Tego jeszcze nie wiesz o swojej skórze

Skóra jest ważna – z wielu powodów. Tych estetycznych, bo wszak nic tak dobrze nie wpływa na wygląd jak zdrowe, promienne lico i tych zdrowotnych, bo skóra to organ równie ważny jak serducho, a jej zadaniem nie jest wyłącznie zapakowanie, niczym papier na prezenty, naszych mięśniorów, kości i organów wewnętrznych – tak by się nie rozpadły, bowiem pełni ona też masę innych, wyjątkowo ważnych funkcji. Dlatego dziś pod patronatem marki Bio-Oil – producenta specjalistycznego olejku na blizny i rozstępy, przyjrzymy się skórze bliżej, bo to fascynujący organ, który wpływa na nasze życie bardziej niż mogłoby się wydawać, maczając paluszki nawet w naszych interakcjach społecznych!

A może to po prostu gruba skóra?

Skóra to zresztą nasz największy organ – gdyby ją rozścielić elegancko niczym świeże prześcieradełko na łóżku to zajęłaby mniej więcej tyle ile takie prześcieradełko właśnie, bo plus minus 2 metry kwadratowe. Taki metraż swoje waży, więc szacuje się, że skóra wraz ze wszystkimi przydatkami (czyli gruczołami, włosami i takimi tam) odpowiada za około 15-16% masy naszego ciała. I to jest moje drogie doskonała wiadomość, bowiem jeśli zostało wam po ciąży trochę nadmiarowych kilogramów, które nijak się nie chcą zgubić to w mojej prywatnej opinii całkiem sensownym wyjaśnieniem wydaje się być to, że to po prostu wasza skóra stała się grubsza. Wszak po usłyszeniu po raz 76 pytania „a gdzie to dziecko ma czapeczkę” jakieś mechanizmy obronne muszą się w ciele uruchamiać, a taka grubsza skóra z gracją odbijająca i chroniąca nas przed tego typu komunikatami albo nieocenionymi, prawda, złotymi radami wychowawczymi postronnych byłaby wyjątkowo dobrym rozwiązaniem! I choć ja tu sobie oczywiście ironizuję radośnie, to prawda jest taka, że hormony naprawdę wydają się modulować grubość naszej skóry. W jednym z badań sprawdzano bowiem grubość skóry w zależności od fazy cyklu miesięcznego, rodzaju stosowanej antykoncepcji doustnej, a także w trakcie ciąży i po porodzie i rzeczywiście obserwowano pewne różnice. Niestety badania te nie potwierdzają mojej teorii o grubszej skórze po porodzie, bowiem wynika z nich, że 2 tygodnie przed porodem skóra jest grubsza niż 6 tygodni po nim, co prawdopodobnie wiąże się z indukowanym hormonami zatrzymaniem wody w organizmie, w tym także w naszej skórze.

Skóra jest jak tort weselny – ma trzy piętra.

Serio! Podstawę tego tortu stanowi tkanka podskórna i jak na podstawę przystało jest ci ona wielce tłuściutka, bo zbudowana głównie z komórek tłuszczowych tworzących tzw. podścielisko tłuszczowe – brzmi mało ciekawie, ale wraz z upływem czasu tego tłuszczyku w niej nam ubywa, co przyczynia się do starzenia skóry. Z kolei środkowe piętro tego tortu to skóra właściwa, zbudowana z włókien elastynowych, kolagenowych i retikulinowych, które utrzymują napięcie i elastyczność skóry, odpowiadając tym samym za jej jurny, młody wygląd. Niestety kosmetyki pielęgnacyjne stosowane przez nas w domu do tej warstwy skóry dotrzeć nie mogą. One docierają bowiem li tylko do tej najbardziej zewnętrznej warstwy, czyli naskórka.

