Po dłuższej przerwie wracamy dziś do naukowych szortów z nauk okołorodzicielskich. Zasady jak zawsze – to tylko skróty i ciekawostki i ćwiczymy koncentracje 😉
Marzenie ściętej głowy.
Na pierwszy ogień badanie może nie stricte rodzicielskie, ale bardzo pocieszające w dobie galopującej inflacji i wizji upadku systemu emerytalnego. Otóż, moi kochani, jeśli składacie na emeryturkę w ciepłych krajach – wiecie mały domek na plaży na Majorce czy gdzie tam, to przestańcie. Po pierwsze i tak nie uskładacie (heheheh), po drugie American Psychological Association uprzejmie donosi, że ludzie, którzy tak wybyli na emeryturę są bardziej samotni (emocjonalnie i społecznie) w porównaniu do tych co zostali w kraju. Nie wiem czemu nam trzeba było do tego badań, gdyż jest to jednak, umówmy się dość logiczne założenie – że w kraju, którego językiem posługujemy się swobodnie i mieszkamy od wielu lat mamy większą sieć i łatwość kontaktów niż dajmy na to Wyspach Bergamutach, no ale oni zrobili, a my już wiemy, że domek na Krecie, to se możemy zbudować, ale na kopcu od tego kreta na rodzimych działeczkach. O! W ogóle powiem wam, że ładnie nazwali to badanko, bo tytuł zaczyna się od „Kłopoty w raju?”. Znaczy poetycko.
Do sukcesu i trwania w dziecięcym sporcie potrzeba…?
Talentu? Pracowitości? Hardości? Nie poddawania się? No owszem. Ale bez pieniodzorów od starych to i tak wiele nie zdziałasz. Do takich (umówmy się po raz kolejny – oczywistych raczej) wniosków doszli, a jakże, amerykańscy naukowcy. Obalili tym samym powszechne wśród amerykańskich nienaukowców przekonanie, że sport to taki ostatni bastion sprawiedliwości – w którym dzieci niezależnie od zaplecza socjoekonomicznego mogą osiągnąć sukces korzystając wyłącznie ze swego talentu, pracowitości i takich tam, bo start jest tu z tego samego miejsca dla wszystkich. Nie wiem pod jakim kamieniem ludzie o takich przekonaniach żyli, bo wszak na treningi, dojazdy, zawody, sprzęt, fizjoterapię, leczenie kontuzji i całą resztę trzeba mieć jednak nieco więcej niż złotówkę, o czasie jaki muszą poświęcić na to de facto całe rodziny, nawet nie wspomnę, no ale skoro pierwsza autorka mówi, że „te odkrycia mogą zszokować wielu ludzi”, to kimże ja jestem by to podważać. Ciekawsza jest natomiast inna obserwacja tj. że wśród młodych sportowców z zasobnym zapleczem socjoekonomicznym aż 27% zostawało liderami i kapitanami drużyn. Z kolei wśród tych, którzy w sporcie trwali, ale mieli niskie zaplecze socjoekonomiczne – liderami zostawało jedynie 8%. Znaczy lepiej się urodzić bogatym. Cieszę się, że mogę wam serwować dziś takie wstszonsajonce ciekawostki.
2050 zapowiada się ciekawie.
A skoro już przy sporcie jesteśmy to najnowsze szacunki wskazują, że do 2050 1/3 dzieci na świecie będzie otyłych lub z nadwagą. I choć większość z nas w tym czasie będzie już miała wnuki, to jednocześnie, ten przyrost lawinowo leci już teraz i dotyczy też tego pokolenia. Co widać w przedszkolach i szkołach zresztą. A jak dodamy do tego fakt, że przewiduje się, że do 2050 roku połowa populacji będzie miała krótkowzroczność, to pozostaje zapytać się dlaczego badacze tak nienawidzą roku 2050 i co jeszcze ciekawego nam na wtedy przewidują. Ale dalej – zamykajmy boiska, bo hałas jak piłka stuka, zabraniajmy dzieciom grać w piłkę na trawniku i pod blokiem, bo przecież gdzie nam szczyle będą po świecie pałętać i nasz ciężko zapracowany spokój zakłócać, zabierzmy im miejsca i okazje do swobodnej zabawy na dworze, która jest czynnikiem zmniejszającym ryzyko zarówno otyłości, jak i krótkowzroczności – to na pewno pomoże nam zrealizować te przepowiednie na 2050. Szkoda, że nie ogarniamy, że to będzie dotyczyło nie tylko dzieci, ale też nas wszystkich.
