Bajki, gry, internet jako kara albo nagroda dla dziecka? Przemyśl to.

Dziecka jak to dziecka – bywa, że zachowują się nie do końca tak jakbyśmy sobie życzyli. W związku z tym dla wielu rodziców gwarancję tego, że w przyszłości dziecię nie okaże już niepożądanych zachowań, mają stanowić nagrody i kary. Z moich obserwacji wynika, że jedną z tych najpopularniejszych kar jest odcięcie dzieciny od elektroniki – za karę nie będzie bajki, tableta albo dostępu do sieci. W drugą stronę też to działa – zachowywałeś/aś się świetnie to w nagrodę możesz 15 minut pograć na tablecie. W tym kontekście ciekawe wydają się zatem wyniki nowego badania w którym udział wzięło 62 dzieciaków w wieku od półtora roku do 5 lat i ich rodzice.

Badacze wybrali taką grupę wiekową, bo jak sami twierdzą jest to etap życia w którym pewne nawyki i przyzwyczajenia się kształtują i mogą potem towarzyszyć dziecinie przez długi okres żywota.

W badaniu pytano rodziców o to w jaki sposób nadzorują czas spędzony przez dziecko przed ekranem, kiedy dzieciaki mogą spędzać czas w ten sposób i czy sami rodzice spędzają czas przed ekranami gdy są z dziećmi.

Okazało się, że średnio dzieci spędzały w dni robocze niecałe 1.5 godziny w kontakcie z ekranami, zaś w weekendy były to niecałe 2 godziny. Czynnikami, które wiązały się z tym ile czasu dziecko spędza przed ekranem było:

– to czy rodzice mają nosy w ekranach kiedy spędzają czas z dzieckiem – co jasne im większa rodzicielska konsumpcja ekranów tym większa ta dziecięca, logiczne i do przewidzenia – nie trzeba do tego badań.

– przeglądanie komórek/tabletów/telewizorów i innych cudów technik w trakcie rodzinnych posiłków – to dość istotne, bo jak człek wejdzie do jakiejś jadłodajni to generalnie w komórkę wpatrzonych jest 90% osobników, wiem też, że w wielu domach też to jest zwyczaj praktykowany nader często w trakcie śniadań, obiadów, kolacji, bo czasu mało, a zerknąć co tam w świecie i poczytać wiadomości by się chciało. Rozumiem tę potrzebę, ale generalnie większość ekspertów jest zgodna, że rodzinny posiłek to strefa wolna od elektroniki winna być i basta. I to wolna nie tylko dla dzieci, ale też dorosłych.

Tym co jednak ciekawsze jest właśnie kwestia używania nowych technologii do kontroli zachowania latorośli – gdy bowiem uczestniczący w badaniu rodzice zgadzali się ze stwierdzeniami „w nagrodę za dobre zachowanie moje dziecko może spędzić czas przed ekranem” lub „w ramach kary za złe zachowanie nie pozwalam dziecku spędzać czasu przed ekranem” to korelowało to ze zwiększeniem czasu jaki dziecię generalnie spędza na konsumpcji ekranów. Innymi słowy dzieci tych rodziców, którzy uważali, że czas spędzony przed ekranem to dobre narzędzie wychowawcze, które można stosować w charakterze kary lub nagrody, spędzały przed ekranami więcej czasu.

Oczywiście jak zwykle w takich badaniach nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że jedno wynika z drugiego (nie wiemy bowiem co było pierwsze jajko czy kura, czyli wyjątkowe upodobanie dziecka do ekranu czy wykorzystywanie przez rodzica ekranów do kontroli zachowania), po prostu mamy tu ciekawą korelację, niemniej nabiera ona rumieńców po komentarzu jednej z autorek badania, która mówi, że „na podobnej zasadzie nie powinno się wykorzystywać słodyczy w charakterze nagrody za dobre zachowanie, bowiem robiąc w ten sposób, zwiększamy ich atrakcyjność”, bowiem badania wykazały uprzednio, że gdy rodzice wykorzystują pewne produkty spożywcze do kontroli zachowania dziecka, to dzieci przyjmują tych produktów więcej.

I choć lubianych przez rodziców definitywnych odpowiedzi w tej sytuacji brak, to może warto przyjrzeć się praktykom przez nas stosowanym i zobaczyć czy coś się zmieni jeśli zmieni się nasza strategia i podejście do dziecięcego czasu w kontaktach z ekranami. Bo choć ekrany to wbrew dominującej narracji nie jest zło wcielone i niszczyciel dziecięcych mózgów, ba można z nich wyciągnąć dobro (i nie mam na myśli wyłącznie chwili spokoju dla umęczonych rodzicieli) to warto trzymać czas spędzany przy nich w ryzach, bo każda dodatkowa godzina spędzona na kontakcie z nowym technologami, to godzina mniej na ruch, interakcje społeczne, zabawy w wyobraźni albo z rówieśnikami, sen i wszystko to co potrzebne jest do prawidłowego rozwoju małego człeka.