Ale, ale! Sam naskórek, to najwyższe piętro tego przepysznego tortu, to nie jest nudny, jednolity biszkopt. Ależ skąd! To arcydzieło sztuki cukierniczej składające się z aż pięciu warstw, które choć zbudowane są właściwie z tych samych kawałków czekolady (czytaj z tych samych komórek) – różnią się od siebie drastycznie. Jakim cudem, pytacie? Ano takim, że komórki, które są podstawowym budulcem naskórka, czyli keratynocyty – dzielą się (pamiętacie ze szkoły mitozę?) w podstawnej, czyli najgłębszej warstwie naskórka, a potem przechodzą do kolejnych – położonych wyżej warstw zmieniając stopniowo swój wygląd z początkowych żywych, zawierających jądro, walcowatych komóreczek w spłaszczone i pozbawione jądra i innych organelli, za to naładowane keratyną, martwe komórki, które tworzą zwartą wodoodporną strukturę rogowaciejącą – dokładnie tą, którą widzimy gołym okiem na swym ciele.

Ten nieustający cykl zamiany jednej warstwy komórek na drugą (innymi słowy trochę taki autopeeling) jest bardzo dla nas istotny – wszak naskórek to, obok nabłonka układu pokarmowego, jedyna tkanka, która ma bezpośredni kontakt ze światem zewnętrznym, jest więc najbardziej narażona na uszkodzenia i musi się często odnawiać. Znaczenie estetyczne to też ma – cały ten cykl oznacza bowiem, że co kilkadziesiąt dni powierzchnia naszej skóry się odnawia.

Dlaczego blizny się „nie goją”

Czekaj, czekaj kobieto – myślicie – skoro skóra się odnawia i namiętnie oddaje się samozłuszczaniu, a stare warstwy komórek są zastępowane przez nowe to dlaczego na moim kolanie wciąż tkwi blizna zdobyta w dzieciństwie na wspaniałym betonowym boisku – chlubie co drugiej podstawówki w latach 80 i 90tych? Ano niestety wynika to z tego, że blizna nie powstaje w wyniku uszkodzenia naskórka, tylko położonej głębiej skóry właściwej. Jeśli zastanawiacie się teraz czemu skóra właściwa nie może się do diaska zachować przyzwoicie i zagoić w taki sposób by nie było wizualnego śladu po urazie, to spieszę z odpowiedzią. Wynika to z tego, że ludzkie ciało jest tak zaprogramowane by w razie urazu jak najszybciej naprawić uszkodzone miejsce, poświęcając na to całą energię oraz dostępne środki. Niestety jak często w życiu bywa szybko nie oznacza idealnie. Stąd też zabliźniona rana odzyskuje jedynie 70% sprężystości skóry sprzed uszkodzenia, a w obrębie blizny nie rosną włosy ani nie ma gruczołów potowych, no i wygląda, jak wygląda. Jedynym etapem życia, na którym rany w skórze właściwej goją się bez powstawania blizn jest… życie płodowe – niemniej przyczyny stojące za takim stanem rzeczy są wciąż przedmiotem badań. Jeśli jednak kiedyś naukowcom uda się „zmusić” dorosłą skórę do tego by na powrót przypomniała sobie, że umie się goić bez blizn, to może uda nam się je raz na zawsze pożegnać. Ale póki co to melodia przyszłości.

Najnowszą bliznę zafundował mi nasz pieseł – radując się nazbyt entuzjastycznie gdy wróciłam do domu z zakupów. A że jego entuzjazm równoznaczny jest ze skakaniem, a wagi piórkowej bydlę zwane Pimpusiem nie jest, bo to nic innego jak trzydziestokilowa masa mięśni, to zostawił mi na udzie radosną, długą szramę – walczę więc o poprawę jej wyglądu Bio-Oilem i dam znać jak poszło, a TU możecie sprawdzić jak skutecznie radził sobie Bio-Oil z poprawą wyglądu blizn w badaniach klinicznych.

Jak wybrać specyfik przeciwzmarszczkowy?

