Wyspać się – to marzenie wielu rodziców, dlatego dziś przedstawię wam 4 proste i udowodnione naukowo sposoby na to, jak sprawić by dziecku (i rodzicom) spało się lepiej, dłużej, milej i bez nerwów.
Sposób pierwszy – Twoja dostępność i wrażliwość mają ogromne znaczenie
W badaniu, które swymi mackami objęło dzieci w wieku od 1 do 24 miesięcy wykazano, że im większa była dostępność emocjonalna matki w okresie przygotowywania do snu, tym łatwiej było dziecku zasnąć, a jakość późniejszego snu była znacznie lepsza. Innymi słowy im bardziej wrażliwie, ciepło i adekwatnie matula reagowała na emocje, potrzeby i inne werbalne lub niewerbalne sygnały wysyłane przez małego człowieka, tym lepiej ów człowiek spał.
Poza wrażliwością i dużym wyczuleniem na latorośl, matki uznawane za wysoce dostępne emocjonalnie charakteryzowały się tym, że nie wykazywały w trakcie przygotowywania malucha do snu jawnej ani ukrytej złości, stosowały pozytywne, wyciszające rytuały, które delikatnie wprowadzały malucha w czas snu, a także nie wybijały go z atmosfery „idziemy spać” poprzez wdawanie się w ożywione dysputy albo inicjowanie nowych interakcji.
Co istotne żaden z innych z praktykowanych przez rodziców zwyczajów związanych z kładzeniem dzieciny spać, nie wydawał się wpływać tak mocno na jakość snu malucha jak dostępność emocjonalna rodzica. Pozwoliło to autorom skonkludować, że ogrom poczucia bezpieczeństwa dawanego przez takich wrażliwych i ciepłych opiekunów sprawia, że maluchy łatwiej i spokojniej odpływają w objęcia Morfeusza.
Ważne jest przy tym, by nie mylić bliskości fizycznej z dostępnością emocjonalną. W badaniu brały bowiem udział także takie matki, które były z dzieckiem blisko fizycznie aż do momentu zaśnięcia, ale jednocześnie były daleko emocjonalnie – np. ignorowały niemowlęta w trakcie karmienia, nie zwracały uwagi na to, że dziecko nie jest zainteresowane książką i uparcie czytały dalej, rozkazującym tonem mówiły maluchowi, że ma zamknąć oczka i leżeć spokojnie, wysyłały sprzeczne sygnały mówiąc wiercącemu się w łóżku dziecku, że jeśli się nie uspokoi to mama będzie zła/da karę, prosząc jednocześnie dziecko by się mocniej przytuliło i dało mamie całuska.
Inne mamy z kolei, mimo że na sam moment zaśnięcia zostawiały dziecko same – opatulając kołderką i wychodząc (dzieci zasypiały spokojnie i bez płaczu), były wysoce dostępnie emocjonalnie w trakcie przygotowań do tego momentu – reagowały na wokalizacje niemowląt szeptając „szyyy” albo „jest ok”, patrzyły na ich buzie i głaskały, mamy roczniaków i dwulatków ciepło odpowiadały na ich pytania i reagowały na wysyłane przez maluchy oznaki znudzenia np. lekturą, śpiewały, głaskały, nie okazywały zniecierpliwienia – były czułe i ciepłe. Co jasne w badaniu obserwowano też dzieci, które zasypiały tylko z mamą obok – moje maluchy zresztą też tylko tak zasypiają, niemniej jak pokazują powyższe przykłady bliskość fizyczna nie zawsze idzie w parze z bliskością emocjonalną.
Sposób drugi – bądź wierny waszej tradycji
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili randomizowane badania do których zwerbowano kilkaset dzieciaków w wieku 7-36 miesięcy. Przez pierwszy tydzień badacze obserwowali nawyki senne maluchów, a następnie losowo podzielili dzieciaki na dwie grupy – kontrolną, w której nie wprowadzono żadnych interwencji związanych z chwilami poprzedzającymi układanie do snu i badawczą, w której rodzice mieli wdrożyć ściśle określony trzystopniowy rytuał, składający się z kolejno:
- kąpieli
- masażu w przypadku dzieci w wieku 7-18 miesięcy lub aplikacji balsamu w przypadku starszaków (ze względu na to, że starszaki nie przepadają za biernym leżeniem za to uwielbiają czynne bieganie, skakanie, wspinanie się…)
- tulenia i śpiewania kołysanek.