Depresja u nastolatek – uniwersalna globalnie czy zależna od środowiska?
W The Lancet opublikowana została szalenie ciekawa praca, porównująca objawy depresyjne u nastolatek i nastolatków z Japonii i Wielkiej Brytanii. Analizowano dzieciaki w wieku 11-16 lat i choć generalnie przyjmuje się, że depresja to jest bardziej domena nastoletnich dziewcząt, które na tle chłopców wypadają dużo gorzej, to tutaj okazało się, że owszem nastoletnie dziewczęta z Londynu dość szybko, bo już w wieku 11-12 lat zaczynają „odskakiwać” kolegom-rówieśnikom w zakresie objawów depresyjnych. Jednakowoż zmiana ta i odskok jest w Londynie 4 razy silniejszy niż u dziewcząt z Tokio. Trajektoria objawów depresyjnych u dziewcząt z Japonii przypomina bowiem bardzo, trajektorię tych zmian u chłopców z Wielkiej Brytanii. Z kolei u chłopców z Tokio pomiędzy 11 a 16 urodzinami obserwuje się spadek symptomów depresyjnych. Różnica pomiędzy dziewczętami a chłopakami z Tokio była znacznie mniejsza niż różnica między dziewczętami a chłopakami z Londynu. To fajnie widać na tym schemacie:

Jest to o tyle ciekawe, że sugeruje, że to nie na przykład sam element hormonalny dojrzewania wikła u dziewcząt „z natury” przez co w kwestii poziomu objawów depresyjnych tak bardzo górują nad dorastającymi chłopcami tylko, że musimy się też skupić na czynnikach środowiskowych i kontekstach dorastania by rozwojowi tych objawów lepiej zapobiegać. To jest też fajne do zatrzymania się zawsze gdy nam przyjdzie do głowy o wszystko obwiniać internet – tak, on ma sporo ciemnych strony, ale nasza fiksacja, że jak zniknie internet to znikną problemy w życiu młodych może nas prowadzić na manowce.
Czy stres w ciąży i płeć dziecka mają wpływ na jego zachowanie i reaktywność?
Tytułem wstępu: stres to normalny element życia każdego człowieka, jest normalne, że zwyczajne życiowe stresy przeżywamy także w ciąży i nie jest tak, że każda nerwowa sytuacja to jest stres, który odbija się na dziecku. Życie jest stresujące, ale biologicznie potrafimy sobie ze zwykłymi wyzwaniami codzienności radzić bez skazy na siedmiu pokoleniach do przodu. W tym badaniu do analizy wzięto kobiety, które żyją w naprawdę sporym stresie tj. na przykład egzystują w trudnych warunkach socjoekonomicznych (ja już wam kiedyś podrzucałam porównanie wskazujące jak na to patrzeć – stres gdy pójdziesz do piekarni po chleb i zapomnisz portfela nie jest tym samym co stres odczuwany gdy wiesz, że na ten chleb ci nie starcza pieniędzy!) lub doświadczają przemocy ze strony partnera. I okazało się, że owszem silny stres w ciąży może zwiększać reaktywność niemowlaka, ale dziewczęta i chłopcy mieli różne okresy wrażliwości na ten prenatalny stres matki. Na dziewczętach większe piętno odciskał stres odczuwany przez matkę w okolicy środka ciąży, na chłopcach gdy stres ten miał miejsce pod koniec ciąży. O zróżnicowanej wrażliwości na rozmaite czynniki zależnej od tego czy lokatorem brzucha jest białogłowa czy kawaler – słyszeliśmy już nie raz, tutaj mamy kolejny z puzzelków tej frapującej układanki.
