Jak wybrać oczyszczacz powietrza? Plus konkurs w którym możesz zgarnąć taki sprzęt!

Jak znakomita większość z was wie zanieczyszczenie powietrza to bliski mi temat, co sprawia, że dość często dostaję od was pytania o to jak taki oczyszczacz wybrać i czy inwestycja w taki sprzęt naprawdę ma sens. Zacznijmy więc od tego że ekspertem od spraw technicznych nie jestem i nigdy nie byłam, niemniej z oczyszczaczy korzystamy już kolejny sezon, a w naszym domu mieszkają 3 takie urządzenia, więc jestem już w stanie podzielić się wiedzą o tym na co zwracamy przy ich wyborze uwagę. Dodatkowo na końcu wpisu mam też dla was konkurs w którym możecie wygrać Electrolux EAP 450, czyli jeden z oczyszczaczy, który od jakiegoś czasu prężnie działa także w naszym domu

Po co nam aż 3 oczyszczacze pytacie? Ano po pierwsze mieszkamy na Śląsku, a jakby tego było mało na naszej ulicy jest kilku sąsiadów kopcących nie wiadomo czym, bowiem z ich kominów regularnie leci obrzydliwy, gryzący dym (uprzedzając – tak staramy się z tym coś zrobić, ale rezultaty są mizerne). Po drugie metraż naszego domu jest na tyle duży, że dopiero te 3 sprzęty zabezpieczają cały dom (wcześniej po prostu przenosiliśmy sprzęty z pokoju do pokoju). Po trzecie i najważniejsze – mamy dwójkę małych dzieci, a trzecie rośnie sobie radośnie w moim brzuchu (o wpływie zanieczyszczenia na maluchy zamieszkujące jeszcze brzuch mamy pisałam TU) – a zatem pod naszym dachem mieszkają trzy istoty dla których zagrożenie płynące z zanieczyszczenia jest szczególnie mocne.

Pojawia się jednak pytanie czy oczyszczacz w domu rzeczywiście może przynieść korzyści zdrowotne? Czy kiedy na zewnątrz czyha na nas zły smog, a każde wyjście na zewnątrz i tak wiąże się z wzięciem do płuc porcji „świeżego” powietrza w którym zawartość pyłów zawieszonych przekroczono o kilkaset procent – to taki oczyszczacz w domu cokolwiek zmieni? Cóż, by było obiektywnie, zerknijmy do badań.

I tu niestety natrafiamy na problem, bo badań tego typu nie ma zbyt wiele – co wynika głównie z tej prostej przyczyny, że musiałoby to być naprawdę obszerne i długofalowe badanie sprawdzające czy po latach dzieci w których domu były oczyszczacze rzeczywiście cieszą się lepszym zdrowiem. Po pierwsze – jak się domyślacie – jest to trudne logistycznie (i finansowo), po drugie tacy chociażby sztandarowi amerykańscy naukowcy średnio interesują się kwestią smogu, który nie nęka Stanów jakoś za mocno, za to więcej uwagi poświęcają kwestiom związanym z alergiami. I tak z badania opublikowanego w 2011 roku w Pediatrics w którym śledzono losy ponad 200 małych astmatyków, którzy w dodatku byli w domu narażeni na styczność z dymem papierosowym wynika, że u tych dzieciaków, którym naukowcy zapewnili dostęp do domowego (i postawionego w ich sypialni) oczyszczacza z filtrem HEPA po roku zaobserwowano redukcję w liczbie niezaplanowanych wizyt lekarskich związanych z silnymi napadami astmatycznymi. Równolegle też zaobserwowano, że w ich domach nastąpił spadek stężenia pyłów PM 2.5 o 25% – więc choć nie możemy na podstawie tylko tych przesłanek stwierdzić, że to faktycznie obecność filtrów HEPA sprawiła, że dzieci miały mniej poważnych ataków astmy, to jest to dość obiecująca i logiczna korelacja. Zresztą redukcję objawów niektórych alergii przy obecności oczyszczaczy w domu obserwowano także w innych pracach.

Szczęśliwie poza amerykańskimi naukowcami są jeszcze kanadyjscy naukowcy, którzy byli tak mili, że przeprowadzili badanie związane ze związkiem oczyszczaczy powietrza w domu na zdrowie domowników – choć w perspektywie krótkofalowej. W badaniu tym każde z 20 gospodarstw domowych dostawało co tydzień przez 3 tygodnie rotacyjnie albo prawdziwy oczyszczacz albo oczyszczacz placebo, czyli niedziałający. Okazało się, że w tygodniach w których do domu trafiał prawdziwy oczyszczacz obserwowano poprawę natężonej objętości wydechowej w jednej sekundzie, a także poprawę parametrów ciśnienia krwi.

W kolejnym tego typu badaniu, również przeprowadzonym w Kanadzie, tym razem w obszarze w którym wiele osób spala drewno w kominkach czy piecach również sprawdzano wyłącznie rezultaty krótkofalowe, bowiem badanie trwało zaledwie tydzień, ale badaczom udało się ustalić, że mieszkańcy tych gospodarstw, którym zapewniono oczyszczacze wykazywali poprawioną czynność śródbłonka oraz zmniejszoną ilość markerów stanów zapalnych w tym znanego wszystkim rodzicom – CRP.

Niestety to są jedyne badania do jakich udało mi się dotrzeć, więc tak naprawdę twardych danych mamy póki co niewiele. Pewnym i wielokrotnie udowodnionym jest natomiast to, że zmniejszenie zanieczyszczenia na zewnątrz pozytywnie odbija się na zdrowiu populacji, zatem założenie, że zmniejszenie poziomu pyłów zawieszonych wewnątrz mieszkania również może znaleźć odzwierciedlenie na zdrowiu i jakości życia domowników wydaje się nie być pozbawione podstaw.

Jeżeli więc dysponujecie budżetem pozwalającym wam na zakup oczyszczacza to jest to w mojej prywatnej opinii inwestycja warta rozważenia. Pytanie jak wybrać ten właściwy dla nas? Otóż po pierwsze i najważniejsze z mojej perspektywy

Oczyszczacz powinien mieć prawdziwy filtr HEPA

tylko taki model bowiem może nam zagwarantować, że oczyszczacz będzie w stanie usunąć to co najniebezpieczniejsze dla naszych dróg oddechowych, czyli cząsteczki pyłu PM 2.5. Prawdziwy filtr HEPA musi bowiem zatrzymywać co najmniej 85-90% cząsteczek cząsteczek o średnicy równej lub większej od 0,3 mikronów. Tym samym bonusowo filtr HEPA oczyści nam powietrze z niektórych (czyli tych których średnica przekracza 0,3 mikrona) unoszących się w nim alergenów, a także bakterii i wirusów – co zawsze daje nadzieję, że może tym razem dorosłym uda się ustrzec od złapania zarazy przedszkolnej od dzieciaków, a przy niektórych rodzajach alergii może podobno przynieść doraźną ulgę (u nas w domu nikt nie ma alergii więc trudno mi się ustosunkować). Oczywiście wśród samych filtrów HEPA znajdziemy te bardziej (zatrzymujące nawet ponad 99% cząstek) i mniej wydajne, ale już sam fakt, że oczyszczacz posiada prawdziwy filtr HEPA jest dla nas ważną informacją przy jego wyborze, bo są na rynku urządzenia określane jako oczyszczacze, które tego typu filtra nie posiadają, więc przed najgroźniejszym dla nas pyłem nas na pewno nie uchronią.

Lepszy będzie oczyszczacz nie wydzielający ozonu

O ile o filtrze HEPA większość z nas słyszała, o tyle na kwestię ozonu niewiele osób zwraca uwagę, tymczasem część oczyszczaczy dostępnych na rynku go wydziela – warto więc pamiętać, że ze względu na potencjalną szkodliwość, zarówno dla zdrowia jak i środowiska, dużych (i nie tylko) stężeń ozonu w pomieszczeniu lepiej tego typu oczyszczaczy się wystrzegać. Pełne wyjaśnienie dlaczego znajdziecie chociażby TU w stanowisku EPA, czyli federalnej Agencji Ochrony Środowiska. Czasem producenci deklarują, że ilość emitowanego przez ich produkty ozonu jest niewielka – rzecz w tym, że ilość będzie bezpośrednio zależeć od tego jak długo urządzenie będzie pracowało i niewielka ilość ozonu wydzielonego przez godzinę, będzie znacznie przecież większa jeśli urządzenie będzie pracowało całą noc i pół dnia w naszej sypialni przez cały sezon grzewczy. Warto więc przyjrzeć się tym parametrom.

Dobry oczyszczacz jest jak Elza – ma tę moc!

Warto sprawdzić także wydajność oczyszczacza, bo 2 sprzęty o takim samym układzie filtrów mogą być sobie nierówne. Wydajność, kryjąca się w opisach oczyszczaczy pod skrótem CADR, to bowiem nic innego jak ilość metrów sześciennych powietrza, które dany oczyszczacz przefiltruje w ciągu godziny. Innego oczyszczacza będziemy zatem poszukiwać do kawalerki albo pojedynczego pokoju, a innego do dużego mieszkania. Trzeba przy tym pamiętać, że liczy się nie tylko powierzchnia podłogi – ale też wysokość sufitów. Przy czym wiadomo, że im lepsza wydajność tym szybciej takie urządzenie poradzi sobie z nieciekawym powietrzem w mieszkaniu – tak by po otwarciu okien, drzwi czy przypaleniu garnka szybko zniwelować to co potencjalnie szkodliwe lub nieprzyjemne w zapachu.

Zwróć uwagę na dostępność filtrów, łatwość ich czyszczenia i wskaźnik zużycia

Filtry w oczyszczaczach trzeba co jakiś czas wymieniać – tu postępujemy zgodnie ze wskazaniami producenta (co 3 miesiące, sezon, rok itd.) albo w niektórych modelach zgodnie z wskazaniami wbudowanych wewnętrznych czujnikach wskazujących na stopień zużycia filtra (z mojej perspektywy bardzo przydatna funkcja, bo wskazania producenta to jedno, ale przecież zużycie filtra inne będzie na Śląsku gdzie walczymy ze smogiem, a inne w mniej zanieczyszczonym obszarze Polski, gdzie głównym zdaniem oczyszczacza jest np. doraźna pomoc w przetrwaniu sezonu na alergie). Ale – co ważne trzeba też pamiętać o tym by filtry czyścić manualnie – u nas co kilka tygodni Wirgiliusz rozkłada oczyszczacze na części pierwsze i odkurza ich wnętrze, czyści wodą te filtry które się do tego nadają i tak dalej – trzeba więc zwrócić uwagę na to czy taki filtr łatwo wyjąć, oczyścić i ponownie zainstalować.

Sprawdź poziom hałasu

W szczycie sezonu smogowego/alergicznego, gdy urządzania działają przez sporą część dnia i nocy – to jest bardzo istotne. Przyjazny domownikom oczyszczacz powinien być cichy, dyskretny i kompletnie niezauważalny – przynajmniej w jednym z trybów pracy. Nie ma zastępować dźwięku suszarki do uśpienia niemowlaka, nie ma sprawiać, że trzeba podgłośnić telewizor by słyszeć co tam mówią. Przy wybieraniu oczyszczacza sprawdźcie więc jaki poziom decybeli generuje – zwłaszcza w trybie cichym/nocnym. Optymalnie by było gdyby w trybie cichym nie przekraczał 30 decybeli.

Tyle jeśli chodzi o najważniejsze według mnie kryteria przy wyborze oczyszczacza – oczywiście mogłabym się rozpisać jeszcze na wiele, wiele stron, ale gdybym miała wskazać 5 najważniejszych według mnie punktów to byłyby to właśnie te. A skoro mamy to już ustalone to chciałabym także abyście poznali bliżej… Eryka. Każdy z naszych oczyszczaczy domowych ma bowiem swoje imię, a Eryk jest najmłodszym, ale też najsilniejszym z trójki braci mieszkających w naszym domu. Eryk to nie kto inny jak oczyszczacz Electrolux EAP 450 i co więcej jednego takiego Eryka mam także dla was, ale o tym jak go zdobyć opowiem na końcu. Najpierw bowiem kilka informacji o tym co w Eryku fajnego jest.

Przede wszystkim Eryk ma to co dla mnie najważniejsze w oczyszczaczach, czyli filtr HEPA i to nie byle jaki, bo zmywalny HEPA 13, który jest tak mocarny, że zatrzymuje 99,97% cząsteczek o średnicy powyżej 0,3 mikronów. HEPA to zresztą nie jedyny filtr jaki w swoich trzewiach kryje Eryk, bowiem ma on kilkustopniowy system oczyszczania powietrza. Pierwszy etap to filtr wstępny na którym zatrzymują się większe cząsteczki kurzu czy sierść domowych futrzaków – ma to nie tylko tę zaletę, że paskudztwa te nie trafiają już do filtra HEPA nie zmniejszając tym samym jego wydolności i nie zapychając dodatkowo filtra, ale też… ułatwia sprzątanie, bo kurzu w domu jest zauważalnie mniej.

Jak widzicie mimo robota odkurzającego, który radośnie jeździ po domu (i którego generalnie bardzo sobie chwalę) i tak trochę tego kurzu, włosów i sierści Pimpusia Eryk na filtrze wstępnym wyłapał, a skoro wyłapał go on to znaczy, że ja nie muszę ścierać go ścierą! 😀

Pod tym wstępnym filtrem znajduje się system filtrów złożony ze wspomnianego już HEPA13, ale także zmywalnego filtra węglowego, którego zadaniem jest wychwytywanie dymu oraz przykrych zapachów. O tym, że ta funkcja działa jak ta lala przekonałam się po tym jak kupiliśmy nowy fotel pokryty skórą ekologiczną. Ja generalnie jestem bardzo wrażliwa na zapachy, a w tej ciąży przechodzę samą siebie i autentycznie jak panowie od transportu rozpakowali fotel z opakowań to pobiegłam… zwymiotować. A potem napisałam Wirgiliuszowi, że uciekam z domu do mojej mamy, bo nie jestem w stanie znieść tego zapachu – zostawiłam otwarte na oścież okna żeby zapach zelżał i liczyłam że jak wrócę to będzie lepiej. Myliłam się, bo po ich zamknięciu dalej śmierdziało. Otoczyliśmy więc fotel naszymi dwoma ówczesnymi oczyszczaczami (ale ze świeżo wymienionymi filtrami) – chodziły non stop przez tydzień, a ja dalej nie byłam w stanie zejść na dół bez natychmiastowych torsji. Doszło do tego, że do kuchni szłam zaparzyć herbatę w masce antysmogowej, bo inaczej nie byłam w stanie. Przez ten czas spożywaliśmy też wszystkie posiłki w sypialni, bo w salonie nie byłam w stanie. A potem wprowadził się Eryk i zniwelował zapach w kilka minut. Chłopak nie od parady dostał zatem nagrodę za najbardziej wydajny oczyszczacz w teście przeprowadzonym przez PC World.

Dobry Pimpuś wie, że nie pachnie fiołkami więc lokuje się strategicznie – koło oczyszczacza by ten mógł pochłonąć jego psi zapach.

Jego wydajność było widać zresztą w teście, który zrobiliśmy chwilę po tym jak się do nas wprowadził – akurat był jeden z tych weekendów podczas których smog był naprawdę monstrualny – otwarliśmy więc okna na kilka minut po czym wstawiali kolejne oczyszczacze do pokoju by sprawdzić jak szybko poradzą sobie z tym co zrobiło z powietrzem otwarte okno – Eryk był zdecydowanie najszybszy. Jak już załapał, co uczciwie rzecz biorąc zajęło mu chwilę dłużej niż Filipowi (Eryk kalibruje się jakieś 3-4 minuty) – że jest źle i zapalił na czerwono wszystkie kontrolki to ruszył z kopyta. I mimo tego że załapanie że jest źle zajęło mu chwilę dłużej niż koledze, to sumarycznie i tak poradził sobie z koszmarnym powietrzem znacznie szybciej niż pozostali. Taki Usain Bolt wśród naszych oczyszczaczy.

Wszystkie filtry w tym modelu są łatwe do demontażu i ponownej instalacji – do tego stopnia, że zrobiłam to bez konieczności zerkania w instrukcję obsługi. Jest to też nasz pierwszy oczyszczacz, który ma wbudowany czujnik zużycia filtrów – tak jak wspomniałam jest to według mnie strasznie przydatna funkcja, bo w poprzednich wymieniamy na „czuja”.

Electrolux EAP 450 wyposażony jest także w technologię PlasmaWave, którą można do woli włączać i wyłączać – jej celem jest dodatkowa redukcja zanieczyszczeń, niemniej w przeciwieństwie do standardowych technologii opartych na jonach, ta nie wytwarza przy tym ozonu, co jak pamiętacie jest naprawdę bardzo istotne.

Jeśli zaś chodzi o głośność to w trybie turbo (najszybszym i najpotężniejszym z 4 prędkości, którymi Eryk dysponuje) jest głośnym jegomościem – trochę jak odkurzacz i nie da się tego ukryć, niemniej tryb turbo nie jest czymś z czego korzystamy często, zwykle Eryk pracuje w trybie auto – na niskich obrotach, a o tym jak cichy jest wtedy niech świadczy moja teściowa, która odwiedzając nas zainteresowała się co to za nowy lokator w salonie i spytała czy możemy włączyć, bo chciałaby zobaczyć czy jest głośny w porównaniu do kolegów. Jakież było jej zdziwienie kiedy okazało się, że Eryk cały czas pracuje.

Do dodatkowych funkcji którymi wyróżnia się Eryk należy obsługa także za pomocą pilota (nie korzystam, prawdę mówiąc nie wiem nawet gdzie tego pilota posiałam) i czujnik światła dzięki, któremu oczyszczacz wie, że jak jest ciemno to ludzie śpią więc trzeba przejść na tryb cichuteńki żeby ich nie budzić. Ta funkcja na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia nie robi, ale dzieciom się strasznie podoba gdyż albowiem jak włączą wieczorem w zasmożone dni światło to oczyszczacz z miejsca zaczyna pracować szybciej i bardzo ich to cieszy, że taką świetlną władzę nad Erykiem mają.

Eryk zapewnia też inne rozrywki młodocianym – powyżej ich najnowsze, autorskie odkrycie, w urodziny Pierworodnej stali tak kilkadziesiąt minut razem ze swoimi kuzynami i kombinowali co tu jeszcze porobić z tymi wstążeczkami, balonami i oczyszczaczem. Któż z nas wzgardziłby taką niańką do dzieci?

Muszę też dodać, że model EAP 450 z którego my korzystamy to potężna maszyna przeznaczona do oczyszczania dużych powierzchni (do 103 m2) – dlatego u nas spokojnie ziomek ogarnia cały dół, ale jego młodszy brat EAP 300 przeznaczony jest do oczyszczania mniejszych powierzchni których metraż nie przekracza 70m2, więc jeśli macie mieszkanie takiej wielkości warto zainteresować się modelem 300.

Podsumowując – uważam Eryka za niezwykle udany egzemplarz oczyszcza powietrza, chwalę sobie i osobiście korzystam, a dla tych z was którzy też chcieliby mieć go w domu mam KONKURS – w którym do zgarnięcia będzie taki właśnie Electrolux EAP 450. Co zrobić by wziąć w nim udział? Cóż, pomyślałam, że zrobimy burzę mózgów i w komentarzach napiszecie mi co powiedzielibyście sąsiadowi, który pali byle-czym by przekonać go do zmiany podejścia. Jakie słowa czy argumenty pomogłyby przekonać ludzi by przestali do pieca wrzucać śmieci i szemranej jakości materiały opałowe? Możecie odpowiedzieć jednym zdaniem możecie się rozpisać – tylko proszę uprzejmie bez wulgaryzmów, bo domyślam się, że i takie się czasem na usta cisną 😉 Wśród waszych odpowiedzi wybierzemy tę która urzeknie nas najbardziej i to do jej autora/autorki poleci oczyszczacz Electrolux EAP 450. Odpowiedzi możecie udzielać w komentarzach na blogu bądź na FB pod TYM postem. Pełen regulamin konkursu znajdziecie TU.

Pozdrawiamy i powodzenia życzymy – ja, Eryk, Trzeciorodny, kawałek Pimpusia i moje wielce gustowne skarpety!

WYNIKI

Ogromnie dziękujemy za wszystkie zgłoszenia – byłam pod wrażeniem ich poziomu, a wybranie ostatecznego laureata było naprawdę trudnym orzechem do zgryzienia. Tak naprawdę zresztą wszyscy jesteście zwycięzcami, bo chcecie działać, a swoimi komentarzami daliście pomysły na to jak działać – innym. Ostatecznie jednak po burzliwych konsultacjach nagroda wędruje do autora lub autorki, bo trudno po pseudonimie zwyrokować o płci – najbardziej oryginalnego i wymagającego ogromu wyobraźni pomysłu, czyli Czuchi i bajkę o złym Czarnoksiężniku, jego smoku i księżniczkach Tosi i Gosi. Dziękuję jeszcze raz za udział!

Źródła
Lanphear i wsp., Effects of HEPA Air Cleaners on Unscheduled Asthma Visits and Asthma Symptoms for Children Exposed to Secondhand Tobacco Smoke
Reisman i wps., A double-blind study of the effectiveness of a high-efficiency particulate air (HEPA) filter in the treatment of patients with perennial allergic rhinitis and asthma.
Weichetnhal i wsp., A randomized double-blind crossover study of indoor air filtration and acute changes in cardiorespiratory health in a First Nations community
Allen i wps., An air filter intervention study of endothelial function among healthy adults in a woodsmoke-impacted community.
Wpis powstał w ramach współpracy z marką Electrolux

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

168 komentarzy

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Joanna

    Usłyszałam kiedyś stwierdzenie:.”Chcesz mieć zdrowe dzieci, nie pal śmieci.” Dla mnie, matki dwojga dzieci ten argument trafia najbardziej. Myślę że, ten argument odpowiednio przedstawiony trafić powinien do każdego. Tak często życzymy sobie zdrowa, bo ono jest najważniejsze. Zdrowie to życie. Czyste powietrze to zdrowie. Tak wiele chorób dotyka dziś nas, lub osób nam bliskim że czas obudzić w ludziach świadomość że nie dzieje się dobrze. Każdy musi mieć w tym swój udział i warto mówić o tym jakie to jest ważne. Mieszkam w mieście, okno mogę uchylić tylko wcześnie rano, bo później smog tworzący się nas nami jest nie do zniesienia. Za oknem wygląda czasem to jak mgła. Moim marzeniem jest zapewnienie dobrej jakości powietrza dla mojej rodziny. Dbam o nasze zdrowie wybierając świadomie określone produkty. Ten oczyszczacz byłby zbawieniem!

