Skażone dzieciństwo – oddajmy dzieciom głos

Po niemalże 3 latach blogowania stwierdzam, że jest jeden typ komentarza, którego kompletnie nie rozumiem i który zawsze wprawia mnie w osłupienie. Ilekroć bowiem napiszę tekst z gatunku praca u podstaw dotyczący np. tego, że klaps to też bicie albo palenie w ciąży to beznadziejny pomysł to zawsze, ale to zawsze znajdzie się ktoś kto skomentuje a po co to pisać, takie teksty i tak nie dotrą do tych którzy dzieci biją/podtruwają dymem papierosowym/cokolwiek innego. Nie bardzo wiem jaki jest cel takich komentarzy, ale wiem na pewno, że jeżeli mogę zrobić coś dobrego, to to robię, nawet jeśli to coś odciśnie niewielkie piętno w skali ludzkości i świata. Nie będę przecież siedziała z założonymi rękami i biernie przyglądała się sytuacji, jeżeli dysponuję zasobami czasowymi, emocjonalnymi czy finansowymi by przyczynić się do zrobienia kroku w dobrym kierunku.

Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność dobrych ludzi.

Edmund Burke

To jedna z tych wartości, które bardzo chciałabym przekazać dzieciom. Można bowiem siedzieć i biadolić, ale można po prostu działać na miarę swoich możliwości. Dlatego gdy od początku sezonu grzewczego ze wściekłością obserwowaliśmy codzienne dane pomiarowe, które czarno na białym pokazywały, że nasze dzieci muszą wciągać w płuca parszywą truciznę wiedzieliśmy, że musimy zacząć walczyć. Nie możemy dać się dłużej potulnie podtruwać, zbywać obietnicami bez pokrycia, wizjami poprawy sytuacji za lat 10 ani dać zakrzykiwać tym którzy twierdzą, że tak było zawsze, a nikomu nie przeszkadzało i po co robić aferę. Otóż ja robię aferę, bo mam dość – mam dość tego, że żyję w kraju w którym na opakowaniach papierosów musi widnieć napis palenie albo zdrowie – wybór należy do ciebie, ale już to, że setki tysięcy polskich dzieci nie ma żadnego wyboru i musi oddychać równie potwornymi dymami jest notorycznie bagatelizowane, a sprawa w mediach pojawia się na pierwszych stronach tylko wtedy gdy jest naprawdę tragicznie i gdy ten tragizm dotyczy stolicy.

Dlatego tak jak zapowiadałam tym razem się nie poddamy, będziemy walczyć do skutku, bo chodzi o nasze dzieci, naszych rodziców, nasze babcie (skutki zanieczyszczenia odbijają się na starszych ludziach równie mocno jak na dzieciach), o nas samych w końcu. Zrobię wszystko by moje dziecko już nigdy więcej po wyjściu z domu nie mówiło „ktoś chyba rozpalił wielkiego grilla na całe miasto, bo tak śmierdzi mamusiu” po czym potulnie nakładało sobie maskę antysmogową na buzię. Bo choć ona lubi swoją różową maskę w gwiazdki, a on rozkłada mnie na łopatki w swojej budzącej grozę czarno-czerwonej, to wolę oglądać ich buźki bez tych akcesoriów. Niestety nie mogę, bo choć standardy WHO mówią o rocznym stężeniu PM 2.5 nieprzekraczającym 10 μg/m3 i dobowym nie przekraczającym 25 μg/m3 [1] to aglomeracje Górnośląska, Rybnicka, Krakowska i jeszcze parę innych mogą o takim co najwyżej pomarzyć. My się cieszymy gdy jest 50 μg/m3

Bo wiecie… mogłoby się wydawać, że skoro media nie trąbią już o wielkim, styczniowym smogu to sprawa minęła i jest ok. Otóż nie jest. Zobaczcie chociażby TEN komunikat WIOŚ prognozujący jakość powietrza na dziś (piękny słoneczny dzień) w mojej okolicy. Choć może prognoza to złe słowo – to ostrzeżenie przed koszmarem.

