Pisałam ostatnio o „terminie porodu” i długości trwania ciąży. Nadszedł więc czas na temat mocno związany z powyższym i coraz częściej poruszany przez rodziców – temat indukcji (wywołania) porodu w przykładowej sytuacji takiej jak ta na przykład:
„Jestem w 36 tc, a skoro ciąża donoszona rozpoczyna się w 37, to powiedzcie jak można wywołać poród i czy mój lekarz może mi to zlecić. Chciałabym urodzić tak za tydzień lub maksymalnie za dwa tygodnie. Jest mi już bardzo ciężko. Nie mogę spać, chodzić, wszystko mnie boli i na nic nie mam sił. Chciałabym już przytulić synka ”.
Według definicji Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego „indukcja porodu” to próba wywołania regularnej czynności skurczowej macicy (w przypadku gdy poród się jeszcze nie rozpoczął), co ma w konsekwencji doprowadzić do narodzin dziecka. Decyzja o indukcji porodu i wcześniejszym ukończeniu ciąży musi być podejmowana bardzo rozważnie i tylko w sytuacjach gdy poród przyniesie większe korzyści zdrowotne dla matki i jej dziecka niż postępowanie wyczekujące. Zawsze powinny być to ściśle określone wskazania medyczne. Trzeba powiedzieć jasno, że indukcja porodu jest procedurą stricte medyczną w przeciwieństwie do procesu narodzin, który jest wydarzeniem jak najbardziej fizjologicznym, dlatego najpierw należy wesprzeć jego naturalny przebieg. Sam dr Trumball, który swoimi badaniami przyczynił się do rozpowszechnienia stosowania oksytocyny (używanej celem wywołania porodu) stwierdził, że gdyby wiedział o ogromnej ilości nadużyć w jej stosowaniu, to zastanowiłby się mocniej nad tym czy w ogóle podawać wyniki swoich badań do wiadomości publicznej. Nie będę zajmować się dziś indukcją porodu wynikającą z konkretnych zaleceń i wskazań medycznych, kiedy to bez dwóch zdań jest ona konieczna i już. Odniosę się natomiast do sytuacji, w których indukcja porodu jest niejednokrotnie nadużywana przy udokumentowanym dobrym stanie zdrowia kobiety i jej dziecka.
Motywacje kobiet do wcześniejszego zakończenie ciąży
Powróćmy na chwilę do sytuacji cytowanej przeze mnie we wstępie. Kobieta ta, jak wiele jej podobnych, końcówkę ciąży przechodzi z dużym wysiłkiem. Podejrzewam, że dostał jej się od losu pakiet wszystkich możliwych i niezmiernie dokuczliwych przypadłości związanych z ostatnimi tygodniami trzeciego trymestru ciąży (szczegółowy opis dolegliwości znajdziecie tu ). Jedyne o czym marzy, to wreszcie urodzić…i odetchnąć. Motywacja jest klarowna. Przy czym (w jej mniemaniu) ma także na względzie zdrowie swojego synka. Dowiedziała się bowiem, że noworodek donoszony, to ten urodzony między 37 a 42 tygodniem ciąży. Myśli więc o wywołaniu porodu tuż po osiągnięciu magicznej cezury 37 tygodni. Inne motywacje kobiet do wcześniejszego, sztucznego wywołania porodu, z którymi w swojej pracy spotykam bardzo często to np. chęć urodzenia dziecka w jakąś konkretną datę (dzień matki, urodziny, rocznica itp.) albo o konkretnej porze dnia lub nocy. Są też kobiety, które w swoich lekarzach prowadzących widzą jedyne kompetentne osoby do przyjęcia ich porodu, a skoro pan doktor wyjeżdża na urlop, albo ma dyżur tylko w jakiś określony dzień, no to można by tak to załatwić, żeby dzidziuś urodził się przy panu doktorze. Kto rodził, ten wie jaka jest rola lekarza przy porodzie. Doskonale rozumiem jednak, że nasz system opieki nad kobietą ciężarną, a potem rodzącą pozostawia wiele do życzenia i zazwyczaj jest tak, że ten „nasz” lekarz w całkiem obcym środowisku szpitalnym jest tak naprawdę jedyną znaną i zaufaną osobą. Brakuje ciągłości opieki nad kobietą tj. jedna położna, która prowadzi ciążę, poród, a potem sprawuje opieką poporodową nad „swoją” rodziną. Marzenie. Wracając do tematu to jedną z częściej powtarzających się motywacji do wywołania porodu jest strach. Strach związany z tym, że to już po terminie, a ciąża po terminie to przecież ogromne ryzyko, więc w dzień lub w dwa po wyznaczonej dacie kobieta stawia się w szpitalu, w pełnej gotowości do przyjęcia na siebie wszelkich, czasem długotrwałych i niepozbawionych konsekwencji interwencji medycznych związanych ze sztucznym wywołaniem porodu. Data porodu ustalana na podstawie ostatniej miesiączki, to tylko pewien matematycznie uśredniony czas, w którym dziecko powinno się urodzić i w cale nie musi oznaczać jeszcze gotowości organizmu, a tym bardziej dziecka do opuszczenia bezpiecznego środowiska wewnątrzmacicznego. Ta pozorna gotowość kobiet oznacza niestety tylko gotowość psychiczną (zazwyczaj to też tylko pozory), bo ani jej ciało ani dziecko nie muszą być jeszcze gotowe do porodu. Niestety coraz częściej także lekarze kierują się taką motywacją w podejmowaniu decyzji o indukcji. W dzisiejszych czasach nie tylko cesarka na życzenie jest możliwa. Okazuje się, że poród na życzenie też da się załatwić. Wszystkie te motywacje rozumiem i zdaje sobie sprawę, że wynikają one ze szlachetnych pobudek i z głębokiego przekonania, że tak będzie lepiej……no to popatrzcie.