    • Odpowiedz 16 lutego, 2018

      Aga

      Może Pan się zastanowi, jest jeszcze czas, jest Pan jeszcze młody, chce Pan trochę pozyc… Ma Pan dzieci, wnuki, niech im Pan nie odbiera dzieciństwa. Niech Pan im nie odbiera siebie. Niech im Pan zafunduje dzieciństwo takie jak Pan pamięta, obdaruje świeżym, czystym powietrzem. To co my dajemy naturze w końcu do nas wróci, ze zdwojoną siłą. Może Pan na to nie zwraca uwagi, może Pana to nie dotknie, ale ktoś poniesie konsekwencje. Proszę się do tego nie przyczyniać. Zadbać o najbliższych, znacznie przyjemniej spędza się czas oddychające świeżym powietrzem.

      Chętnie bym powiedziała sąsiadowi, który ze stolicy przyjeżdża na weekendy spalić swoje śmieci. Przez 2 dni tak zasmrodzi okolice, że na dwór z dziecmi nie wychodzę.

    • Odpowiedz 20 lutego, 2018

      Kamil

      Sąsiedzie , dym z twojego komina wskazuje że palisz śmieciami, podobnie jak ja kiedyś,
      Jednak wiedz że przestałem bo wyczytałem na matja.pl w internecie wiele złych informacji na temat smogu i odziaływania na organizmy nasze i naszych dzieci. Choroby rakowe płuc, Słyszałem o kontrolach pieców w domach i wysokich mandatach za palenie śmieciami… nie chciałbym żeby cię to spotkało bo wiesz że nasi sąsiedzi są mogliby cię zgłosić . Przyjdź do mnie w odwiedziny dziś wieczorem to pogadamy.

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Ania

    Oj znam ten temat. Osobiście myślę, że jeśli ktoś do tej pory nie widzi problemu w tym, że zanieczyszcza powietrze, którym sam oddycha, to – taki ktoś już się eko-argumentami przekonać nie da. Taki ktoś zrobi po naszemu tylko jeśli będzie musiał. Więc bym kłamała, że mandaty po 5000 zł dają i wujkowi właśnie dali i musiał po pożyczkę do banku iść. Nawet bym list wysłała, że straż miejsca ostrzega, że będą z czujnikami po domach chodzić i wyłapią kto czym pali. Whatever works. Strach przed karą. Tylko to sąsiada przekona ??

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Dorota

    Tak, by do niego trafić, trafiając w jego portfel: panie, pan więcej zapłacisz za kominiarza do czyszczenia tego oblepionego komina, niż pan zaoszczędzisz na wynglu paląc te śmiecie.

    • Odpowiedz 16 lutego, 2018

      Mariola

      Kocham panią <3

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Ula

    Wydaje mi się, że jedyne skuteczne zdanie to: mam numer na policję i nie zawaham się go użyć 😉 żadne logiczne argumenty do takich osób nie trafiają…

    • Odpowiedz 20 lutego, 2018

      anonim

      ..gorzej jest jak ten sąsiad jest policjantem :/ my tak mamy i nic powiedzieć się mu nie da..

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Barbara

    Hej sąsiedzie mój kochany,
    Teraz sobie pogadamy.
    Czy o smogu nie słyszałeś?
    Czy też całkiem oszalałeś?
    Że do pieca wrzucasz śmieci,
    Z których dym trujacy leci!
    I czy smród ci nie przeszkadza?
    I ten pył co jest jak sadza?
    Czy nie szkoda zdrowia psuć?
    Weź śmieci do kosza wrzuć!
    Śmietnik przecież niedaleko,
    Do pieca wrzuć opał eko!
    Każdy na tym dziś skorzysta,
    Atmosfera będzie czysta.
    Chcemy oddech wziąć głęboki,
    Wiec teraz bez żadnej zwłoki
    O powietrze nasze dbaj,
    A bedzie dla nas tu raj!

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Agnieszka

    Urządziłabym gminny konkurs wśród dzieci i każdemu z nich powiedziałabym: kto przyniesie więcej kaloszy, ten wygra roczny zapas czekolady. Czas start! ?

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Zosia

    Życie mamy tylko jedno, niech Pan/Pani nie odbiera go nikomu…

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Marta

    A może podejść go z innej strony? Ja bym mu zaniosła słoik (tylko jakiś spory) pełen popiołu, kurzu i innych ciekawych rzeczy, przewiązany kokardą? i ofiarowała mu w prezencie? A jak się zapyta co to, to powiedziałabym, że oddaje tylko to czym obdarowywuje wszystkich sąsiadów?

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    jamama

    A ja bym po prostu postawiła przed nim moje dziecię i sama też bym stanęła i w duecie byśmy mu pokaszlali, porzęźlili i poharkali i pokazali te czarne gluty w nosie dziecka… Odkąd sezon grzewczy ruszył z kopyta mama i dzieć kaszlą jak suchotnik w ostatnim stadium:(…

    PS. Ale te moje Katowice i tak kocham.

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Monia

    Świetny tekst. I nawet nie spodziewałam się ze tak mnie zainteresuje. Nagle z niemałym zdziwieniem odkryłam że w trosce o dzieciarnię i w moim domu powinien zamieszkać taki „Eryczek”. Co do sąsiada to nie wiem czy są słowa, które takiemu osobnikowi ss w stanie ns tyle poszerzyć horyzont wyobraźni by zmienił stare przyzwyczajenia w sezonie grzewczym, przekazywane pewnie z dziada prawdziwa wraz ze starym piecem. Poddawać się jednak nie warto i proponowałbym zacząć od tego co najprostsze a mianowicie tego co odkryli już nasi praojcowie – pisma obrazkowego. Myślę że co jakiś czas można by poręczyć sąsiada obrazami skutków jego działalności. Może nie od razu ale zdjęcia raków płuc i tym podobnych „przyjemności” w końcu przemówią mu do rozsądku. Zawsze można jeszcze zesłać takiemu delikwentowi na kwadrat kontrolę z urzędu miasta lub wydziału ochrony środowiska ale jakoś wątpię w zachęcające działanie kar pieniężnych. Pozdrawiam i powodzenia w walce z sąsiadem. Łączę się w bólu ponieważ u nas sasiad też pali, sądząc po zapachu starymi trampkami bądź w chłodniejsze dni chyba gaciami. Walka trwa ?

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Sylwia

    Kochana ja bym mu powiedziała,że jak nie przestanie to przedstawię mu wszystkie rachunki za lekarzy pediatrów i alergologów i za recepty za moje dziecko. Mam w domu alergika,mieszkam co prawda w Warszawie w bloku,ale od kilku dni nie wychodzimy z domu,a w domu mam wrażenie i tak śmierdzi… Także wyobraź sobie ile leci na lekarzy przy alergiku, dawno bym na kilka takich oczyszczaczy uzbierała,no ale … Myślisz,że sąsiad by się ogarnął jakby zobaczył rachunki?

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Natalka

    Panie sąsiedzie, Pan wie, że Pan źle robi, że Panu nie wolno, że truje Pan nas wszystkich. Jeśli mimo to nie zaprzestanie Pan tych praktyk, rozwiesze po całym mieście Pana zdjęcie i dymu, który się wydobywa z Pana komina. Poinformuje w szkole Pańskich dzieci i wyślę maila do szefa. Szanujmy się sąsiedzie.

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Kasia

    Hmm.. wiePan co?dawno dawno temu na studiach miałam prosektorium.. na sekcji mieliśmy młodego człowieka- zginal w wypadku samochodowym… który „tylko”palił papierosy… jak połowa naszej grupy… . Szok był duzy jak zobaczylismy jego płuca. Wie Pan jaki był tego skutek?! Nikt podkreślam nikt z grupy nie zapalił papierosa tego dnia po zajęciach, ani następnego, ani następnego.. nagle nasza grupa przestała palić. Człowiek był młody.. mógł palić zaledwie kilka lat.. A jego płuca wyglądały straszliwie. A wie Pan jak wyglądają Pana płuca jak Pan pali tym syfem? A co gorsza Pan ten syf serwuje swoim dzieciom, wnukom… myślę, ze jako ojciec i dziadek może Pan dużo więcej zaoferować.. trzeba tylko chcieć…

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Martyna

    Pył z tych śmieci niszczy instalację, a naprawa dużo kosztuje. Nie opłaca się to panu!

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Marika

    Mieszkam w Krakowie od niedawna i niestety tutaj to nie jest kwestia paru sąsiadów a całego miasta ale na wsi u mojej mamy problem także się pojawił. Myślę,że do ludzi trzeba podejść po ludzku. Obecnie coraz więcej osób ma świadomość,że jeśli palą śmieciami to także tym oddychają. Tam gdzie zetknęłam się z tym problem czyli na wsi ślad pochodzę obecnie większa cześć ludzi, którzy palą byle czym to ludzie oszczędzający na węglu ale nie z wyrachowania tylko z przymusu dlatego do takich sąsiadów podeszłabym przede wszystkim z życzliwością, wytłumaczyłabym na spokojnie jak sytauacja wyglada i jak szkodzi to nam wszystkim (czyli także im samym). Poleciłabym im pomoc w zakresie zdobycia informacji o dofinansowaniach i programach wprowadzonych w naszym rejonie ( okolice Bielska). Wiadomo,że można natrafić na różną reakcje ale warto coś robić a czasem policja i mandaty są dobrym rozwiązaniem ale nie jedynym. Takimi zasadami kieruje się moja mama i ja też będę.
    Gorąca pozdrawiam z nieprzejrzystego Krakowa

    • Odpowiedz 16 lutego, 2018

      Katt

      Szanowny Panie, słyszalam plotki potworne, że z Pana komina lecą dymy upiorne! Co ludziom do głowy przychodzi zeby takie rzucać oszczerstwa? Przeciez Pan jest dobry czlowiek, miły, grzeczny, zadbany, zawsze uśmiechnięty. Ja wiem że Pan by pajaka nawet nie skrzywdził, a oni gadają, że Pan tym dymem to Panią Anie i jej nienarodzone dziecko truje, i że Pana Zbyszka ktory jest taki chorowity, a najgorsze jest to, że mówią, że to że sie Stasiowi pogorszyło, wie Pan, temu co ma astme, to też Pana sprawka. Ale niech Pan sie nic nie martwi, ludzie gadają, ale ja bym nigdy nie uwieżyła, że Pan by komuś krzywde zrobił i że Pan śmieci pali też nie wieżę. Poza tym, przecież za to grozi kryminał, a Pan jest taki uczciwy czlowiek. Dużo zdrowia życzę!

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Paulina

    Niestety mam taką sąsiadkę, która pali w piecu nie wiadomo czym. Zawsze się zastanawiam, gdy na spacerze z dzieckiem natrafię na moment rozpalania, jak w kulturalny sposób przekazać informację żeby coś z tym zrobiła.

    Póki co mam plan zasugerować jej, aby napaliła w piecu i natychmiast wyszła z domu, przybiegła na moje podwórko i tak postała tam z 10 – 15 minut. Może zrozumie o co się rozchodzi podczas takiej aromaterapii? 😉

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Rolla_mommy

    Drogi Sąsiedzie, szanujmy się wzajemnie:)Jesli chcemy TU, z naszymi dziećmi dożyć starości, ciesząc się wnukami i życiem, nie kaszląc astmatyczne i nie walcząc z nowotworem, dbajmy o powietrze i nasze relacje. Śmieci w piecu to nie najlepsze rozwiązanie. Podobnie jak konflikty międzysąsiedzkie:)

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Joanna K.

    Przede wszystkim trzeba wyczuć co to za człowiek, bo niektórzy są buraczani i niestety ciężko do nich trafić z logicznymi argumentami, a niektórzy są bardzo biedni i zależy im tylko na tym żeby było im cieplej w domu. Raczej nie będzie to typ troszczący się o zdrowie i zachowanie ekologii więc rozmowa typu „czy zależy panu/pani na zdrowiu własnej rodziny?” nie ma sensu. Najlepiej działa styl konfrontacyjny, ale nie agresywny tylko z propozycją pomocy. Czyli np. „chyba nie bardzo ma pan/pani czym palić w piecu, może mogę pomóc zorientować się czy są jakieś dopłaty na prawidłowy opał?”. Oczywiście nie mam pojęcia czy są i czy ci ludzie będą mieli ochotę to sprawdzić ale przynajmniej będą wiedzieć, że są zauważeni ale tak zwrócona uwaga raczej nie uruchomi reakcji obronnej w stylu: „a weź się pani swoim życiem zajmij”;-) Może choć jeden z tych kilku zatrybi-to zawsze o jeden do przodu! Taką mam propozycję ?Powodzenia!

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Magdalena

    Ja to się zawsze zastanawiam czy temu delikwentowi nigdy się nie zdarzyło wyjść na dwór i stanąć w tych trujących, duszacych i śmierdzących oparach co z jego komina lecą. I chyba wydaje mi się że nie. A może jakby tak właśnie wyszedł się przejść z dzieckiem albo wnukiem swoim i zaczerpnął by tego jakże świeżego i żeśkiego powietrze to może by tak poszedł po rozum do głowy. Także moim argumentem byłoby zaproszenie na zabawy na „świeżym” powietrzu tak z godzinkę, półtorej dla zdrowia! Rzecz jasna swojego i tego maleństwa jego.

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Natalya

    I ja ze Śląska…w domu sami alergicy do tego dwóch astamtykow. Więc jest kolorowo gdy powietrze widać. Mieszkamy w bloku,wokół kilka domków,ale jakich! Ja już nie myślę co powiedzieć. Przestałam anonimowo dzwonić na straz. Idę odrazu do nich. Po 3 wizytach od jakiegoś czasu siwy dym ?

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Skm

    Oficjalnie:
    Sąsiedzie drogi, nie pal śmieci bo wyrosną ci rogi
    A normalnie mam ochotę tak:
    Sąsiedzie drogi nie pal śmieci bo połamie ci nogi
    Bo jak wieczorem otwieram okno żeby dzieciakom przed spaniem wywietrzyc pokój to odrazu zamykam:/, wiadomo okres przeziebien itp a tu nawet nie da się oczyścić powietrza w domu
    A tak poza tym to ciężki temat wiele ludzi pali śmieci meble z płyty i wszystko co się da, tani miał itd.
    A oprócz tego w moim mieście jest pewna fabryka z którą walczą spolecznicy, ludzie i organizacje Eco, są protesty itd.
    czasem tak śmierdzi klejami że czuć kilka km od owej fabryki, bo bardziej im się opłaca płacić kary za brak filtrów na kominach niż co jakiś czas wymieniać na nowe. To jest gruby temat niestety 🙁

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Olka

    Najpierwsze to to, ze aby kopcacy sasiad sie zanadto nie wystrachal, ze przyszlam go bic, musialabym zdjac z twarzy rynsztunek antysmogowy. No dobra, dopiero pod jego drzwiami bym zdjela, coby mniej go okaszlec (sasiada, nie rynsztunek). Plus jest taki, ze latwiej by mnie zrozumial, bo lekko juz niedoslyszy (znow sasiad, nie rynsztunek) i jednak z ruchu warg moze by cos tam wiecej pojal.
    W zolnierskich slowach (czyli krotkich i klarownych) dokonalabym prezentacji zalet plynacych z palenia od gory (ze taniej, ze cieplej, no i ze smrodu mniej), a jakbym juz uciulala na oczyszczacz (lub tez chapnela Erykowego pobratymca), to bym pana sasiada nawet na kielicha zaprosila, a co, tez se moge chlapnac, w czystym milej, a podczas chlapania subtelnie i mimochodem niczym komiwojazer pokazalabym mu te maski antysmogowe, ze dychac trudniej, ze na dzielni myla mnie z kibolami, ze dla bezpieczenstwa to ja juz nawet przyspiewek stadionowych sie ucze, a jakbysmy sie juz zakumplowali, to by jednak w temacie smogu musialy poleciec bluzgi, bo to raczej taka szorstka przyjazn by byla. Szorstka niczym skora dzieci mych alergicznych w sezonie na smog.

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Ela

    Do mnie najbardziej trafił Twój post na blogu, w którym pisałaś o skutkach, jakie dotykają dzieci jeszcze w życiu płodowym.
    Myślę, że ludzie nie traktują tematu poważnie, bo słyszą tylko proste teksty typu „chcesz mieć zdrowe dzieci, nie pal śmieci” (oczywiście jak to na kogoś działa to super i warto próbować dalej), ale wydaje mi się, że odbierają to po prostu jako propagowanie zdrowego stylu życia i traktują na równi z tekstami typu „nie jedz mięsa, bo zakwasza organizm”, „nie jedz białego chleba, bo będziesz mieć cukrzycę”. Ale trzeba przyznać, że mało kto przestaje jeść czekoladę z obawy przed cukrzycą 😉 albo jeść mięso z obawy przed osteoporozą.
    W moim otoczeniu za to rządzi tekst: „skoro od wieków tak się żyje i je w taki sposób, to to nie może być szkodliwe”.
    Trzeba po prostu tę sprawę postawić wyżej i pokazać, że od jakości powietrza zależy nie tylko życie tej jednej osoby.

    To chyba nie jest za bardzo konkursowa odpowiedź, ale tak mi przyszło do głowy.

    • Odpowiedz 15 lutego, 2018

      Ela

      Generalnie chodziło mi o podkreślanie skutków, ale nie w taki propagandowy sposób. Bardziej metodą perswazji niż manipulacji.

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    marta

    Oj..wiem jak trudno przekonać takiego palącego byle czym do zmiany.. Miałam styczność …długa historia.
    Ale zapukałabym i powiedziała jedynie, że skoro nie dba o zdrowie swoje i najbliższych to może chociaż zadba o nasze..to by mu dało do myślenia. Żadna informacja nie pozostaje obojętna. Może właśnie powiedzenie na głos pewnych rzeczy zmieni nawyki trujących palaczy..
    Pozdrawiam,
    m

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Michalina

    Wg mnie najprostsze argumenty są najlepsze:
    –> Kupujesz ekologiczne jedzenie żeby odżywiać się zdrowo a palisz śmieciami i tym oddychasz, jaki w tym sens?
    –> Uprawiasz sport żeby żyć zdrowiej a palisz śmieciami i tym oddychasz, jaki w tym sens?
    –> Jeśli Tobie nie zależy to przestań palić śmieci z myślą o swoich dzieciach i wnukach aby one mogły swobodnie oddychać.

    Pozdrawiam serdecznie!

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Iza

    Myślę, że do ludzi palących „byle czym” argumenty o zanieczyszczenia powietrza mogą niestety nie przemówić. Więc podałabyś raczej ekonomiczne plusy NIEpalenia „byleczym”. Po pierwsze i tak płacisz drogi sąsiedzie za wywóz śmieci, w przypadku sortowanych (przynajmniej u nas w gminie) nie ma znaczenia ile worków wystawiasz. (U nas z 4 osobowej rodziny plastykowych śmieci uzbiera się conajmnie dwa wory, więc kiedy widzę, że w wielu domach plastyk wogole nie jest oddawany, odrazu mam przed oczami wizje tego gdzie ostatecznie się znajdzie). Więc drogi sąsiedzie, nie płać za nic, oddaj śmieci za które płacisz.
    Po drugie wartość opałowa takich śmieci napewno jest niższa niż koszty naprawy czy wymiany pieca, czy komina które strasznie cierpią. Na paleniu „byleczym” nic nie zaoszczędzisz! Paląc plastykową butelkę, nic nie zyskasz, a wręcz stracisz drogi sąsiedzie.
    Może danie argumenty byłyby w stanie kogoś przekonać, kto wie…?

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Milena

    Myślałam nad wierszykiem, który trafiłby do sąsiada lecz później dotarło do mnie, że gruboskórny i bezduszny sąsiad ( bo tyko taki pali byle-czym) jedynie wyśmieje moją rymowankę, więc moja metoda mimo że mało konwencjonalna to byłaby skuteczna 🙂 rozpaliłabym ognisko ( oczywiście z czystego drewna) w wietrzny dzień, tak by dym otulił dom sąsiada i podtrzymywałabym taki stan rzeczy przez conajmniej 2 godz. Gdy zniecierpliwiony i rozdrażniony sąsiad „podejdzie do płota” powiem mu ” jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie sąsiedzie! Niech Pan sobie wyobrazi że to jest czysty dym a Pan codziennie zatruwa nas paląc śmieci w piecu…dbajmy o siebie nawzajem! Dlatego na znak pokoju zapraszam na kawkę i ciastko:)”
    To jest oczywiście opcja na zatwardziałego sąsiada:)

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    krystyna

    a ja chciałam łatwy konkurs! taki że cyferki się wpisuje!
    to w tym trudnym konkursie udziału nie biorę.
    poza tym, nie wiem czy Eryk polubiłby się z moim Johanem (philips który przyjechał do nas z Niemiec więc jest Johanem)

    ps. dzięki że nie odpuszczacie tego tematu!

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Ania

    Proponuję iść w stronę prowokacji 🙂 To znaczy powiedzieć sąsiadowi, że ma rację, że pali byle czym, przecież wszyscy tak robią, to znaczy, że tak należy robić. Poza tym i tak wszyscy umrzemy więc co za różnica, czy ze starości, czy w męczarniach na jakąś fajną chorobę od tych wszystkich zanieczyszczeń. A dzieci niech się hartują, trzeba być twardym. Ci wszyscy ekolodzy to poszaleli, czyste powietrze im się marzy, z tym się nic już nie da przecież zrobić… Kiedyś czytałam taki ciekawy wywiad z psycholog, która stosuje taką metodę w swojej pracy i twierdzi, że ma świetne efekty 😉

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Ewa

    Ja tam z Podhala pochodze i po dobroci to by raczej nie przeszlo.
    Powiedzialabym mu:
    TY STARY DZIADU w piekle sie bedziesz smazyl jak nie przestaniesz tak kopcic.
    Co drugi w pierwszej lawce w kociele siedzi…moze by poskutkowalo 🙂

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Pati

    Kochasz? Nie truj.