Jaki jest zatem dopuszczalny przedział czasowy kontaktu z ekranami? Wedle wytycznych Amerykańskiej Akademii Pediatrii i odpowiednika tej organizacji w Kanadzie jest to godzina dziennie dla grupy wiekowej od 2 do 5 lat. Średnia czasu ekranowego dzieci uczestniczących w powyższym badaniu była zatem wyższa niż w rekomendacjach, bo wynosiła prawie 1.5h w dni robocze i niemalże 2h w weekendy. Zaś praktykami rodzicielskimi, które w badaniu wiązały się ze zmniejszeniem ilości czasu spędzanego przed ekranami było monitorowanie tego ile czasu dziecko spędza w ten sposób i limitowanie go poprzez zachęcanie dziecka do udziału w innych aktywnościach.

Jeśli zatem martwi was czy dziecko nie spędza za dużo czasu przy komputerze lub innym telefonie to warto chyba się temu czasowi przyjrzeć i może jednak spróbować nie zwiększać jego atrakcyjności przez wykorzystywanie go w charakterze rodzicielskiego kija lub marchewki.

Tang i wsp., 2018. Mothers’ and fathers’ media parenting practices associated with young children’s screen-time: a cross-sectional study.

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

8 komentarzy

  • Odpowiedz 15 stycznia, 2019

    Wisznu

    I tak powoli odbierane są nam argumenty…;)

  • Odpowiedz 15 stycznia, 2019

    Gosia

    Aż mnie korci, by napisać: od dziś będę nagradzać me dziecię czipsami z jarmużu:p sorki, nie mogłam się pohamować:)

    • Odpowiedz 20 stycznia, 2019

      An

      U nas w czasie choroby dziecka mówiliśmy do córki – włóż bluzę to dostaniesz lekarstwo 🙂 Bez pudła – dziecko chodziło bez afery ciepło ubrane i brało wszystkie leki

  • Odpowiedz 16 stycznia, 2019

    Ania

    Zgadzam się ALE to jedyna rzecz która u nas działa. Syn ogląda bajkę tylko w weekend – groźba braku bajki to jedyne skuteczne narzędzie… Planowałam wychowywać bez kar i nagród. Nie udało się. Bajka działa. Stosuję… Ehh…

  • Odpowiedz 16 stycznia, 2019

    Anetta z Modny Blog

    Cały czas próbuję odciągnąć moje dziecko od ślęczenia przed ekranem. Sama dobrze wiem jak to jest – pracuję przy komputerze cały dzień i czuję jak moje oczy się męczą. Moje dziecko np. jest natomiast bardzo zadowolone jak może ono spotkać się ze znajomymi dzieciakami z sąsiedztwa i wspólnie się bawić lub zagrać z nami w planszówkę. Za „karę” natomiast często stosujemy sprzątanie pokoiku z zabawek pod naszym nadzorem lub pomoc w prostych domowych obowiązkach, jak np. pomoc w układaniu małych naczyń i lekkich na stolik przed obiadem.
    Pozdrawiam
    Anetta z Modny Blog

  • Odpowiedz 16 stycznia, 2019

    A.

    U nas dzieć w połowie stawki wiekowej (3,5 roku). Bajki / piosenki ogląda. jakoś nie wpadliśmy na pomysł żeby robić z tego karę czy nagrodę. Ze mną ogląda mniej, z tatą więcej, z dziadkami i ciociami / wujkami prawie wcale. W ogóle jakoś nie było jeszcze potrzeby karania i nagradzania. Wszystko przed nami?

  • Odpowiedz 20 stycznia, 2019

    An

    Jakoś idea karania i nagradzania nie bardzo do mnie przemawia i staram się jak mogę tego unikać. Tłumacze do obrzydzenia dlaczego coś trzeba albo czegoś nie wolno, przykład z naszej strony itd. Wydaje mi się to na dłuższa metę lepszym dla dziecka chociaż upierdliwe dla rodzica. Jak córka chce bajkę i nie ma przeciwwskazań to dostaje z tym ze z góry określamy ile tych bajek może zobaczyć i wie ze raz dziennie są bajki. Działa i czesto kilka dni z rzędu nie ogląda bajek. Ze słodyczami podobnie. Chce to jej daje kostkę czekolady albo robimy razem budyń czy galaretkę. Zje swoją porcje i ma dość a jak chce jeszcze tłumacze dlaczego nie powinno się jesc słodyczy za dużo. Oczywiście jesteśmy strasznymi hipokrytami jak córka nie widzi 🙂

  • Odpowiedz 23 stycznia, 2019

    Natalia

    Uważam,że stosowanie możliwości dostępu do ekranu jako nagrody, robi z tego coś jeszcze bardziej pożądanego, coś zakazanego i bardzo atrakcyjnego dla dziecka. Dlatego nie używamy oglądania bajek jako kary czy nagrody.

Leave a Reply