Po zakończeniu powyższych czynności, rodzice mieli położyć dziecko spać tak jak zwykli to czynić dotychczas – czyli albo pozwolić mu zasnąć samodzielnie albo leżeć z nim w łóżku aż nie zaśnie, albo nosić i lulać albo cokolwiek innego mieli w zwyczaju – to miało nie ulegać zmianie, ważne było jedynie wprowadzenie i stosowanie tych trzech wymienionych wyżej kroków. Rodziców poinstruowano ponadto by gasili światła w pokoju w ciągu maksymalnie 30 minut od zakończenia kąpieli. Po dwóch tygodniach od wprowadzenia rytuału u dzieci z grupy badawczej poprawiła się szybkość zasypiania, zmniejszyła ilość i czas trwania nocnych pobudek, za to wydłużył się czas trwania najdłuższego okresu snu. U dzieci z grupy kontrolnej tego typu poprawy nie obserwowano.
Zmiany zaobserwowano natomiast u rodziców dzieci z grupy badawczej, którym poprawił się… nastrój. Cóż, nie ma w tym nic odkrywczego, bowiem już jakiś czas temu wykazano, że dzieci powinny zasypiać nie później niż 20.30, bo w przeciwnym razie pogarsza się… zdrowie… psychiczne… matek 😉
Ciekawe były natomiast próby dociekania, dlaczego te rytuały miały tak korzystny wpływ na sen, bo pomijając dość oczywistą hipotezę głoszącą, że powtarzalność i przewidywalność pewnych zdarzeń daje dzieciakom poczucie bezpieczeństwa i osadza w ściśle określonym momencie dnia, badacze spekulują, że spory wpływ może mieć także sama… kąpiel, bowiem w badaniach na dorosłych wykazano, że pomaga ona w zapadaniu w sen ze względu na to, że zmienia nieco temperaturę ciała. To jest dla mnie o tyle ciekawe, że ja zwykle nie kąpię dziatwy każdego dnia – raczej co drugi, ale z tego wychodzi, że w te dni, które były wyjątkowe ekscytujące i można przewidzieć, że zasypianie będzie orką na ugorze, taka kąpiel może fajnie wspomóc wyciszenie młodego człowieka.
Co jeszcze ciekawsze i na co sama jakoś nigdy nie wpadłam – okazało się, że istnieją przesłanki sugerujące, że ciepła kąpiel samych stópek również wpłynąć korzystnie na sen. I choć w tym wypadku dane nie są tak konkluzywne jak w przypadku kąpieli całego ciała, to jeśli tylko macie ochotę nie zaszkodzi spróbować, bo nawet jeśli nie wpłynie to spektakularnie na sen malucha, to przynajmniej będzie miał frajdę z nieco zapomnianego już zwyczaju moczenia stópek w misce.
Wracając jednak do samych rytuałów to z potężnych badań przeprowadzonych w 14 krajach na grupie ponad 10000 rodzin z dziećmi do lat pięciu, wynika, że nie muszą one być powtarzane codziennie – już 3 razy w tygodniu, mogą czynić różnicę, acz dane wskazywały także, że im częściej rytuał wdrażany jest w życie tym lepiej działa na sen małego człowieka, przyczyniając się do wcześniejszego i szybszego zasypiania, mniejszej ilości nocnych pobudek i dłuższego czasu snu w nocy (w porównaniu do dzieci, które nigdy nie miały rytuałów, dzieci, które miały je każdego dnia spały średnio o godzinę dłużej!). Co zaskakujące, z uzyskanych w tym badaniu danych wynika również, że codzienne rytuały przedsenne są stosowane w mniej niż połowie domów, także warto chyba zastanowić się, jak to jest u was i rozważyć ich wdrożenie bądź częstsze/regularniejsze stosowanie.
Warto też pamiętać o rytuałach nie tylko typowo higienicznych czy bliskościowych (typu tulenie, głaskanie), ale też językowych – wykazano bowiem, że przedsenne rytuały werbalne takie jak czytanie, opowiadane historyjek lub śpiewanie kołysanek, łączą się nie tylko z lepszym snem małych berbeci, ale też z lepszymi umiejętnościami językowymi, gdy berbecie podrosną i będą miały 5 lat. Śpiewanie kołysanek to zresztą nieco zapomniany rytuał, a szkoda, bo kołysanki naprawdę działają na dzieci kojąco – co sprawdziłam nie tylko w naukowych bazach danych, ale też na własnych dzieciach – „Mrugaj gwiazdko” i „Na Wojtusia” są nieodłącznym elementem naszego codziennego zasypiania, poprzedzonego obowiązkowym czytaniem co najmniej dwóch, wybieranych co wieczór osobiście przez dzieciaki, książek.