Mądrzy ludzie żyją w brudzie. Miłe dzieci jedzą dary Noteci.
Dziewczyny, które piszą dziś wprost w sieci o bałaganie jak Zuza Marczyńska czy Zuza Skrzyńska są dość hejtowane za to (ja gdy o tym pisałam nie byłam – mam wrażenie, że interenet był wtedy inny!), więc ja dziś polecę staropolskim przysłowiem o mądrych ludziach, choć nie ma ono żadnego związku z kolejnym badaniem. Po prostu nie wiedziałam jak zatytułować ten fragment i postawiłam na freestyle, a znaczący jest jedynie element miłych dzieci co wtranżalają dary Noteci. No dobra niekoniecznie Noteci, tylko morza, bo o rybki morskie i skorupiaki się rozchodzi. Badacze z Bristolu popełnili bowiem komiczne badanie, w którym wyszło im, że siedmiolatki, które wtranżalają rybcie i inne dary morza, wykazują więcej zachowań prosocjalnych w wieku 7-9 lat. No i dlatego oni zalecają by trzymać się rekomendacji (w tym wypadku NHS, ale polskie są zdaje się podobne) i wtranżalać z dzieciakiem dwie porcje rybci w tygodniu. Może wam dzięki temu poda szklankę wody na starość (i teraz rozpęta się piekło bo przecież to toksyczne i dzieci nie są od tego :D). Smacznego. Ja to kocham ten przepis z dorszem (klik)
Telefonu odłożenie nie pomaga na rozproszenie.
Kojarzycie te poradę „żeby skupić się na pracy odłóż telefon dalej by cię nie kusił i nie rozpraszał”? Otóż na pewno kojarzycie, bo jest ona powszechna. I na pewno tak robiliście już gdy smartphone podejrzanie przyciągał w godzinach pracy i zamiast skupić się na raporcie, którego deadline jest na jutro, skupialiście się na promocjach w Lidronce albo instastory ulubionych rodziców z sieci. Gorzej jeśli to wam nie pomogło wcale, bo zamiast olać telefon i skupić się na pracy, to nadal przeglądaliście głupoty w sieci, tyle że tym razem z pracowego komputera. Jeśli to wam się zdarzyło to totalnie nie jesteście sami. W nowym badaniu opublikowanym we Frontiers in Computer Science ludzie nauki kazali ludziom pracy, pracować w dwóch opcjach. W jednej telefon leżał na ich biurku roboczym, w drugim telefon miał być zostawiany na innym meblu – poza zasięgiem łapy pracującego. Co to zmieniło w wydajności pracujących? Otóż… niewiele – owszem zainteresowanie telefonem spadło, ale pracujący nadal robili to samo tzn. zmiana była taka, że bumelkę zaczęli uprawiać po prostu na laptopach pracowych, zamiast własnych komórkach. Natomiast czas jaki poświęcali na pracę i rozrywkę nie zmienił się wraz z brakiem dostępu do telefonu. Zmienił się natomiast przedmiot ich zainteresowań – na komórce częściej wygrywały aplikacje mediów społeczenściowych (insta, tiktok), zaś na komputerze robienie zakupów czy czytanie artykułów.
No i sprawa się trochę rypła. Oni tam coś mówią, że musimy przestać zwalać na urządzenia konkretne, a zacząć myśleć o naszych nawykach szerzej, ale ja to w głębi serduszka myślę, że z tą pracą to chyba w sumie trochę jak z tym sportem, to znaczy lepiej urodzić się bogatym i odziedziczyć bajońską fortunę. To rozwiązuje sporo problemów, a już na pewno ten z koniecznością pracowania.
Swoją drogą wiecie, że razem z dr Joanną Kołak – badaczką dzieci w świecie mediów napisałam super książkę o tym jak budować relacje z ekranami w rodzinie? Przyda się jak macie małego bąbla, przyda jak macie szkolaka. Jest papier i jest ebook. No urodzaj na całego. Kupić można TUTAJ.
To jaka ciekawostka was dziś najbardziej ucieszyła?