Kiedy poród jest w terminie porodu?
Chociaż ciąża trwa 40 tygodni, porody “na żądanie” planowane mogą być nawet 2-3 tygodnie wcześniej. Ktoś powie, że dzieci urodzone w 37-38 tygodniu ciąży to przecież, zgodnie z definicjami, noworodki w pełni donoszone: wyglądają i zachowują się zupełnie jak te urodzone w 39-40 tygodniu ciąży. Zarówno nasze obserwacje jak i najnowsze światowe badania pokazują jednak, że dzieci urodzone „tylko” kilka tygodni za wcześnie wykazują większe ryzyko zaistnienia szeregu problemów zdrowotnych po narodzinach jak i w dalszym rozwoju. Pediatrzy z wiodących ośrodków perinatologicznych na świecie sami mówią, że poród – wydawałoby się „błahe”- 2 tygodnie wcześniej niż natura sobie to zaplanowała może mieć opłakane skutki. Dane statystyczne w przypadku tych „2 tygodni” wskazują na zwiększone ryzyko wystąpienia konieczności wdrożenia intensywnych procedur medycznych, hospitalizacji dziecka na oddziałach intensywnej terapii czy nawet śmierci noworodków (Ed Donovan, Cincinnati Children’s Hospital). Pamiętajmy o tym, że w trakcie ustalania daty porodu mogą wystąpić różne problemy (nieregularne cykle, długie cykle, brak USG w pierwszym trymestrze ciąży i inne), które z kolei powodują powstawanie „błędów w obliczeniach”.
I tym sposobem, Pani ze wstępu postu, która zaplanowała sobie poród na 37 tc, może urodzić 35 tygodniowego tzw. „późnego wcześniaka” (ang. late preterm). Źródła podają, że niestety coraz więcej noworodków rodzi się jako późne wcześniaki lub w tzw. „wczesnym terminie” porodu (ang. elary term infants). Dla rozjaśnienia używanych przeze mnie pojęć przedstawiam oś porodową:
Na podstawie WA Engle, MA Kominiarek, 2008, zmodyfikowano.
Te dwie grupy noworodków nie muszą, ale mogą doświadczyć całego szeregu krótkotrwałych jak i odległych konsekwencji zdrowotnych związanych ze wcześniactwem. Wszystkie mamy wcześniaków, z którymi pracuję powiedzą z jakim problemami wiąże się fakt przedwczesnych narodzin. Żeby nie być gołosłowną przytoczę wyniki badań (przedstawionych w Clinics in Perinatology z 2008 roku) pokazujące możliwe konsekwencje narodzin przed osiągnięciem biologicznej dojrzałości. Porównywano dzieci urodzone między 34 0/7 tc a 36 6/7 tc (late preterm) z dziećmi urodzonymi o czasie.
Na podstawie WA Engle, MA Kominiarek, 2008, zmodyfikowano.
Na usta nasuwa się już tylko: „oh…można było jeszcze trochę poczekać”. Nie bez kozery ciążę liczymy w tygodniach, a nie w miesiącach. Można powiedzieć, że każdy tydzień, a nawet dzień jest ważny dla rozwoju narządów takich jak serce, mózg, płuca, układ odpornościowy. Wszystkie organy naszego dziecka rozwijają się w różnym tempie i niektóre potrzebują tego czasu więcej niż inne. Między 37 a 39 tygodniem ciąży mózg, płuca i wątroba dziecka przechodzą dynamiczny rozwój. Nawet jeśli, płuca dziecka na trzy tygodnie przed terminem porodu będą już dojrzałe i będą mogły spełniać swoją funkcję wymiany gazowej nie oznacza, że taki noworodek nie będzie miał np. problemów z prawidłowym ssaniem albo z samodzielnym utrzymaniem właściwej temperatury ciała w wyniku tego, że jego mózg nie jest jeszcze odpowiednio rozwinięty. Nasze mózgi, w porównaniu z innymi naczelnym stanowią ogromną, złożoną maszynerię i wymagają odpowiedniej ilości czasu (znacznie więcej niż np. układ pokarmowy) do pełnego rozwoju, który trwa także jeszcze długo po narodzinach.
Całkowita masa mózgu dziecka w 35 tc to zaledwie 2/3 masy, którą osiągnie w 40 tc (jak na zdjęciu poniżej).
Rozwój układu nerwowego to nie jest jednoetapowe wydarzenie, tak że czary mary i bach w 5 miesiącu ciąży jest już mózg i koniec. Tak nie jest, neurogeneza to proces, a na dodatek proces mocno zrejonizowany. Jeśli kogoś to interesuje, to dopiero w ostatnim trymestrze ciąży w mózgu dziecka zaczynają formować się drugo i trzeciorzędowe zakręty kory mózgowej. Te charakterystyczne pofałdowania, bruzdy kory umożliwiają mózgowi zwiększenie swojej powierzchni. Ponadto w ostatnich tygodniach ciąży dochodzi do różnicowania się neuronów, wydłużania się aksonów, formowania synaps (średnio 40 000 synaps na minutę) i mielinizacji włókien nerwowych (odpowiadają za tempo przekazywania impulsów nerwowych). Co ciekawe, od 29 do 41 tygodnia ciąży następuje ciągły, liniowy wzrost objętości istoty szarej mózgu (tworzy m.in. korę mózgu) średnio o 1,4% na tydzień. Między 34 a 40 tygodniem ciąży następuje wzrost objętości kory mózgu aż o 50%. Dużo nazw i pojęć anatomicznych, a znaczenie jest takie, że na strukturę, funkcję i rozwój układu nerwowego (neurogenezę) naszego dziecka wpływa każdy dzień. Każdy dzień w brzuchu mamy się liczy…i to bardzo.
