Zadziwiające fakty o noworodkach

sjabsja

Ostatnio wszystkie poruszane przez nas tematy były dosyć poważne. Dlatego dziś dla odmiany z przymrużeniem oka. Garść ciekawych, choć czasem wywołujących gęsią skórkę informacji o niezwykłych, małych istotach – noworodkach.

Co 20 minut
z taką częstotliwością statystyczny noworodek oddaje mocz. Wiem, że nie jest to fakt porywający serca i umysły, niemniej często świeżo upieczeni rodzice zastanawiają się jakim cudem pieluszka znów jest mokra skoro ledwo co go przebieraliśmy? Właśnie takim. 20 minut to niedużo.

Niektóre rodzą się w futrze
Zwłaszcza te urodzone zimą przedwcześnie, ale u tych donoszonych też się zdarza. Jest to meszek płodowy czyli tzw. lanugo, który naprawdę jest odpowiednikiem zwierzęcej sierści. Jeżeli wasze dziecko urodziło się bez śladu lanugo tzn. że meszek wypadł mu już w życiu płodowym, a następnie został przez waszą latorośl … połknięty. Wrócił na zewnątrz jako jeden z elementów smółki, czyli przyczyny pierwszego poważnego przewijania. Nie krzywcie się. Dawno temu, kiedy byliście piękni i młodzi też pożarliście swoje futerko. I też oddaliście smółkę.

Żelazny uchwyt
Kojarzycie film Mission: Impossible? Tom Cruise pokazywał tam nadludzką siłę – zwisał na krawędzi przepaści trzymając się jej swym najmniejszym paluszkiem i nie spadł (TU zdjęcie). Otóż dla noworodka to pestka – ma on tak mocny chwyt, że jeżeli zaciśnie rękę na jakimś przedmiocie to uniesiony do góry utrzyma cały ciężar swojego ciała. Pod żadnym pozorem nie próbujcie jednak tego w domu. Wystarczy że uwierzycie na słowo.

Chłopcy mają erekcję
Ten element wzbudza ogromną konsternację rodziców. Choć nie powinien bo jest to zwykłe ćwiczenie niedojrzałego układu nerwowego. Ma za to bardzo niezwykłe zastosowanie – często jest bowiem jedynym sygnałem ostrzegającym o tym, że dziecko zaraz będzie siusiać, dzięki czemu jeżeli akurat zmieniamy pieluszkę możemy z gracją uniknąć konfrontacji strumienia moczu z naszym ubraniem.

Mają za dużo kości
Konkretnie to o 64 za dużo albo o 94 albo o jeszcze więcej. Źródła podają różnie. Wiemy jedynie, że dorośli mają ich 206, a noworodki 270 (albo 300, albo jeszcze więcej…). Z upływem czasu część z nich po prostu się zrośnie.

Mają miękki, pulsujący czubek głowy
Ten czubek często przeraża. Wirgiliusz mimo że miał już przecież w domu noworodka podczas pierwszej kąpieli Drugorodnego z miną cierpiętnika orzekł:

„Ja nie mogę”
„Czego nie możesz mój miły” – przybrałam pozę troskliwej żony
„Nie mogę jak mu ta głowa tak pulsuje” i przybrał pozę Tofika

Wirgiliusz nie jest jednak jakimś wyjątkowym dziwakiem – cała masa ludzi na widok ciemiączka wpada w panikę. Mam nawet teorię, że ta cała wesoła tradycja trzymania noworodka w czapce wszędzie, nawet w domu nie jest wbrew powszechnej opinii związana z budzącymi trwogę „zdradliwymi wiatrami, które podstępnie zawiewają uszka” ale właśnie z tym, że ludzie na ciemiączka patrzeć nie mogą. Niezależnie jednak od Waszego stosunku do miękkiego punktu na dziecięcej głowie musicie wiedzieć, że jest on bardzo ważny. Umożliwia bowiem przeciśnięcie się przez wąski kanał rodny i pozwala na prawidłowy wzrost i rozwój mózgu.