Dopływy Noteci, znaczy źródełka:
Savaş i wsp.. Trouble in paradise? Emotional and social loneliness among international retirement migrants..
Hextrum i wsp. Who plays, persists, and stands out in interscholastic athletics? Habitus, parenting, social class, and the institutionalized cultural capital of school sports.
Kerr i wsp. Global, regional, and national prevalence of child and adolescent overweight and obesity, 1990–2021, with forecasts to 2050: a forecasting study for the Global Burden of Disease Study 2021
Knowles i wsp., 2025. Trajectories of depressive symptoms among young people in London, UK, and Tokyo, Japan: a longitudinal cross-cohort study
Nel i wsp.. Seafood intake in children at age 7 years and neurodevelopmental outcomes in an observational cohort study (ALSPAC).
Heitmeier. When the phone’s away, people use their computer to play: distance to the smartphone reduces device usage but not overall distraction and task fragmentation during work
Dżelo
Czyli ogólnie ten mem, że do pełni szczęścia brakuje mi jedynie 500 mln dolarów” ma uzasadnienie naukowe 😁 mega ciekawe shorty!
Alicja
Tak, myślę, że każdemu z nas przydałby się taki bogaty wujek-ciocia z hameryki co na nas cały spadek. I 500 mln dolarów 😀 Ps. jak ktoś to czyta to ostatnio miałam z dziecmi dyskusje na co wydaliby 2 mln złotych jakby mieli. Fajna sprawa, polecam.
Ania
Ten problem z otyłością, to mi się kojarzy z ostatnią słowną przepychanką na jednej z lokalnych grup fejsbukowych, do której należę. Mianowicie jedna mama zaalarmowała, że to niezbyt dobrze, że dzieci w szkołach są kuszone łatwodostępnymi niezdrowymi przekąskami zerkającymi na nich z automatów. Wylało się na nią oburzenie, że to rodzice powinni wychowywać dzieci tak, żeby z tych automatów nie korzystały. Rodzice kontra przemysł przekąsek, co może pójść nie tak 🤔
IvaiQ
Najbardziej ucieszyło mnie to, że zdrowiej mi wyjdzie nie odkładać na domek na Hawajach 🤩 zaczynam sobie układać życie na nowo 😆🤪
Ale zaciekawił mnie temat depresji u nastolatków. Gdybym wcześniej nie widziała wykresu, a ktoś prosiłby mnie żebym w ciemno oceniła, w którym kraju z depresją jest dzieciakom trudniej to raczej skłaniałabym się ku Japonii.
Ciekawy temat. I ciekawe jak to się kształtuje w Europie, czy są jakieś widoczne różnice między zachodem a wschodem?
Dzięki za newsy!
alicja
Założyłabym dokładnie tak samo! Co do depresji i innych przejawów kryzysu zdrowia psychicznego trwa debata jak to jest. Na pewno ten kryzys jest w USA, tutaj chyba wszyscy badacze i analitycy się zgadzają. Co do tego jak jest globalnie (zwłaszcza w Europie, bo jednak jesteśmy naszokulturowo centryczni) – zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że on też jest, inni, że nie tak nasilony i w kazdym kraju EU inaczej. No groch z kapustą 😀
Joanna
A może to ma związek z jedzeniem? Od pewnego czasu pojawiają się informacje o roli osi mózg-jelita-mózg, okazuje się że bebechy mają ogromne znaczenie nie tylko jeśli chodzi o naszą odporność na małe paskudy (to wiemy dzięki reklamie actimela 😉 ) ale też budują odporność psychiczną. W Japonii przykłada się dużą wagę do nieprzetworzonego jedzenia w szkołach, w UK chyba jest gorzej, podobnie w USA. Pewności nie mam, gdybam sobie. A cytat na dziś “Lepiej się urodzić bogatym”- dziękuję Alicjo 🤩
Alicja Kost
Jak najbardziej może być kwestia jedzenia, tylko tutaj wciąż zostaje nam różnica pewna między pannami i kawalerami do wyjaśnienia, ale wyjaśnienie różnicy między UK a Japonią stylem życia – czemu nie brzmi spoko!