W naszym żebroproszącym wpisie o głosy w Gali Roku obiecałam, że jeśli mataja wejdzie do 10 to ujawnię wam największy sekret z ankiety (klik) o wypełnienie, której prosiłam was na początku roku. Innymi słowy obiecałam wam, że poznacie odpowiedź na pytanie „czym wyczyścić piekarnik”.
Wypominacie mi zresztą tę obietnicę w komentarzach i burzycie się, że wpisu jak nie było tak nie ma i że w ogóle co to ma być. Także niniejszym dotrzymuję słowa i weźcie się już odczepcie.
Zanim jednak przejdziemy do tej ważkiej kwestii, chciałabym zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze podziękować tym wszystkim, którzy ankietę wypełnili. Po drugie powiedzieć wam, że mnie zaskoczyliście tym jak… starzy jesteście. Ludzie ja myślałam, że z was młoda zgraja, a tu się okazuje, że 60% wskakuje w przedział wiekowy 30-39! A 3% jest powyżej czterdziechy. Blog geriatryczny normalnie. Czekam tylko aż zaczniecie nas prosić o poruszenie tematów związanych z menopauzą albo pielęgnacją sztucznej szczęki. Już widzę te wpisy sponsorowane przez producentów kleju do sztucznych zęboli.
Być może zresztą właśnie ten sędziwy wiek przyczynił się do tego, że absolutna większość z was dostała po pytaniu o piekarnik palpitacji serca i raczyła opuścić ten ziemski padół, gdyż albowiem dominującą odpowiedzią na to pytanie było:
umarłam
Bym wiedziała, że niewinnym pytaniem zdziesiątkuję społeczeństwo to bym go nie zadała. Szczęśliwie część przetrwała, choć siła rażenia tego pytania była na tyle duża, że wielu z was i tak dopadła jakaś dziwaczna forma paraliżu kończyn dolnych, bo zamiast napisać czym u licha szorujecie ten przeklęty piekarnik często pisałyście
padłam
Wybaczcie, nie sądziłam, że pytanie to zbierze tak tragiczne żniwa… Na szczęście perfekcyjne panie domu zarazom się nie dają, dzięki czemu udzieliły nam niezwykle, podkreślę jeszcze raz niezwykle SPRECYZOWANYCH odpowiedzi, dzięki czemu dowiedziałam się, że piekarnik czyści się:
„Specyfikiem w zielonej butelce”
„Jakimś niemieckim płynem„
„Ponoć można wsadzić połówkę cytryny tylko nie wiem co dalej”
I wszystko jasne! Doprawdy nie wiem co bym bez was zrobiła! Co więcej kiedy już wyczyściłam swój piekarnik jakimś specyfikiem w zielonej butelce i wsadziłam do niego połówkę cytryny-tylko-nie-wiem-co-dalej, wy byliście tak dobrzy, że postanowiliście ubogacić moje życie wewnętrzne, bowiem w waszych odpowiedziach znalazłam nawet atempty liryczne:
„Ocet, soda, sól i woda”
Winszuję talentu! Przy tym ta cała inwokacja wypada zaiste marnie. Ale, ale! W ankiecie odkryłam nie tylko nowego Mickiewicza, ale też nowego Sherlocka Holmesa:
„To pytanie na pewno zadała Alicja!”
A nawet nowego Amaro:
„To się czyści? Przecież spalenizna z poprzednich dań daje kontinuum potrawom.”
Ta właśnie! Popioły przeszłości na pizzę przyszłości! Nie no dobra, bez żartów, wiem, że wy poważnie chcecie dowiedzieć się co z tym piekarnikiem. No to lecimy z tym koksem – otóż najchętniej polecanym sposobem była:
„Moc szorująca męża.”
Słowo honoru odpowiedź: MĘŻEM była prawie tak popularna jak padłam. Przy czym tu podejść jest kilka – można spróbować wersji na focha:
„Nie czyszczę. Małżonek w ten sposób pokutuje.”