Oko Saurona
… zawsze patrzy. Noworodki śpią z otwartymi oczami! No dobra może nie całkiem otwartymi ale półprzymkniętymi. Taaaak to jeden z tych upiornych elementów rodzicielstwa. Tulę Drugorodnego w ramionach i wiem, że niby śpi, ale wiem też, że patrzy. Łypnie co jakiś czas spod uchylonej powieki i mam wrażenie, że tym łypinięciem mówi mi „matko obserwuję Cię, nie waż się mnie odłożyć”. Jeszcze gorzej gdy powieka jest cały czas uchylona i widać uciekające gałki oczne… Wygląda to co najmniej dziwnie, ale jest normalne. Prawdopodobnie ma związek z tym, że cykl snu u takich maluchów różni się od tego który występuje u dorosłych. Spanie z otwartymi oczami ma miejsce w trakcie fazy REM – czyli tej bardziej aktywnej części snu, na której dzieci spędzają więcej czasu niż dorośli (50% całkowitego czasu snu, dorośli około 20%)

Po prostu mają TAKI nos
osobista ma twarz została ozdobiona przez naturę nosem wyglądem przypominającym średniej urody kartofla (kto śledzi nasz Instagram ten wie). Nie wylewajcie jednak nade mną łez – niemal 30 lat z nim żyję więc zdążyłam się przyzwyczaić. Niemniej za każdym razem gdy rodzę jakieś dziecko i ktoś to dziecko ogląda – jedno jest pewne – chwilę po tym gdy ten ktoś zorientuje się, że dziecko me wygląda z grubsza jak noworodek – wykrzykuje radośnie:

„Oo cały tatuś! Ale nosek to po mamusi ma!”

Wszyscy oglądający moje dzieci przyjmijcie zatem łaskawie do wiadomości, że zadarte, szerokie noski to cecha charakterystyczna każdego noworodka, ułatwiająca urodzenie się i ssanie piersi. Nosek będzie tak wyglądał nawet jeśli rodzice rzeczonego niewiniątka mają zgrabniuteńkie, maluteńkie noski żywcem wyjęte z katalogu hitów chirurgii plastycznej.

Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego wszyscy twierdzą, że Twoje dziecko jest podobne do taty zajrzyj TU. Noworodek z genialną miną na zdjęciu przewodnim uchwycony w kadrze przez Fotosister!

Może Cię także zainteresować:
1. Fantomowe kopniaki i inne rzeczy, które mogą zaskoczyć po porodzie
2. A czy Ty śpiewasz swojemu dziecku kołysanki? Kołysanki a więź z dzieckiem.
3. Kiedy zacznie przesypiać noce?

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

23 komentarze

  • Odpowiedz 27 września, 2014

    Tedi

    Zaskoczyły mnie te otwarte oczy, ponieważ nigdy tego nie zaobserwowałam u mojego noworodka :-).
    Nie wiem jak długo dzieci mają erekcje przy siusianiu, ale do dzisiaj co chwilę muszę wycierać podłogę koło nocnika… czasem myślę, że z dziewczynkami pod tym względem jest prościej 🙂

    • Odpowiedz 27 września, 2014

      Alicja

      Ooo o tym aspekcie odpieluchowania chłopca nie myślałam 😀

  • Odpowiedz 27 września, 2014

    Beata

    Mnie w moim noworodku oczarowało wszystko, ale najbardziej to, jak chwilkę po urodzeniu został do mnie przyniesiony i tak strasznie przylgnął do mojego policzka i skulił się tak mocno,że prawie cały mieścił się na nim. Chyba do końca życia będę mieć łzy w oczach na samą myśl o tej Naszej pierwszej chwili<3 no i zaskoczyło mnie też,że już pierwszego dnia po narodzinach uśmiechał się! P.S. niecierpliwie czekam na ten artykuł o rodzeństwie,co to już się pisał;-)