Naukowcy za pomocą rezonansu magnetycznego oceniali rozwój struktur mózgowia u 6-cio i 10-cio letnich dzieci urodzonych między 28-41 tygodniem ciąży [7]. Wyniki wskazywały jednoznacznie, że im dłuższy okres trwania ciąży tym więcej korzyści dla rozwijającego się mózgu. Wraz z upływającym czasem wzrastała m.in.: specyficzna dla danego regionu mózgu gęstość istoty szarej. Obserwacje takie poczyniono także u dzieci, które urodziły się jako noworodki donoszone. To tylko dowodzi faktu, że nawet nieznaczne skrócenie czasu ciąży może skutkować głębokimi i długofalowymi konsekwencjami dla rozwoju układu nerwowego zarówno dzieci urodzonych przed czasem jak i tych donoszonych. Autorzy podkreślali spójność ich wyników z wynikami badań pokazujących behawioralne i kognitywne deficyty, które obserwowano wśród „późnych” wcześniaków i dzieci urodzonych we „wczesnym” terminie. Lekarze także zaczęli zauważać, że nie są w stanie na 100% określić, które dziecko jest już gotowe do przyjścia na świat, a które jeszcze nie i sami nabierają dystansu do wywoływania porodów zbyt wcześnie. Jednak analizując indukcję porodu po 37 tc rzadko kiedy zastanawia się nad stopniem dojrzałości (braku dojrzałości) układu nerwowego płodu.
Trochę się rozpisałam, a puenta taka krótka. Każdy dzień ciąży dla dziecka jest na wagę złota. Na szali kładziemy przecież jego dalszy rozwój i zdrowie. Warto przemyśleć. Argumenty powyżej.
I przypominajka (ważne):
Źródła:
1. Rekomendacje PTG dotyczące opieki okołoporodowej i prowadzenia porodu. Ginekol Pol. 2009, 80, 548-557
2. SOGC Clinical practice quideline. Induction of Labour. J Obstet Gynaecol Can 2013; 35 (9).
3. http://www.npr.org/2011/07/18/138473097/doctors-to-pregnant-women-wait-at-least-39-weeks
4. http://www.sciencedaily.com/releases/2013/09/130930161521.htm
5. University at Buffalo. „Babies born at 37 and 38 weeks at higher risk for adverse health outcomes.” ScienceDaily. ScienceDaily, 2 October 2013. <www.sciencedaily.com/releases/2013/10/131002092633.htm>.
6. WA Engle, MA Kominiarek. Late Preterm Infants, Early Term Infants, and Timing of Elective Deliveries Clin Perinatol 2008; 35, 325–341.
7. Davis EP, Buss C, Muftuler LT et al. Children’s brain development benefits from longer gestation. Front Psychol 2011; 2, 1-7.
vixen
Lekarzem nie jestem, ale moim skromnym zdaniem sporo osób ma źle wyliczony termin porodu, tzn. za szybko i stąd te niby donoszone, ale jednak wcześniaki czy sporo porodów po dniu terminu. Koleżance lekarze pomylili się o miesiąc! Urodziła teoretycznie 11 dni przed terminem, a dziecko miało oznaki wcześniacze.
idalicja
Mój synek urodził się w 37 tygodniu ciąży z wagą 3550, opisany jako noworodek donoszony. Było wiele rzeczy niepokojących w porównaniu z innymi dziecmi chociaż naukę chodzenia opanował w 10 miesiącu. Wyrórównał do innych dzieci ok roku teraz już nie widzę żadnych różniic ale ja wiek,że każdy dzień w brzuchu mamy jest na wagę złota.
Joanna
Czy mają panie dane nt. „donoszenia” ciąży mnogiej. Jestem w 32 tc ciąży bliźniaczej i za każdym razem gdy mam kontakt z białymi fartuchami słyszę, że dzieci będą wcześniej, ale kiedy wcześniej jest już bezpiecznie? czy jest to zawsze indywidualna sprawa? Wstępnie planowana cesarka oscyluje w okolicy 37 tc. Czy mają Panie dane nt. tego, że w ciąży mnogiej dzieci rozwijają się w życiu płodowym szybciej? Będę wdzięczna za wszelkie informacje w tym temacie. Pozdrawiam! P.S bardzo ciekawy artykuł:) cieszę się, że trafiłam na tego bloga
Danka Kozłowska-Rup
Witamy na blogu! Cieszymy się, że blog się podoba i że możemy się na coś przydać.