Choć moim skromnym zdaniem sposób na filuterną kokietkę sprawdzi się lepiej:
„Nie czyszczę, kupuje nowy. A tak na serio zlecam doczyszczenie mężowi tłumacząc ze to ciężka męska praca wymagająca jego wspaniałych muskułów i kto przecież jak nie on tylko sobie z tym poradzi.”
Jeśli kokieteria nie zadziała na męża to można posłużyć się, nazwijmy to, pokrewnym sposobem, czyli:
„Mama mi czyści jak przyjeżdża w odwiedziny…”
Mama to w ogóle skarbnica wiedzy okołopiekarnikowej:
„ja też nie umiem doczyść mojego, ale mama mówi że trzeba czyścić od razu jak się zabrudzi”
Te matki to czasem są gorsze niż teściowe… Niemniej jeśli nawet mama nie da rady to można spróbować poromansować z rynkiem nieruchomości:
„Ja wynajęłam ludziom moje mieszkanie i to oni mi go wyczyścili”
Niestety nie ma gwarancji, że trafimy na tak ofiarnych wynajmujących, bo może być też tak:
„Niczym, po roku zmieniam wynajmowane mieszkanie”
Niestety nie każdy jest w tej komfortowej sytuacji, że może zmieniać wynajmowane mieszkanie co roku. Na szczęście prawa fizyki dotyczą każdego i tu z pomocą przychodzi podejście grawitacyjne:
„Nie czyszczę, brud podobno po 3 tyg odpada sam… No tak słyszałam i od 3 lat tak czekam”
Ja też czekam, ale o ile dobrze kojarzę o co chodziło z tą całą grawitacją to się nie doczekam, bo brud główny mam na spodzie piekarnika. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak wykazać się nieludzkim sprytem i postąpić zgodnie z jedną z poniższych rad:
„Kup nowy i obiecaj sobie sprzątać po każdym użyciu (ja sobie obiecałam i dzięki temu prawie nie używam).”
„zbiłam światełko i teraz nie widać, że jest brudny„
„nie czyszcze, wystarczy, że sprzątam tam gdzie widzą goście”
Prawda, że proste? Chciałabym w tym momencie serdecznie pozdrowić autorkę tej odpowiedzi:
„Jak już będziesz wiedziała Alicja, to przygotuj artykuł – myślę, że wiele osób go przeczyta”
a także wszystkich, którzy ten wpis przeczytali licząc na jakieś konkrety. Żebyście nie byli stratni specjalnie dla was na koniec zostawiłam creme de la creme, prawdziwie złotą radę godną mędrczyni z doświadczeniem życiowym, mentorki mej od teraz wskazującej mi drogę perfekcyjnej pani domu:
Nie czyszczę. I Ty tez sobie daruj!
Szczerze polecam, stosuje ten sposób z powodzeniem od lat, niemniej gdybyście mimo wszystko nadal byli nieusatysfakcjonowani to zawsze możecie sięgnąć po specyfik w zielonej butelce i połówkę cytryny-tylko-nie-wiem-co-dalej. Ewentualnie możecie posłużyć się recepturą ukrytą we fraszce z której nawet Kochanowski byłby dumny:
„Ocet, soda, sól i woda.”
Gwarantuje wam, że te słowa długo nie będą wam chciały wyjść z głowy… ocet, soda, sól i woda od jakiegoś czasu rozbrzmiewają w mojej głowie kiedy idę na spacer, kiedy jem obiad i kiedy zasypiam…
Gosia
A idźcie w cholerę!!! Czekałam, czekałam, teściowa już zdążyła przyjechać, popatrzyła krzywym okiem, przetrwałam licząc na ten wpis, myślę sobie dobra, może chociaż przed przyjazdem własnej rodzicielki wyczyszczę… a tu LIPA! Wsadźcie se tę cytrynę 😀
Gosia
P.S. a najgorsze jest to, że wiecie, ale nie chcecie powiedzieć, bo ten piekarnik na zdjęciu JEST czysty! 😛
Alicja
Bo tam gdzie widza goście czyszczę 😀
najladniejsza
o właśnie! wiecie a nie powiecie!