    (zwięźle na temat, taka osoba jeśli na dzieci, wnuki, innych członków rodziny od razu powinna mieć chwilę refleksji)

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Natalia

    Witam Sąsiada! Przychodzę totalnie wystraszona, naprawdę i chciałabym szczerze porozmawiać. Jak ludź z ludziem. Otóż ostatnio byliśmy w odwiedzinach u rodziny męża, brata ciotecznego matki męża. Co prawda nie mieszkają na Śląsku, ale podobnie jak sąsiad palą delikatnie mówiąc: czym się tylko da. I niech sąsiad sobie wyobrazi, że większość mieszkańców z ich ulicy choruje na zapalenie płuc. Tylko, że to jeszcze nic! Jego żona zmarła trzy miesiące temu na rak płuc, a jemu właśnie wykryli raka płuc.. nieoperowanego! Dają mu zaledwie dwa-trzy miesiące życia. Poza tym ich syn cierpi na chroniczną niewydolność oddechową, a jego córka, czyli wuja wnuczka ma astmę. Jestem przerażona!!! Poza tym, lekarz, która badał wuja stwierdził, że to Oni są najbardziej narażeni, bo większość toksycznych substancji uwalnia się już podczas spalania, czyli w domu ! Dlatego drogi sąsiedzie jak nie dla nas, to może dla własnej rodziny powinieneś pomyśleć o zdrowiu, a tym samym o ogrzewaniu domu bezpiecznymi środkami. Błagam ja, Matka prawie trójki dzieci, pozwól być nam zdrowymi i zadbaj o zdrowie własnej rodziny. Jeżeli to do Ciebie nie przemawia, to mogę tu przysłać Wuja, który dopiero teraz zrozumiał swój błąd by z Tobą porozmawiał !

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    dora

    Nasze życie mija bardzo szybko. Co tak na prawdę dla Pana się w tym życiu liczy? Czego Pan życzy swoim bliskim? Co gwarantuje radość i przyjemność z przeżywania życia, czerpania z niego? Wedlug mnie to właśnie zdrowie. I widzę, Drogi Sasiedzie, że ta odpowiedź nasuwa się również Panu na usta. Niech zatem Pan nie zabiera nam zdrowia i nie zatruwa życia. Prosimy!

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Bożena Beata

    1. Zakładając, że nasz sąsiad ma widok z okna na naszą posesję, wywiesić baner z napisem typu „nie truj dzieci, paląc śmieci”.
    2. Jeżeli opcja 1 nie będzie skuteczna i nie da nikomu do myślenia należy w odpowiednim momencie zrobić kilka fotografii dymu (zazwyczaj ciemnego) wydobywającego się z komina sąsiada i puścić w eter (fb chociażby) pytając społeczność, co tym myśli. Hejt gwarantowany ? a może nawet zainteresowanie odpowiednich służb.
    3. Jeżeli mamy w domu pociechę w wieku szkolnym, podesłać dziecko pod drzwi szanownego sąsiada z ulotką informacyjną odnośnie palenia śmieci i przewidzianych za to kar (niby, że taka akcja w szkole). Dla lepszego efektu może maskę antysmogową założyć. ?
    4. Jeżeli powyższe działania spełzną na niczym, ostatecznością jest wezwanie pod wiadomy adres odpowiednich służb, by zbadały sprawę. Ubytek w portfelu powinien dać do myślenia zwolennikom oszczędzania na opale.

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    KejTi

    A może rzucić raz, drugi, trzeci żart w stylu – dzień dobry Panie Sąsiedzie, a czymże Pan dziś napalił, że tak w okolicy „pachnie”? Chciałabym podobnie, ale mój węgiel tak nie działa.
    Moze za którymś razem się zastanowi, że coś jest nie tak? (Tylko istnieje ryzyko, że uzna to jako pochwałę, także nie na każdego sąsiada się nada)

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Mama

    Śląsk.Gdy byłam w podstawówce, furorę robił dowcip o Chińczykach, którzy, lecąc nad Polską, pokazywali sobie czarną plamę rejonów Katowic i mówili,że tam życia na pewno nie ma.Puenta tam pewnie jakaś była,ale już jej nie pamiętam. Za to pamiętam,że wtedy powietrze w zimie mnie nie dusiło, nie straszyło wieczorem za oknem i nie więziło w czterech ścianach, jak czyni to z moim dzieckiem od listopada do marca. Po kilku „uprzejmie donoszę”, które zaskutkowały kontrolami, nie wierzę w argument słowny wobec tych, którzy u nas kopcą w okolicy. Jeśli ktoś, spala odpady ze swojej działalności np.stolarskiej(tak,jak u nas) i czarny dym snuje się w niedzielę wieczór i święta to moje: „Panie, daj żyć!” jest dla niego tylko brzęczeniem muszyska, .Osadów z komina nie sprawdzają, a zanim straż przyjedzie w poniedziałek to gość ma już posprzątane.Chciałabym napisać zgrabny tekst z pazurem, o tym, jak nawrociłam takiego X z wąsem i od czasu rozmowy ze mną pali eko groszkiem i pisze sąsiadom wnioski o piece,ale ze smogiem to, jak z palaczami w bloku. Na Śląsku mamy to szczęście,że,jak nie palisz to doświadczy Cię jedno i drugie. Mieszkam na 4 piętrze,pali cały pion,a okien nie da się otworzyć, bo smog. Kurtyna.

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Sonia

    Chętnie sama poznałabym sprawdzony sposób na smrodzących sąsiadów. Mam taką sąsiadke, starsza pani, niezbyt majętna, do tego mieszka sama. Zawsze staram się być dla niej wyrozumiała, bo ciężka sytuacja, bo mandat nie rozwiąże tu sprawy. Któregoś dnia, po wyjątkowo „aromatycznym” występie, przygotowałam dla tej pani „teczkę mądrości smogowej”. Zebrałam w niej informacje o smogu, o tym jakie kary szczególnie finansowe są stosowane, jaki ma wpływ na nienarodzone dzieci a na koniec instruktarz jak prawidłowo palić węglem. Metoda skuteczna w połowie, bo robi wrażenie tylko na jakiś czas, ale to zawsze coś.
    Na pewno słyszałaś o akcji antysmogowej z dronami w Katowicach. Moja propozycja to delikatna sugestia dla sąsiadów, że nie znają dnia ani godziny, kiedy taki dron może pobrać próbki ich dymu, a zgłoszenie prośby o taką inspekcje to przecież żaden probelm… 😉

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    Marcelina

    Drogi Sąsiedzie…skoro nie martwi Cię fakt, że trujesz mnie i moje dzieci…To może zainteresuje Cię to, że Ty, Twoja żona, Twoje dzieci i wnuki tym samym powietrzem oddychcie. Zadbajmy o zdrowie tych, których kochamy?

  • Odpowiedz 15 lutego, 2018

    AgaBP

    Rozkminiałam już ten temat, jako że mieszkam tam gdzie Smog Wawelski. Rozumiem, że tacy ludzie myślą przede wszystkim o swojej kasie, aby wydać jak najmniej. Anty-smogowe ludziki zrobiły podręcznik – najbardziej efektywnego spalania (co i jak palić żeby było dobrze i jak najmniej emisji) i myślałam o tym żeby przemianować go na „jak tanio ogrzać dom” albo „ogrzewanie za grosze” i uczynnie obdarować sąsiadów bo znalazłam takie fantastyczne rozwiązanie. Drugą opcję opowiem przy następnej okazji 🙂

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Łukasz

    Czy widział Pan ostatni wpis na blogu mataja.pl ? Tam jest takie pytanie: jakie słowa czy argumenty pomogłyby przekonać ludzi by przestali do pieca wrzucać śmieci i szemranej jakości materiały opałowe? Można odpowiedzieć jednym zdaniem można się rozgadać – jak by Pan się w tym temacie wypowiedział?

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Dominika

    Achim, pierona! Jo ci plastiki popola!
    Lepiej ciepnij je do wora,
    śmieciorz je zabiere,
    na hasiok wywiezie.
    Ty se przerób piec na gaz,
    naszporujesz na tym czas.
    A Maryjka bydzie rada,
    że mo chopa, a nie dziada!

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Iza

    Albo Pan/Pani przestanie palić tym czymś, albo dzwonię na policję!
    Mieszkając w domu rodzinnym na wsi parę razy musiałam tak zwrócić się do sąsiadów i na szczęście poskutkowalo ?

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Mama Ewci i Maciusia

    Zacznę z „innej beczki”: ale śliczny Trzeciorodny! A Eryk także przystojny. Właśnie dziś rozmawiałam z moją mamą, że chyba kupię odświeżacz powietrza, bo w tym smogu żyć się nie da (pozdrawiam z Chrzanowa, wspaniała lokalizacja między Katowicami i Krakowem, zwłaszcza jeśli chodzi o smog). A ona na to: „to musisz poczytać, jaki wybrać, żeby był skuteczny”. To chyba już mam odpowiedź w tym tekście, na co patrzeć. ? A co do sąsiada to ciężko poradzić – biję się w piersi, ale własnej babci nie umiem przekonać do nie palenia śmieci, bo zawsze tak robili z dziadkiem, a kiedyś nikt o smogu nie słyszał…? Może po prostu wysłałabym do niego moją córkę, żeby zawołała mu: „Łaa!”.Gdyby zapytał, o co chodzi, powiedziałabym mu: „To był SMOK. To niegroźna zabawa, ale to do czego pan codziennie się przyczynia, to już jest SMOG, czyli coś bardzo groźnego… Może ma pan ochotę o tym porozmawiać?”?

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Agata

    Przyznam szczerze, że ja do sąsiada podeszłam z dużą dozą cierpliwości. Jak się poznaliśmy to sąsiad drogi raz na jakiś czas wyrzucał małą siateczke śmieci do kosza miejskiego (jak już że wsi do tego miasta jechał, bo reszta to do pieca trafiała). Teraz już ładnie wystawia śmieci dla smieciar 😀 ale co go z tą siateczka widziałam to biadolilam nad jego losem, że to pewnie takie nie wygodne i ludzie się dziwnie patrzą jak te śmieci wyrzuca xD A ja to hops to kosza i potem spod bramki mi wszystko odbierają. A przecież (!) on też płaci za odbiór śmieci (ma zadeklarowany) i tez mu się taka usługa należy xD Teraz kontynuuje edukację kartonowa – karton to papier, więc wiadomo, że się idealnie do pieca sąsiada nadaje. Kto by tam na folię na tym kartonie patrzył. Co kurier do mnie z paczka zawita (A dość często to się dzieje) to sąsiad lubi sobie pokomentowac, że za jego czasów tak nie było, a ja sobie komentuje, że te folie zdzieram, bo to przecież fuj toksyny i gdyby on widział co tam jest, bo my takie eksperymenty na chemii robiliśmy, ale wszystko w markach, bo inaczej łolaboga. A jak sobie chodzę z dzieckiem na spacery i to spotykam to mu pokazuje aplikację, że dziś na spacer idę, bo powietrze dobre, ale np. Dwa dni w domu musiałam siedzieć, bo tak to ludzie niemadre o powietrze nie dbają. Na razie moje podchodowe rozmowy wiejskie doprowadziły do tego, że sąsiad drogi: jest świadomy, że na wsi pod Krakowem też jest smog, że o powietrze trzeba dbać, że plastyki to do kosza, a nie pieca. Tak tylko dodam, że dumna z siebie jestem, bo pamiętam pierwsza rozmowę 3 lata temu jak mówił, że smog to jakieś wymysły, za jego czasu smogu nie było I na pewno chodzi o to, że ktoś chce biznes zrobić. Najpierw miałam dla niego tonę racjonalnych argumentów, ale prawiebysmy się poklocili. A potem zmieniłam strategię na cierpliwa edukację z „łolaboga” i są efekty, choć czasami już miałam ochotę nim potrzasnac. Jak kończył budowę to mu mąż mój zaproponował, że pomoże śmieci zawieźć na odbiór dwie wsie dalej etc. Kij po głowie nie zawsze skutkuje, za to troska i sympatia może zadziałać:)

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Anetan

    Ja bym zapytała go przede wszystkim dlaczego to robi? Dla oszczędności, za drogi opał, wywóz śmieci? Z wygody? Przyzwyczajenie, bo ojciec tak robił to i ja? Może mam wciąż za dużo wiary w ludzkość, ale zawsze gdzieś z tylu głowy mam nadzieje, że to nadal brak świadomości jak tak na prawdę szkodliwe są takie palone substancje… Powiedziałabym mu ze sergregacja śmieci jest tańsza, niż jej brak, że nie tylko sąsiedzi, ale tez on sam wdycha to wszystko, a choroby nowotworowe właśnie dzięki takim substancjom rozkwitają, że to nie oszczędność, bo jego piec zatka się od tych świństw, już nie wspomnę o mandatach, które coraz częściej ludzie dostają. Że przecież to wszystko nasze wspólne dobro, nasz dom, nasze zdrowie, nasze rodziny i dzieci.

    Mam nadzieje, że młode pokolenie dokona jakiegoś przewrotu. Kiedys się o tym wszystkim tyle nie mówiło, ale teraz maja te ekologię zaszczepioną już od rodziców, szkoły, internetu. Chociaż oczywiście nie ma reguły.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Madzik

    A ja wzięłabym za jedną rękę pierworodną, za drugą – drugorodnego, centralnie wyeksponowała mój 8- mc brzuch, stanęła na progu i spytała czy bierze odpowiedzialność za zdrowie tych tu stojących dzieci i tego oseska w brzuchu, który już zanim się urodził został poczestowany toksyczną miksturą z jego komina. A potem dzieci zaśpiewałyby w takt znanej piosenki:
    My jesteśmy smogoludki,
    w smogu jest nasz dom calutki.
    Trujesz dymem nasze pluca,
    zdrowe życie nam zakłócasz.
    (Przerwa na kaszel i jedziemy z drugą zwrotką)
    Więc ogarnij się sąsiedzie,
    nie każ dalej żyć w tej biedzie.
    Bozia palcem z nieba grozi:
    truć sąsiadów nie uchodzi!

    Liczyłabym przy tym, że nie trafiłam z przekazem na ateistę. . .

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Julita Gie

    Zależy z kim mam do czynienia. Jeśli z rodzicem, znalazłabym film, dokument o dzieciach, które straciły zdrowie przez zanieczyszczone powietrze. Gdyby to była osoba dorosła( mieszkam na osiedlu gdzie każdy na co w domu więc biorą pod uwagę sam jeden blok, w którym ja mieszkam, jest ok 20 pieców????), powiedziałabym, że za śmieci i tak trzeba płacić, więc to żaden to koszt, a śmieci żadnego ciepła nie dają ale jeśli to problem to ja mogę przy okazji wyrzucania moich, zabrać i śmieci szanownego sąsiada???

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Anna

    Osobiście bardzo denerwują mnie widoki czarnych i żółtych śmierdzacych dymów produkowanych w domach jednorodzinnych, bo mam małe dziecko i jestem w ciąży. I wątpię, że jakiekolwiek słowa dotarły by do tych ludzi. Na osiedlu gdzie mieszkałam od dziecka są to ciągle jedne i te same domy, które produkują ten smród. Jeden z sąsiadów, który ma czwórkę dzieci pali w piecu stare lakierowane meble i mokre belki, które tygodniami leżą na jego podwórku. Wcale się z tym nie kryje. Dlatego uważam, że argumenty o zatruwaniu siebie i swoich dzieci go nie przekonają.
    Według mnie powinny zostać zaostrzone przepisy, wprowadzone większe kontrole i mandaty za palenie niewłaściwych rzeczy w piecu. Bo jeżeli dla kogoś najważniejsze jest oszczędzanie na byle jakim opale to kary pieniężne na pewno go przekonają.
    Należałoby również zmienić mentalność otaczających ich sąsiadów. Niejednokrotnie chciałam zadzwonić do straży miejskiej gdy widziałam taki dym, jednak moi bliscy, a szczególnie babcia, powstrzymywali mnie twierdząc, że po co robić konflikty z sąsiadami… Niestety u starszych osób nadal istnieje mentalność, że ważniejsze jest żeby sąsiad cię lubił niż to że cię truje.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Agnes

    Ostatnio w TV była informacja, że we Wrocławiu zaczęto używać drony do pobierania próbek „on-line” i natychmiastowej interwencji. Już ukarano pierwszych „piecuchów” mandatami, gdyż w czasie interwencji jeszcze dopalały się plastykowe butelki . Czyli delikwentów złapano na „gorrącym” (śmierdzącym?) uczynku.
    Ja drona z analizatorem spalin nie mam, ale mam głowę pełną jeszcze „świeżych” pomysłów..
    Można przyjąć różne strategie. Najlepiej, jeśli znamy owego „śmierdzącego” sąsiada osobiście – wtedy możemy strategię zindywidualizować, dopasować do jego charakteru i osobowości. Taka analiza psychologiczna, który z argumentów i która forma wypowiedzi najlepiej przemówią do serca lub rozumu Pana/ Pani Śmierdzielka…
    Do Śmierdziela – Oszczędnickiego:
    „Słyszałam, że mandaty za palenie dziwnymi rzeczami w piecu są gigantyczne.. Moja ciocia Ela musiała poświęcić dwie emerytury, żeby zapłacić mandat. I w ten sposób poszły z dymem jej oszczędności! A przecież już z niejednego pieca jadła chleb i powinna być rozsądniejsza.”
    Do Śmierdziela – Empatycznego:
    „Dzieci zaczęły mi chorować. Jest u Marysi podejrzenie astmy. A to wszystko przez zanieczyszczenia powietrza. Słyszałam, że ludzie tu w okolicy palą świństwa w piecach. Wiedział Pan o tym? Co mam teraz zrobić, wrócić do domu rodzinnego na stare śmieci, czy może ludzie tutaj opanują się z tymi śmieciami w kominach?”
    Do Śmierdziela – Nieświadomego:
    „Palenie w piecu śmieci to wg najnowszych badań naukowych wprowadzanie do atmosfery pół tablicy Mendelejewa- tlenek i dwutlenek węgla, chlorowodór, dwutlenek siarki, a nawet cyjanowodór, trujące dioksyny i wiele wiele innych… A myślałam, że będę tu miała jak u Pana Boga za piecem (węglowym?)…”
    Do Śmierdziela – Niereformowalnego:
    „Nie ma dymu bez ognia! Jeśli Pan nie przestanie palić tym świństwem w piecu – wszystko zostanie zgłoszone odpowiednim służbom!”
    Ostatniej opcji lepiej unikać, gdyż może to tylko „zaognić” sytuację. Uważam, że lepiej najpierw wykorzystać pokojowe argumenty, trafiające do części racjonalnej mózgu delikwenta (jeśli taką posiada) lub emocjonalnej (taką posiada raczej każdy).

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Kasia

    Oj z sąsiadami to trzeba żyć dobrze, bo potrafią krwi napsuć 🙂 Przede wszystkim dwa podstawowe pytania- pali byłe czym, bo jego sytuacja finansowa go do tego zmusza, czy też dlatego, że po prostu może? W pierwszym przypadku postarałabym porozmawiać szczerze, że to nie jest wyjście i postarałabym się pomóc (poprzez znalezienie informacji jak dostać jakieś dofinansowanie do wymiany pieca lub chociażby jakąś dotacje do opału). Zorganizować jakieś zebranie wśród sąsiadow, żeby każdy mógł się wypowiedzieć czego oczekuje, co mu przeszkadza i jaki ma pomysł na rozwiązanie problemu. Często jest tak, że my zamknięci na swoje problemy nie dostrzegamy kłopotów wśród innych, odcinamy się i nie potrafimy rozmawiać. A są osoby które palą różne dziadostwa, bo myślą że to nic nie szkodzi. I bardzo się mylą, wiec może warto ich uświadomić. Zjednoczyć się z tymi, którzy chcą zmian na lepsze-wiadomo w kupie siła ? Jeżeli zaś pali i wie że szkodzi, ale nic sobie z tego nie robi ze truje ludzi to bez skrupułów zglaszac , nawet kilka razy jak trzeba i nagłaśniać sprawę wśród innych. Niech się wstydzi, a jak po kieszeni ruszy to może zrozumie, bo jak robi to jako „oszczędny Janusz” to niech pamięta, że chytry dwa razy traci.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Oo

    Do sąsiada trzeba ludzko, miło wręcz i bez agresji (inaczej lepiej sobie darować, choć wiadomo, że nóż się nam w kieszeni otwiera). Nawet z ciastem wpaść, na krótką sąsiedzką wizytę i pogadać co tam, co tam. A że słyszeliśmy, że palenie śmieciami ma fatalny wpływ na przewód kominowy i osadzające się fragmenty tworzyw sztucznych mogą dosłownie zakleić go, doprowadzając nawet do wybuchu pod ciśnieniem i wysoką temperaturą. Komin dosłownie pęka – fakt, który miał miejsce rok temu u sąsiada rodziców, który ogrzewał sobie dom paląc starymi butami.
    A czy sąsiad słyszał, że na Śląsku latają drony badające skład dymów z komina? Mogą wtedy nam do drzwi załomotać służby z odpowiednio wysokim mandatem. Podobnie po telefonach sąsiadów z donosami na policję czy straż miejską!
    A bo z pewnością sąsiad szanowny słyszał te wszystkie banały, że oddychanie dymem szkodzi zdrowiu, że choroby płuc, że długofalowo rak, że dzieci się rodzą słabsze i mniejsze… ale to tylko przecież takie eko-histeryzowanie i zamach na wolność jednostki. Lepiej się skupmy na konkretnych, prostych, bezpośrednich zagrożeniach dla sąsiada, czyli mandatach po donosach reszty sąsiadów, że pali śmieciami. I że mu komin rozsadzi, wyląduje w środku zimy z awarią na bardzo konkretny, długi i kosztowny remont. A to by z pewnością go zabolało – i to szybko, teraz, nie za enigmatyczne lata rozwoju nowotworów i chorób płucnych.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Patyk

    Ludzie palący śmieci w piecu to … no nie są w normie intelektualnej. Czyli trzeba do nich prosto. Oddaj mi swoje śmieci, a dam Ci flaszkę! 😉

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Klaudia

    Niestety to jeszcze walka z wiatrakami. Moi rodzice mieszkają na podbeskidzkiej wsi, gdzie funkcjonuje w sąsiedztwie tartak. Spalał on (i czasami nadal to robi) odpady produkcyjne, folie, śmieci itp. Moi rodzice zaangażowani się w kwestię zanieczyszczania ich bezpośrednio przez zakład przemysłowy. Oczywiście okazało się, że rodzina prowadząca interes ma daleko posunięte znajomości w urzędach, ręka rękę myje itp. Trochę udało się wywalczyć, ale nie do końca. Sami właściciele budują domy wysoko w górach, bo przecież smogiem oddychać nie będą. Rodzice mają już zszargane nerwy. Wracając do pytania konkursowego, poszłabym do sąsiada, też z dzieckiem, żeby hamowało moje nerwy 😀 Drodzy sąsiedzie, wiem że uczęszczasz regularnie do kościoła (co np w przypadku wsi moich rodziców jest w 99% prawdą), idziesz do komunii. Wiem, że pewnie nie masz tej świadomości, ale paląc tymi śmieciami łamiesz piąte przykazanie „nie zabijaj”. Wiesz, że sąsiadka A. zmarła w zeszłym roku z powodu raka (autentyczna historia), a jej rodzice również palili byle czym. W jej rodzinie nie ma historii raka, czy nie uważasz że mogło mieć to wpływ.?Wiem, że ciężko uwierzyć, że smog i dym z tych wszystkich syfów zabija, bo nikt jeszcze nie widział nikogo padającego martwego na ziemię z powodu wdychania tego dymu, ale pomyśl proszę, że może być taka możliwość, że masz wpływ na to co się dzieje dookoła, na śmierć i choroby swoich sąsiadów. Proszę Cię ze względu na nasze dzieci. Jeśli będą kiedyś w przyszłości chore z powodu smogu leczenie będzie znacznie droższe niż lepszy materiał na opał i nie pomogą sąsiedzie zbiórki kościelne, do których się być może dołączysz.
    Tak na marginesie to moim zdaniem trzeba by było wprowadzić takie kampanie społeczne, zaangażować również nauczycieli i księży, edukować od małego. Czasami ludzie robią niektóre rzeczy z niewiedzy, a czasami mały mądrala może przynieść ze szkoły informacje i gnębić nią rodziców. #zlapacoddech

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Monika

    „Jakie słowa czy argumenty pomogłyby przekonać ludzi by przestali do pieca wrzucać śmieci i szemranej jakości materiały opałowe?” – mam dwa pomysły:
    – zdjęcia osób z powikłaniami po smogu albo odfiltrowanym powietrzem przy użyciu takiego oczyszczacza. Takie wizualne porównanie. Nie numerki, że ileś tam procent – wizualne porównanie. Coś jak pokazywanie płuc palaczy i porównaniem ich z płucami ludzi niepalących. Słowa nic nie dają (mam doświadczenia: tłumaczenie sąsiadowi-nauczycielowy fizyki w liceum(!), że palenie śmieciami nie jest dobre nie daje rezultatu)
    – nasyłać straż miejską. Jeśli argumenty logiczne (nawet wizualne) nie działają to trzeba korzystać z prawa i donosić na sąsiada. Argumenty finansowe powinni go przekonać do zmiany. Przecież on truje nie tylko siebie, ale i całe otoczenie!