Odpowiadając na Pani pytanie, to rzeczywiście jest tak, że ciąże mnogie częściej samoistnie kończą się przed 38 tygodniem ciąży, ale wcale nie musi tak być. Wiem, że może Pani odczuwać niepokój, szczególnie że cc planowane jest na 37 tydzień. Przejrzałam najnowsze piśmiennictwo i znalazłam informacje, które potwierdzają że stan dzieci z ciąży mnogiej, z cc przeprowadzonego po 37 (co najmniej 37 tydzień 0 dni) tygodniu nie wiąże się ze zwiększonym ryzykiem powikłań. Na pewno po upływie 37 tc będzie Pani miała wzmożony nadzór nad dziećmi i wtedy na podstawie obserwacji stanu maluszków łatwiej jest zdecydować czy można jeszcze poczekać z porodem czy może trzeba się pospieszyć. Jeśli ma Pani jakiekolwiek wątpliwości to bezwzględnie należy porozmawiać z lekarzem, który powinien wyjaśnić jakie ewentualnie mogą być następstwa wcześniejszego porodu. Najlepiej z lekarzem neonatologiem (np. ordynatorem), który pracuje w szpitalu gdzie planowane jest cc.
Znalazłam natomiast informacje, że bliźniaki rozwijają się tak samo szybko jak dzieci z ciąż pojedynczych.
Jeśli znajdę jeszcze jakieś ważne informacje dla Pani, to dam znać.
Proszę się nie martwić i nastawić się pozytywnie.
Serdecznie gratuluję bliźniaków…ale będzie mieć wesoło.
Joanna
Dziękuję za tak szybką i obszerną informację zwrotną:) Wizytę u lekarza, który zajmie się moimi dzieciakami mam zaplanowaną na środę, więc będę pytać o wszystko co przyjdzei mi do głowy.
Pozytywne nastawienie jest, bo i samopoczucie jak na ten etap ciąży niezłe:) Ale jednak to już tak niedługo, że mimowolnie zaczynam już trochę „przebierać nogami”.
Dziękuję za gratulacje:) Informacja o bliźniakach była dla nas tak dużym szokiem, że teraz z mężem ciągle powtarzamy, jak to dobrze, że ciąża trwa 9 miesięcy i niektóre tematy można w tym czasie oswoić:) Teraz przy końcu zastanawiamy się jakby było dziwnie i nudno gdyby to miało być tylko jedno dziecko:)
Pozdrawiam serdecznie!
Weronika (Sroka)
Urodziłam wcześniej (33 tydzień 5 dni, choć w papierach mam 34 tc), mieliśmy dość stresujący start i długo dochodziłam do siebie po porodzie (psychicznie, bo fizycznie było całkiem dobrze jak na naturalny poród). Wierzę, że końcówka porodu może być męcząca (pamiętam żartobliwe komentarze, że najgorsze mnie ominęło, bo nic nie utyłam a po porodzie byłam szczuplejsza niż przed ciążą itp), choć ja cieszyłam się z każdego dnia mojej ciąży pod koniec, bo chciałam jak najdłużej utrzymać małą u siebie wiedząc, że tam jest jej najlepiej. Chyba boję się drugiej ciąży, a z pewnością chcę rodzeństwa dla córki. Być może za jakiś czas się uda – oby nie za długo, bo lata lecą. 😉
Mamy wielkie szczęście, bo mała jest zdrową dziewczynką, świetnie się rozwija. Ma teraz 13 miesięcy i chyba nikt nie stwierdziłby, że była wcześniakiem. Silna babka! 😉
Dziękuję za ten artykuł – odkopałam kolejny ciekawy na Waszym blogu.
Jesteście wspaniałe, że go prowadzicie. 🙂
Pozdrawiam
Justyna
Witam. Przypadkiem trafiłam na tego bloga, który szalenie mi się podoba bo wreszcie ktoś pisze jasno i bez ogródek o wszelkich sprawach dotyczących dzieci, a przy tym podaje rzetelne informacje potwierdzone badaniami. Jestem właśnie w 35 tygodniu ciąży i póki co moje maleństwo nie planuje się odwracać więc przyjdzie mi rodzić przez cesarskie cięcie ponieważ to moja pierwsza ciąża. Lekarz wykonujący badanie prenatalne powiedział że cięcie przeprowadza się po ukończeniu 38 tygodnia ciąży, ale w związku z powyższym artykułem martwię się o mojego dzidziusia czy nie będzie to dla niego za wcześnie? Jest możliwość donoszenia do planowanego terminu dając mu szansę i wtedy gdy nadal będzie ułożony pośladkowo przeprowadzić cięcie? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Danka Kozłowska-Rup
Witaj! Porozmawiaj ze swoim lekarzem. Być może się nie zrozumieliście. Powiedział, że cc wykonuje się po 38 ale wcale nie musi tak byc w twoim przypadku i zabieg odbędzie się bliżej 40 tygodnia ciąży. Nie martw się tylko zapytaj go na jakiej podstawie ustala termin cesarki. Jeśli ciąża jest monitorowana i wszystko jest ok to nie ma potrzeby wykonywać cc wcześniej. Masz prawo mu powiedzieć o twoich obawach.
rozgwiazdka
Dziękuję za ten artykuł…Ale mam pytanie…Mam za sobą 38 i 5 dni ciąży,mam planowane cesarskie cięcie czy myśli pani, że brak tych dwóch dni może zaszkodzić synkowi? Ze względu na wcześniejszą cc w 36 tc. i późniejsze poronienie obawiam się czekania i „niespodzianek”…
Danka Kozłowska-Rup
Danka jestem 😉 Absolutnie nie uważam, że brak dwóch dni może zaszkodzić. Masz planowane cc, także lekarze wiedzą najlepiej kiedy twój maluszek będzie gotowy i o terminie cc zdecydują w oparciu o wasze dobro. Trzymam kciuki za was i dajcie znać jak będziecie już na świecie. Dobrego porodu. Pozdrawiam
Kasia
Skończyłam właśnie dziś 37 tc. Od 3 miesięcy mam założony pessar, biorę końskie dawki magnezu, no-spy i luteiny żeby nie urodzić za wcześnie (starszego urodziłam w 35t0d). Od 2 miesięcy leżę plackiem. Za 3 dni (będzie 37t3d) mam ściągany pessar i mam odstawić wszystkie leki i się zaktywizować. No i tu nie wiem czy mam się aktywizować delikatnie, żeby jednak nie urodzić przed tym 39tc czy zmierzać jednak ku rychłemu porodowi – porządki, zakupy, seks itp. Bo skoro to jeszcze ważne tygodnie to może powinnam poleżeć jeszcze te 1,5 tygodnia?