Kasia
Umarłam po raz drugi :p
elanna
Ja natomiast się popłakałam, ze śmiechu. Dobrze, że nie dostałam czkawki. 🙂
„..mnie zaskoczyliście tym jak… starzy jesteście. Ludzie ja myślałam, że z was młoda zgraja, a tu się okazuje, że 60% wskakuje w przedział wiekowy 30-39! A 3% jest powyżej czterdziechy. Blog geriatryczny normalnie.”
Matajo droga, a czego się spodziewałaś? Pytam z uśmiechem, nie złośliwie.
Przeanalizujmy i policzmy. Czy przypuszczasz, że światłe nastoletnie mamy będą szukały informacji naukowych o dzieciach? Nie wątpię, że są i takie, ale chyba nie są zbyt liczne. A że jest niezbyt wiele nastoletnich rodziców – to chyba lepiej dla nich…?
Sądziłaś, że dwudziestoparolatkowie będą w większości? To policz jeszcze raz (znów, nie mam złośliwych zamiarów, tylko zapraszam do obliczeń i do wspomnień oraz dzielę się swoimi). Osobiście w wieku lat dwudziestu paru studiowałam, podróżowałam, mieszkałam za granicą, przeprowadzałam się, robiłam doktorat.
Dygresja doktorska
Wiem, że są osoby, które potrafią dzielić robienie doktoratu z rodzicielstwem – brawa dla nich (dla Ciebie, Alicjo, także), podziwiam i chylę czoła, ale ja się do nich nie zaliczam. Chowano mnie wg starej szkoły „jaki stopień naukowy sobie wypracujesz przed macierzyństwem, taki prawdopodobnie będziesz mieć do końca życia” i w moim przypadku jak na razie na to wygląda. Moje dzieci (jak już przyszły na świat) okazały się tak aktywne i abosrbujące, że w życiu bym przy nich nie zrobiła doktoratu. Z kolei doktorat wymagał czasem siedzenia w labie do 22.00 -jakie niemowlę to wytrzyma? Nie chciałabym tego robić swoim dzieciom.
Koniec dygresji doktorskiej
Do tego w wieku lat dwudziestu paru miałam uczulenie na dzieci. W życiu by mi wtedy nie przyszło do głowy, że mogłabym hodować „takie coś”. Obserwuję u znanych mi dwudziestoparolatek podobne tendencje, a w każdym razie daleko posunietą obojętność. A przynajmniej poczucie totalnej abstrakcji: „może i ja kiedyś się zdecyduję, kto wie?” mówi kochana 27-latka. W jej wieku też tak już mówiłam, ale w duchu „może i ja kiedyś polecę w kosmos”. Wtenczas było to równie realne. Mam dwie bliskie koleżanki, które urodziły przez 30., ale więszkość moich znajomych rodziła po 30 (ja też), a część jeszcze nie ma dzieci (czterdziestki na razie też nie, choć niektórym coraz bliżej) – niekoniecznie z powodu uczulenia na dzieci, czasem z innych powodów.
Wreszcie: w jakim wieku ludzie dobierają się w pary? Jasne, zawsze istnieją pary będące ze sobą od liceum. Ale minęły już nawet te czasy, kiedy ludzie się stabilizowali (nie upieram się przy „pobierali”, bo współcześnie to nie ma sensu) tuż po studiach. Poznałam swojego męża, gdy miałam 27 lat. Coraz wiecej osób wiąże się w zobowiązujący sposób po 30. Nawet jeśli robią to wcześniej, to nie chcą mieszkać z dzieckiem w namiocie oraz woleliby mieć je czym nakarmić i w co ubrać.
Czyli: „choćby nie wiem jak kręcić, ogon zawsze z tyłu”. Wychodzi 30-39 lat. Tak, Matajo, ankieta prawdę Ci powie (lub przypomni). 🙂
O sztucznych szczękach to może nie musicie pisać, ale może o in vitro kiedyś się przyda…? Albo ogólnie o regulacji poczęć, in plus oraz in minus. O późnych ciążach. W latach 80. trzydziestoletnia matka była „starą pierwiastką”, teraz obstawiam, że osoby po czterdziestce rodzą coraz częściej. A co na to nauka? 🙂
Paula
Bardzo trafne spostrzeżenia.