Zapach też może stanowić element rytuału przedsennego i kojarzyć się maluchowi z nadchodzącą porą spania. Nasze rytuały pachną teraz subtelną kwiatowo-owocową kompozycją stworzoną specjalnie dla linii kosmetyków kąpielowo-pielęgnacyjnych Baby Dove Rich Moisture przez znaną na całym świecie kreatorkę zapachu Ann Gottlieb. Jeśli jednak macie w domu noworodka lub niemowlę to uważam, że lepiej w takim wypadku sięgnąć po kosmetyki bezzapachowe bowiem maluchy dopiero poznające świat powinny w mojej ocenie czuć przede wszystkim zapach bezpieczeństwa, czyli mamy lub taty. Kiedy moje dzieci były w wieku niemowlęcym stawałam na uszach by znaleźć im coś bez zapachu, wtedy graniczyło to z cudem, dziś dzięki linii pozbawionej kompozycji zapachowej Baby Dove Sensitive Moisture jest to możliwe.
Sposób trzeci – światło Twoim sprzymierzeńcem. I wrogiem.
Światło jest, obok jedzenia i wody, jednym z najbardziej istotnych czynników środowiskowych kontrolujących funkcjonowanie naszego organizmu – rzekł niegdyś R.J. Wurtzman, tymczasem rodzice, zwłaszcza ci świeżo upieczeni, nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, jak światło może wpływać na sen dziecka – przez co np. zaciemniają w ciągu dnia pokój, w którym drzemie dziecko, zostawiają na noc zapaloną lampkę nocną albo pozwalają starszakowi na oglądanie bajki „na dobranoc”. A sen to taki kapryśny jegomość, który regulowany jest przez melatoninę – hormon, którego produkcja i wydzielanie modulowane są światłem właśnie – gdy światła jest mniej mózg dostaje sygnał, że ma dorzucić nieco melatoninki, bo człowiek winien spać. Gdy światła jest więcej mózg melatoninki skąpi i nie ma znaczenia, czy masz zamknięte powieki czy nie – mózg nie jest w ciemię bity i wyczuje, że chcesz go draniu oszukać.
Takie rozwiązanie oczywiście sprawdzało się w czasach, gdy sztuczne oświetlenie nie panoszyło się w naszym życiu tak obficie. Jednak dziś w czasach żarówek rozjaśniających najmroczniejsze z mroków, ekranów świecących blaskiem internetu czy telewizora i świateł ulicznych latarni – biedne, bombardowane światłem móżdżysko nie bardzo sobie z tym wszystkim radzi. Dlatego przy wieczornych rytuałach – w tym także podczas kąpieli – dobrze jest korzystać z przygaszonego oświetlenia, a po ich zakończeniu zgasić wszystkie źródła światła w pokoju i w miarę możliwości zasłonić zasłony, by oddzielić się od świateł ulicy. Dodatkowo, ze względu na pojawiające się jak grzyby po deszczu badania wskazujące na to, że ekspozycja na światło ekranów bardzo niekorzystnie wpływa na dziecięcy sen, Amerykańska Akademia Pediatryczna w swoich nowych pochodzących z 2016 roku wytycznych zaleca, by nie pozwalać dziecku na korzystanie tabletów/komórek ani oglądanie telewizji na co najmniej godzinę przed snem (klik).
Ok, ale dlaczego lepiej nie zaciemniać niemowlętom okien w trakcie drzemki, pytacie? Powód jest prosty – owszem dziecię najprawdopodobniej będzie dłużej drzemało, ale wyśpi się tak, że w nocy będzie spało krócej albo częściej się budziło, a u całkiem małych berbeci może to dodatkowo wydłużyć ustalanie się rytmu dnia i nocy, bo dzidziolowi będzie trudniej nauczyć się, kiedy jest dzień i można być aktywnym, a kiedy noc i trzeba spać. Badania pokazują zresztą, że te maluchy w wieku 6-12 tygodni, które były bardziej eksponowane na światło dnia począwszy od godzin wczesnopopołudniowych, lepiej śpią w nocy. Dlatego zamiast zasłaniania okien, lepiej chyba korzystać z tego, co o tym kiedy się śpi, a kiedy nie, może powiedzieć naszym berbeciom słońce.
Sposób czwarty – przyjmij do wiadomości, że dzieci… nie śpią.
Kwestia snu spędza sen z powiek nie tylko rodzicom, ale też wszystkim dookoła – świeżo upieczeni rodzice są wręcz bombardowani pytaniem, czy maluch ładnie śpi, które to pytanie wraca niczym bumerang wraz z upływem czasu no, bo jak to „on jeszcze nie przesypia nocy?! A syn wnuka brata żony sąsiada stryja babci to przesypiał noce już 3 godziny po narodzinach!”. Takie informacje wzbudzają w rodzicach konsternację i sprawiają, że Ci zastanawiają się, co zrobili źle, że ich dziecko nie śpi. Tymczasem sen – taki skonsolidowany i od nocy do rana – jest czymś czego maluch będzie „uczył się” przez jakiś, czasem całkiem długi czas.