    • Odpowiedz 27 września, 2014

      Alicja

      Haha Beata on już jest napisany, ale czeka na moje natchnienie bo na razie wyszedł mi tak nudno, że zasypiam czytając drugie zdanie, więc nie będę go serwować szerszej publiczności :DD

  • Odpowiedz 27 września, 2014

    Magda

    Haha, rewelacyjna porcja wiedzy dla takich niedoświadczonych przyszłych matek jak ja, nieźle się uśmiałam, ale te 20 minut mnie przeraża!

    • Odpowiedz 28 września, 2014

      Alicja

      Cieszę się:) przyjemnego porodu życzę w takim razie!

  • Odpowiedz 28 września, 2014

    Berkano

    Najpierw zaskoczyły mnie mięciutkie uszy synka i jego długie paznokietki. A później smółka, że jest taka…smolista 😉 Pierwsza zmiana pieluchy w moim wykonaniu trwała chyba z 10 minut – nie mogłam domyć tej małej pupiny! Synek na szczęście bardzo cierpliwie zniósł te ablucje. I pulsujące ciemiączko też robiło na mnie wrażenie, osłabiające wręcz 😉

    • Odpowiedz 28 września, 2014

      Alicja

      Ooo miękkie uszka! Zgadza się! Zapomniałam o tym zupełnie!! No i smółka wymaga nieco pracy to prawda. Pamiętam doskonale obie 😀

  • Odpowiedz 28 września, 2014

    Iwa

    Przepiękne jest zdjecie do tego posta! Uchwycić taka minę niemowlaczka- bezcenne!

  • Odpowiedz 28 września, 2014

    piwnooka

    Wywracanie na wpół otwartych oczu przerabiamy teraz często 🙂 Podobnie jak różne grymasy podczas snu – od tych płaczliwych po szerokie „uśmiechy”. Widok bezcenny, zwłaszcza, że ta faza w końcu mija.

  • Odpowiedz 14 października, 2014

    Kasia

    Mnie najbardziej może nie zdziwiło, ale rozbawiło..
    Jak mój syn uśmiechał się jako noworodek i babcie i dziadki się cieszyły, że „oo uśmiechnął się do mnie”, psułam im trochę zabawę tłumacząc, że to jeszcze nieświadomie robi.. A potem przeczytałam, że noworodki uśmiechają się jak siusiają albo jak im mleczko w jelitach przepływa 🙂

  • Odpowiedz 24 października, 2014

    marta

    Co mnie najbardziej zaskoczyło u noworodka tego drugiego To ze nie je i nie śpi. Tzn ciągle je i śpi jednocześnie u mamy i jest nieodkladalny a w książkach piszą ze tak sobie to dziecko będzie spać. Córka pierwsza była książkowa tym bardziej drugi ze swoimi „dziwnymi nawykami” zaskoczył mnie bardzo 🙂

  • Odpowiedz 28 października, 2014

    Karolina

    Niby dla każdego rodzica jego dziecko jest najpiękniejsze ale moje pierwsze myśli to „czemu on taki brzydki”;-) Oczy jak dwie dziurki wysikane w śniegu, nos boksera, no i chudy był nieprzeciętnie, skóra dosłownie wisiała na pośladkach jak u starego dziadka ;-D Zaskoczyły mnie tez nieproporcjonalnie wielkie i fioletowe jądra.
    Co do zachowania to sądziłam, że będzie jadł,spał, a tymczasem pierwsze 3 miesiące głównie ryczał, trochę jadł i prawie nie spał…

    • Odpowiedz 28 października, 2014

      Alicja

      Zawsze wszysktim powtarzam, że pierwsze 3 miesiące są najgorsze 😀 o wielkich jądrach chciałam napisać, ale nie wyszło mi ani dobrze ani dowcipnie więc pominęłam milczeniem 😀