Z drugiej strony nie chciałabym też przedobrzyć, żeby się nie okazało że jest daleko po terminie i poród nie może się odbyć fizjologicznie. Lekarka straszy, że jak dziecko będzie duże (powyżej 3,5 kg) to go nie urodzę naturalnie bo mam za małą miednicę? Faktycznie jestem drobną osobą.
No to jak, brać się za mycie podłóg od piątku czy dalej leniwić się na kanapie przed telewizorem?
Alicja
Żyj po zdjęciu pessara normalnie po prostu – bez biegania po schodach i mycia okien żeby przyspieszyć i zobaczysz co się stanie. Co do wąskiej miednicy – nie mam informacji na jakiej podstawie lekarz stwierdza że takową posiadasz i na pewno nie dasz rady urodzić siłami więc wiele nie mogę powiedzieć, niemniej ja jestem naprawdę bardzo, bardzo, bardzo drobną kobietą i bez problemu urodziłam siłami natury dwójkę dzieci o masie prawie 4 kg każde 😉 powodzenia!
Dorota
Dokopałam się do tego artykułu,bo lekarze chcą indukować poród przy skończonym 36tc (wg miesiączki.. Obawiam się,że samo dziecko może okazać się młodsze..) ze względu na rozwarcie 2cm i ryzyko infekcji dziecka. Teraz jednak jestem przerażona i sama nie wiem,co w moim przypadku jest bardziej ryzykowne…
Danka
Dorota. Jeśli są wskazania medyczne do wcześniejeszego rozwiązania ciąży to nie ma co dyskutować. Nie znam twojej sytuacji. Porozmawiaj z lekarzem raz jeszcze, wyjaśnij mu swoje wątpliwości i zapytaj jakie masz konkretnie wskazania do zakończenia ciąży tak wcześnie. Jeśli jesteś niepewna to może idź na konsultacje do innego lekarza. Ja bym tak zrobiła. Pozdrawiam i trzymam kciuki aby wszystko poszło po twojej myśli.
Ania
Witam. Trafiłam na bloga przypadkowo szukając informacji, na temat cc które mnie niepokoją. Jestem aktualnie w 35 tc i będę mamą bliźniąt. Z USG na początku 35 tc wynika, że dzieci ważą już 2800 i 2720, a cesarkę (ze względu na niepoprawne ulożenie dzieci) zaplanowano mi dopiero na tydzień ciąży, dokładnie 38 tydzień 5 dzień. Dodam, że mam cukrzycę ciążową. Trochę się niepokoję, bo z tego co czytałam, cesarki przy bliźniętach wykonuje się nieco szybciej. To samo w przypadku mam z cukrzycą, słyszałam że poród wywołuje się szybciej ze względu na szybciej starzejące się łożysko. Do tego waga bliźniąt, z której wynika że dzieci są starsze niż wskazuje na to tydzień ciąży… Proszę o jakąś poradę, może powinnam wybrać się prywatnie do kogoś z tego szpitala żeby odpowiednio zaplanowano termin cesarki? Bo aktualnie jestem w poradni patologii ciąż bliźniaczych szpitala na Karowej i wszystko odbywa się na kasę chorych…
Marta
U mnie taka sytuacja właśnie teraz ma miejsce. Lekarz ze swojego magicznego kółeczka wyliczył, że termin porodu wypada mi dziś, wg. moich obliczeń, możliwej owulacji, usg i innych przesłanek termin wypada na 08.03. Lekarz natomiast kazał mi się zgłosić 29.02 na kontrolę i jeśli nie urodzę, to będziemy myśleć o skierowaniu do szpitala i wywoływaniu. Bardzo mi się ten pomysł nie podoba, a na moje sugestie, że ten dzisiejszy termin porodu jest zupełnie od czapy lekarz stwierdza „lepiej wywołać niż przenosić”. Tylko nie wiem dla kogo lepiej, mam mętlik w głowie i nie bardzo wiem jak się w razie czego przed tą indukcją bronić, bo jednak młodemu nie chciałabym zaszkodzić, ale sztuczna oksytocyna wywołuje we mnie strach na równi z diabłem….