Co więcej kwestia snu jest mocno skomplikowana, bo z badań wynika, że to jak dany berbeć śpi jest wypadkową wpływu genów i środowiska, a osobiste geny waszego berbecia odpowiadać mogą za 25%-50% wariacji w jego wzorcach snu. Zostaje nam zatem 75%-50% wpływu czynników zewnętrznych, co z jednej strony daje nadzieję, że możemy, dzięki wprowadzeniu jakichś tam zmian, poprawić sen naszej latorośli (choć prawdę mówiąc, zwykle chodzi nam o poprawę jakości własnego snu), a z drugiej trzeba być świadomym, że nie na wszystko będziemy mieli wpływ. O tym jak różne mogą być dzieci przekonałam się zresztą na własnej skórze – moja córka zaczęła bowiem przesypiać noce, gdy miała… osiem tygodni, mój syn zaś gdy skończył dwa i pół… roku.
Dlatego najlepiej nie przejmować się tym, co mówią inni – zwłaszcza, że z badań (a jakże) wynika też, że aż 1/3 rodzicieli kłamie na temat tego, jak śpi ich dziecko, by wypaść w oczach rozmówcy „lepiej”. Dobrze mieć świadomość tego, bo czasem zazdrościmy innym, że u nich idzie jak z płatka, ale przecież nigdy nie mamy pewności, czy aby nie koloryzują.
Trochę tych informacji tu nagromadziliśmy, więc podsumowując:
I ponad wszystko pamiętaj, że każde dziecko w końcu będzie potrafiło zasnąć bez lulania, kołysania, piersi, smoczka i czytania 523176 tej samej książeczki i że kiedyś nadejdzie taki dzień, że to Ty będziesz je budzić, a nie ono Ciebie i możesz mi wierzyć – ten moment, w którym zdasz sobie sprawę, że oto po raz pierwszy w życiu obudziłeś się przed dzieckiem, będzie jednym z najbardziej przerażających momentów w Twoim życiu i zamiast wylegiwać się w łóżku, tak jak planowałaś, pomkniesz jak strzała sprawdzić, czy z dzieckiem wszystko w porządku. Rodzice tak już mają.
Dominika
Moja córeczka ma 9 miesięcy. Udało mi się pogodzić z jej nocmymi pobudkami kiedy uświadomiłam sobie, że dla niemowlęcia przespanie całej nocy to pewnie „wypadek przy pracy”. Po pierwsze niemowlaki nie znają koncepcji „wyspij się w nocy bo w dzień nie będzie kiedy”. Niemowle zasypia kiedy chce a jak pośpi w dzień dłużej to wszyscy otwierają szampana i tańczą z radości. Bardzo rzadko ktoś im przerywa sen. Po drugie maluch po przespanej całej nocy budzi sie głodny jak wilk z całą zasikaną pieluchą. To pewnie nie jest przyjemne. Z punktu widzenia malucha lepiej obudzić się w nocy, podjeść trochę, przytulić sie do mamy i pospać sobie dalej. Dlatego bawi mnie ta presja ciotek i babć na przesypianie całej nocy. Zwłaszcza, że to nie one są budzone 😉
Magda
Bardzo fajny wpis! Dzięki!
Julia
Mój syn półtoraroczny wciąż ma kilka nocnych pobudek. Najczęściej na mleko, chociaż zdarzają się w czasie pełni takie noce, kiedy budzi się co pół godziny „bo tak”, a o 3 nad ranem uznaje, że czas wstawać.
Usypianie go, to w ogóle orka na ugorze. Faktycznie pomogło wprowadzenie rytuału: kolacja – kąpiel – robienie tatusiowi „papa” – sen i dzięki temu zamiast chodzić spać o 22:30-23, zasypia ok. 21. Ale na razie nie udało się skrócić czasu zasypiania, które trwa około godziny :/ .
Czy czytanie kindla może przeszkadzać przy usypianiu? W sensie, że matka (która poza tym stara się być miła i cierpliwa) staje się niedostępna emocjonalnie? Czytnik się odpala kiedy dziecko jest przy piersi, w pokoju jest na tyle ciemno, na ile może być ciemno w mieście, a ekran jest za dziecięcą głową i oprócz może lekkiego poblasku na twarzy mamy, nie powinien być widoczny.