Bliznom zwykle zaradzić się nie da, bo pojawiają się w wyniku nieprzewidzianych wypadków i zdarzeń. Co jednak ze zmarszczkami, które nieuchronnie „ozdobią” w końcu ciało każdego z nas? Czy da się odwlec ich pojawienie się? By to sprawdzić z ciekawością zajrzałam na stronę Amerykańskiego Stowarzyszenia Dermatologów (jakaż to miła odmiana po ciągłym odwiedzaniu strony stowarzyszenia pediatrów!) w poszukiwaniu informacji na temat tego czy mają oni jakieś rady dotyczące wybierania odpowiednich specyfików przeciwzmarszczkowych i okazało się, że i owszem, mają – radzą przykładowo, żeby:

  • zacząć od używania czegoś co nawilża i nie zapominać o używaniu kremów z filtrem – twierdzą bowiem, że i jedno i drugie to najbardziej efektywne produkty przeciwzmarszczkowe jakie możemy kupić – a używanie ich każdego dnia może dać zauważalną poprawę
  • skupić się na „walce” z jednym dręczącym nas problemem – jeśli martwią nas np. i zmarszczki i przebarwienia związane z fotostarzeniem, to nie uderzamy równolegle w jedno i drugie tylko zajmujemy się tym co denerwuje nas bardziej, bo żaden produkt nie jest w stanie zadziałać na wszystko jednocześnie
  • mieć realistyczne oczekiwania – obietnice sugerujące, że noc z kremem na licu zmieni na powrót nasze oblicze styranej życiem matki w wyspanego ponętnego, podlotka są zbyt cudowne by mogły być prawdziwe, bo jak same „hamerykańskie” dermatologi piszą – większość specyfików do domowego użytku przeciwzmarszczkowego może dać jedynie skromne/umiarkowane rezultaty
  • wybierać produkty z odpowiedniej dla nas półki cenowej – w naszej naturze leży bowiem by uważać, że im coś jest droższe tym da lepsze rezultaty, ale produkty przeciwzmarszczkowe, dające satysfakcjonujące efekty można dostać w każdym zakresie cenowym
  • dać produktowi czas na zadziałanie – większość produktów potrzebuje minimum 6 tygodni stosowania by dać zauważalne efekty – w przypadku niektórych trzeba nawet 3 miesięcy. Nie poddawajmy się więc po tygodniu

Z ciekawostek – wśród sposobów, które ASD poleca w ramach walki z przedwczesnym starzeniem się skóry jest unikanie powtarzania tych samych min. Niestety rad na to jak przestać się krzywić na widok bałaganu w pokoju dziecięcym trzy minuty po tym jak zrobiło się tam generalny porządek, dermatologiczne mądrale nie dały.

Nie starzejemy się wyłącznie przez upływ czasu. Starzejemy się przez porzucanie naszych ideałów. Mijające lata zostawiają bowiem zmarszczki na skórze, ale utrata zapału zostawia zmarszczki na duszy.

Samuel Ullman

Problemy skórne nastolatków dotykają nie tylko nastolatków

Ostatnio jedna z sióstr Bukowskich, prowadzących bardzo znany i popularny instagramowy profil, opublikowała zdjęcie bez makijażu i magicznych poprawiających urodę filtrów, pokazując tym samym stan swojej cery i opisując szczerze historię walki z trądzikiem, który nie chce odpuścić mimo że dziewczyna ma niemalże trzydziestkę na karku i przeszła niezliczone przeciwtrądzikowe kuracje. W wyidealizowanym świecie Instagrama takie zdjęcia pojawiają się ogromnie rzadko, a szkoda, bo takim jednym aktem odwagi można dodać otuchy naprawdę wielu kobietom. Z danych, do których udało mi się dotrzeć, wynika bowiem, że z trądzikiem zmaga od 12 do – w zależności od badania – 41% kobiet powyżej 25 roku życia. Połowa z nich zmaga się też z bliznami i zmianami barwnikowymi związanymi z wypryskami. Jeśli więc ten kojarzony wyłącznie z nastoletnimi podrostkami problem skórny dotyczy także was, to wiedzcie, że nie jesteście same – jest nas więcej. Nas, bo w tej grupie jestem także ja – dorosły trądzik dręczy mnie zawsze przez długie miesiące po zakończeniu karmienia piersią więc wiem jak bardzo te parszywe wypryski potrafią wpływać na samoocenę.