    Inną sprawą jest takie prawo, które przeciwdziała smogowi. Odpowiednie korytarze powietrzne w miastach, ułatwianie (przede wszystkim finansowe) wymianę starych pieców, edukacja jak należy palić w nich, itd.

    PS. Problem z sąsiadem został rozwiązany z ten sposób… że już tam nie mieszkam. Niestety, z tego powodu, nie jestem też w stanie pisać do straży miejskiej gdy trzeba, a osoby z mojej rodziny – które tam mieszkają – nie mają odwagi tego robić. Gdybym jednak tak nadal mieszkała, to teraz – będąc w ciąży – sąsiad fizyk od siedmiu boleści by miał wizyty straży miejskiej za każdym razem gdy czuć jak jak pali śmieci!

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Urszula

    Dziś mniej wydasz na opał, ale jutro więcej na lekarza dla siebie i swoich dzieci. Trujesz poza tym całą okolicę, nie wypłaciłbyś się jakbyś miał opłacić im leczenie^^

    Tylko i tak mam wrażenie, że są ludzie, do których nawet najlepsze argumenty nie dotrą :/

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Hubii

    Powiedz proszę sąsiadowi, że Chuck Norris bacznie go obserwuje i już zaSADZA się na niego z kopniakiem z półobrotu. Także, zaDYMa wisi już w tym brudnym powietrzu które produkuje.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    eKan

    Och zaraz bym zapytała czy sąsiad już widział u nas na wsi te drony, które pobierają próbki do analizy opału. Wtrąciła bym jeszcze od niechcenia, że to głupota jest przecież, jeśli ktoś pali plastiki i inny “szmelc” bo ani z tego żaru porządnego, tylko syf sobie z piecem robi a za wywóz śmieci i tak płacić musi, no i to jeszcze ile! I idąc oczywiście za ciosem uświadomiłabym od razu delikwenta (grunt to przeca praca u podstaw ? ) jak świetne jest korzystać ze spalania górnego, i ani bym nawet nie wspominała, że to przecież ekologiczne jest i lepiej dla nas i całej wsi, ale z 5 razy bym powtórzyła że to jednak ekonomiczne rozwiązanie, bo można sporo opału zaoszczędzić i z 10 razy bym powtórzyła, że to taaaka wygoda, bo do pieca wystarczy 2 razy iść – rano rozpalić i wieczorem rzucić okiem.
    A jakbym wiedziala, że kogoś “stać” na lepszy opał, tobym jeszcze zakup oczyszczacza poleciła, bo taki syf mamy w tym powietrzu a Ci sąsiedzi niewiadomo czm palą ?
    Pozdrawiam wszystkich sąsiadów i Eryka też ?

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Karolina

    A ja wyprowadziłam się z dużego miasta na wieś gdzie powietrze jest….jeszcze gorszej jakości. To nie żart. Rzecz się dzieje w mazowieckim, to nie spaliny samochodowe a to czym palą sąsiedzi jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Jestem alergiczką, mam dwoje małych dzieci a ostatnio poziom skażenia osiągnął ponad 900%procent normy (sic!) Straszenie karą, bałaganie o litość nad zdrowiem naszym i waszym nic nie da. Moim zdaniem do ludzi przemawiają argumenty ekonomiczne – jeśli zaczniesz ekonomiczniej palić porządnym paliwem i dostosujesz temperaturę spalania to wyjdzie taniej. Trzeba być realistą, większość ludzi to krótkowzroczni egoiści.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Mariola

    Byłam kiedyś w takiej przyjemnej sąsiedzkiej sytuacji i bardzo chciałam napyskować, ale dym był tak intensywny, że zaczęłam się dusić i musiałam jechać na pogotowie. Sąsiada to tak trafiło, że od tamtej pory mieliśmy najczystsze powietrze w okolicy 😀

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Agahel

    S-mród
    M-asochizm
    O-chyda
    G-łupota

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Emilia

    Poszłabym do sąsiada z odkurzaczem i zrobiła mu test wacika kosmetycznego 😉 A tak serio, według mnie zmiany są potrzebne na szczeblu samorządowym. Same dotacje do wymiany pieca nie wystarczą, potrzebne są intensywne kampanie społeczne połączone z loteriami. Wśród nagród oczyszczacze powietrza, maski antysmogowe, mobilne czujniki zanieczyszczeń, roślinki doniczkowe oczyszczające powietrze. Ja sama z pewnością zainteresowałabym się taką akcją.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Klaudia

    U mnie do oczyszczania powietrza służą kwiaty, które mam na wszystkich oknach 🙂

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Nadia

    No cóż… ja niestety niedość, ze mieszkam w mieście, który ma ogromny smog to na dodatek tuż obok mnie są stare kamienice, których mieszkańcy raczej się nie interesują tym, ze trują innych. Pierwsze co przychodzi na myśl to straż miejska, ale tu efektów nie ma żadnych, jeśli mam być szczera to nigdy ich przy mojej ulicy nie widziałam, a podobno działają prężnie.. taa…
    Sama jestem astmatykiem i alergikiem, nie mogę otworzyć nawet okna wieczorem, bo smród, który wlatuje mnie dusi. Myśle, ze w przypadku takich ludzi jak moi (a z tego co czytam to również twoj) trzeba działać ostro i wprost, nie owijać w bawełnę i nie bawić się w grzeczne wskazówki, ze można palić czymś innym niż śmieci. Nie mówię oczywiście o jakiś kłótniach czy bitwach haha. Przede wszystkim trzeba iść i konkretnie powiedzieć, ze problem jest w całym mieście, a oni go pogłębiają, pokazać zdjęcia tego, co wylatuje z ich kominy, być może nawet sobie nie zdają z tego sprawy. Pokazać jakie są inne metody, czym mogą palić tak żeby oni mieli ciepło, a ja żebym miała czym oddychać. Powiedziałabym tez wprost moim sąsiadom o tym, ze jestem chora, ze nie mogę normalnie funkcjonować, właśnie przez nich. Chodzi o to żeby trafiło, a nie wyleciało drugim uchem. W wielu miastach są programy dofinansowań i wsparcia dla ekologicznych rozwian, warto wziąć ulotki, zaproponować pomoc w wypełnieniu wniosku. W moim przypadku sąsiedzi raczej reprezentują biedę i brak zainteresowania społeczeństwem, możliwe, ze nie wiedza, ze małym kosztem mogą wymienić np piec. Nie mam problemu z tym żeby wsadzić sąsiada w samochód i powiedzieć „panie, jedziemy do urzędu, wszystko panu wypełniłam, panu się będzie żyło lepiej i mnie”. Myśle, ze grzeczna prośba w typie „‚mógłby pan może coś z tym zrobić” nie przyniesie skutku, bo problem jest zbyt duży. Warto takim ludziom zaproponować pomoc w rozwiązaniu problemu, bo skorzystamy na tym oboje. Poza tym myśle, ze warto wspomnieć jaki smog ma wpływ na dzieci, jak bardzo im zagraża i wytłumaczyć, ze smog bierze się między innymi z tych śmiecić, które ładują w ich piecu. Może pokazać aplikacje, która pokazuje jak duży jest smog? Z naszej strony to niewiele, ale może przynieść oczekiwany efekt, bo wreszcie ktoś dostrzeże problem i zauważy w nim również swoją winę, a także zobaczy, ze jest możliwość rozwiązania go w łatwy sposób, ze mała rzecz może dużo zmienić. Nie ma co straszyć mandatami, bo oni pewnie i tak je oleja, trzeba tłumaczyć, edukować i pokazywać rozwiązania.. dla dobra nas wszystkich!

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    cotti

    Taki sąsiad pali byle czym zapewne z oszczędności.
    Jednak, jaka to oszczędność, gdy paląc byle czym przysparza sobie i swojej rodzinie (i innym ludziom, ale nie o tym, nie o tym) dodatkowych kosztów!
    Dlaczego?
    – palenie byle czym to zwiększone ryzyko chorób układu oddechowego – to, co zostaje spalone, opada powoli w dół – aby sąsiad mógł to spokojnie wetchnąć –> choroby –> zwolnienie lekarskie i niższe wynagrodzenie –> wyższe wydatki na leki 🙁
    – palenie byle czym to też zwiększone wydatki na sprzątanie – byle co opada w dół i osiada na wszystkim – na ubraniach, włosach, sprzętach, samochodach… częstsze sprzątanie, wydatki na prąd, na myjnie samochodową, większe wydatki na detergenty 🙁
    – palenie byle czym to też wystawianie się na możliwe alergie – nie tylko oddechowe, ale też skórne – więc znowu dodatkowe wydatki na lekarza, leki 🙁
    – palenie byle czym – to też po prostu gorsze samopoczucie – a jak się nic nie chce, to nastrój siada, a pójść pobiegać się nie da by złapać trochę endorfin – bo napaliło się byle czym i teraz fruwa w powietrzu :/ – to też może powodować wyższe wydatki na polepszacze nastroju.

    Więc pozorna oszczędność na byle jakim paliwie to tak naprawdę wyższe wydatki.
    Najlepiej zaoszczędzić na wszelkich dodatkowych wydatkach wynikających z palenia byle czym – zainwestować w dobrej jakości materiały opałowe – by móc spokojnie oddychać, biegać, spojrzeć w słońce… by mieć siłę na życie.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Anna Wróblewska

    Ja bym udawała, że mówię o kimś innym.
    „Panie wie Pan co, ten sąsiad z końca ulicy pali śmieciami…nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach, że ludzie dalej takie rzeczy robią, tyle się trąbi o smogu, zanieczyszczeniach i chorobach wywołanych smogiem a ten dalej swoje. Przez takich to my tu nigdy zdrowi nie będziemy. No to miłego dnia. Do zobaczenia.”

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Kasia

    Krótko: palenie śmieci trafi do sieci. Zagroziłabym zrobieniem filmu z tego procederu. Toż to wstyd, by nie wiedzieć, jak szkodliwe jest takie postępowanie – albo udawać, że się nie wie. Hejterzy już wiedzieliby, co z takim delikwentem zrobić 🙂

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Kasia T.

    Myśli przemknęło mi przez głowę z milion. Po odsianiu tych nienadających się do druku i innych, powszechnie uznawanych za obelżywe, została mi tylko jedna: dlaczego? Dlaczego pan to robi?
    Czy to dlatego, że o smogu słyszał pan tylko w telewizji i nie wierzy pan, że problem istnieje? Czy to zwykła ignorancja i brak wyobraźni, bo „wszyscy od zawsze palą śmieci, to czemu ja mam być fra….gmentem ekodziwaków”? Czy powód jest jeszcze inny?
    Może znając przyczynę udałoby się znaleźć rozsądne rozwiązanie.
    Albo jestem ogromną idealistką. Nie wiem.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Aga

    Może Pan się zastanowi, jest jeszcze czas, jest Pan jeszcze młody, chce Pan trochę pozyc… Ma Pan dzieci, wnuki, niech im Pan nie odbiera dzieciństwa. Niech Pan im nie odbiera siebie. Niech im Pan zafunduje dzieciństwo takie jak Pan pamięta, obdaruje świeżym, czystym powietrzem. To co my dajemy naturze w końcu do nas wróci, ze zdwojoną siłą. Może Pan na to nie zwraca uwagi, może Pana to nie dotknie, ale ktoś poniesie konsekwencje. Proszę się do tego nie przyczyniać. Zadbać o najbliższych, znacznie przyjemniej spędza się czas oddychając świeżym powietrzem. Zdrowia życzę!

    Chętnie bym powiedziała sąsiadowi, który ze stolicy przyjeżdża na weekendy spalić swoje śmieci. Przez 2 dni tak zasmrodzi okolice, że na dwór z dziecmi nie wychodzę.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Ewa

    Cóż, przykre to ale widząc popularność programu „500+” sądzę, że najlepszym motywatorem w naszym kraju jest co? Hajs oczywiście. Mówić to bym sobie mogła, a efekt byłby prawdopodobnie odwrotny do zamierzonego – „na złość sąsiadowi zatruję się też sam”.
    Może program „SMOG-” byłby motywatorem. Regularna kontrola spalanych materiałów dla ochotników – za pozytywne wyniki do kiermany wpadłoby trochę dukatów.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Liriela

    Sąsiedzie Drogi,
    Czemu niszczysz moje drogi
    Oddechowe?
    Na nowe
    Perspektywy nie ma.
    To nie ściema!

    Znajomku Drogi,
    Zapraszam w me progi.
    Bo przy obiedzie omówić bym chciała,
    Jak Twa trucizna działa
    Na mnie i me dziatki,
    Nie licząc sąsiadki,
    Co na przeciwko,
    Tuż za rogiem, blisko,
    Na astmę choruje,
    Twój dym ją truje.
    I niemowlę tu obok,
    Gdy dymu obłok
    Do wózka wędruje.

    Kochany sąsiedzie,
    Mówimy tu o biedzie,
    Jaką na naszą ulicę
    Niesie Twe nieobycie
    Ze zdrowym życiem.

    Mój najdroższy kumie,
    Nie rozumiem w sumie,
    Czemu mam Ci tłumaczyć,
    Coś co sam powinieneś zobaczyć.
    Wszak czarny dym na niebie
    Mówi sam za siebie.

    Czy miły mój ziomku,
    Tobie w Twoim domku,
    Smog nie przeszkadza?
    Twoja tu jest władza
    By sytuację tę zmienić,
    Podejście odmienić.

    Ty co mieszkasz za miedzą,
    Co ludzie powiedzą
    Na mgłę dookoła?
    Przecież tu jest szkoła!
    Syn Twój tutaj chodzi.
    I to się nie godzi,
    By dzieci swe truć.
    Klapki z oczu zrzuć!
    Bo za kilka lat,
    Mimo, że to chwat,
    Oddechu nie złapie.
    Podziękuje papie,
    Że truł go za młodu.
    Wyjdź pan do ogrodu.
    Sam spróbuj nabrać tchu.
    Nie możesz? A to psikus.

    Kończąc me wywody,
    Sąsiedzie niemłody.
    Podejście proszę zmień.
    Bo czarny cień,
    Kładzie się dookoła.
    O pomstę to woła.
    A wszyscy chcemy tego samego,
    Oddechu czystego!

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Ania wierząca w ludzi;)

    Sąsiedzie kochany.. ledwo zza tej chmury czarnej dojrzany… Coś zbladł Pan lekko..mizernie wygląda… Zrobimy tak…

    Placuszka dobrego Panu upiekę na zachętę, ale Pan już nie kopć tak proszę sąsiedzie kochany.

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Ania wierząca w ludzi;)

    Ewentualnie… Powiem Panu w tajemnicy (bo mi Goździkowa mówiła) że Unia ma dopłaty dawać do tych co gazem albo prądem ogrzewają.. duży interes ma być.. tylko pan nikomu nie mówi bo tylko 100 pierwszych osób ma się załapać, więc my już zmieniamy piec

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Tata Bartosz

    Och sąsiedzi, gorąco tu u Państwa! W piekle też jest gorąco, a ilość otrutych od spalania tego, co ląduje w Państwa piecu osób, na pewno ułatwi zdobycie tam wejściówki. Zdrowia życzę i ciepła również w sercach!

  • Odpowiedz 16 lutego, 2018

    Monka

    Jeśli ma Pan dzieci to napewno mnie zrozumie. Chciałabym żeby w zimę mogły spokojnie wyjść pobawić się na dworze. I żeby mój nienarodzony jeszcze bobas nie miał problemów z oddychaniem. Dzięki panu o dworze mogą tylko pomarzyć. Nawet w domu trudno jest oddychać. Prosze nie truc moich dzieci…

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Ola_mama_Olka

    Moim zdaniem również uderzenie w uczucia do własnych dzieci/wnuków powinny sprawdzić się najlepiej. Inne argumenty takie jak czyste środowisko, efekt cieplarniany raczej do takich ludzi nie trafią. Baaa… Większość z nich myśli, że wyświadcza środowisku przysługę (szkoda, że niedźwiedzią) – przecież śmieci znikają… A nikt chyba nie chciałby, żeby dzieci bawiły się w pobliżu takiego pieca spalającego śmieci. Nikt nie chce, żeby matki zamykały się z dziećmi w domu, bo wyjście na świeże powietrze staje się niemożliwe, bo takiego powietrza po prostu nie ma. U nas na śląsku szczególnie. Dawno nie czułam zapachu zimy, nie wdychając jednocześnie dymu z komina sąsiada..

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Aga

    Słyszeliśmy o stwierdzeniu: jest się tym, co jemy. Może czas pomyśleć, że jesteśmy też tym, czym oddychamy. Po prostu!

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Beata

    Może by tak pojechać mu po ambicji:
    „Martwię się o Pana, czy ma Pan duże problemy finansowe? Widzę że naprawdę musi Pan porządnie oszczędzać, nawet na opale… Może mogłabym jakoś pomóc, zorganizować pomoc na większą skalę? Są instytucje które niosą pomoc ubogim.”

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Renata

    Myślę, że wsparłabym się moją dwuletnią córeczką, ktora z przyjętą miną powiedziałaby „śmieci nie” powtarzając kilkakrotnie, kiwając główką oraz machając groźnie paluszkiem 🙂

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Renata

    Myślę, że wsparłabym się moją dwuletnią córeczką, ktora z przejętą miną powiedziałaby „śmieci nie” powtarzając kilkakrotnie, kiwając główką oraz machając groźnie paluszkiem 🙂

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Alicja

    Hmm.. ja zaprosilabym sasiada na herbate/ kawę zaznaczając, że jest jedna kwestia,o której wraz z mężem chcielibyście porozmawiać.
    Jak przyjmie zaproszenie,stworzyć przyjazną atmosferę,zapytac jak sie mu tutaj mieszka,a następnie zapytać czy zauważył,ze w okresie zimowym,gdy mieszkańcy palą w piecach, jest bardziej zanieczyszczone powietrze. i tutaj opowiedzieć jak ważne jest dla Was i dzieci czyste powietrze,możliwość otwarcia okna itp itd
    całą rozmowę pokierować w sprawę a nie atakując sąsiada.
    powodzenia

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Basia

    Sąsiedzie, czuję, że z pana komina wydobywa się gryzący dym. Przyszlam zapytać, jak mogę Panu pomóc, żeby mógł Pan palić w piecu opałem, który nie bedzie szkodliwy dla otoczenia. Zależy mi, żeby znaleźć jakieś sensowne rozwiazanie, aby w tej okolicy było nam wszystkim łatwiej oddychać.

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Kasiula

    Sąsiedzi mili, a może byście tak coś eko do pieca wrzucili? Po co śmieciami palić, od tego nasze zdrowie się może zawalić! Jeśli nadal jest tutaj jakieś wahanie, mam tu juz dla Was świetne rozwiązanie! Zapiszcie się w gminie na dofinansowanie, wtedy nowy piec w waszej piwnicy wnet stanie. Oni Wam 9 tysięcy dołożą, a przez to mniej trucizny te piece wytworzą. Możecie nawet dołożyć solary, wtedy zaoszczędzicie wasze polskie dolary. Jednak zdrowie jest tu kwestią pierwszorzędną, przecież płuca są  wartością  bezwzględną. Nam wszystkim świeże powietrze pomoże, bo kto lubi śmierdzieć wedzeniem o wieczorowej porze!

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Ula S.

    Panie kochany, nie rób pan siary, nie pal pan głupa i przestań truć.

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Cesja

    Ten artykuł dał mi do myślenia. Dzięki konkursowi na prawdę zaczęłam się zastanawiać co ja jedna, 165 cm wielkości jednostka mogę zdziałać. Czy jestem w stanie przekonać do zmiany zachowań choć jedną osobę? Jak to zrobić? Zastanowiłam się co mnie by przekonało do zmiany. I wiem. Nie słowa, groźby a konkrety. Konktetne rozwiązania.
    Do sąsiada palącego byle czym poszłabym z listą rozwiązań. Z listą projektów, które z małym nakładem finansowym można wdrożyć żeby poprawić swoją i innych jakość życia. W wielu gminach w całej Polsce przy bardzo dużym dofinansowaniu Unii/Państwa można wymienić piec starego typu na nowy – ekologiczny. Można zamontować solary, które ogrzeją wodę czy fotowoltaikę, która wyprodukuje „zieloną” energię. I spiszę to wszystko – wydrukuję wnioski do wzięcia udziału w projektach i wrzucę do skrzynek sąsiadom palącym byle-czym. I podam im kontakt do siebie, bo chętnie pomogę w przebrnięciu przez formularze. Aż zaczynam trzymać za siebie kciuki, żeby to zadziałało!