alicja
jak macie taki rytuał że malec przysypia przy piersi a kindl ma takie subtelne światło jak nasz to nie widzę problemu, sama tak robiłam 😉 ale możliwe, że akurat Twojemu młodemu to przeszkadza w zaśnięciu – może spróbuj kilka razy bez i zobaczysz czy coś się zmieni na lepsze? Choć wiem, że to trudne bo samemu się chce spać wtedy 🙁
Dorota
no właśnie, od razu sama zaczęłam się zastanawiać, co z tą „dostępnością emocjonalną” mamy, której dziecko zasypia przy piersi – czy skoro „nie świeci w oczy” dziecku telefonem/kindlem, to jest ok? Dotąd wydawało mi się ok, ale wiadomo – matka tylko szuka powodów, żeby się wpędzić w poczucie winy 😉
Ali
A to nie jest tak, że jak zasypia przy piersi, to budzi się w nocy, bo jest inaczej niż gdy zasypiał? W sensie, że piersi brakuje. Ja w pewnym momencie przestawiłam – najpierw pierś, później kąpiel i do spania razem, ale już bez piersi, tylko przytulanie i głaskanie. To dobrze zadziałało, a jak budziła się w nocy, to często wystarczyło pogłaskać.
Jagna
Mój synek ma 1,5 roku. Przespanie nocy to zdaje się dalej odległe marzenie ze względu na wyrzynające się ząbki ale jakoś da się z tym żyć. Ale jakieś pół roku temu praktycznie co nocy potrafił się budzić ok godz. 2-3 pełen życia i energii do zabawy. Oczywiście na wpół śpiący rodzice probowali go lulać, przytulać itp. Powodowało to raczej frustracje ze strony malucha więc w końcu, chyba z braku snu i sił, odpuściliśmy. Pozwoliliśmy mu się po prostu bawić (przy nieco stłumionym świetle by się za bardzo nie rozbudził). Trwało to zawsze ok godzinę. Po czym maluch bez protestów pozwalał się ułożyć do snu i zasypiał w mgnieniu oka. Myślę, że warto, nawet w tak trudnych chwilach jak wyrwanie ze snu w środku nocy, wsłuchać się w potrzeby własnego dziecka.
Karola
Kacper niebawem skończy 3 lata. Nasza droga to przespanych nocek była baaaaaardzo długa.
Przede wszystkim Kacper przez 1.5 roku cycusiowal się całodobowo a do drugiego roku życia tylko w nocy. Spał ze mna aż do zeszłego tygodnia, kiedy to mój przedszkolak otrzymał nowe wyposażenie pokoju, łóżko, pościel i inne gadżety. Pokochał swoje miejsce tak bardzo że przesypia tam całe noce a ja hym… ja to jeszcze w nocy się budzę i zaglądam czy się może nie rozkopal…
Aaaa dodam jeszcze że rytuał wieczorny to u nas stały element od właściwie pierwszych dni…
An
Jeżu, pamietam raz się obudziłam sama bo mąż rano zabrał dziecko do babci na piętro… masakra przerażenie i panika. Zanim się połapałam co się dzieje – dzień tygodnia, godzina, jakaś koncepcja na to co zaszło… nie dziękuje. Wole jak mnie słodkie „mama” budzi. Od 2 lat. Nocy nadal nie przesypiamy chociaż wyspana w miarę jestem. Chwile mi zajęło zanim doszłam do tego, ze dziecię będzie się budzić co godzinę lub co 7 i nie będę wiedziała dlaczego ani kiedy to się zmieni. A zmienia się nieustannie.
Ania
Za każdym razem jak czytam że kąpiel wpływa na maluchy uspokajająco zastanawiam się czy robię coś nie tak – mój berbeć w kąpieli wariuje, kręci się, chlapie, ślizga, próbuje pić wodę z wanny, nie mówiąc już o wrzasku jaki podnosi kiedy się go z wanny wyciągnie… potem jeszcze próba nasmarowania balsamem i ubrania uciekającego delikwenta… o wyciszeniu nie ma mowy. Całe szczęście po wygaszeniu wszystkich świateł kołysanki w końcu go usypiają. Mimo wszystko zastanawiam się jak to jest że na inne dzieci ciepła kąpiel działa uspokajająco a u nas daje efekt zupełnie odwrotny?
Gaya
Może chodzi o to, że jak młode się wyszaleje w wannie to wytraci nadmiar energii i łatwiej zaśnie w łóżku…?
Ania || SlowReading.pl
Nie słyszeliście o tym, że adrenalina rozpuszcza się w wodzie? 😉
wisznu
Nasz maluch o tym nie słyszał. Kąpiel jeszcze go rozbudza.
Skarb
Mam dwoje takich, których lepiej nie kąpać przed snem, bo im to daje więcej energii do zabawy, a nie wycisza. Mnie też w fazie padania na twarz kąpiel wybija ze snu więc nie dziwi mnie zachowanie własnych dzieci. Po prostu ignoruję złote rady producentów kosmetyków dla dzieci i tych, którzy do moich dzieci nie wstają, a jak ktoś lubi kąpać codziennie przed snem, to jego prawo.