Rozstępy mają czasem naprawdę zaskakujące czynniki ryzyka

Rozstępy to zmora wielu ciężarnych. Jak wielu? Ano szacuje się, że problem ów dotyka od 55 do nawet 90% ciężarnych. Jedną z najciekawszych informacji na temat rozstępów była dla mnie jednak obserwowana w wielu badaniach korelacja między wiekiem ciężarnej, a ich pojawieniem się. Ot chociażby w badaniu przeprowadzonym w 2015 roku na grupie 800 ciężarnych rozstępy zaobserwowano u aż 84% ciężarnych w wieku poniżej 20 lat, podczas gdy wśród ciężarnych, które przekroczyły „trzydziestkę” pojawiły się one u „jedynie” 24%. Duża i zaskakująca różnica, prawda? Zanim poznałam badania byłam pewna, że będzie odwrotnie – że to ta starsza skóra będzie bardziej podatna na rozstępy, a tu proszę – choć jedna zaleta ciąży w wieku „słusznym” ;). Również fototyp naszej skóry może wiązać się z większą podatnością na rozstępy – wśród przedstawicielek rasy kaukaskiej (białej) pojawiają się one częściej u kobiet o fototypie oznaczonym jako I (czyli ten najjaśniejszy) i IV.

Twoja skóra może wpłynąć na to jak odbierzesz nowo poznane osoby.

Ale, dość już o problemach – zajmijmy się teraz czymś przyjemniejszym bowiem skóra to też zmysł dotyku – wszak to właśnie w niej znajdują się niezliczone ilości, przepysznych pod względem budowy histologicznej zakończeń nerwowych, które odbierają bodźce dotykowe i fizyczne ze świata zewnętrznego. Ot na przykład mówią nam czy to czego dotykamy jest ciepłe, zimne, gorące, a może lodowate. Truizm mówicie? I owszem, ale wspominam o tym, bo jak się okazuje temperatura tego co trzymamy w dłoni może mieć wpływ na to jak postrzegamy innych. W jednym z badań stwierdzono bowiem, że gdy jego uczestnicy podczas poznawania nowej osoby trzymali w łapce kubek z gorącą kawą to oceniali tę osobę jako „cieplejszą” czyli bardziej otwartą i przyjaźnie nastawioną niż wtedy, gdy do ich łapek trafił kubek z przepyszną kawą mrożoną. Ciekawe? No ba! Ale absolutnie rozczulające jest jedno z proponowanych w badaniu wyjaśnień tego zjawiska, które sugeruje, że uczucie ciepła, które rozchodzi się po naszej skórze, gdy trzymamy w dłoni kubek z gorącym napojem może aktywować wspomnienia związane z wczesnym dzieciństwem – przywodząc nam na myśl ciepło i bezpieczeństwo znajdowane w kochających rodzicielskich ramionach i skłaniając tym samym do cieplejszego odbioru drugiej osoby. Cudne, czyż nie?

Dotyk ma dziesięć razy większą siłę rażenia niż kontakt werbalny czy emocjonalny i wpływa na absolutnie wszystko, co robimy. Żaden inny zmysł nie działa na nas tak mocno. (…) Zapomnieliśmy już, że dotyk jest dla naszego gatunku nie tylko podstawowym zmysłem, ale też kluczem do jego przetrwania.

dr Saul Schanberg

To nie photoshop – to Twoja skóra Cię oszukuje.

