Uważam sie za osobę całkiem tolerancyjna. Miałem kolegów o innych kolorach skory, mam przyjaciela o innej orientacji seksualnej, nie mam problemu z tym w kto co wierzy, tak jak i nic mi do tego czy ktoś wychowuje dziecko z pomocą klapsa czy bez. Nie wchodzę ludziom z butami w ich życie i tego tez bym oczekiwał od innych(oczywiście nie rozmawiamy o przypadkach skrajnych, bo skrajności w każdym wydaniu są złe)

  • Odpowiedz 14 lipca, 2019

    Szukający prawdy

  • Odpowiedz 19 września, 2019

    Zocha

    Pewność siebie proklapsów chyba bierze się stąd, że wiedzą, że już nigdy nie będą dziećmi i już więcej nie dostaną klapsa (chyba że od striptizerki?) . Jest też coś takiego jak przemoc wobec starszych, schorowanych ludzi. Oby wasze dzieci, wobec których stosujecie takie metody, nie próbowały się odwdzięczyć jak będziecie starzy i zniedołężniali.

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj Aisoz Anuluj pisanie odpowiedzi