Ka Pa
Najlepszy sposob na przespana noc to przestac karmic piersia 🙂 Tak bylo w przypadku corki. Z drugim dzieckiem (1,5 roku) wciaz sie nie wysypiam, bo jak sie czyta wpisy na Mataja, to sie nie chce przestac 🙂
Jagoda
Sorry, ale to akurat absurd. Karmiłam Syna do 8 miesiąca, potem mm, ale modyfikowane jadł dokładnie jak pierś. Często i mniej. Żadnego opijania się na raz. I żadnej, powtórzę żadnej różnicy w nocnym śnie. Jak się budził, tak się budził. Potrzebował bliskości i tyle. Także różnie z tymi dziećmi i nic do tego ma karmienie naturalne (jeszcze dopowiem, że do 5 miesiąca na cycku Syn się budził o 1 i 5 na jedzenie i dalej spal do rana.)
Ali
U nas też tak zadziałało, tylko w nocy zamiast piersi zaczęliśmy dawać wodę – szybko jej się odechciało budzić w nocy. I tu nie chodziło o bliskość, bo wciaż chcieliśmy ją brać do łóżka, przytulać. Tylko o smak mleka z piersi – smakowało, to chciała się napić, a że wróciłam do pracy na pełen etat, to w dzień nie bardzo miała kiedy. A po odstawieniu przestała się budzić i wcale już nie chciała spać w naszym łóżku
Ka Pa
Jagoda, moja córka miała półtora roku jak przestałam karmić, wiec stad pewnie ta różnica. Sprawdza sie to u wielu moich znajomych,ale oczywiście każde dziecko jest inne. Komentarz napisany pół żartem pół serio?
Mama Olka
Niestety absolutnie się z tym nie zgodzę. Mój synek wstawał na pierś 2-3 razy mając 18 miesięcy. Nie ma z nim absolutnie żadnych problemów z jedzeniem, a ja już miałam mało pokarmu więc postanowiłam go odstawić. Po odstawieniu przez ponad 2 miesiące noce były 5 razy gorsze niż przy karmieniu. Każde dziecko jest inne, nie należy generalizowanie
Jamama
Paradoksalnie, wysypialam się lepiej jak z dzieckiem byłam w domu. Wróciłam do pracy i nie dość, że niedobra matka nie usypia malucha, bo to rytuał taty, to jeszcze zarywa noce, bo na 3 dni wcześniej coś zrobić trzeba. A w ciagu dnia podczas drzemki dzieciecia komara juz sie nie da przyciąć. ..
A jak córka nie zasnie okolo 20 to calutenki dzień ma niewyspany. Wstaje o 6.30 i spi w ciągu dnia 2 godziny. A już skończyła 2 lata.
Algo
Jak to zapomniane moczenie stóp w misce? Ja to bardzo lubię! Z pachnącą solą. Zimą woda gorąca, latem letnia i jest git! Spróbuje trochę popracować nad snem mojego Malucha choć czytać i śpiewać mi nie pozwala. No i jak ją z naszego łóżka wyprowadzić. Czy spanie z rodzicami w jakimś wieku przechodzi?
Pola-odpoczywalnia
Cholera, ja ostatnio wykazuje ciągle jawną lub ukrytą złość…
Moja młodsza ma daze niezłego buntu i ostatnio co wieczór, gdy jest zmęczona urządza awantury o wszystko, więc zanim zaczniemy się wyciszac ja już jestem nieźle nabuzowana
Agnieszka
Bardzo mądry artykuł, zwraca uwagę na, zdawałoby się, drobiazgi, ale są to istotne aspekty w kreowaniu zdrowego snu dzieciaczków. Zakończenie karmienia piersią nie jest równoznaczne z tym, że dziecko będzie dobrze spało w nocy. Co jest potrzebne, to konsekwencja i odpowiednie podejście do potrzeb malucha na różnych etapach rozwoju.
A niewyspanie dziecka i rodzica sprawia, że kumuluje się przemęczenie, złość, frustracja, gorszy apetyt, odporność – nie jest to tylko kwestia podkrążonych oczu i ziewania – to wiele konsekwencji zdrowotnych i behawioralnych.
Jeśli mogę napisać tu parę słów prywaty – zawodowo jestem coachem snu dzieci, pomogłam już wielu rodzicom w poprawie snu ich pociech, stosując łagodne, wspierające rodzicielstwo bliskości i kp metody, w zgodzie z aktualną wiedzą medyczną i psychologiczną w zakresie snu małych dzieci. Zapraszam do kontaktu – kłopoty tego typu nie mijają same (a przynajmniej nie szybko, mogą ciągnąć się do okresu przedszkolnego i dłużej), a zadbanie o zdrowy sen dziecka powinno być priorytetem.
MMS
Witam, W jaki sposób można się z Panią skontaktować?