Zmartwiona Kasia
Leżę i czytam i nie wiem… Jestem w drugiej ciąży. Pierwsza nastąpiła po inseminacji, więc personel medyczny bardzo nade mną „skakał” przez mój stan psychiczny po walce o dziecko (nie wiem dlaczego. Żadne moje tłumaczenie, że jak już byłam w ciąży to luz totalny 🙂 nie pomagalo…). Jedynie normalnie do mojej ciąży podchodził lekarz prowadzący, który był niestety oddalony o 70 km od szpitala, w którym rodzilam. Więc na koniec ciąży (po 36 tygodniu) wysłał mnie do lekarza na miejscu, żeby przygotował mnie do porodu. Skończyło się na tym, że lekarz na miejscu stwierdził (37 tyg.), że „ja już dawno powinnam urodzić” i dał skierowanie do szpitala na indukcję na pięć dni przed ustalonym terminie porodu. Broniłam się rękami i nogami, żeby nie połączyli mnie pod oxy. Bo widziałam jak biedulki latają i nic się nie dzieje, a po podaniu 3,4 dawki powstawały komplikacje stanowiące podstawę do cc. Udało mi się urodzić po naturalnych metodach wywołania porodu dzień po terminie, ale w takim stresie, że poród zatrzymał się na, bagatela, 21h, a przez ten czas nie dostałam kroplówki, bo przez tydzień nie chciałam i bali się podać (?)… Tak to było z pierwszym i walką matki o to, żeby dzieciątko nie wyszło za wcześnie 🙁 . Teraz, jak już pisałam, jestem w drugiej ciąży i już od półtorej miesiąca dość mocno dokuczają mi skurcze przepowiadające. Ale dwa dni temu postraszyło tak, że już prawie jechałam na porodówkę (36 tyg. i 5 dni), poprosiłam jednak położną środowiskową o wizytę. To nie poród, ale muszę leżeć. Rozumiem i leżę, nie prowokuję, ale po przeczytaniu artykułu zastanawiam się nad tym jak by to było w moim przypadku, gdybym urodziła na te 2,5-3 tygodni przed terminem? Niby każdy dzień jest na wagę złota i z tym się zgodzę, tylko jeżeli mój organizm zdecyduje, że rodzimy wcześniej to czy i dziecko będzie na tyle gotowe do normalnego funkcjonowania…?
pd
W tym roku skończyłam 40-tkę, czekam na swoją Pierworodną i tu gdzie mieszkam nie można „zażyczyć sobie” wywołania porodu. Rozumiem, że tak lepiej, bardzo chcę żeby WSZYSTKO było naturalnie, ale… Wg badań (wybaczcie że bez źródła ale skutki kurczenia mózgu już mnie dopadły, badania przytoczone przez moją uczoną siostrę) w moim wieku w 39 tygodniu ciąży ryzyko dla dziecka jest tak duże, jak u młodszych matek w 42 tygodniu… Martwię się tym. I boję o swój poziom stresu, jeśli poród sam się nie zacznie „odpowiednio” wcześnie. Co byście zrobiły na moim miejscu?
Danka
Cześć, spokojnie. Daj sobie i dziecku czas. Wiem, że ostatnie tygodnie i dni się dłużą i narasta niepokój ale i na was przyjdzie czas- wasz czas 🙂 Trzymamy kciuki za dobry poród. Daj znać co u was. Pozdrawiam. Ps. O teorii, którą przytaczasz jeszcze nie słyszałam.
Kami
Witam serdecznie. Jestem w 3 ciąży po 2 cc, więc teraz czeka mnie 3 cesarka po 38 tygodniu. Mam nieregularne cykle i wiem, że owulacja na pewno wystąpiła później. Termin porodu według om wypada na 8 października, według usg na 14-16 października. Dzidziuś zapowiada się malutki, mały obwód brzuszka i waga w 32 tc według om- około 1600, z pomiarów dzidziuś podczas badania był na 30/ 31 tc. Niestety moja pani doktor nie dokonuje pomiarów na usg, mimo, że jest naprawdę bardzo dobrym fachowcem. Lekarze wykonujący mi badanie usg zaznaczyli, iż termin porodu jest późniejszy, w książeczce ciąży mam jednak wpisany termin według om :/ Ostatnio byłam w szpitalu z powodu zagrożenia porodem przedwczesnym, podano mi sterydy na rozwój płuc dziecka, na szczęście sytuacja się uspokoiła. Jednak lekarze wykonujący mi usg w szpitalu twierdzili, że termin będzie liczony według om, mimo, że na usg dziecko było za małe ( okolice 16 centyla). Mówiłam, że termin mam inny w związku z badaniami usg przeprowadzonymi przed 12 tygodniem ciąży. Stwierdzono, że „najwyżej dziecko będzie mniejsze”. Jestem załamana tym faktem, bo według późniejszego terminu dziecko i tak nie będzie za duże, a co dopiero jakbym miała mieć cięcie w 38 tc ( 36 według usg i rzeczywistego stanu) 🙁 Obecna ciąża jest ciążą ryzyka, skurcze, plamienia, możliwość nawrotu cholestazy. Jeśli coś będzie nie tak, to niestety będzie szybka cesarka. Zrobię co mogę, aby przetrzymać termin na późniejszy, ale tak się martwię tym faktem, że nie mogę normalnie funkcjonować.
Magda
Witam,
bardzo przydatny artykuł. Mam jednak pytanie odnośnie wywoływania porodu po terminie. Znam kilka kobiet, które po 40 lub 41 tc miały zgłosić się do szpitala na wywołanie porodu. Niestety, indukcja oksytocyną nie działała. Pewnie dlatego, że ciało nie było jeszcze gotowe na poród. Niektóre miały skurcze, niektórym odeszły wody, ale akcja się nie rozkręcała i lekarze decydowali o cesarskim cięciu.
Rozumiem, że przenoszenie ciąży wiąże się z ryzykiem, ale czy nie jest ono mniejsze niż wywoływanie kilka dni po TP? Jak osiągnąć tu kompromis?
pozdrawiam
Mam wsparcie » Archiwum bloga » Czekanie na wagę złota
[…] Jest sens czekać […]
M
Czy w związku z powyższym wpisem – należy korygować wiek dziecka urodzonego dosłownie 2 dni po zakończeniu 37. tc? Dziecko nie jest określane jako wcześniak – jednak te niemalże 3 tygodnie do terminu porodu z pewnością mają znaczenie.