Ja urodziłam córcię jak miałam 27 lat i jestem jedną z młodszych mam wśród znajomych.
Alicja
To taki dżołk był, niezbyt udany zdaje się 😀 ale podoba mi się Twoja analiza :))
Bacha
Mam 41 (going on 42) i dzieci młodsze niż Alicja (ma). Ale zawsze byłam jakaś dziwna…
Natalia
Co do tych starych pierwiastek,to nawet teraz ten wiek oscyluje wokół 27 lat. Optymalny fizjologicznie na rodzenie dzieci to 22 lata. Tyle na ten temat nauka, a ze zycie weryfikuje to inna sprawa.
Katarzyna
Mieszkanie z dzieckiem w namiocie mogłoby być sppoko, pryznajmniej nie trzeba czyscic piekarnika :V xD
abakercja
właśnie sobie uświadomiłam, że nigdy w życiu nie czyściłam piekarnika 😉
Katarzyna
co za blog! Wypełniasz ankietę, czekasz w miarę cierpliwie kilka ładnych miesięcy na odpowiedź… a kiedy wreszcie ona pada masz do czyszczenia brudny piekarnik i zapluty ze śmiechu laptop… ehh 🙂
Adam
Cześć.
Tu Mąż. Przypadkowy jakiś, nie żeby Autorki.
Na wypadek gdyby ktoś po lekturze powyższego czuł radość z lekkiej formy w sercu, ale zawód brakiem odpowiedzi w rozumie, to uprzejmie informuję:
Piekarnik nasz domowy jest czyszczony mną.
Ja zaś wyręczam się jakimś chemicznym cholerstwem nabytym w którymś z marketów budowlanych, co to ma napisane „usuwa przypalony tłuszcz”. Spsikać, odczekać, szorować szorstką stroną zmywaka, spłukać (dbając by nie zrobić zbyt dużej powodzi), wytrzeć, ocenić rezultaty, w razie konieczności cały proces powtórzyć. Czasem wielokrotnie.
M.
No i proszę!
Jak na Męża przystało – konkretnie, krótko i na temat :).
Dzięki!
Magda
W święta otworzyłam piekarnik teściowej i niemal wybuchłam „ale macie czysty piekarnik!!!!”, spojrzeli się na mnie jak na nienormalną. Teraz jednak poprawił mi się humor, że nie tylko mój piekarnik taki „czysty”.
Kasia
Na serio to polecam ten przepis – działa!
http://tipy.interia.pl/artykul_9980,jak-wyczyscic-piekarnik,2.html
Piekarnik to nie muzeum. Nie musi lśnić jak zabytkowe srebra. Większym problemem jest – jak wyczyścić piekarnik mając małe dziecko, które uwielbia wchodzić do piekarnika 😉
No i jak rozmrozić lodówkę mając brzdąca pod ręką?! Nie wiem 🙂
Małgorzata
Poplakalam się za śmiechu jak nigdy 🙂
Dziękuję
Iza
Ja psikam na noc cały piekarnik niemieckim (a jakże) płynem K2 backofen, czy jakoś tak, następnego dnia myje i źle to nie wygląda. Może nowy nie jest ale po tym jak mi moja rodzicielka zapackala go całego tłuszczem to teraz wygląda elegancko.kurczaka na butelce sobie piekli, wody zapomnieli dolać, a jak dodali to było bum. Posprzątać też zapomnieli a ja doczyscilam tym cudem. Nie ze się chwalę, ale dumna z siebie jestem 🙂
IWONA
Ataku śmiechu dostałam 😀 A piekarnik jak był brudny, tak już chyba zostanie. Mąż się ostatnio zbuntował i powiedział, że więcej czyścić nie będzie,bo się cholerstwo po tygodniu brudzi dwa razy gorzej 🙂
Magdalena K.