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Asia

    Oj,duzo tych wpisow i dlugich… nie zazdroszcze czytania 😉
    Argumentow ubranych w slowa nie wypisze,bo wiele ich juz,mysle,no i Ty jestes mistrzynia zartow,porownan,riposty itd… ale idee mam takie:
    1. Pokazac plansze/zdjecia/prezentacje…co dzieje sie w ciele,gdy… moze nawet w formie zebrania,spotkania wspolnoty sasiadow…
    2. Pojsc nie w straszenie ale w obudzenie ducha rywalizacji i poczucia wstydu- zaproponowac pomoc w uzyskaniu dotacji na nowy piec/dobry opal
    3. Zaproponowac pomoc we wrzuceniu wegla/ulozeniu drewna itp.
    4. Zorganizowac pokaz oczyszczaczy powietrza w domach chetnych sąsiadów, z konkursem „najczystsze powietrze w domu i wokol” lub inne kryteria. A jeszcze jak pokaze sie filtr i to co wylapal w krotkim czasie to w ogole wrażenie robi-na mnie zrobilo.
    5. Podesłać link do artykulu/bloga/fp – i komentarzy – wiem wiem,nie wszyscy uzywaja. Ale juz moze ich dzieci tak?
    6. Akcja w szkole,na zebraniach.
    7. Wspolpraca z księdzem – dla wielu to nadal autorytet.
    OK bo nie mialo byc dlugo. Jak cos mi jeszcze przyjdzie to podesle 🙂 powodzenia w zmaganiach i podejsciach do sasiadow.

  • Odpowiedz 17 lutego, 2018

    Asia

    P.S. Oczywiscie nalezy wykorzystac swe umiejetnosci aktorskie i tak zagaic z głupia frant,udajac naiwna 😉 – zwl.pkt 2 i 3.

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Olka

    Sąsiad podejdz no do płota, bo coś dla Ciebie mam. Machnęłam dla Ciebie woreczki z firanki na warzywa i owoce, żebyś wiecej foliówek nie znosił, do tego duża torba, zamiast siatek. Tu jest mydło naturale kręcone przeze mnie. Rewelacja oszczedzisz na mydlach w płynie i żelach pod prysznic. Tak, wzorki robiłam sama. Mam jeszcze informacje o tym, że nasza kranówka jest lepsza od butelkowanej. Sporo kasy w kieszeni zostaje. Raz, że nie zostaje w markecie, dwa, bo nie ma śmieci, za ktorych palenie można dostać mandat. Sąsiad bogatszy, ja też, bo na ventolin już tyle nie będę wydawać. A pewnie, zapraszam na kawę, pokażę z chęcią, jak zorganizowałam sobie sprzątanie sodą i octem. Tak, to dlatego mam tak mało śmieci wystawianych. Wprowadziłam takie nawyki i wszystko styka. Sąsiad się, śmieje. Tak było w PRL? No widzi, sąsiad szybko pójdzie, bo wystarczy sobie przypomnieć, a nie uczyć się na nowo. Pod tym względem PRL nie był zły, ma sąsiad rację. Niech woreczki służą 🙂 powodzenia!

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Marta

    Dzień dobry mój ulubiony sąsiedzie! Nie uwierzy Pan, co mi w tajemnicy powiedział wczoraj moj znajomy, który przyjaźni sie takimi różnymi dziwakami, milionerami. Jeden z tych dziwaków milionerów, podobno jakiś zapalony ekolog, wymyślił, że poświęci swoje życie (i pieniądze) na walkę o czyste powietrze w swoim ukochanym kraju, czyli tu, w Polsce. Nie uwierzy Pan, ale zamierza jeździć po kraju i każdemu, kto dba o środowisko w swoim własnym domu, dawać jakieś ogromne dopłaty, takie jakby nagrody za bycie pro ekologicznym. Wie pan… segregowanie śmieci, oszczdzadzanie wody, torby wielorazowe na zakupy, dobry opał… takie proste rzeczy. Podobno chce, żeby społeczeństwo było bardziej świadome. A za te doplaty to podobno druga chatę bedzie można sobie postawić! Niezwykłe, jakie ludzie maja pomysły. Wie pan, ten znajomy to jeszcze nigdy mnie nie okłamał. No, mój mąż właśnie pojechał po kosze na śmieci do segregacji. I wie Pan, kupujemy też filtry do wody, bo po co nam tyle tych plastikowych butelek… no i drewno do kominka, mąż już załatwia takie, co najzdrowsze do palenia będzie. Wie pan, dziecko rośnie, na studia będzie trzeba posłać. No ale ja tu pana zagaduje, a tam śmieci trzeba posegregowac. No to do widzenia! Dobrego dnia życzę.

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Languska

    Co bym powiedziała? W skrócie: DLACZEGO i POMOGĘ.
    -bo bieda i nie ma na dobry opał? – zabiorę do MOPS i postaramy się o pomoc..
    -bo tych śmieci jakoś tak dużo to łatwiej do pieca? – przyniosę worki i pomogę w segregacji..
    -bo to tylko kilka kartonów nic się nie stanie? – wytłumaczę i uświadomie czym to grozi..
    -dla rozrywki…? – zabiorę do domu seniora tam się dużo dzieje..
    Itd.
    Mała mieścina gdzie mieszkają głównie samotni emeryci.. na moje nieszczęście położona między wzgórzami. Mentalność ludzi która nie zmieniła się od wieku lat sprawia, że przykrywa nas „mgła”. Tylko indywidualne podejście pomogło. Zainteresowanie się tylko tym jednym człowiekiem. Historie są różne.. postęp powolny, ale może za wiele lat będę mogła powiedzieć moim wnukom, że to czyste wiejskie powietrze mają dzięki temu, że odważyłam się zapukać do tych jednych konkretnych drzwi…

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Kasia ;)

    Plan jest prosty, ale wymaga ofiar. No ale warto! Kupuję w internecie najbardziej śmierdzące fajki. Jakieś Super Mocne Rzeźnickie MEnskie Bez Filtra. O zapachu potu, smaru i spalin od Harleya. I wpraszam się do szanownego somsiada na kawusie. Przynoszę ciasteczka, rozsiadam się wygodnie, podusię sobie poprawiam. I nie przerywając ploteczek wyciągam z papieroska i rozkosznie zaciągam się dymkiem, strzepując na wyprasowaną świeżo szydełkową serwetkę. Liczę, że somsiad z somsiadką zapałają słusznym oburzeniem, zanim będę musiała się zaciągnąć drugi raz, bo aż takim hardkorem używek to ja nie jestem. Ale jak już rozpalę sąsiedzki gniew niczym butelki i foliówki w centralnym, to z najniewinniejszą miną na świecie będę rżnąć głupa. Ależ przepraszam najmocniej, ale somsiad szanowny tutaj ma w domu i dookoła tyle dymu ze pieca, tyle tych substancji rakotwórczych, dwutlenków, acetylów, aldehydów i pyłów, że mi do głowy nie przyszło, że będzie przeszkadzał taki jeden niewinny papierosek!

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    OLA

    Co u nas zadziałało w problemach z sąsiadem? Porozmawianie z nim, trochę przy tym żartując, na ten temat w lokalnym sklepie, przy okazji wspólnego stania w kolejce. Można np zażartować, że „ostatnio jak leciał od niego czarny dym,to zastanawialiście się,czy to kolejnego papieża wybierają :-)” Ważne,żeby tę rozmowę słyszały inne osoby. Argumenty zdrowotne nie przemawiają,ale już to „co inni powiedzą,pomyślą” to tak. Można też próbować dotrzeć do niego przez jego żonę i z nią pogadać w tym sklepie 🙂

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Maja

    Ja bym zabrała takiego cudaka na wycieczkę. Jeden dzień, w sumie kilka godzin ze mną jako szoferem. Dokąd? Na pulmonologię dorosłych i dzieci, na dziecięcą alergologię, do hospicjum.. Wszędzie tam gdzie można spotkać ludzi, którzy dodatkowo cierpią przez smog. I nic więcej bym nie mówiła

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Marzena Miko

    Sąsiedzie nie pal śmieci, bo trujesz troje moich dzieci, a jak nie przestaniesz drogi panie to Ci … wystawię rachunek za powietrza w domu oczyszczanie. Podpisano sąsiadka co nie lubi śmierdzącego dziadka 😉

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Jessica

    Moim zdaniem wyrządzanie krzywdy przyrodzie i działanie na niekorzyść środowiska wynika tylko i wyłącznie z niewiedzy i braku świadomości. Aby podnieść świadomość ekologiczną wśród wszystkich sąsiadów z okolicy, nie tylko tego jednego, zorganizowałabym spotkanie mające na celu uzmysłowienie jakie są skutki ogrzewania domu przy użyciu materiałów, które nie są do tego przeznaczone.
    Często argumenty związane z pogorszeniem stanu zdrowia wydają nam się nierealne, ponieważ nie są one widoczne od razu i wydaje się nam, że nas nie dotyczą. Prawda jest jednak taka, że wdychanie zanieczyszczonego powietrza sprawia, że zwiększamy swoją szansę na zachorowalność na raka, czy choroby układu oddechowego tu i teraz. Wśród wszystkich zebranych sąsiadów na pewno jest ktoś kto ma problem z alergią, sercem, nieżytem dróg oddechowych i nie wiąże tego z zawieszonym w powietrzu smogiem. Ten cichy zabójca, według niektórych danych, zabija nawet 45 tys. osób rocznie i nigdy nie wiadomo kto będzie następny, jeżeli jako społeczeństwo nie zmienimy swojego postępowania.

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Paweł

    Po części problem smogu to brak świadomości ale też i biedy niektórych. Nie każdego stać na ogrzewanie za pomocą pompy ciepła 😉
    Aczkolwiek, mnie denerwuje, jak ktoś chamstwo na biedę zwala iż pali czym popadnie i to w kopciuchu. Palacze(papierosy) miesięcznie na swój nałóg wydają 300-350zł na osobę, co już w skali roku daje niezłą 13-tkę. O alkoholu nie wspominam. Biedni marudzą, że nie stać ich na to by nie truć innych, ale na swoje nałogi to ich już stać. To nie bieda, a zupełny brak kultury i zwyczajne chamstwo.
    Czasami szkodzący innym musieliby bardzo boleśnie sami doświadczyć skutków swoich działań na sobie zanim zmusiłoby to ich do głębszej refleksji. Niestety ale tak to jest. Niektórzy wypisują tutaj fajne wierszyki. Do kulturalnych ludzi na poziomi z pewnością by one przemówiły ale takim ludziom nie trzeba długo tłumaczyć potrzebę zmian i te wierszyki nie byłyby im potrzebne. Zaś do pozostałych, to jedynie przemówią wysokie nieubłagane i konsekwentne nakładane kary(czynnik ekonomiczny) lub osobiste bolesne doświadczenie na sobie skutków własnych działań.
    Już jako dowcip, zaproponowałbym zrobić tym sąsiadom taką „małą” dziurę w kominie by ich spaliny szły prosto do ich własnych mieszkań. To na pewno zmusiłoby ich do refleksji nad tym, co robią i czym palą oraz mieliby szybką życiową motywację do zmiany swoich przyzwyczajeń 😉

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Basia P.

    Dlaczego chce Pan zabić własne dziecko?

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Sara

    Spytałabym zwyczajnie czy mu nie wstyd, że przez niego okolica śmierdzi jak mieszkanie po spaleniu kartofli ^^

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Anita

    Mataja, ale będziesz miała lekturę, idealna na bezsenne ciążowe noce! 😉 A tak poważnie, to najpierw posłodzę, bo mimo że to tekst sponsorowany, to przynajmniej taka reklama jest porządna i dostarcza wiedzy, także dziękuję, bo takich miejsc niewiele w sieci!

    Przechodząc do pytania konkursowego, bo choć mieszkam na Pomorzu, oczyszacz mi się marzy, myślę sobie, że takim-byle-czym palą ludzie przede wszystkim niezamożni, których nie stać na lepsze (a tym samym bardziej przyjazne środowisku) rozwiązania. Gdybym mieszkała w takim bloku, skrzykrznęłabym sąsiadów (o ja naiwna, wciąż wierzę w ludzką solidarność) i zrobiła zrzutkę na jakieś-nie-byle-co do palenia (najpierw musiałbym uzupełnić wiedzę w tym zakresie), a potem zatrudniła męża do zakupu tego nie-byle-czego-do-palenia i wówczas poszła do tego sąsiada i wytłumaczyła powody, że smog, że środowisko, że małe dzieci, że dzieci w brzuchu i te wszystkie historie. I jeszcze bym ciastka wzięła na tę rozmowę. Bo rozumiem, że można zwyczajnie nie mieć czym palić, a nikt w mrozie spać nie chce. Taka smutna rzeczywistość, której na szczęście my, po drugiej stronie tej barykady nie musimy doświadczać. Tylko tyle i aż tyle. Pozdrawiam!

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    ADA

    Witam. W naszym mieszkaniu przez okres zimowy z komina sąsiada wpada właśnie taki trujący dym poprzez nieszczelnosci i od razu czuć tą różnicę w powietrzu więc Pani wpis bardzo mnie zainteresował. Próbowaliśmy już zakleic wszystkie szpary ale nic to nie pomogło więc oczyszczacz to Nasza ostania deska ratunku i mam nadzieję że pomoze to oczyścić powietrze tym bardziej, że wkrotce przyjdzie na świat nasze pierwsze dziecko i bardzo się martwię, że mu to mocno zaszkodzi…a co do konkursu w chwilach mojego najwiekszego zdenerwowania chciałabym sąsiadowi ten komin zatkac ale faktycznie trzeba z Nim najlepiej porozmawiać tym bardziej, że ma też możliwość ogrzewania gazowego.Jednak aby go przekonać to myślę, że pewnIe musiałabym mu za dodatkowe koszty zapłacić a wiadomo jest, że ogrzewanie na ekogroszek czy gaz czasami wcale nie jest drożdże tylko nasza Polska mentalność nie pozwala dopuszczać innego toku rozumowania.Jednak to ile czasu ludzie tracą na dokladanie do zwykłego pieca i pilnowanie mogą poswiecic na to żeby zarobic dodatkowe pieniadze i w ramach tego na pewno jeszcze skorzystaja i nic nie straca a wręcz zyskaja cenny czas nie muszac palić na węgiel czy drewno.

  • Odpowiedz 18 lutego, 2018

    Katarzyna

    Świetny tekst, myślę ze dobrze by wyglądało takie spotkanie na ulicy -niby nic- i udając głupiego zaplotkować… „ty nie wiesz kto to tak palił syfy i śmieci jakieś wczoraj i dziś rano? do ludzi nie trafia że trują siebie , śrofowisko i sąsiadów….cholewka , wiesz zadzwoniłem do straży i zgłosiłem mam nadzieję zie sie tym zajmą”
    Jeśli to nie pomoże to akcja grupowa i rozmowa z delikwentem ewentualnie konkretna akcja i zgłaszanie do skutku straży miejskiej.
    Ludziom sie wydaje ze to nie oni tworzą smog bo oni tylko 2 buty wrzucili to przeciez nie dużo co?

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Nataloszka

    Przyprowadziłabym do Niego moje dziecko ,ma astmę, przyprowadziła właśnie kiedy kaszle, nie może oddychać postawiła inhalator, faktury za leki i kazała pomyśleć…

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Juld

    Jak w Love Actually zrobiłabym prezentację z podkładem muzycznym bez słów 🙂 Stanęłabym w drzwiach i przerzucała kartki z różnymi mądrościami. Bo mam wrażenie, że słowa do niektórych nie docierają. To może chociaż plakat… ;-P

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Kasia

    Ja zaczęłabym od powspominania naszego dzieciństwa, jak to kojarzy mi się z zapachem świeżego chleba i skoszonej trawy, a w zimie z szaleństwem na sankach…a potem smutno stwierdziłabym, że mój syn będzie raczej pamiętał zapach palonej gumy i obserwowanie świata zza szyby.

    Ale ponieważ syfem palą zwykle ludzie odporni na szantaż emocjonalny, dowody naukowe i zwykłą logikę, jestem też przygotowana na standardowe argumenty uparciuchów:
    – „Przecież ten smog to zmyślone, propaganda, tyle lat już jest tak samo i co? Jakoś nikomu się nic złego nigdy nie działo, a teraz nagle wielka tragedia” Przypomnij sobie sąsiedzie te czasy, kiedy palenie papierosów uważano za nieszkodliwe, nawet w ciąży, a na budowach używano azbestu…a teraz jednan powszechnie wiadomo, że to jednak nie jest najlepszy pomysł, prawda? I tak, może żyjemy już z tym smogiem parę lat, ale czy naprawdę nie widzisz efektów? Przecież sam mówisz, że kiedyś to chłopy były jak dęby, a teraz wszystko słabowite, z alergiami, astmami… Nie wspominając o nowotworach, które niestety nie oszczędzają już żadnej rodziny.
    – „Każdy we własnym domu może robić co chce i nic nikomu do tego!” Oczywiście, ale w takim razie dlaczego żądasz odszkodowania od sąsiada, który zalał ci mieszkanie i regularnie dzwonisz po policję do tych spod czwórki, którzy imprezują do rana co tydzień? Wolnoć Tomku w swoim domku – ale dopóki nie szkodzisz innym, a to że puściłeś coś z dymem niestety nie znaczy, że odeszło w zapomnienie.
    – „Przecież wszyscy palą tym co mają, czemu akurat ja mam przestać? Jedna osoba nie zrobi różnicy!” Sąsiedzie drogi, gdyby każdy tak myślał nie zmieniłoby się nigdy nic…Jedna osoba zrobi ogromną różnicę! Wyobraź sobie, że wysiadł ci w domu prąd a masz tylko jedną świecę – zapalisz ją, czy powiesz że „jedna świeca nie zrobi różnicy”? A ta jedna świeca potrafi przecież rozjaśnić ciemność! Pomyśl o tym, kiedy następnym razem będziesz dorzucał do pieca.
    – „Te wszystkie dopłaty, ja nie mam na to czasu i nic z tego nie rozumiem” A to ja chętnie pomogę, wypełnimy wspólnie dokumenty i zdobędziemy dopłatę do wymiany pieca na nowy! Zapraszam do siebie jutro, a przy okazji na kawę i sernik! Z wędzoną śliwką, specjalnie na tą okazję 😉

    Oczyszczacz wydawał mi się drogim i zbędnym sprzętem, dopóki nie zostałam mamą…patrzę teraz na mojego śpiącego półrocznego synka i boję się, że nie potrafię zapewnić mu bezpiecznego domu, kiedy za szybą czyha na nas niewidzialne niebezpieczeństwo. Oczyszczacz pozwoliłby nam spać spokojnie i oddychać pełną piersią, przynajmniej w domu!

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Katarzyna

    Uważam, że grzeczne i uprzejme słowa nie docierają do ludzi, którzy palą śmieciami. Mieszkam w Koziegłowach pod Poznaniem, gdzie od wielu lat, jeden człowiek mocno podtruwa mieszkańców. Nie będę pisała wierszyków ani uprzejmych zwrotów. Po prostu nie chcę, aby kotokolwiek z mojej rodziny wylądował z kilkanaście lat na onkologii, bo moj sąsiad myśli tylko o sobie, o prowizorycznych oszczędnościach, w swoim mniemaniu uważa że jest sprytny i zaradny. Póki co udaje mu się obchodzić prawo, i nawet akcje straży pożarnej czy inspekcje nadzoru budowlanego nie powstrzymują go przed trującą działalnością.
    Jak tak można ??? Naprawdę w swojej naiwności nie rozumiem, jak można być tak aspołecznym. Oczyszczacze powietrza, czy maski antysmogowe stały się już niestety normą w wielu polskich domach. Bo niestety takich przypadków jest mnóstwo.

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Asia

    Mamy podobnego sąsiada, „załatwiliśmy” go jego własnym sposobem czyli byliśmy tak samo uciążliwi.
    Codziennie po „dymowym ataku” na jego bramie przywieszalismy kartki z własnoręcznie zrobionym mandatem. Każdego dnia opłata za mandat rosła, a dni do rozprawy sądowej malały. Każdego dnia także zwiększyliśmy ilość przywieszonych karteczek, dodatkowo inni sąsiedzi dołączyli do naszej „akcji”. Sasiad był sflutrowany codziennym zbieraniem karteczek ze swojego podwórka. Podczas rozmów tłumaczyliśmy, tak jak on robił to wcześniej, ze to przecież nie jest zaśmiecanie i zatruwanie środowiska i to jest nasza sprawa jak spędzamy wolny czas;)
    Kiedy sąsiad zadzwonił na policję przy okazji wyszło, czym palił w kominku i dostał już prawdziwy mandat 😉

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Magda

    Drogi Sąsiedzie!

    „Wszyscy płyniemy na tej samej łodzi”, jeśli ktokolwiek zanieczyszcza powietrze, to truje wszystkich, w tym siebie. Spalanie śmieci lub niskiej jakości materiałów opałowych niszczy zdrowie nasze, naszych dzieci i wnuków – to oni najbardziej narażeni są na negatywne skutki smogu.

    Spalanie odpadów z tworzyw sztucznych m.in. worków foliowych, butelek typu PET, odpadów z gumy czy innych nieodpowiednich materiałów powoduje, że do atmosfery przedostają się związki przyczyniające się do powstawania chorób układu oddechowego, krążenia i co najbardziej przerażające – nowotworów. Spalanie, przede wszystkim wilgotnych odpadów grozi zatkaniem przewodów kominowych mokrą sadzą, co powoduje uszkodzenia instalacji, a przede wszystkim może być przyczyną cofnięcia się tlenku węgla a w konsekwencji zatrucia czadem. To tylko niektóre skutki nieodpowiedniego gospodarowania odpadami.

    Zanieczyszczenie powietrza to także zanieczyszczona woda i gleba. Wytwarzane np. podczas spalania plastików dioksyny opadają na pola uprawne i wodę, przedostają się do wód gruntowych. Wszystko to w konsekwencji wraz z pokarmem trafia do naszego organizmu.

    Spalanie śmieci to nie oszczędność, to kosztuje drogo, niszczy najważniejszą dla nas wartość – zdrowie i życie. Nie truj siebie, nie truj Sąsiada! Nie skazuj nas na pewną śmierć!