Agnieszka
Świetny artykuł ! Sama popelnilam ten błąd i dwa lata temu umówiłam sie na cesarkę 9 dni przed terminem (położenie miednicowe).. Synek wazyl 3010g i dostal 10/10 ale w pierwszej dobie chcieli go włożyć do inkubatora bo byl chudziutki i szybko tracil cieplo (raczki i nóżki miał sine). Bylo to 9 dni przed „właściwym” terminem (monitorowalam cykle i ten w ktorym zaszlam byl ok. 40 dniowy) a z miesiączki urodzilam 3 dni o terminie… Z tym ze ja wiedziałam którego terminu sie trzymać bo planowałam ciąże a ile kobiet nie wie.. Teraz jestem w drugiej ciąży w 36 tygodniu i będę miała znów cesarkę. Chce sie umówić jak najbliżej terminu, i nawet rozważam czekanie aż sie zacznie i wtedy dopiero wyjechanie do szpitala… Tylko lekarze mi to odradzają… Dlaczego? Mam troche wrażenie ze im wygodniej wiedzieć ile cesarek będzie na dany dzień… A może mam sie czego obawiać?
Ewelina
mam podobną sytuację – druga ciąża (pierwsza rozwiązana przez cc), planowane cc, mój lekarz mówi, że albo umawiamy się w dzień terminu albo tydzień wcześniej. Argumentuje to stanem blizny – jeśli będę odczuwać jakiekolwiek ciągnięcie itp. to właśnie tydzień wcześniej, podobno jest to częsta praktyka przy kolejnym cc.
mamax3
Ja wszystkie ciąże planowane, z obserwacją cyklu, więc również po wykresach wiedziałam kiedy było zagnieżdżenie 🙂
Córka urodzona 40tc+0 przez wywoływanie.
Potem syn urodzony 38tc+4 przez cc na zimno. Tracił na wadze, w kółko spał, nie potrafił jeść, nie płakał, dopiero „w dniu terminu” się obudził.
Teraz mam 37tc+3, chcę rodzić naturalnie, ługo walczyłam o to, by lekarze pozwolili rodzić naturalnie do 41tc+0, dopiero potem cc, ale… Od 3 dni odchodzi mi czop. Dziś do tego doszły mocne bóle. Boję się, że nawet do tego 38+0 nie dam rady wytrzymać ;(
Katka14
Jestem w 37+3 tc. Mam zaplanowaną cesarke z powodu rozstępu spojenia łonowego. Lekarz powiedział że cc powinno się przeprowadzić w min 38+6 tc. Będę rodzić w Klinice uniwersyteckiej zatem ten termin chyba nie jest wyssany z palca. Lekarz powiedział że nie powinno się przeprowadzać plnowanego cc wcześniej gdyż to są wytyczne neonatologow.
Monika
a co w przypadku kiedy dziecko się rodzi naturalnie w 37 tygodniu, wówczas też układ nerwowy może nie być rozwinięty? Czy wcześniejszy poród świadczy wówczas o wcześniejszym zapłodnieniu?
Agnieszka
Witam ? a jeżeli wiem że termin mi wyliczony się zgadza, i mam planowaną cesarkę na 38+4 to szansa że z maluszkiem będzie wszystko ok?
Agnieszka
Dokładnie. Co w przypadku gdy dziecko samo rodzi się przed wyznaczonym terminem. Obie córki urodziły się w 38+3 tygodniu ciąży, pierwsza siłami natury, druga w związku z położeniem miednicowym przez cc, przy czym miałam hamowaną akcję porodową w szpitalu. Czy można uznać że dzieci były gotowe na przyjście na świat w tym właśnie czasie? Obie 10/10 pkt i zero problemów, ale jakby nie było to prawie dwa tygodnie do terminu.
Viola
Artykuł mnie autentycznie przestraszył. Moje córki urodziły się naturalnie przed terminem. Pierwsza 38+1, druga 37+6. Porodów w żaden sposób nie prowokowałam, za każdym razem lekarze uprzedzali mnie, że mogę zacząć rodzić szybciej, jednak nie miało być w tym nic dziwnego. Dzieci rodziły się zdrowe. Obecnie jestem w 37tc, pojawiają się pojedyncze skurcze, lekarz i tym razem sugeruje, że poród zacznie się przed terminem z miesiączki. Nie mam na to, w zasadzie żadnego wpływu i dotąd się nie martwiłam. Pierwszy raz przeczytałam, że może to być aż tak szkodliwe dla dziecka. :((
Ela
Czyta ktoś komentarze pod starymi postami? 🙂 Ależ mi dałyście do myślenia… Ja mam wybór między wywoływaniem porodu w okolicach 38tc albo cc pewnie nieco później.
Wskazanie – duży dzieciak i zablokowanie barku przy poprzednim porodzie.
Szczerze powiedziawszy skłaniałam się ku wywołaniu, ale teraz sama nie wiem. Może jednak lepiej poczekać i urodzić przez cięcie.