Dołączyłam do tych płaczących ze śmiechu:) No po prostu bomba, jedno pytanie i taki przekrój złotych rad:) Jako, że brudu nie znoszę i po jakimś czasie już mnie ten piekarnik straszy po nocach to rada aby nie czyścić w ogóle nie jest dla mnie, ale ALE… postanowiłam przyswoić sobie inna radę, mianowicie od dziś czyścić MĘŻEM:)
pozdrawiam, idę poinformować o tym wyżej wymienionego:)
ps. zróbcie proszę więcej ankiet:)
Jamama
Iiii…. chyba muszę moje wszystkie specyfiki do szorowania piekarnika wymienic na jeden-męża :).
A co do wieku „czytaczy” mataji, to ja tez już geriatria chyba, bo dziecię powilam jak miałam ( o zgrozo!) skończone 33 lata! I popieram głos Elanny, żeby napisać cos wiecej o problemach z zajściem w ciążę i późnym macierzyństwie.
Mama Ewci
Ja też się popłakałam ze wzruszenia! 🙂 Mojej odpowiedzi w cytowanych przez Alicję nie znalazłam. Oznacza to, że albo była oryginalna, albo nie wstrzeliłam się w klucz… Szkoda tylko, że po przeczytaniu tego artykułu piekarnik sam się nie wyczyścił. Opcja Mąż niestety odpada, mój musiał chyba czytać podpowiedź „Nie czyść!”, bo nie da się go zagonić do tej pracy. Ale gdyby ktoś chciał wiedzieć, jak wyczyścić wannę na błysk, to mogę Męża polecić. 😉
o!guzik
Czuję się totalnie zignorowana… Ja napisałam, że czyszczę folią aluminiową zwiniętą w kulkę i mleczkiem do czyszczenia. I schodzi. Ale nie. Lepiej artykuł trzasnąć, że się nie da 😛
Makaroniara
ankietę na poważnie wzięłam (sic!) i nawet podałam nazwę jakiegoś specyfiku 🙂
Ps. Starsze matki? Gdzie? Tu w UK większość dzieciatych polskich koleżanek to średnio 26-27 tylko ja stara jedna, po 30- tce 🙂
Marta
Mam tę moc, mam tę moc, będę czyścić całą noc 🙂
Melodia
No wiesz co, ja??? stara, przecież ja jestem pełna energii i młoda po 30…. Foch :/
Normalnie przez ten tekst pójdę czyścić sodą piekarnik 😛 😀
(pół szklanki wody, ćwierć sody i trochę płynu do mycia naczyć i szorować)
An
Dla mnie w tym artykule jest mega konkretny sposób na to czym czyścić , mianowicie – mężem! Bardzo dobrze też działa na kabinę prysznicową, polecam.
Marcelina
25 lat skoncze w sierpniu, od paz 2014 zona, od stycznia 2016 funkcja mamy 🙂 zanizam srednia…:-)
M
Chyba ja bardziej 🙂 23 lata, mama od lat trzech 🙂
Róża
A ja sobie kupiłam do nowej kuchni (nowe gniazdko z okazji powiększenia się rodziny) samoczyszczący się piekarnik. Jest coś takiego jak piroliza, która podobno sama spala brud w piekarniku. Liczę na nią bardzo, bo chciałabym podtrzymać tradycję nieczyszczenia 😉
Jeśli chodzi o wiek, to ja też jestem w dolnej granicy raczej: 25 lat i potomek szykuje się na czerwiec. Robię doktorat i pracuję w wymarzonym zawodzie, więc chyba nie jest tak źle 😉
mayaxandra
no tak, ja tu podeszłam zadaniowo i walnęłam szczegółowy elaborat, widać za długi…..a mężem to ja teraz nic nie zrobię, bo się skręcił bidula i leży plackiem z nogami w górze, aż mu przejdzie (już 4 tydzień, masakra)
Soniqa
Ja strasznie męczyłam się ze starym piekarnikiem, przy przebudowie kuchni obowiązkowym elementem miał być sprzęt z czyszczeniem pyrolitycznym i kupiłam Amicę – świetna opcja, czyści gorącą temperaturą, każdy zakamarek wyczyści a moja rola potem to tylko przetrzeć wilgotną szmatką resztę 🙂
Bacha
po przeczytaniu klej do szczęki puścił…
asia
pozdrawia Sherlock! 😛
ewelina
Muszę spróbować wszystkich sposobów? wtedy będzie lśnił jak nowy albo będzie nowy?