    Walczmy o lepszą przyszłość, wspólnie, razem, byśmy mogli cieszyć się zdrowiem i długim życiem oraz patrzeć ze spokojem na naszych bliskich.

    Z nadzieją na zmianę postępowania,

    Twoi Sąsiedzi.

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    hala

    Pan wie, że nie można palić śmieciami i nie pal pan głupa.

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Ania.n

    Opowiem wam historię, którą słyszeli już wszyscy moi znajomi.
    Historia jest oparta na faktach i mimo, że z początku wyglądała jak kiepski horror, to nie kończy się rozlewem krwi, więc spokojnie czytajcie dalej 🙂

    Dawno, dawno temu w roku 2016 ja i moja rodzinka przeprowadziliśmy się do pewnej małej miejscowości pod Łodzią. Cieszyliśmy się, że uciekliśmy z dużego miasta, gdzie niebo przykrywała dość nieciekawa szara kołderka zanieczyszczeń. Ludzie uparcie twierdzili, że to mgła, ale my im nie wierzyliśmy. Już myśleliśmy, że raz na zawsze pozbyliśmy się problemu, aż tu nagle nadeszła zima. Okazało się, że nasz nowy sąsiad miał wielkiego smo(g)a ! Kilka dobrych tygodni główkowaliśmy co by tu zrobić i wpadliśmy prosty pomysł przy którym Szewczyk Dratewka się chowa. Postanowiliśmy porozmawiać z właścicielem smo(g)a. Nie chcieliśmy go straszyć policją, grzywnami, obelgami, tylko kulturalnie wytłumaczyć co nam leży na sercu. Nasz sąsiad jest osobą, która lata młodości ma już raczej za sobą i z pewnością za jego czasów nikt o smogu nie słyszał, dlatego myśleliśmy, że tym bardziej czeka nas nie lada wyzwanie.
    Na początku pan sąsiad miał nie tęgą minę, ale pod koniec, gdy w kubku z herbatką było już widać fusy ,sam przyznał, że zimą jakoś tak częściej kaszle i ma kłopoty z gardłem.
    Od tego czasu zamiast gryzącego, żółtego dymu z jego komina przeważnie wydobywają się raczej białe obłoczki (na prawie jak przy wyborze papieża). Oczywiście problem nie został wyeliminowany, bo nadal jest to piec węglowy, a w okolicy jest wiele takich sąsiadów, ale stał się chociaż mniej uciążliwy.
    I nadal mówimy sobie dzień dobry… 🙂
    Wiecie jaki jest problem z takimi ludźmi ? Jedynie taki, że nikt im nie wytłumaczył dlaczego np. palenie plastiku jest złe, jak smog wpływa na nasze zdrowie albo na przykład czemu powinno się palić w piecu od góry ( tego nauczyliśmy naszego sąsiada). Nie trzeba od razu dzwonić na policję, i już do końca życia robić sobie na złość. W pierwszej kolejności powinniśmy ROZMAWIAĆ i w wielu przypadkach nie raz , czy dwa, a systematycznie. Jestem pewna, że w 50% przypadków pomoże.

    I żyli zdrowiej i spokojniej.
    Koniec.

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Marta

    Próbowałabym rozmawiać,dowiedzieć się dlaczego tak robi…czy z głupoty,czy z nudów czy może naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego co robi. Próbowałabym ustalić co mogę ja zrobić,żeby pomóc sytuację zmienić,bo może problem leży w finansach,może w dostępie do lepszego opału,może Sąsiedzi nie mają siły wrzucić lepszego opału do piwnicy. Zaproponowałabym pomoc, spróbowałabym pomóc,ułatwić,może wyniosłabym Ich śmieci do śmietnika? Na pewno od jakiegoś czasu pilnujemy się z wyrzucaniem z naszego domu „gratów”-przeraziło mnie któregoś dnia w jak zastraszającym tempie znikają z okolicy śmietników,a jeszcze bardziej zmartwiło jak się okazało,że lądują w piwnicach współmieszkańców i prawie natychmiast rozbierane/rąbane są na mniejsze „kawałki”. Ja nie wyrzucam już bezmyślnie a oni nie mają czego zgarniać do palenia.
    Ps. Zdarzyło mi się wezwać Straż miejską,raz pomogło.

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Alicja M-L

    Poprawiam sukienkę, szybkie spojrzenie w lustro i wychodzę. Pukam do drzwi…Przez chwilę oczami wyobraźni widzę jak sąsiad chcąc mi znów wmówić , że on to w życiu śmieciami nie palił, otwiera piec by pokazać mi jego zawartość, a ja wpycham go do tego pieca i patrzę z lubością jak ogień pochłania ,,ostani odpad” jaki tam trafił. Po chwili jednak opanowuję pierwotne instynkty, wyłączam ,,gadzi mózg”, który niechybnie uruchamia się gdy ktoś krzywdzi moje dzieci, bo jak inaczej nazwać to, że ten człowiek codziennie uwalnia w atmosferę trujący dym? Sąsiad otwiera w końcu drzwi, zdumiony lekko moją obecnością i patrzy wyczekująco. Uśmiecham się najłagodniej jak potrafię i mówię: ,,Tak dziś mroźno, a Pan sam, chcielibyśmy z Erykiem zaprosić Pana na filiżankę gorącej herbaty”. Jesteś sąsiedzie tak zdziwiony, że się zgadzasz. Otwieram drzwi do mieszkania, jest lekko, jest przyjemnie. A to jest właśnie Eryk- Eryk mruga przyjaźnie kontrolką na powitanie. Dziś nie atakuję, dziś nie pytam dlaczego to robisz, dziś nie wyjaśniam dlaczego tak nie można. Dziś chcę tylko sąsiedzie abyś się odprężył, zrelaksował, odetchnął pełną piersią , bo tylko wtedy naprawdę poczujesz RÓŻNICĘ. Rozmawiamy więc miło, w końcu wiedziony ciekawością pytasz o Eryka. Choć jest mój i nie wyobrażam sobie życia bez niego opowiadam o nim, pokazuję…I wtedy niby od niechcenia otwieram okno, tak to samo okno, które wychodzi na Twój komin i nagle Eryk podnosi alarm, podejmuje wysiłek , by zniwelować skutki Twojego działania. Przyglądasz się temu nieco zdziwiony… Zamykam okno i po chwili Eryk znów sprawia, że czujemy się lepiej, bezpiecznie. Zbierasz się już, wychodzisz. Słyszę jeszcze na klatce echo Twojego kaszlu i myślę, że już rozumiesz. Na drugi dzień mijam Cię na schodach, nasze spojrzenia się spotykają i teraz jestem już pewna, że wiesz…że chcesz. Waracam do domu. Eryk wita mnie kojącą informacją, że mogę już po całym dniu odetchnąć pełną piersią, a ja opowiadam mu o spotkaniu z sąsiadem. Wieczorem tulę moje dwie pachnące jeszcze kąpielą czuprynki i opowiadam na dobranoc bajkę o tym, jak świat stał się lepszy o jednego człowieka i że trzeba wierzyć w ludzi!

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    An

    Szczerze mówiąc, to wzięłabym córkę na ręce. Rok. I synka za rękę. Trzy lata. I poszłabym do sąsiada za płot. I rzekłabym. Sąsiedzie! mój mąż zmarł i nie wiadomo jaka była tego przyczyna. Myślę, że między innymi to przez powietrze w naszym wymarzonym domku pod miastem. To Pan, sąsiedzie, nam tak dymi do domu ciężkim lepkim kocmołuchem.

    Tak bym powiedziała. Ale nie powiem, bo to prawda. Nigdzie nie pójdę. Choć czuję, że ostatnie ciastko mi się należy. Od tygodni zbieraliśmy zdjęcia dymu zza płota. Nagrywaliśmy filmiki. Mieliśmy iść do sąsiada i z nim rozmawiać. Dzięki Alicjo za ten post, bo jestem atechniczna, a w styczniu mieliśmy kupić oczyszczacz. Na komputerze męża jest piętnaście zakładek z jego wyborami i skarbnica wiedzy w trzech językach, ale ja tego nie ogarnę. Więc może po prostu kupię to, co polecasz. Uściski!

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Monika

    Ja nie muszę wymyślać odpowiedzi, bo przeżyłam taką sytuację. W małej wsi, gdzie moi rodzice wybudowali sobie dom, jest dosłownie kilku sąsiadów, w tym jedna sąsiadka, która kilka lat temu paliła śmieci w piecu, a gdy było zbyt gorąco na piec, to rozpalała ognisko na podwórku i paliła wszystko jak leci: zużyte pieluchy jednorazowe, szmaty ubrudzone olejem silnikowym, butelki plastikowe, śmieci, po prostu wszystko co powinno iść do kosza. Smród i dym były nie do wytrzymania. W końcu poszłam z nią porozmawiać razem z moją mamą. Było to jeszcze w czasach gdy o smogu nie było tak głośno, nie było kampanii społecznych itd. Po krótkiej rozmowie okazało się, że ta prosta kobieta, matka pięciorga dzieci, była przekonana, że dobrze robi spalając śmieci zamiast generować odpady komunalne! Wytłumaczyłam jej, że robiąc w ten sposób truje przede wszystkim swoją rodzinę, w tym najmłodszą niepełnosprawną córkę, bo dym z tych śmieci idzie prosto na pole, gdzie osadza się na warzywach, które potem gotuje na obiad i na trawę, którą je krowa, potem dając zatrute śmieciami mleko. Pokazałam jej wydrukowane z internetu ulotki o szkodliwym spalaniu plastiku. Mówiłam też o zanieczyszczeniu komina, które może się skończyć niedrożnością i wydzielaniem się czadu. I tu ją coś tknęło, bo właśnie ostatnio miała problem z kominem i w piecu jej się nie chciało dobrze palić. Kiedy wrócił jej mąż z trasy (jest kierowcą, więc ona sama ma na głowie cały dom i dzieci) przeczyścił razem z najstarszym synem komin i to co z niego wylazło to ich przeraziło. I to właśnie sprawiło, że przestała palić śmieciami, o czym świadczy wiecznie przepełniony kosz na ich podwórku. Nie zanieczyszczone warzywa, nie dbanie o środowisko i zdrowie, tylko lęk przed zatkaniem komina i śmiercionośnym czadem. I być może mąż, który jej zrobił awanturę za ten przytkany komin 🙁

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    Czuchi

    – Panie Sąsiedzie…
    – Czego znowu?
    – Pan siada i słucha. I nie dyskutuje, bo dziecko patrzy.
    Nie tak znowu dawno i wcale nie tak daleko, w krainie pełnej szczęścia i śmiechu pojawił się nowy mieszkaniec. Nieznajomy zatrzymał się w opuszczonej chacie na skraju lasu. Nie był specjalnie uprzejmy. Z nikim się nie witał, patrzył groźnie na ludzi, do nikogo się nie odzywał. Wraz z nim, do królestwa rządzonego przez mądrego króla i jego żonę, przybył nieznośny, przejmujący ziąb. Nikogo to specjalnie nie zdziwiło, gdyż jesień miała się już ku końcowi. Dorośli z niepokojem wyczekiwali przymrozków, ale na zamku, dwie małe księżniczki, Małgosia i Antosia nie mogły się już doczekać pierwszego śniegu. Planowały długie zabawy na dworze z lepieniem bałwana i szaleństwami na sankach. Niestety, tego roku zima przyniosła same nieszczęścia. Pewnej nocy wydarzyła się rzecz straszna. W zamku zjawił się nieznajomy z chaty na skraju lasu. Król i królowa chcieli go ugościć, nie spodziewali się nagłego ataku. Nowy mieszkaniec okazał się być złym Czarnoksiężnikiem, który planował przejąć władzę nad ich spokojnym królestwem. Jednym strasznym zaklęciem zły mag uwięził władców w lochach zamku, zaczarował mieszkańców, tak by byli mu posłuszni, a małe księżniczki zamknął w wysokiej wieży. Tosia i Gosia bardzo się bały, ale na szczęście miały siebie. Noce były najgorsze. Czarnoksiężnik wypuszczał wtedy swojego pupila – wielkiego, przerażającego, czarnego smoka. Bestia zaglądała we wszystkie kąty. Wspinała się nawet na wieżę, w której uwięzione były księżniczki i przez kratę w małym okienku wsuwała do środka swój wielki pazur, licząc, że uda jej się schwytać i pożreć dziewczynki. Najczęściej tylko je drapała, ale najgorzej było, gdy dosięgała ich gardeł. Młodsza z sióstr, Tosia, zaczęła mocno chorować. Każdy oddech zaczerpnięty z trudem, kończył się męczącym kaszlem. Dziewczynka nie mogła spać i stawała się coraz słabsza. Małgosia postanowiła działać. Nie mogła dłużej patrzeć na cierpienie swojej młodszej siostry. Za wszelką cenę chciała wydostać się z wieży. Szukała sposobu – próbowała otworzyć zamek w wielkich drewnianych wrotach, zastanawiała się, czy udałoby się jej uciec przez okno, szukała ukrytych przejść… wszystko na nic. Pewnego wieczoru, rozmyślała, patrząc w sufit… Sufit! Przecież wieża zwieńczona jest hełmem, nie jest wcale płaska! Tam musi coś być! Małgosia szybko zbudowała z mebli znajdujących się w komnacie konstrukcję, po której mogła się wspiąć pod samą powałę. Postukała, popukała i znalazła miejsce, w którym sufit ustąpił pod jej małą rączką. Księżniczka ostrożnie ukruszyła spory kawałek stropu i zajrzała do środka. Niestety, wyjścia tam nie było, ale dziewczynka zauważyła w kącie niewielki kufer. Ściągnęła go na dół i choć nadzieja powoli ją opuszczała, to jednak ciekawość zwyciężyła. Gosia zerknęła na śpiącą Tosię i powolutku, po cichutku podniosła wieko skrzyni. A była to skrzynia niezwykła, magiczna. Znajdował się w niej czarodziejski pył. Skrzył się, mienił, zapraszał, by go dotknąć… Nagle w oknie wieży zalśniło wielkie, białe oko smoczej bestii. Znów chciała zapolować. Małgosia wiedziona instynktem, chwyciła magiczny pył w rączkę i z całych sił dmuchnęła w malutką piąstkę. Migocząca chmura przepłynęła przez kraty w oknach i otoczyła smoka. Ten zaczął się krztusić, ryczeć z wściekłości i niemocy. Szarpał się i wyrywał, ale na nic się to zdało. Zaczął się robić coraz mniejszy, aż w końcu był nie większy od muchy. Można było się go pozbyć raz na zawsze, ale Małgosia postanowiła okazać dobre serce. Chmura magicznego pyłu okryła całe królestwo. Mieszkańcy zamku powoli odzyskiwali pamięć, złe zaklęcie Czarnoksiężnika zostało złamane. Dowódca straży wydał rozkazy, by wypuścić króla i królową z lochów. Rodzice nie czekali ani chwili – szybko pobiegli do swoich małych dziewczynek i uwolnili je z wieży. Pozostał jednak jeszcze jeden problem. W zamku dalej panoszył się zły mag. I choć nie miał już swojej bestii, dalej był niebezpieczny. Na szczęście w skrzyni zostało jeszcze sporo pyłu. Wszyscy członkowie rodziny wyszli z wieży ściskając w dłoniach niezwykły proszek. W wielkiej sali balowej, na tronie, siedział niczego nie spodziewający się Czarnoksiężnik. Nie był zadowolony, gdyż od dłuższego czasu żaden służący nie odpowiadał na jego wezwania. Gdy usłyszał kroki, już szykował się, by zgromić poddanego, lecz w drzwiach zamiast służącego stała cała królewska rodzina. Nim Czarnoksiężnik zdołał wypowiedzieć słowo, w jego stronę popłynęła chmura czarodziejskiego pyłu zdmuchnięta z ośmiu królewskich dłoni. Mag nie miał najmniejszych szans. Jego ciało zaczęło się kurczyć, a w oparach dymu słyszeć się dało słabnący krzyk wściekłości. Niebezpieczny przybysz zamienił się mały, czarny kamień. Tylko tyle po nim pozostało.
    Tego dnia do królestwa powróciło szczęście. Słońce zaświeciło jaśniej, a powietrze stało się lekkie i świeże. Wszyscy mieszkańcy odetchnęli z ulgą, a królewska rodzina i ich poddani żyli długo i szczęśliwie.
    – Mamo, mamo, a czy w naszym mieście też jest taki straszny Czarnoksiężnik?
    – O to, Kochanie, trzeba zapytać Pana Sąsiada. No więc jak, drogi Panie, jaka decyzja?

  • Odpowiedz 19 lutego, 2018

    aaa

    A gdyby tak nie czekać, aż szanowny Pan Sąsiad, wysciubi nos z swojej fabryki trutek, tylko potraktować go listem wrzuconym, do jego osobistej skrzynki pocztowej? Jest szansa że doczyta do końca, bez wstawek typu „co mi tu pani farmazony opowiada”. List najlepiej okraszony dziecięcymi dziełami malarskimi w postaci czarnego słońca, kaszlacych kotków, strażników miejskich wyprowadzajacych ów truciciela w kajdankach, czy co tam naszym dzieciakom wyobraźnia podpowie. W takim tekście można się podeprzeć konkretnymi danymi, badaniami, linkiem do „pudelka” i tym, co naszym zdaniem, jest w stanie przekonać sąsiada, że truje siebie, rodzinę i przy okazji całą okolicę.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Monika T.

    Słowa i argumenty mają zazwyczaj niestety potencjał przekonania rozmówcy do czegokolwiek, jeśli są zgodne z jego światopoglądem lub jeśli mają dla niego kontekst emocjonalny. Jako że uparci i odporni na różne formy perswazji, zatruwający życie (dosłownie!) sąsiedzi raczej światopoglądu zgodnego z naszym nie mają, trzeba uciec się do podstępu. Wieloetapowego i potencjalnie czasochłonnego podstępu.
    Etap pierwszy: poznaj wroga. Idziemy do sąsiada truciciela z nagłym wypadkiem, wymagającym natychmiastowej pomocy sąsiedzkiej. W zależności od tego, jak daleko dymiący sąsiad mieszka, możemy na przykład iść po 2 jajka lub szklankę mąki („robię ciasto-niespodziankę dla drugiej połówki i wyobraź sobie, sąsiadko…”) lub spektakularnie wywalić się pod samą furtką wroga (sugeruję wczesniejsze ćwiczenie padów) i koniecznie musieć doprowadzić się do ładu w sąsiedzkiej łazience – wskazane duże roztrzęsienie wykluczające dojście do domu o własnych siłach. Wszelkie inne pomysły również się sprawdzą, jeśli doprowadzą do tego, że wróg poczuje się jak Sąsiad-Superman ratujący słabszych w potrzebie.
    Etap drugi: oswojenie wroga. Udajemy się do sąsiada z wizytą dziękczynną z darami (ciasto, czekoladki, kwiaty, procenty….). Wskazane skuteczne wproszenie się na herbatę. Powtarzamy nachodzenie sąsiada pod dowolnym pretekstem aż do momentu przejścia w stan poufałości rozpoznawalny dzięki pojawieniu się sąsiedzkich zwierzeń. Uwaga: etap trudny – może wymagać cichego znoszenia wypowiedzi zupełnie niezgodnych z naszą wizją świata lub, o zgrozo, prowadzić do faktycznego polubienia wroga. W tym drugim przypadku wskazane trzymanie się planu do końca i nieuleganie pokusie odpuszczenia nowemu przyjacielowi (można przed każdym spotkaniem powtarzać sobie jak mantrę „smrodzi, smrodzi, smrodzi”).
    Etap trzeci: wprowadzenie dramatu i podprogowe przekazanie argumentów. Wpadamy do oswojonego wroga w lęku i rozpaczy. Opowiadamy historię o tym, że lekarz właśnie kazał nam zmienić nasze życie, a najlepiej miejsce zamieszkania, bo nasze dziecko/partnerka/partner ma jakieś problemy zdrowotne związane ze smogiem (można wybrać z wielu niestety schorzeń…). Koniecznie trzeba dodać: „i wyobraź sobie, sąsiedzie, kazał nam piec/opał zmienić, bo to, czego używamy, może nawet raka wywołać!” Następnie przekazać wszelkie informacje otrzymane niby od lekarza – fuj, fuj, okropny smog, wszyscy przez niego będziemy chorzy, a szczególnie dzieci, osoby starsze, kobiety w ciąży- tu użyć wiedzy zdobytej ze zwierzeń w poprzednim etapie i podkreślić okropieństwa, które mogą spotkać jakąś z podatnych, bliskich osób sąsiada. I zakończyć: „no i teraz muszę po wszystkich sąsiadach chodzić i prosić o zmianę tego, czym palą. Pomożesz mi, sąsiedzie, z nimi rozmawiać? Może uda nam się dzięki twojej pomocy uratować moje dziecko/męża/żonę i nie będziemy musieli się wyprowadzać”. Istnieje szansa, że po etapie trzecim sasiad się sam zreflektuje i zmieni nawyki – w końcu już nas lubi i na pewno przejął się naszym kłopotem i chce nas jako Sąsiad-Superman znów ocalić.
    Jeśli nie, wprowadzamy etap czwarty – straszenie wroga. Przy następnym spotkaniu narzekamy na to, jakie kłopoty mamy ze zmianą sposobu palenia (wcześniej trzeba się dobrze przygotować – ile co kosztuje, jakim syfem się pali i jakie są zamienniki syfu, itd. Dobre przygotowanie pomoże w lepszej identyfikacji z sąsiadem ). Mimochodem rzucamy pytanie, czym pali sąsiad i okazujemy wielkie przerażenie, poznając prawdę („Jej! Przecież się sam zatruwasz, zupełnie jak my! Mój lekarz mówił, że to szybka droga do grobu, ratuj się szybko, nim skończysz jak…” – tu jakaś zatrważająca historia o znajomym znajomych z czarnymi płucami lub innym dramatem).
    Po etapie czwartym nastraszony sasiad-truciciel powinien wdrożyć konieczne zmiany. Uwaga: podstęp można przeprowadzić osobiście, tylko jeśli do tej pory nie naciskało się sąsiada na zmianę nawyków. Jeśli się naciskało, trzeba kogoś podstawić, żeby podstęp przeprowadził za nas i sowicie go wynagrodzić – dużo ciasta. I czekolady.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Alicja

    Drogi sąsiedzie, będę szczera:
    Od smogu się umiera!
    A smog bierze się z komina,
    W tym zmartwienia jest przyczyna,
    Że śmieciami paląc w kozie
    Zaoszczędzisz na wywozie,
    Ale zdrowia nie odzyskasz
    I ze słońca nie skorzystasz,
    Dzieci zimę spędzą w domu,
    Sanki niepotrzebne już nikomu…
    Drogi opał? Jeszcze raty?
    Może są jakieś dopłaty?
    Piec wymienić można taniej,
    Jest przecież dofinansowanie!
    Bezpieczniejszy będziesz sam,
    A radość dasz też i nam!
    Najpiękniejszy jest gród Kraka,
    Więc jest sprawa właśnie taka,
    By korzystać z jego uroku
    Niezależnie od pór roku.
    To też na uwadze miej
    I oddychać będzie lżej!