Kojarzycie to ukłucie w serduchu gdy patrzycie na okładkę jakiegoś magazynu albo zdjęcie gwiazdy w Internecie i myślicie sobie jakim cudem ona ma taką gładką cerę? Cóż – zwykle jest to zasługa photoshopa albo choć zmyślnego filtra, który teraz można jednym kliknięciem telefonu nałożyć na zdjęcia. Co jednak kiedy fizycznie kogoś dotykamy np. głaszczemy czy podajemy rękę i czujemy gładkość jego skóry? Otóż okazuje się, że taki zmysł dotyku do spółki z mózgiem oszukują nas równie mocno jak programy graficzne, stwarzając iluzję, że skóra tej drugiej osoby jest gładsza, milsza i bardziej jedwabista niż nasza własna. Co więcej te dwa parszywce oszukują nas w ten sposób niezależnie od tego czy tak jest naprawdę czy nie, czyli może nam się wydawać, że ten drugi jest gładziuteńki jak aksamit, mimo że bliżej mu do chropowatej tarki. Badacze sugerują oczywiście, że to tak specjalnie żebyśmy zacieśniali więzi społeczne przez dotyk, bo wszak to ważne dla nas wszystkich, ale to jest nieistotne. Istotna jest bowiem radość i nadzieja jakie wlały się w me serce podczas czytania. Bo wiecie gdyby tak samo było z patrzeniem na skórę innych ludzi… to… to by oznaczało, że mój mózg mnie tylko oszukuje i na bezczela próbuje mi wmówić, że wszystkie moje koleżanki mają mniej zmarszczek niż ja, podczas gdy wcale tak nie jest! Niemniej, póki co niczego takiego naukowcy nie udowodnili, a jako że przezorny zawsze ubezpieczony to idę wklepywać specyfiki przeciwzmarszczkowe. Dobrane według wskazówek ASD rzecz jasna 😉

Mam nadzieję, że udało mi się wam pokazać, że skóra to niesamowity organ, a nie tylko nudna jednolita powłoka. I że już na zawsze będzie wam się kojarzyć z przepysznym wielopoziomowym tortem, dzięki czemu spojrzycie na nią łaskawiej nawet jeśli będzie poorana zmarszczkami, bliznami, rozstępami czy czymkolwiek innym czego zaakceptowanie przychodzi nam zwykle z pewnym trudem.

Nie wstydź się swoich blizn, rozstępów, zmarszczek śmiechowych, pomarszczonych dłoni. To one stanowią historię Twojego życia, opowiadając o Twoich zmaganiach, Twoich zwycięstwach i przegranych, wyzwaniach, którym stawiłaś czoła i stratach, z którymi musiałaś sobie poradzić, o nowym życiu, któremu dałaś początek, a potem latami pielęgnowałaś, o ciężkiej pracy, którą wykonałaś, o utraconych nadziejach i spełnionych snach, o skalistym dnie, którego czasem sięgnęłaś i szczytach, które nie raz zdobyłaś. Historia Twojego niesamowitego, czasem trudnego, a czasem wspaniałego życia jest wyryta w tych liniach widocznych na Tobie – wyjątkowej, niezwykłej i pięknej.

L.R. Knost

Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi miło jeśli go polubisz, udostępnisz lub skomentujesz

Źródła:
Gentsch i wsp. 2015. Active Interpersonal Touch Gives Rise to the Social Softness Illusion. Current Biology.
Eisenbeiss I wsp., 2008. The influence of female sex hormones on skin thickness: evaluation using 20 MHz sonography
Rocha i Bagatin, 2018. Adult-onset acne: prevalence, impact, and management challenges
Pickard i wsp., 2015. Incidence and risk factors for striae gravidarumWilliams i Bargh. Experiencing Physical Warmth Promotes Interpersonal Warmth. Science (New York, NY). 2008;322(5901):606-607. doi:10.1126/science.1162548.
Larson i wsp., 2010. Scarless Fetal Wound Healing: A Basic Science Review. Plastic and reconstructive surgery.
Rolfe i Grobbelaar, 2012. A Review of Fetal Scarless Healing. ISRN Dermatology
http://www.histology.leeds.ac.uk/skin
http://www.aad.org/

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

3 komentarze

  • Odpowiedz 26 czerwca, 2018

    Michalina

    Bardzo miły wpis, jak zwykle trzymasz poziom. I nie mogę się powstrzymać żeby nie napisać: Ale nogi! I to tak krótko po porodzie, pięknie! ?

    • Odpowiedz 28 czerwca, 2018

      Alicja

      O rany! Bardzo dziękuję! <3

  • Odpowiedz 26 lipca, 2018

    Ewa1994

    Bardzo dobrze napisany tekst. Przydatne i ciekawe informacje.

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj Michalina Anuluj pisanie odpowiedzi