stara matka
Według oceny… stara jestem, więc czyścić będę popiołem ;))))
Kasia
Jeśli ktoś naprawdę chce się zawziąć i szorować, to jest taka metoda, ale dla mega hardkorów. Piekarnik nagrzewamy do 200 celsjuszy – tylko żadnego termoobiegu, bo nam gębę opiecze i miejsca gdzie brud stawia największy opór polewamy lodowatym świeżutkim spritem (tak, tym napojem od pragnienie nie ma szans), rękawica do prac ogrodowych, mocno nasiąknięty wodą i płynem do naczyń drapak i szorujemy od razu jak tylko odejdą pierwsze kłęby pary. Najlepiej taki drapak na drewnianej łyżce umieścić albo inny kijku. Potem już tylko mazidło rynkowe z zawartością jakichś granulek o wysokiej ścieraności, odtłuszczacz, czy jaki kolwiek inny środek ulubiony i jak łapska sobie w 3-5 miejscach poparzymy, albo zaczniemy szorować piekarnik po każdym użyciu, albo nie będziemy go myć wcale 😛
To faktycznie skutkuje, ale nie namawiam, bo za dużo sprita zrobi piękne brązowe plamy z opalonego cukru na płycie pieca. Można zamiast niego wodę mineralną gazowaną zastosować, ale efekt jest dużo słabszy. I absolutnie żadnych gumowych rękawic do roboty przy gorącym piecu i parze 😉
Zenka
Po półtora roku okazało się, że mój piekarnik ma funkcję samoczyszczenia….ale było już za późno. Co gorsza spróbowałam go doczyścić i ku mojej zgrozie okazało się, że już go szlag. Otóż na dole dziury w blasze się robią….Nic to wydrukuję dobrej jakości zdjęcie i przykleję na szybkę 😛
Mrs_Frost
Protestuję. Ja czyszczę szwagrem. Sprawdza się lepiej niż mąż, bo młody i co jakiś czas dzwoni, że mu na piwo brak. A w artykule nic o szwagrze nie ma!
Mariusz
Electrolux do piekarników. Sprawdza się nawet na zapyziały brud. Tylko trzeba stosować w obfitych ilościach, jak piekarnik zaniedbany.
Link do cuda: http://czescizamienne.electrolux.pl/product/9029793115/Spray+Ovencare+do+czyszczenia+piekarnik%C3%B3w%2C+250%C2%A0ml
Polecam
Męska Siła Szorująca 🙂
Julia
Ja dziś doczyściłam ? koleżanka poleciła mi preparat z firmy ecoshine do piekarników (oven cleaner). Podgrzewacz lekko piekarnik psikasz po 15 minutach dokładnie zmywasz wodą.
Bardzo dokładnie bo mi trochę preparatu zostało na ściereczce i teraz główkuję jak odratować chrom z drzwiczek.
Archiwistka
Mój sposób: przygotować miskę i chorą ilość ręczników papierowych, gąbkę na straty, tudzież jakiś widelec albo nóż którego nie szkoda, oraz coś, co ma napisane, że czyści zastarzały tłuszcz, najlepiej psikane. W ostateczności zwykły Cif. I gumowe rękawice. Stosować etapami, naprzemiennie oddłubywanie nożem/widelcem, namaczanie Cifem z wodą, ściąganie nadmiaru wody papierem, oddłubywanie, psikanie tym super specyfikiem, zdrapywanie i tak do skutku. Jeden dzień powinien wystarczyć. A przynajmniej tak czyszczę w wynajmowanych miejscach jak uznaję że jednak muszę, one są z reguły dość zapuszczone.
Krupeczka
Wystarczy piekarnik wyłożyć folią aluminiową i od czasu do czasu wymienić ją na nową. Po co się tak męczyć z myciem?