    Szkoda życie tracić w smogu!

    Pozdrawia mama alergika z Krakowa!

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    jj

    Smak marchewki z plastikiem przypomina pewnie Panstwu szczęsliwe dzieciństwo pod chmurą z Czarnobyla? taa, zapach napalmu i spalanych smieci o poranku…

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Angelika

    Zapytalabym czy gościom i rodzinie daje do jedzenia i picia truciznę,jeśli powiedziałby że nie to Zapytalabym dlaczego daje ja wdychac. Zapytalabym czy nie lepiej byłoby palić ekologicznie, zamiast wydawać na leki i lekarza.Czy nie szkoda mu komina który niszczy się niemiłosiernie. Wiem ze ludziom jest ciężko, ale trzeba tłumaczyć ze kopcenie byle czym to nie jest rozwiązanie ekonomiczne.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Anna L.

    Za oknem smog, szare suną chmury, wyrastają z komina kłęby, pierzaste czarne góry. A dziecie me w oknie patrzy wzrokiem tęsknym, na drzewa, na ptaki za powietrzem mętnym.

    Dziecko ciekawe świata, na zewnątrz wyjść nie może. Sąsiad w piecu pali! śmieciami? plastikiem? Nie daj Boże! Dlatego dla dobra naszego wspólnego, zadbaj sąsiedzie o jakość produktu spalanego.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Renata

    A mam ja takiego sasiada, mam. Pomyslałam, że moja tu wypowiedz to bedzie trening przed prawdziwa akcją – pójde i porozmawiam. Dlatego to co napisze bedzie jak najbardziej prawdziwe. Zaczynam:
    Cześc Sąsiad. Widzę i nie tylko widzę ale i czuję każdego dnia, że ze dwa razy dziennie męczysz się nad podniesieniem temperatury w swoim domu. Wiem, że masz piec starego typu, ale może warto pomyslec o jakiejś zmianie? Posłuchaj, to wyjdzie na dobre nie tylko Tobie ale i Twoim sąsiadom z okolicy a zwłaszcza małym dzieciom. Każdego poranka musimy pilnowac, by nie otwierać okna gdy rozpoczynasz palenie w piecu. Gęsty dym gryzie w gardło i nie da sie oddychac. Po drugie dym ten opada na nasze pola i nie dziwmy sie jak nasze warzywka wysiewane z taką pieczołowitościa na wiosnę będą zródłem toksycznych substancji, które teraz opadaja wraz z dymem na pole. Ty też bedziesz cos siał, prawda? Twoje wnuki przyjada latem na wakacje a Ty im podasz takie”zdrowe” warzywka?
    Wiesz, zdaję sobie sprawę z tego że nie robisz tego złosliwie, palisz takim węglem jaki jest dostępny. Na szczęście nie palisz już miałem, bo go wycofali z dystrybucji – i super. Wiem, że palenie drewnem lub gazem jest droższe, ale mam propozycje: pomogę Ci napisac wniosek do Urzędu Gminy z prośbą o pomoc w wymianie żródła ogrzewania. Tak o ekologii napiszemy. Są różne rodzaje dofinansowań, i chętnie pojadę z Toba by dowiedziec sie, jak można załatwic inne żródło ogrzewania. Może gazowe, nie wiem. Ale służę pomocą.
    Mówisz że nie masz takich środków? Też to rozumiem, ale są – jak wspomniałam – dofinansowania unijne. Po drugie mozna poszukac jakiejs pożyczki w dobrym banku. Ponoć BOŚ kiedyś coś takiego proponował… Sprawdzić Ci ofertę Banku?
    Wiesz, to nie jest jakaś złosliwość z mojej strony. To troska o moje dzieci i wnuki ale i o Twoje dzieci i Twoje wnuki. W końcu przyjemniej bedzie, gdy bedą mogły razem bawic się na trawie, gdy bedziemy mieć świadomośc, że trawa ta jest naprawde czysta i nie toksyczna…
    No, Sąsiedzie! Pogadaj z żoną, i daj mi znac co ustaliliscie. To naprawdę dla wspólnego dobra. I jak powiedziałam – służę Ci wszelką pomocą. Wiem, że nie lubisz Urzędów, ale ja pójdę z Toba albo z Twoja żoną to wszystko pozałatwiać.
    I bedzie jeszcze jedna korzyść płynaca już bezposrednie dla Ciebie – nie będziesz musiał dwa razy dziennie siedzieć przed tym swoim starym piecem by w nim palić. Nowoczesne rozwiązania są nie tylko energooszczędne ale i prawie bezobsługowe. Będzie to dla Ciebie wygoda – zobaczysz. No, to pomyśl i do zobaczenia. Mam nadzieję, że pomyslisz bardziej ekologicznie i dasz sie namówic na dobrą zmiane. Warto!

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Kalina

    Moim zdaniem ludzie palą w piecach byle czym głównie z oszczędności. Wiele osób zdaje sobie sprawę z tego że nie robi najlepiej ale każdy grosz się liczy. Dlatego pomoglabym zorganizować dopłatę do wymiany pieca, a w międzyczasie wsparcie finansowe z gminy na zakup opału dobrej jakości. Większość gmin dysponuje środkami, trzeba umieć się o nie upomnieć.
    Wsparcie musi być traktowne, żeby sąsiad nie poczuł się urażony albo zawstydzony i pewnie nie odmówi 🙂

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Agata

    Chyba najbardziej przemówiłby aspekt ekonomiczny. Palisz byle co, byle co zalepi Ci piec, komin i jeszcze cały dym dostanie się do domu i byle czym będzie w domu śmierdzieć. Cena naprawy pieca, oczyszczenia komina (zwłaszcza przy starych sprzętach) jest równa cenie nowego pieca. Palenie byle czym generuje o wiele większe koszty niż zakup odpowiedniego opału.
    Poza tym czy sąsiad zaryzykowałby okopcenie pięknych firan swojej Pani domu? Chyba aż takim ryzykantem nie jest 😉
    Niestety trudno uświadomić coś czego nie jesteśmy w stanie pokazać. Może oczyszczacz postawiony w niedalekiej odległości od pieca i oglądanie tego co udało mu się zebrać na filtrach przekonałoby go do zmiany swoich przyzwyczajeń.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Pegas

    Poinformowałbym sąsiada, że zdjęcie jego domu wraz z zadymionym kominem oraz adresem trafi na bilbord reklamowy jeżeli proceder palenia swinstwami nie skończy się. Koniec końców nawet można by było taka akcje zorganizować aby nagłośnic tak to wstydliwe praktyki.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Beata

    Hej drogi sąsiedzie, a czemuż to dzisiaj tak kaszlecie?
    Smogu z rana poszło w płuca? Trzeba było śmieci do pieca nie wrzucać!
    Nasze zdrowie jedno jest, szanuj swoje, moje też!
    Mała zmiana wielką będzie, gdy sobie podamy ręce
    I wspólnie razem zadbajmy o Ziemię, takie jest Nasze wspólne pragnienie.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    pstrz

    Drogi sąsiedzie nasamprzód trujesz siebie.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Nina

    Argument zadałabym w formie pytania: dlaczego truje siebie i swoją rodzinę? Przecież to co wydobywa się z komina sąsiada wdycha również on i jego bliscy. Jeśli rzetelne odpowie sobie na to pytanie to na pewno 2 razy zastanowi się zanim coś wrzuci do pieca.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Ola

    Jeśliby tłumaczenia o szkodliwości zanieczyszczania nie pomogłyby zaplanowałabym długoterminową akcję. Może zadziałałaby na następną zimę 🙂 W okresie od wiosny do jesieni urządzałabym u siebie w ogrodzie grille o intensywnym zapachu (zwłaszcza przy wietrze skierowanym na sąsiada 🙂 ). Pewnie po pewnym czasie byłoby to dla niego uciążliwe. Ale nie chciałabym wchodzić z sąsiadem na ścieżkę wojenną, więc po takiej akcji znowu podjęłabym rozmowę edukacyjną z sąsiadem używając jako przykładu mojego eksperymentu z grillem. Dodatkowo starałabym się dowiedzieć w czym tkwi problem – braku pieniędzy, problemie z pozyskaniem opału itp. i starałabym się mu pomóc w miarę możliwości. Bo przecież chodzi też o moje i moich dzieci zdrowie, a i miło jest jak dobrze się żyje z sąsiadami. A może problemem w kreowaniu smogu przez sąsiada byłoby też nieumiejętne palenie w piecu to wówczas również z miłą chęcią służyłabym pomocą. Wszyscy jesteśmy częścią świata i dobrze byśmy żyli w zgodzie z samym sobą, światem i z innymi ludźmi 🙂

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Magda

    A ja bym ta przyszla do delikwenta, na herbatke sie wprosila, i miedzy slowami zapytala czy slyszal o tym sasiedzie co kabluje na tych co im z kominow ciemny dym leci z palenia smieci, ze podobno mandaty wielkie dostaja, i ze w sumie jak tak czytam to slusznie, bo z tych smieci to podobno jakis syf leci i sie otruc mozna, ale jak to tak na sasiada nasylac straz miejska, z czego to oni placic maja, bo to pieniadze nie male do placenia za to sa! Ale nie wspominalabym, ze tym sasiadem to ja jestem ?

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Natalia

    Co tam u Sąsiada szanownego? Tak się zastanawiam czy Sąsiadowi dobrze się śpi w nocy? Czy Sąsiada dzieci, wnuki, żona dobrze się czują każdego poranka? Nie mają bólu głowy, „zawalonego” nosa, czy dzieci nie chorują? Bo my to non-stop u lekarza. Dzieci takie chorowite teraz, nie to co kiedyś, prawda? Córka tyle pieniędzy wydała na leczenie wnuka… Astma, alergia, skąd to się bierze? Kiedyś tego nie było! A czym Sąsiad pali w piecu? Miał węglowy tanio kupił Sąsiad ostatnio? A wie Sąsiad jak się ten miał spala i ile śmieci z tego ląduje w powietrzu? A wie sąsiad, że te związki wszystkie są bardzo szkodliwe dla dzieci? Dla zdrowia Pańskich dzieci i wnuków – proszę nie palić ani miałem ani innymi śmieciami w piecu.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Dorota

    Kochasz dzieci nie pal śmieci!

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Eliza

    – Dzień dobry Panie Władziu, jak się pan dzisiaj czuje?
    – Aaa, jakoś tak, wie Pani, ni to źle, ale dobrze to też nie. Można powiedzieć, że pośrodku.
    – O, to w połowie drogi do dobrego. A w domu zimno? Bo my jak piec na nowy zmieniliśmy, to jak w saunie teraz mamy.
    – Eee, pani Elizo, naciągają tylko, że trujemy, że te smogi całe wiszą i wiszą. Nie wymieniam pieca i pale czym się da, bo tak taniej. Ja się na Śląsku chowałem, dwadzieścia lat w popiołach, dymach, kurzu, a o astmie to nikt nie słyszał.
    – Bo się nie mówiło.
    – Co się mówiło, to się mówiło, ale teraz to wymyślają. Przecież jak starą sofę porznąłem na kawałki i spaliłem, to pół dnia w domu ciepło, za darmo. Ja będę trzy tysiące na piec nowy wykładał albo więcej i te ekogroszki, a pod domem mi tir za tirem, i co? Kto ich przegoni, żeby mnie tu nie kopcili?
    – No to Panie Władziu skrzyknąć się i przegonić, drogę zablokować. A w kupie siła, jak wszyscy zdrowo w piecu napalimy, to lepiej będzie oddychać. A jak pan tę sofę palił, ja pamiętam, że mi Piotruś takiej cherlawicy dostał pod domem, bo akurat z komina na nas opadło.
    – Żyje?
    – Jeszcze tak.
    – I pożyje długo, długo, bo Pani musi wiedzieć, że trują nas wszyscy i wszędzie i się nie ma co jedną sofą przejmować. Poza tym widziałem jak szła Pani z tą świeczką na te sądy protestować. Także tego…ja marznąć nie będę, bo komuś Unia sąsiadów każe zapodawać! I do widzenia w ogóle!

    Eliza, spoglądając za oddalającymi się plecami sąsiada, uświadomiła sobie bezsensowność przekonywania betonowych ludzi do własnych poglądów. A za wypominanie tych sądów, to Pana Władzia na Straż Miejską zadenuncjuje nieodwołalnie.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Martyna

    Dzięki za wpis i konkurs!
    Problem dla nas na czasie bo z zakupem takiego gościa wącham się już 4 miesiące. Rozmawiam z pediatrami i specjalistami i ciagle nie mogę pojąć decyzji…

    A co powiem sąsiadowi (problem z podwórka).

    Zapytam czemu pali śmieci.

    Zapytam czy pomoc mu załatwić dobry opał i dofinansowanie do pieca.

    Zapytam czemu aż tak bardzo nie lubi siebie i swoich sąsiadów że funduje nam choroby płuc i inne.

    Zapytam jak mu pomoc by przestał.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Agamama

    Problem ten dotyka wielu osób i wydaje mi się że dobrze byłoby zorganizować jakąś akcję z ulotkami i poroznosić to po okolicznych domach, ponadto może byłaby możliwość pokazać zatwardziałym „trucicielom” filtra z takiego oczyszczacza bo może faktycznie nie zdają sobie sprawy ze skali zagrożenia. I rozmawiać rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. PS Dziekuje za ten wpis, bo dał mi kopa żeby zająć się jakością powietrza którym oddycha moja rodzina, a mamy 3 wspaniałych dzieci i dla ich zdrowia warto walczyć!

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Ewelina

    To nie jest łatwy wpis, bo dotyczy najbliższej rodziny. Rodzice mieszkają w dzielnicy starych kamienic, gdzie większość osób pali czym popadnie. Mama nabawiła się ciężkiej astmy. Każdemu sąsiadowi palącemu syfem pokazałabym tony leków sterydowych, inhalatory, wypisy ze szpitali i smutne poczekalnie u lekarzy. A lekarze są zgodni, największy wpływ na powstanie astmy w tym wypadku miały warunki mieszkalne.

    A wszystkim nieprzekonanym do tego, że oddychamy syfem pokazuję ten film: https://www.facebook.com/naukatolubie/videos/634011750117566/

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Paweł Pilch

    Witam, drogi mój sąsiedzie,
    Jakże się tam Panu wiedzie?
    Czy się dobrze u was macie?
    Czy są zdrowi wszyscy w chacie?

    Tak? To świetnie, rad to słyszę.
    U mnie? Kiepsko. Ledwo dyszę.
    Ktoś z komina strasznie smrodzi.
    Wszak tak smrodzić się nie godzi!

    W piecu pali czym popadnie,
    A ja czuję się bezradnie.
    Napominam i nawracam,
    Ale zawsze z fiaskiem wracam.

    Dzieci moje kaszel mają,
    Gdy truciznę tą wdychają.
    Biedne dzieci. Są niewinne,
    A to staje się nagminne.

    Moja żona z tego smogu
    Już złożeczy nawet Bogu:
    „Och, dlaczego, drogi Panie,
    Go nie sięgnie Twe skaranie?!”

    Zakopcona okolica
    Tak, że nawet ma audica,
    Która była jak śnieg biała,
    Teraz w czerni stoi cała.

    Nawet oba me chomiki
    Mają dziwne jakieś tiki.
    Dawniej chętnie się ganiały,
    Teraz tylko wciąż by spały.

    Jak więc widzisz, mój sąsiedzie,
    Nie za dobrze mi się wiedzie.
    Wszystko to za sprawą tego
    Delikwenta tak wstrętnego.

    Ale nic. Już na mnie pora,
    Bo się spoźnię do doktora.
    Pulmonolog na mnie czeka,
    A czas szybko tak ucieka.

    A, chcesz wiedzieć kto to taki?
    Chcesz mu nawet wypruć flaki?
    Chcesz przemówić do rozsądku
    I sprowadzić do porządku?

    Zatem sekret ten Ci zdradzę.
    By to pojąć – tak Ci radzę –
    Użyj całej swojej siły,
    Bo tym człekiem Tyś, mój miły!

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Marzena

    Drogi sąsiedzie! Zwracam sie do Ciebie z apelem.
    Chciałabym żeby moje dziecko jadąc do babci na wieś mogło wyjść swobodnie na spacer i oddychać pełną piersią.
    Żeby na tym spacerze nie szczypały nas oczy i gardła, bo Ty zamiast segregować śmieci wszystko puszczasz z dymem. Chciałabym żeby na wsi nie śmierdziało z każdego komina.
    Twoje działanie jest krótkowzroczne. Trujesz nie tylko siebie i swoją rodzinę.
    I nie tylko w tej chwili, gdy palisz w piecu butelki. Zanieszyczasz grunt i wody gruntowe. Swój ogródek i marchewki dla wnuczki też. Wyobraź sobie ,że ona może mieć alergię właśnie z powodu smogu… Wiesz,że w Polsce coraz więcej ludzi umiera z powodu zanieczyszonego powietrza? Narażasz się na kary finansowe, awarie pieca a nawet zaczadzenie. Ile oszczędzasz? Czy te 3 butelki ogrzeją Twój dom?
    Pozwól żeby wieś była miejscem dokąd chce się uciec z miasta. Żeby pachniała beztroskim dzieciństwem. Zadbaj o siebie i swoich bliskich.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    madulaa

    Hmmm trudna sprawa. Wiem, bo przerabiałam (jako dziecko) takich sąsiadów. Najłatwiej by było, gdyby sąsiad dzieci. Opowiedziałabym panu sąsiadowi o tym co wdychają dzieciaki, kiedy on do pieca wkłada stare kalosze, pieluchy i inne śmieci. Opowiedziałabym, jak te substancje szkodzą organizmom jego dzieciaczków (i nie tylko im). Jakich chorób mogą się przez to nabawić i jakie są roczne koszty leczenia ich skutków. Z moich doświadczeń wynika, że czynnik ekonomiczny odgrywa tutaj ważną rolę. Dlatego oprócz wyliczania kosztów ewentualnego leczenia i podawania statystyk wiążących takie zagadnienia jak zanieczyszczenie powietrza i umieralność, zaproponowałabym pomoc w uzyskaniu dotacji na zmianę pieca.

    Oprócz tego prowadziłabym działania ukryte. Jeśli bogobony, pogadałabym z proboszczem, by się zajął tematem i z ambony mocnych słów użył. Jeśli serialowy, pisałabym zawzięcie do scenarzystów i produkcji, by wątek smogowy w Barwach, czy Kiepskich dorzucili. Jeśli miałabym sensownego wójta / burmistrza drążyłabym temat kampanii społecznej.

    Zorganizowałabym happening niedaleko sąsiada, zaprosiłabym lokalną gazetę i telewizję i przede wszystkim okoliczne ludziska – razem stanowimy siłę. Niech drogi sąsiad zrozumie, że problem smogu nie dzieje się gdzieś tam, tylko tu i teraz i że ma on realny wpływ na to, czym oddychamy i jak nam się żyje.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Paweł K

    Dzień dobry sąsiedzie. Ja w takiej sprawie przychodzę. Otóż strasznie z komina sąsiadowi coś dymi. Chyba się piec zepsuł… Nie? Sprawny? Sprawdzany ostatnio. Przez szwagra. To na pewno działa. A to może coś z kominem… Czyszczony sąsiad mówi. Nie dalej jak tydzień temu. No faktycznie, u mnie też kominiarz był, ale tylko okiem rzucił i poszedł… A czemu pytam? No bo sąsiadowi coś strasznie dymi z komina. Może coś tam wpadło. Aha, nie mogło, bo siatka od góry taka specjalna… Też szwagier zakładał. No to już nie wiem. Bo chyba sąsiad nie pali jakimś śmieciem w piecu? Bo nie spodziewam się tego po sąsiedzie. Aha, czasem coś tam się dorzuci na rozpałkę… Jakieś papiery stare, połamana meblościanka… Że niby butelki to się fajnie palą? Wie sąsiad, raz ktoś przy mnie do ogniska taką butelkę wrzucił. Normalnie dym czarny jak smoła a dzieciaki to się o mało nie podusiły. No i trzeba było całe jedzenie wyrzucić, tak plastikiem było czuć. Coś tam sąsiad czasem czuje w domu? Ale to jak wiatru nie ma, bo jak jest to komin wszystko ładnie wyciągnie… Ale to kominem wtedy ten cały chemiczny dym ulatuje i po okolicy lata. Że się rozwieje i go nie czuć? A jak sąsiadowi ktoś pod domem starego diesla odpala, to też się przecież rozwieje. No, ale sąsiad przyznać musi, że jednak przez chwilę czuć, zanim nie odjedzie. A taki komin nie odjedzie… A co ja się tak przyczepiłem? Bo wie sąsiad, dzieciaków mi szkoda. Ma sąsiad wnuki? Nie? Świetna sprawa – ja dopiero dziecko, ale wnuków się doczekać nie mogę. No a jak dzieciak takim dymem pooddycha, to później w domu istny astmatyk. Kaszle, chyrla, spać nie może. Że to niby nie sąsiada sprawa? Niby nie, ale coraz więcej ludzi z miasta wyjeżdża, natury szuka. A tu taki dym. Ja powiem sąsiadowi w tajemnicy, że ja tu tak się planuję po okolicznych domach przejść i podpytać, skąd te dymy. Bo niby poza miastem, a czasem oddychać nie można. Sąsiad nie ma problemów z oddychaniem? Ale tak szczerze, między nami. Coś tam czasami się przypląta. Ale to zimą i pewnie przez to, że chłodno. A jak sąsiad młodszy był, to też się przyplątywało? Aha, młodszy znaczy silniejszy. A jak „ciepła” zima była, to jakby mniej? A czemu ja od sąsiada zacząłem? No bo słyszałem, że sąsiad już tu trochę mieszka, zna okolicę, zna ludzi. Jakby sąsiad pokazał, że na rozpałkę to on suszone drewno wykorzystuje bo to zdrowiej i taniej… Jak to „taniej”? A no na lekarza wydawać nie trzeba, spokój człowiek ma, jak się jakaś kontrol nadarzy. Ostatnio tyle o tym w telewizji mówili, że jeżdżą i sprawdzają. W Katowicach to nawet dron lata nad kominami. Piec nie daje rady z takim opałem? Wie sąsiad, że można wymienić? Jakbyśmy tu znaleźli kilku chętnych, to może nawet i taniej by wyszło niż to, co obiecują w urzędach. W końcu „w kupie siła”. Proszę przyjść w odwiedziny. Pokażę sąsiadowi co i jak. Sąsiad wie, ale to za dużo chodzenia? To pomyślimy, jak zrobić to krócej. Ale dobrze by było jeszcze kilka osób z okolicy przekonać. Zdrowia swojego i rodziny szkoda, jak przyjeżdżają w odwiedziny. Komin czyścić trzeba częściej, bo się zalepia tym paskudztwem. No a jak wszyscy napalą w jednej chwili, to nosa z domu nie wystawisz a przez okno nic nie widzisz. Że tak od lat było i zawsze tak palili? Ludzie kiedyś telegrafu się bali, a teraz prawie każdy ma telefon. A jakby tak przy telegrafie zostać, to wszędzie przewody w powietrzu by wisiały. Z tym paleniem to tak samo. Jak zaczniemy wszyscy palić dobrym węglem w dobrym piecu to i powietrze czystsze, i rachunki mniejsze, bo mniej węgla potrzeba, a i człowiek jakiś taki bardziej spełniony, bo natury nie niszczy.
    To co – mogę na sąsiada liczyć, żeby innych przekonać do zmiany przyzwyczajeń?