Chciałabym wybrać opcję lepszą dla dziecka, mnie szczerze powiedziawszy wszystko jedno ( w sensie nie obawiam się ani cc ani „naturalnego” który de facto jako wywoływany nie będzie taki znowu naturalny)
Magda
Artykul bardzo ciekawy. Obecnie jestem w 37 tc. Termin mam 12 lutego z miesiaczki. Jest to moja trzecia ciaza. Pierwsza ciaza zakonczona cc w 35 tc z powodu zatrucia ciazowego. Druga zakonczona cc z powodu odejscia wod plodowych i nierozwijania sie akcji porodowej. Czy teraz jak jest wsztko ok z ciaza i polozenie glowkowe i dobra blizna czy mam szanse na porod sn? Moj lekarz twierdzi ze teraz tylko ciecie i zaden lekarz nie zmusi mnie do porodu sn a ja chcialabym sprobowac i udowodnic ze dam rade urodzic sn. Po za tym chcialam rowniez zapytac czy teraz znow moge wczesniej rodzic przez dwie poprzednie ciaze. Pozdrawiam
Weronika
Nie popadajmy w paranoje dziecko urodzone po 37 tc to dziecko donoszone. Problemy może mieć każde dziecko nawet takie urodzone w terminie. Sama jestem mamą wcześniaka, moja córeczka przyszła na świat w 26 tc z wagą 980g i początek był bardzo ciężki miesiąc na respiratorze, następnie CEPAP przeszła zapalenie płuc po czym wdała się rozedma płucna i ma usunięty lewy dolny płat płuca. Teraz moja córeczka mimo ciężkiego startu ma 4 latka i jest zdrowa. Po wcześniactwie niema żadnego śladu. Teraz znowu jestem w ciąży prawie całą ciążę przeleżałam w łóżku teraz jestem w 35 tc i bardzo się cieszę, że dotrwałam do tego tygodnia.
Magda
Zgadzam się z Panią w 100%.Nie powinno się wzbudzać w ciężarnych poczucia niepokoju iż ciąża rozwiązana w 37 tyg może grozić takimi powiklaniami u dziecka.Oczywiscie autorka zaznaczyła że jeżeli są przesłanki medyczne to nie ma co dyskutować.Czesto jednak poród rozpoczyna się samoistnie przed 37 tygodniem i rodzi to panikę u przyszłej mamy.Rozumiem że problem tu poruszony dotyczy porodów na tzw życzenie jednak realia póki co są takie że rzadko ktory lekarz decyduje na zakończenie ciazy przed 39 tygodniem nawet w sytuacji porodu tzw umowionego.Wiekszym problemem jest lęk kobiet jak zbawienne dla dziecka mogą być te dwa tygodnie więcej w brzuchu i stres z tym związany.Co zresztą widać w postach kobiet pod artykułem.
Astrea
Raaany, dlaczego, ach, dlaczego ja nie trafiłam na ten artykuł jak byłam jeszcze w ciąży?!
Dałam się nastraszyć własnej matce, że jak lekarz wyznaczył termin porodu to tak i basta, i jak się nie urodził to lecieć do szpitala, bo się wody wchłoną i młodemu zaszkodzi. Tydzień poczekałam, potem poszłam, i to było najgorsze co mogłam zrobić. Młody w brzuchu miał się dobrze (USG i KTG w porządku), ja może i nieco zdychałam od ciężaru, ale jakoś się żyło. No ale jak już byłam w szpitalu, to przecież musieli dobić do tych trzech dni żeby NFZ zapłaciło, a jak tak, to wywołali. Bez przygotowania, bez rozwarcia, prosto pod oksytocynę. Nie wyszło. 40 godzin od pierwszej oksy do narodzin dziecka to najgorsze co w życiu przeszłam (skurcze nie zanikły po odłączeniu, następnego dnia bolało tak bardzo że nie mogłam jeść, ostatniej nocy nie mogłam spać z bólu. Rodziłam wyczerpana do granic, fizycznie na to nie gotowa. Efekt? Pochwa pęknięta na dwie strony (i tragicznie zszyta), trauma trzyma do dzisiaj…
Lusi
A ja myślałam, że jak skończę 36 tydzień to już moja dzidzia będzie bezpieczniejsza. Komplikacje zaczęły się w 29 tygodniu. Obecnie 35 Tc (34+2d) i gdzieś tam doszło do mnie info żeby dotrwac do 36 tygodnia aby dziecko było bezpieczne a teraz okazuje się że przede mną jeszcze miesiąc niepewności. Mój lekarz twierdził że 34 tydzień już nie ma tak wielkiej tragedii bo wiadomo jak są komplikacje to gdzies jest ta linia ze są większe szanse. Oczywiście ja chcę jak najdłużej ale szyjka mi się skraca i nie wiem kiedy się rozpocznie tak naprawdę…..
Małgosia
Oczywiście, że ważny jest każdy dzien. Ale… donosiłam 2gą ciążę do 40t owszem. Po przejsciach z synem który urodził sie w 40t równo w terminie siny i niedotleniony,zadecydowałam że z córką tez pójdę do szpitala w wyznaczonym terminie i ani dnia później, spóźniłam sie 1 dzień – córcia udusiła sie dzień przed terminem w brzuchu. Teraz jestem w 3 ciąży donoszonej(w sumie to 5) i chcę aby ciąża była rozwiązania przez cc po zakonczonym 37t. Mam świadomość ze to poważna operacja (poprzednie porody SN), jestem przerażona i boję się że nie zdążę… zostało mi się tylko modlić.
Aga
No to teraz spanikowalam… Mi moja lekarka zalecila, zebym od 37 tyg skakala na pilce, masowala brodawki, uprawiala seks, bo Maluch duzy. Wg usg w 34 tyg mial 2800g. Czyli jak rozumiem lepiej tego nie robic? Poczekac az porod zacznie sie samoistnie?
Bede bardzo wdzieczna za odpowiedz.