Renata
Witam A ja mam prawie 4 miesięcznego synka. Nie wyspałam się od urodzenia ani jednej nocy. Fakt że nie mam żadnych rytuałów bo on mną rządzi jak chce. Tzn śpi kiedy mu się podoba albo nie. Ciężko jest. Ale boję się że będę miała powtórkę z historii bo moja obecnie 14 letnia córka też dała mi popalić że spaniem (Nie spaniem)?. Przespała większość nocy dopiero coś koło 18 miesiąca A ja w styczniu muszę wrócić do pracy. Aż się trzęsę na samą myśl. Niewyspana i do pracy. Czy jest coś co ułatwi spokojny sen mojego dziecka i przesłanie choćby 5-6 godzin bez pobudki?
Dawid
Witam. Ciekawy wpis ale czy mogla by Pani podac jakies zrodla? Powoluje sie Pani na rozne badania naukowe, zdradzi Pani co to za badania?
Pozdrawiam
Magda
fajny artykuł, ale Dove to silne detergenty – nie promujcie ich!
Alicja
Silny detergent to domestos ;). Skład linii mogłam poznać na długo przed podjęciem decyzji o wzięciu udziału w kampanii i nie mam żadnych problemów ze składem tych kosmetyków, więc była to w pełni świadoma decyzja, a moje dzieci tych kosmetyków naprawdę używają. Natomiast to że inni ciepią na chemofobię i ją promują w sieci to jest coś co mnie strasznie irytuje. Kosmetyki są przebadane, oba konserwanty stosowane w nich zrewidowane i zaakceptowane przez CIR i SCCS, które są dla mnie wyznacznikami w kwestii bezpieczeństwa stosowanych w kosmetyków składnikach. Z polskich źródeł dobrze obala mity okołokosmetyczne kosmetomama http://www.kosmetomama.pl/najpopularniejsze-kosmetyczne-mity/ i http://www.kosmopedia.org/ i warto je śledzić, bo w branży kosmetycznej poziom histerii zaczyna wchodzić w absurdalne rewiry i to nie jest dobre, bo przekłada się na histerię w innych nieco ważniejszych dziedzinach życia.
Ola
Bujda na resorach. U nas od dluzszego czasu mamy ten sam schemat ukladania do snu. Dzisiaj jak codzien: Była kąpiel, był balsam, było mleko na noc, była bajka, kolysanki, swiatlo zawsze gaszę na amen, rolety opuszczone. Czekam u nich w pokoju aż zasną. Prosto z łazienki idą(bliźniaki, dwulatki) do łóżeczek, obeszło się bez nerwow i histerii, co czasem sie zdarza. Czas od momentu wyjscia z łazienki do zaśnięcia- 1,5 godziny. Co poszło nie tak?
Ka Pa
Moze za wcześnie je kładziesz spać? Albo za mało sie wyżyły w ciagu dnia? Przynajmniej u mnie to są dwa powody, dla których dzieci nie zasypiają szybko. Trzeci to zbyt długa lub zbyt pozna drzemka w ciagu dnia
Ela
U nas najlepszym sposobem na przespanie całej nocy był koniec z cycusiem. 1,5 roku i pobudki co dwie godziny, po dwóch dniach odstawienia trzecia noc całą przespana
Lemon
Ja karmię tylko cycusiem, i już po drugim miesiącu bobo zaczęło przesypiać 7-9 godzin bez przerwy (nie każdej nocy, ale coraz częściej). Nie ma reguły. Rzeczywiście, pierwszej takiej nocy, kiedy sama obudziłam się o 4 dziwnie wyspana zerwałam się przerażona sprawdzić, czy młody żyje. Na początku ból dla piersi, ale szybko się przystosowały i przestały boleć i wylewać.
Natka
Dziecięca linia kosmetyków Dove ma niestety dość nieciekawe składy. Warto przy ich ocenie kierować się nie kwiecistym opisem producenta bo ten nie może być inny niż pochwalno-cudowny ale składem INCI gdzie żaden paskudny konserwant ani inny PEG się nie ukryje 😉
Alicja
A co jest paskudnego w składzie Dove? Zgodnie z opinią którą podesłałaś – konserwant. Konserwant jest konieczny, bo dzięki nie mu w kosmetyku nie rozwijają się paskudne bakterie – mieliśmy takie fajne ćwiczenia z tym związane na studiach – bardzo obrazowe. Fenoksyetanol stosowany w linii jest jednym z najdłużej stosowanych środków konserwujących (http://journals.sagepub.com/doi/abs/10.3109/10915819009078737?journalCode=ijta) i jest uznany za skuteczny i bezpieczny konserwant w kosmetykach przeznaczonych dla wszystkich grup wiekowych w stężeniu 1% – proszę bardzo pełna opinia https://ec.europa.eu/health/scientific_committees/consumer_safety/docs/sccs_o_195.pdf
A PEG i Glikol propylenowy? To samo tu mamy nawet po polsku w dobrych źródłach:
http://www.kosmopedia.org/bezpieczenstwo_kosmetykow/szkodliwe_skladniki_kosmetykow/
http://www.kosmetomama.pl/najpopularniejsze-kosmetyczne-mity/
Polecam zresztą oba źródła w zakresie polskojęzycznych zajmujących się kosmetyką.