niebieskie podkreślenia są moje

Dlatego – wybaczcie mi teraz plugawy język, ale do jasnej cholery czas uderzyć ponownie i przypomnieć o sobie, żeby w przyszłym roku standardy WHO nie były marzeniem, a rzeczywistością naszych dzieci. Powinniśmy walczyć wszyscy, bo chodzi o coś z czego korzystamy wszyscy – nie mają znaczenia poglądy polityczne, to czy ktoś jest z prawa, z lewa czy z centrum, a może z frakcji ultra. To jest w tej chwili kompletnie nieistotne – powinniśmy walczyć ramię w ramię o zdrowie i życie naszych dzieci, bo bez tego żadne z nich nie będzie miało w przyszłości luksusu spierania się o kwestie światopoglądowe i deklarowania do którego obozu politycznego należy…

Dlatego dziś przedstawiam wam drugą odsłonę naszej akcji #ZłapaćOddech na którą porwałam się, wierząc, że wśród was też są osoby, które nie będą stały z boku i biernie biadoliły, tylko tak jak my mają dość i chcą walczyć. I nie zawiodłam się – ilość polubień, udostępnień, wzmianek (także na dużych portalach), ale przede wszystkim ilość osób, które aktywnie się zaangażowały i wysłały listy przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Wiem, że część z was zdążyła już dostać odpowiedzi od posłów ze swoich okręgów, ba, niektórzy posłowie zapraszają was na osobiste spotkania w celu obgadania problemu. Ja sama dostałam na razie tylko jedną odpowiedź od posłanki z mojego okręgu, również z propozycją spotkania i zamierzam pójść, a jakże, a za jakiś czas zrobię podsumowanie akcji i dam wam znać kto odpowiedział, a kto olał, bo wysłałam 13 listów. A wracając do was – niektórzy poszli nawet dalej organizując duże spotkania połączone z pisaniem listów. Niektórzy zaś zapytali czy nie mogłabym napisać takich listów w imieniu dzieci…

Napisałam więc. I wysyłam je w imieniu naszych dzieci już nie do posłów, a do Pani Premier. Poniżej treść listu, a na samym dole w załącznikach – wzory listu do pobrania, musicie tylko uzupełnić datę, miejscowość, imię i wiek dziecka oraz adres jeżeli liczycie na odpowiedź.

„Szanowna Pani Premier,

mam na imię _____________ i mam ____ lat. Chodzę teraz do ___________________. Bardzo się ucieszyłam, że wreszcie przyszła zima – do tego spadł śnieg – nie rozumiem więc, czemu rodzice tak niechętnie pozwalają mi bawić się na dworze. Mogłabym przecież jeździć na sankach, rzucać śnieżkami, a może nawet ulepić bałwana. Dużego.

Słyszałam że to dlatego, że polskie miasta są jednymi z najbardziej zanieczyszczonych w Europie i mają bardzo złe powietrze – trudno było mi w to uwierzyć, choć rzeczywiście ostatnio coraz częściej dziwnie u nas śmierdzi, a wszystko zasnuwa gęsty szary dym, od którego może zakręcić się w głowie.

Dorośli zawsze powtarzają, że dzieci nie mogą palić papierosów – wiem że to prawda – ale czy w takim razie Pani Premier mogłaby zrobić coś z tym dymem? Skoro nie wolno mi palić papierosów, to dlaczego dorośli pozwalają żebym oddychała powietrzem, które jest równie złe i śmierdzące jak te całe papierosy?

Chciałabym, żeby Rząd Pani Premier zrobił coś z tym problemem. Kiedy jakieś dziecko postępuje niewłaściwie, to wszyscy oczekują od niego, że poprawi swoje zachowanie – czy Polska nie mogłaby zmienić się w prymusa w zakresie ochrony środowiska i powietrza? Dorośli chcą byśmy wierzyli, że w dzisiejszym świecie nie ma rzeczy niemożliwych – mamy technologie o których nie śniło się naszym dziadkom – a ja chcę po prostu móc swobodnie złapać oddech, to nie powinno być takie trudne.

Nigdy jeszcze nie pisałam takiego listu – i nie wiem czy czegoś nie poprzekręcałam – ale ta sprawa jest dla mnie bardzo ważna. Bardzo czekam na odpowiedź.

Pozdrawiam,”

Możecie też oczywiście dowolnie modyfikować treść lub jeśli macie dziecię piśmienne poprosić je o samodzielne wymyślenie tejże albo stworzyć swoją jeśli ta was nie przekonuje. Możecie działać tak jak uznacie za słuszne, tylko błagam was nie bądźcie bierni… bierność niczego nie zmieni.