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Basia

    Tu argumenty nie działają, tylko propozycje nie do odrzucenia- Pan nie pali śmieciem, a ja zamykam okna jak dziecko uczy się grać na skrzypcach… w przeciwnym razie kupuję wzmacniacz;)

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Lidia

    Puk, puk. Yyy… dobry wieczór Panu!Jak miło Pana.. widzieć..a w każdym razie czuć, że jest Pan blisko!Ach, no tak przepraszam, rzeczywiście jest dopiero 10ta, ale ciemno jak tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę, nie sądzi Pan?Że po co wpadłam?Aaa! nie nie jestem ze skarbówki, ani ze straży miejskiej:) Choć w tej ostatniej służy mój brat wie Pan:) także, zawsze możemy go zawołać jakby co i chętnie z kolegami pomogą!zresztą w paru urzędach tez mam znajomych, ale wie Pan rodzina duża to i świat się robi mały prawda?choć ma to też i swoje złe strony wie Pan, bo np na wigilii jak ciotka Krystyna doniosła na psa stryjka…że co?że do sedna?ach, tak przepraszam!! bo widzi Pan, mi w domu zbywa,a Panu na pewno się przyda..o proszę!to mojej cioci Krystynie, to męża gumowce, ale już nie chodzi proszę się nie martwić! A!!byłabym zapomniała! za dwa miesiące rodzę to będę mogła podrzucać też trochę pieluch… tylko nie wiem czy takie zużyte to się dobrze „zajmą”…hmm.. może by trzeba jakiś brykiet?.. Nie wiem..ale to chyba Pan już ogarnie. Pan taki pomysłowy!!A teraz wiadomo, nikomu się nie przelewa, trzeba kombinować prawda?Że po co Panu te śmieci??????no wie Pan!!!ekh ekh śmieci???oj przepraszam (dłuuuuuuuuuugi, mokry kaszel, z naciskiem na mokry:)Boże oplułam Panu buty!! przepraszam niechcący, ale tak mnie zawsze w zimie rwie w płucach..dzieci to jakby gruźlice miały, wie Pan?zresztą cholera wie, może mają sama nie wiem?nie kojarzy Pan?takie dwa blondaski!!a zresztą!przecież bawią się z Pana wnusią!!!!no widzi Pan!! mówiłam, że jaki ten świat mały:)))aaa… no więc do wracając..żartowniś z Pana, już myslałam, że Pan tak na serio o tych śmieciach:))no, nam się już opał nie przyda, bo my się teraz na gazowe przerzucamy, podobno czyściej, nic przy tym robić nie trzeba i dofinansowanie z unii można dostać! no i brat ze straży miejskiej przestanie się w końcu czepiać.. no..to dobrano..tfu!miłego dnia!!!uszanowanie dla sąsiada!

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    mama Mikołaja

    Jakie argumenty? O sławie naturalnie! 🙂

    Pan wybaczy, cny Sąsiedzie, że zaglądam tutaj z rana,
    lecz pogoda taka piękna, pomyślalam – poznam Pana!
    Nad domami obłok bury, przezeń słońce się przeciska,
    szary pył osiada wszędzie, że swych rąk nie widzę z bliska.
    Gdzieś w listowiu ptaszek kwili, z trudem łapiąc oddech płytki,
    a pod płotem coś sie mieni – czy to nie świecące grzybki?
    Cóż za faux pas! Wręcz buractwo! Ja się wciąż nie przedstawiłam!
    Widać aura tego miejsca dobrych manier pozbawiła.
    Jestem z prasy, tej lokalnej, piszę teksty o pionierach,
    wizjonerach, nowatorach, ludziach czynu, bohaterach.
    Pan odważnie patrzy w przyszłość, Pan ma za nic mamrotanie,
    że Pan truje, szkodzi, smrodzi, że Pan pali, bo to tanie…
    Jest Pan twardy niczym kamień, niewzruszony, jak pień głuchy,
    na te wszystkie narzekania, na te fuj-ekologiczne ruchy.
    Prędzej świnie zaczną latać niż Pan swe nawyki zmieni.
    I tę butę, upór, hardość – niechaj w Panu świat doceni!
    Musi być o Panu głośno, niech dowiedzą się sąsiedzi,
    dzięki komu ich pociecha miast grać w piłkę – w domu siedzi.
    Niech ciężarne z okolicy czasem zajrzą tu do Pana
    podziękować, że po urodzeniu masa dziecka taka mała.
    W szkole niech też Pan wystąpi budząc zachwyt wśród młodzieży,
    chemię ma Pan w małym palcu, to Pan powie, co należy.
    Słowem – jest Pan wciąż anonimowy a tu się należy sława!
    Więc nagłówek: „Smogo-gwiazda”. Potem duma, ukłon, brawa!

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Emilia

    Oj już pewnie wszystkie pomysły zostały napisane.
    Zaczęłabym od rozmowy ale z innymi sąsiadami z bloku, żeby wszystkie śmieci wyrzucali do altany śmietnikowej, która jest zamykana na klucz tak, żeby nasz „kopcący delikwent” miał problem z łatwym uzyskaniem opału niskiej jakości.
    A potem bym porozmawiała z delikwentem oraz jego dziećmi bo wydają się dość kumate. Na pewno zapytałabym się dlaczego to robi. Jeżeli to tylko kwestia finansowa to zapytałabym się jak mogę ja lub razem z innymi sąsiadami mu pomóc w uzyskaniu lepszego opału lub dofinansowania do nowego pieca.
    Jeżeli to kwestia opacznie pojmowanej ekologii (nie produkuję śmieci) to pokazałabym mu wyniki analizy próbek pobranych z jego komina, zabrała na oddział onkologii dziecięcej i do prosektorium, żeby zobaczył jak wyglądają płuca palaczy.
    A jeżeli to by nie zadziałało to wzięłabym go na tydzień do opieki na moim dzieckiem alergikiem.
    W ostateczności jakby już był przeze mnie wymęczony to nasyłałabym mu codziennie kontrolę straży miejskiej.
    Coś musi zadziałać na tych ludzi.

    U nas na szczęście problem jakoś samoistnie zmalał i z domu naprzeciwko już nie lecą czarne kłęby dymu.

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Magda

    Pokazalabym zdjęcie swoich dzieci (aktualnie pyzate 5. miesięcy i dwulatek) i spytała czemu im to robi..

  • Odpowiedz 20 lutego, 2018

    Katarzyna Wierzba

    Witam 🙂 bardzo mnie zainteresował i zainspirował ten tekst,już od dłuższego czasu walczę z moją sąsiadką z naprzeciwka co ma 2 domy i pali w nich czym się da,najczęściej miałem węglowym,który mimo szczelnych okien czuć u nas w domu.Walczę z nią już 15 lat odkąd na świat przyszedł mój synek.Używałam wszystkich argumentów,próbowałam po dobroci i po złości,szantażem,przekupstwem i ….nic do dziś nie osiągnęłam!!!Kobieta jest niereformowalna! Pokazałam jej mojego słodkiego synka,powiedziałam,że grozi mu astma przez fatalne powietrze,myślałam,że to pomoże,ale niestety nie.Pozostała mi ostateczność,czyli dzwonienie za każdym razem po Straż Miejską,kiedy zakopci okolicę tak,że z domu z okien świata nie widzę.Przyjeżdżają,robią kontrolę,czasem dostanie mandat i tyle.Nadmienię,że ona kopci tak cały rok,nawet kiedy temperatura na zewnątrz przekracza 30 st,my uciekamy do domu i siedzimy z zamkniętymi oknami.Dojrzałam już do decyzji i przekonałam mamę astmatyczkę do sprzedaży domu i wyniesienia się z tego uroczego miasteczka.Teraz mam 2 letnią córeczkę i nie chcę by wdychała ten smród,a na inteligencję i dobrą wolę kobiety nie mam co liczyć.Dla niej liczy się tylko ona!!!Szkoda słów,oj brzydkie mi się cisną na usta jak tylko o niej pomyślę,a miałam szalone pomysły-począwszy od zatkania jej komina do zakopcenia jej tak pod oknami,by się sama dusiła dymem!Można kogoś przekonać,jeśli ta osoba jest otwarta na dyskusję i argumenty,do której można dotrzeć,tu niestety to zawiodło.Pozdrawiam z zaczadzonej Rabki 🙂

  • Odpowiedz 21 lutego, 2018

    Agata

    A ja myślę, że do takiego gościa eko gadanie ani logiczne argumenty nie dotrą.. Ja bym powiedziała tak: – Panie! Weź pan przestań palić tym syfem, bo wszyscy się dowiedzą! – Czego się dowiedzą? – To pan nie słyszał? W wiadomościach ostatnio mówili! Amerykańscy naukowcy odkryli, że faceci co palą takim syfem mają małego!!! (Tylko trzeba to bardzo na poważnie mówić hehe. Może do końca nie uwierzy, ale obstawiam, że na wszelki wypadek rozważy zmianę opału hehe 😛 )

  • Odpowiedz 21 lutego, 2018

    Monika

    Panie, mam coś dla Pana. Skarb, my preszys, trzymałam to w górnej szafce już bardzo długo (będzie już kilka godzin) i nie wyżarłam. A więc to naprawdę coś znaczy, to nie takie byle co. Oddam to Panu, tylko weź Pan w zamian zacznij palić w piecu praworządnym paliwem. Jeśli się dogadamy to zobowiązuję się przyjąć regularny haracz i co miesiąc oddawać Panu dziesięcinę z moich słodkich dóbr. Więc proszę o szybką decyzję, bo mogę się rozmyślić. Na zachętę oto moja największa miłość i obiekt pożądania, który miłe czucia we mnie rodzi – milka jogurtowa ♥ ♥ ♥

  • Odpowiedz 21 lutego, 2018

    Kamila

    Ja spotykając sąsiada kopciucha zagadnęła bym. A słyszał sąsiad że teraz takie technologie nasza straż miejska stosuje? Podobno drony kupili?! Że też im kasy nie szkoda na te cuda badające z powietrza dym z kominów! Słyszał że kasy szukają? I to pewnie dlatego mandaty za palenie śmieci takie wysokie dają! Po tym monologu następnego dnia radośnie odpalamy naszego drona oklejonego w jaskrawe naklejki i z doczepioną atrapą mernika i głośno i hałaśliwie krążymy (żeby sąsiad na pewno zauważył latającego „szpiega”) który podejrzanie kręci się koło jego komina.
    Za 2 dni wrzucam do jego skrzynki kartkę z zawiadomieniem o kontroli kotłowni i rachunków zakupu opału – już widzę jak szybko sprząta kotlownię!
    Nieuczciwe? Nie sądzę – to wojna, a na wojnie wszelkie chwyty są dozwolone! Jeszcze bym się dogadała z innymi zaprzyjaźnionymi sąsiadami, żeby siali plotki, że słyszeli że któryś z sąsiadów dostał gigantyczny mandat za palenie śmieci…

  • Odpowiedz 21 lutego, 2018

    Przemek

    Mamy tutaj 2 aspekty:
    1. Palenie śmieciami
    2. Palenie beznadziejnym opałem (bo jest taniej).

    Przyczyną palenia czymś takim w 99% jest chęć zaoszczędzenia pieniędzy. Pierwszy z brzegu artykuł, w którym przeczytać można że się to nie opłaca:
    http://www.powietrzetuchow.pl/czy-oplaca-sie-palic-smieci-w-piecu-czysteogrzewanie-pl/

    Skoro ktoś pali śmieciami to prawdopodbnie nie uwierzy w byle jaki artykuł. W takij sytuacji bierzecie telefon do jego zaufanego serwisanta i prosicie o potwierdzenie FAKTU że palenie śmieciami tak naprawde zwiększa koszty z uwagi na szybkość niszczenia pieca.
    Jeśli was sąsiad nie jest bucem to z wami chwili na ten temat porozmawia i może zrozumie że był w błędzie. BARDZO WAŻNE NIE NACISKAĆ – przedstawić fakty ekonomiczne i dać mu się nad tym zastanowić.

    Jeśli ktoś jest jednak na tyle głupi by palić śmieciami bo nie chce mu się zejść na dół ich wyrzucić (poznałem takiego człowieka) pozostaje nam jedynie straszyć: https://businessinsider.com.pl/technologie/dron-wykrywa-w-katowicach-palenie-smieciami/y1p12ty

    Pozdrawiam

  • Odpowiedz 21 lutego, 2018

    Aleksandra71

    Ja bym zrobiła poster okraszony realną grafiką przedstawiający zdrowiutkie dziecko w wieku np. 5 lat i jego rówieśnika, który od zawsze żyje w zaSMOGowanym otoczeniu, odpowiednio tego drugiego „postarzyła”, zmieniła barwę skóry i dodała trochę zmian skórnych właśnie, twarz dziecka była by zmęczona, smutna, zrezygnowana. Widać byłoby w niej jak bardzo środowisko ma znaczenie dla rozwoju młodego człowieka. Do tego widocznie wypunktowałabym najważniejsze „za” świeżego powietrza i „przeciw” powietrza zanieczyszczonego i krótkie hasło o tym, że ważna jest odpowiedzialność zbiorowa (czy jak to nazwać), bo o wspólne dobro powinni dbać wszyscy 🙂

    Tak mi się mój pomysł podobał, że chyba podrzucę go np. Wrocławskiemu Alarmowi Smogowemu bo sama grafikiem nie jestem i nie mam takowych talentów. Lepiej żeby się zajął tym ktoś kto potrafi w fotoshopy 😛

  • Odpowiedz 22 lutego, 2018

    malajustyna

    Hej, sąsiedzie! Nie pal śmieci! Trujesz także siebie i swoje dzieci…

    Myślę, że w takim.egocentrycznyn społeczeństwie tylko tak.można nawrócić ludzi. Dałabym sąsiadowi maseczkę, żeby sprawdził po kilku godzinach, jak wygląda filtr w jego domu.

  • Odpowiedz 22 lutego, 2018

    Asia

    Drogi Sąsiedzie/Droga Sąsiadko,

    Ja wiem, że zimno, że trzeba grzać, że węgiel czy inny dobrej jakości opał jest drogi, nie mówiąc już o gazie, ale czy musi Sąsiad palić śmieciami? Przecież Sąsiad wie, że to szkodzi nam wszystkim – środowisku, ludziom itd.. Nie będę Sąsiadowi truła na ten temat ani dawała mądrych rad czy zarzucała danymi, bo i tak Sąsiada to nie obchodzi, a wiadomo, że zgłoszenie tego gdziekolwiek niewiele zdziała, poza tym,że Sąsiad mnie znielubi, a po co drzeć koty, prawda? Mam za to propozycję, że pomogę Sąsiadowi wyszukać opcję, która się Sąsiadowi będzie opłacała i pozwoli nam wszystkim odetchnąć nieco czystszym powietrzem – znajdziemy coś na Sąsiada kieszeń. Za wywóz śmieci przecież i tak Sąsiad płaci, to kilka worków więcej do wywiezienia dla firmy wywożącej odpady to nie kłopot. Co Sąsiad na to?

  • Odpowiedz 22 lutego, 2018

    Karolina

    À la limeryk o złośliwym acz sprawiedliwym smogu.

    Raz smrodek brzydki z palonej opony
    Wprost niesłychanie był zniesmaczony,
    Gdy z pieca przez komin do czyichś płuc trafić miał
    Więc stwórcy swemu nauczkę dać chciał
    I wlecial chylkiem do płuc jego żony.

  • Odpowiedz 22 lutego, 2018

    Marta

    Nie osadzam, że palisz śmieciami…Ale jeśli tak jest to spójrz na swoje dzieci/wnuki nie skracaj ich życia. Smog który produkują spalane śmieci zabija powoli również twoich najbliższych.

  • Odpowiedz 23 lutego, 2018

    Dora

    Ja co prawda nie jestem zainteresowana oczyszczaczem na ten moment, bo znaleźliśmy z mężem nieco inne rozwiązanie na czyste powietrze w domu i na jesieni zamontowaliśmy w oknach ramki filtrujące clarAir (fakro,jak by ktoś był zainteresowany i chciał doczytać). Ale wiadomo każdy wybiera najodpowiedniejsze dla siebie rozwiązanie. Nie mniej jednak czytam z zainteresowaniem komentarze i podoba mi się sposób na sąsiada Kamili. Tęż jestem za tym, ze trzeba edukować, a na niereformowalnych palaczy śmieciowych oddziaływać bardziej wysublimowanymi metodami 😉 w ramach ochrony zdrowia najbliższych i swojego.

  • Odpowiedz 24 lutego, 2018

    Anka

    Jak Bozię kocham, jeżeli nie przestaniesz palić tym świństwem, to przez rok będę nasyłać na ciebie me dziecię, żeby czekoladę ci wyjadała! A nos do czekolady ma lepszy niż świnka do trufli!

  • Odpowiedz 24 lutego, 2018

    Dorota

    Nie bądź mordercą, nie truj ludzi!

  • Odpowiedz 24 lutego, 2018

    Aktorka

    Nie wiedziałam że mamy tak majętnego sąsiada! Stać Pana na leczenie po inhalacji tą chemią?

  • Odpowiedz 24 lutego, 2018

    Anka

    Mój sąsiedzie drogi!
    Chętnie ulepiłabym Ci pierogi!
    Z soczewicą i orkiszowe,
    Bo takie są najbardziej zdrowe.
    Jednak w tym moim zapale,
    Jak zwykle pojawia się „ale”…
    Bo gdy patrzę na dym z Twego komina,
    Pojawia się u mnie nie tęga mina…
    Plącze się wszędzie i nas wszystkich truje,
    Przez co mi dziatwa częściej choruje…
    Wiem, że zmiana ogrzewania to koszta ogromne,
    może i zbyt duże na Twe możliwości skromne.
    Jednak napomknąć się ośmielę,
    Że możliwości jest wszak wiele:
    ogrzewanie geotermalne, miejskie, gazowe,
    Może na któreś będą dotacje budżetowe?
    Wiem, że zmiana nie nastąpi już tej zimy,
    Tyle jeszcze przecierpimy!
    Proszę jednak o sprawy przemyślenie,
    Bo ponoć logika jest najbardziej w cenie…

  • Odpowiedz 25 lutego, 2018

    StokrotkaAN

    Mieszkam na wsi pod Krakowem. Z jednej strony łąki, pola, sady 🙂 z drugiej droga przelotowa Katowice – Kraków i moi sąsiedzi :(. Na przejeżdżające kopciuchy nie bardzo mam wpływ. Musiałabym udawać autostopowiczkę i zabierać co niektórym samochody. Wiem kiepski pomysł ;). Z sąsiadem próbowałam na 100 sto różnych sposobów: prośbą, groźbą itd. Nawet argument o zdrowiu dzieci nie dał rady bo dzieci sąsiada jakieś zahartowane wogole nie chorują a moje tak. Jednego razu poprosiłam sąsiada do płota i mówię słuchaj stawiam tu pod płotem mój pojemnik na śmieci: gdy ci będą zalegać jakieś gumy, stare buty itd. to możesz dorzucić do mnie. A z tyłu mam wyschnięte drzewo przygotowane do kominka zalega mi bo dzieci małe boje się żeby nie poparzyły się przy tym kominku spal je w swoich piecach… Dzieci moje i ich zabrały się do przerzucania drzewa przez płot. Miały radochę. Sąsiad przez jakiś czas palił w swoich piecach drzewem a ma ich 3 kaflowe w domu, w tym jeden do gotowania. Coś powrzucał do kontenera ( może w podzięce za to drzewo 😉 Powiedział mi potem że zupełnie inna jakość zapachów w domu. Ale cóż drzewo się skończyło a sąsiad wrócił do palenia czym popadnie. Myślę że władze powinny pomyśleć o celowych zapomogach dla uboższych rodzin które nigdy nie wymienią swoich piecy, nie myślą o docieplaniu domów ale gdyby mieli pomoc w zakupie odpowiedniego opału to by nim palili.

  • Odpowiedz 28 lutego, 2018

    Dominika

    Zorganizowałabym wśród wszystkich sąsiadów akcję „eko rada dla sąsiada”- dzieci mogłyby narysować jaki zły jest smog, dorośli napisać po jednym, maks dwóch zdaniach o złym wpływie na nasze zdrowie jako lokalnej społeczności działań sąsiada i wszystkie te kartki nakleiłabym mu na drzwi. Efekt: integracja sąsiadów, edukacja wśród dzieciaków i… edukacja sąsiada. Wprawdzie byłoby mu pewnie wstyd, ale skoro nie wstydzi się teraz swoich działań…

  • Odpowiedz 2 września, 2019

    Anita

    ja wybrałam Roger Stadler – ładny, pomysłowo umieszczony wskaźnik czystości i wydajny ten roger

  • Odpowiedz 28 stycznia, 2020

    Maciej

    Fajnie, że zwróciłaś uwagę na dostępność filtrów, bo filtry tak naprawdę są sercem oczyszczacza. My kupując pierwszy oczyszczacz mieliśmy ten problem, e filtry okazały się drogie :), a jak oczyszczacz pracuje codziennie to po tym pół roku warto wymienić. Obecnie uzywamy zamienników i Wam tez polecamy 🙂

Leave a Reply