Tyle w kwestii nieciekawego składu 😉
mamanapelnyetat
u nas kąpiel codziennie o tej samej porze w ulubionych kosmetykach z apteki eloderm (emulsja do kapieli), bezzapachowe i kolacja pod piersia u mamusi 😉 w spokoju i ciszy.
Beata
Witam. Nie wiem jak się z Wami skontaktować. Wysyłam maile, pisze na fb i nic ? Od tygodnia jakoś tak próbuje. Szukam u Was art o pochwałach dzieci 1-3 lata w oparciu o badania Carol D. Poratujcie!!! Powiedzcie jaki tytuł ma artykuł lub gdzie go szukać! Proszę…zmęczona jestem….?Z góry dziękuję. Beata
Vicky
u mnie sprawdza się kąpiel z lawendowym płynie a poźniej kołysanie, na końcu maluch dostaje swojego ulubionego przytulaka, razem z nim zwija się w kłębuszek i zasypia praktycznie od razu jak go położę w pościeli 🙂 od siebie dodam również, że pościel zmieniałam, wcześniej była chyba zbyt ,,twarda” a odkąd zmieniłam na puchową (wypełnienie mięciutkie) to maluszek lepiej śpi 🙂
Magda
Witam, mój 6- tygodniowy synek niespokojnie śpi w nocy. Tuż po zaśnięciu wierzga nóżkami i rękami przy tym pojekuje. Cała noc z głowy. Co to może być? Jak mu pomóc?
Pola
A co z drzemkami w ciągu dnia? Nasz syn ma 15 tygodni i na palcach jednej ręki mogę zliczyć drzemki, podczas których dał się odłożyć… Zasypianie w dzień to makabra. Staramy się proponować drzemki w stałych godzinach, zanim będzie marudzący… Najszybciej usnie w chuście (ale noszę tylko ja, bo mąż leczy kręgosłup) pod warunkiem, że przez całą drzemkę jestem w ruchu. Przy piersi czy tulony czasem usnie, ale śpi tylko na rekach… Ostatnio nie może się wyciszyć, mimo że ani nie widzi ekranów/nie ma w tle tv, ja mu śpiewam, nic go nie rozprasza… A jak nie prześpi choć 4 godzin łącznie w dzień to marudzeniem wykańcza mnie i siebie. A ja powoli przestaje mieć siły – obecnie przeciążylam barki, lekarz zabrania dźwigać, tylko jak to – nie nosić, skoro mały potrzebuje…
wera
Pani Alicjo!
Moja córka ma 17 miesięcy i od urodzenia sen jest jej największym wrogiem. Pewnie nie byłoby to dla mnie problemem gdyby nie termin porodu, który mam za 2 tygodnie. Wczoraj podjęłam się, już poraz drugi zresztą, nauczenia młodej spania w swoim łóżku, bo od kilku tygodni była to dla niej trauma niesamowita. Te praktyki są chyba dla mnie gorsze niż dla młodej, łatwiej uspokoić dziecko, które budzi się po 20 razy w ciągu nocy jak leży się obok ?
Dziękuję za artykuł, czytam go co jakiś czas, stosuje podane przez Panią metody i wierzę, że za kilka lat prześpie noc wtulona w męża. To trzyma mnie przy życiu ? a sobie życzę cierpliwości i konsekwencji ?
Aniołek
A ja z całego serca polecam rozdział o śnie i zasypianiu w książce: „W Paryżu dzieci nie grymaszą.” Zastosowałem to u moich dwóch córek i się sprawdziło. Młodsza za dwa dni skończy 4 miesiące i od jakiegoś czasu śpi bez pobudki od ok. 22-23 do 8-9. Dodam, że kp.
Starsza również przesypiała całe noce przed skonczeniem 4 miesiąca.
Asia
A czy to normalne że córcia budzi się w nocy kilka razy od urodzenia A ma już 9 miesięcy? 3 razy to luksus, dzisiaj budziła się co godzinę, z wyjątkiem pierwszego spania – 2,5 godziny. Oczywiście przy każdej pobudce musi być cycuś – 10 min possie i zasypia. Jak tata próbuje ukolysac to krzyczy, pręży się i w efekcie nawet przy piersi trudno jej zasnąć. Czy to normalne? Mozna temu jakos zaradzic? Bo ja juz nie daje rady…