——–

Do pobrania
wzór listu dziewczynka pdf
wzór listu dziewczynka docx
wzór listu dziewczynka odt
wzór listu chłopiec pdf
wzór listu chłopiec docx
wzór listu chłopiec odt

Dane adresowe są we wzorach, jeśli wolicie kontakt mailowy to ślijcie pod kontakt@kprm.gov.pl

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

12 komentarzy

  • Odpowiedz 26 stycznia, 2017

    Dominika

    Dziękuję

  • Odpowiedz 26 stycznia, 2017

    Olek

    Dzięki Ci!

  • Odpowiedz 26 stycznia, 2017

    Aga

    Brawo za akcję – oby coś się zmieniło! W Łodzi w moim bloku ostatnio pojawiło się pismo, że w związku ze smogiem zabrania się grillowania na balkonach. Pani Zdanowska najwyraźniej ma taki sam poziom wiedzy co Twoje dzieci 😉

    • Odpowiedz 26 stycznia, 2017

      Alicja

      HAhaha 😀

  • Odpowiedz 26 stycznia, 2017

    maja

    hmm zastanawiam sie czy mozna wyslac taki list w imieniu dziecka 11 mies ktore juz (rowniez dzieki smogowi krakowskiemu) ma pierwsze objawy astmy?…tylko musialabym jakos poczatek zmienic..
    dzieki!

    • Odpowiedz 26 stycznia, 2017

      Alicja

      Pewnie, że można – zwłaszcza, że takie maluchy są najbardziej zagrożone.

  • Odpowiedz 27 stycznia, 2017

    ozdoba

    Jutro piszemy i wysyłamy.

  • Odpowiedz 28 stycznia, 2017

    Baśka

    U nas oczyszczacz wyje jak szalony, bo sam się uruchamia jak przekroczona jest norma – w mieszkaniu! Strach pomyśleć co jest w centrum (mieszkamy na obrzeżach Krakowa).Staramy się nie wychodzić, jednak czasem trzeba, jak założyć maskę dziecku, skoro nawet czapka jest ,,wywalczana”?(jakie maski macie?

    • Odpowiedz 1 lutego, 2017

      Ela

      Ja mam za to pytanie czy można w jakichś sklepach stacjonarnych kupić maski dla dzieci? Albo nawet w internetowych, ale dla 2-latki?

  • Odpowiedz 28 stycznia, 2017

    Natalia

    Napisałam dziś do kancelarii P Premier taki oto mail:

    Pani Premier
    Proszę o pilną pomoc.
    Kolejny dzien, nie mogę wyjsć z dziećmi w domu. Mam dwójkę małych dzieci i jestem w ciąży.
    Moja Mama od dwóch miesięcy nie wyleczyć schorzeń górnych dróg oddechowych, aktualnie ma zapalenie płuc. Moja Babcia nie wychodzi z domu bo nie może złapać oddechu. Mieszkamy w Krakowie.
    Tutaj codziennie przedwcześnie umierają ludzie.
    Proszę o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej bo w takim tu żyjemy. 500+ przeznaczę na leczenie skutków smogu.

    Z wyrazami szacunku…

  • Napisałem.. eee to znaczy Tośka napisała do Pani Premier.
    Dostaliśmy odpowiedź, że przesyłają do kompetentnego Ministerstwa, czyli Ministerstwa Ochrony Środowiska. To teraz czekamy na odpowiedź od Ministra. Mam nadzieję, że zalejemy ich tymi listami!

  • Odpowiedz 1 lutego, 2017

    Nika

    Kupiłam dziecku maskę, o dziwo chętnie w niej chodzi. Tylko mi się pojawiają wątpliwości, bo zaczyna się mówić, że takie maski nie są bezpieczne dla małych dzieci. Czy spotkałyście się gdzieś z jakimiś badaniami na ten temat? Bo szukam i jakoś nie znajduję takiej informacji. Może to kolejna urban lengends. A list mój 3,5 latek też wyśle. Od dwóch lat na sterydach. Kochamy Kraków 🙁

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj Nika Anuluj pisanie odpowiedzi