  • Odpowiedz 8 lipca, 2015

    Verona

    A mnie zaskoczyły… wielkie jądra! z resztą to było pierwsze co zobaczyłam, bo po porodzie połozna podstawiła mi pod nos ten mały tyłek mówiąc „chłopiec!” jakbym nie wiedziała… oraz brak… płaczu! mój synek nie płakał, nie wiem czy to normalne, ja byłam w przedświadczeniu, że każdy noworodek po ujrzeniu tego świata drze się w niebogłosy 🙂 a tu cisza 😉

  • Odpowiedz 19 lutego, 2016

    Ewa

    Fajny tekst 🙂 Zawsze przerażało mnie ciemiączko u innych dzieci, na szczęście moje urodziło się z tak bujną czupryną, że w ogóle go nie widać.
    Mnie u mojego niemal czterotygodniowego synka rozbrajają dźwięki, jakie wydaje przez sen. To słodkie mruczenie, „groźne” chrumkanie… bezcenne 🙂 Mojego młodszego brata natomiast zaskoczyło to, jak głośnego bąka może puścić taki szkrab… 😉

    Też mam nieodkładalne dziecko (właściwie nie wiem co to drzemka poza ramionami mamy lub taty) – zastanawiam się czy to aby na pewno minie i czy go przypadkiem za bardzo nie rozpieszczamy tym ciągłym, jakże miłym także dla nas tuleniem.

  • Odpowiedz 19 lutego, 2016

    Alicja

    Dwa tygodnie przed własnym porodem odwiedziłam w szpitalu moją przyjaciółkę, która właśnie świeżo powiła synalka. Przyglądałam się temu nowemu małemu obywatelowi i coś mi w jego wyglądzie zgrzytało. I nie mogłam sobie uświadomić o co chodzi. Dopiero w domu, jak zrzuciłam z aparatu zdjęcia do komputera zauważyłam: on nie miał zadartego noska-kartofelka!
    To był jedyny znany mi noworodek z haczykowatym nosem. Dziś ma już 2,5 roku i przez ten nos wygląda bardzo poważnie.

  • Odpowiedz 19 lutego, 2016

    widziMisia

    Uwielbiam ten wpis! Chyba go sobie wydrukuję. 😉 Oko Saurona… Dobrze wiedzieć, że nie tylko moja córeczka bacznie mnie obserwuje śpiąc. No i to przewracanie oczami, jak szaman w transie… czyli jednak jest normalna? 😉 A co do noska-kartofelka, to sama stwierdziłam, że ma go po mnie jeszcze na usg, mimo że jestem świadoma, że noworodki już tak mają… nie ma to jak wysoka samoocena matki! 😉

  • Odpowiedz 19 lutego, 2016

    Żywka

    Ja bałam się że na widok synka pomyślę, że brzydki, bo te wszystkie wydzieliny, krew itd. Życie jednak zaplanowało nam cesarskie cięcie i podczas prezentacji aż westchnęłam z zachwytu, bo synek jak wyjęty z kąpieli!

    No i zachwycam się nadal miękkimi puckami i mogę je głaskać non stop!

  • Odpowiedz 21 maja, 2018

    Justyna

    Nie wiem czy to „normalne” że mój dwumiesięczniak czasami podczas spania przewraca gałkami ocznymi, tak jakby robi kilka krótkich bardzo szybkich wdechów i się uśmiecha. Ma to miejsce raz czasami dwa razy dziennie a czasami wogole. Czy to normalne czy powinnam udać się do lekarza?

    • Odpowiedz 13 maja, 2020

      Malwina

      Mój syn też tak robi, ma miesiąc, jest to dla mnie trochę niepokojące. Czy to faza zasypiania? Czasami mi się wydaje, że to nie tylko przed snem. Czy jest się czym martwić ? Czy jest to ok?

  • Like!! I blog frequently and I really thank you for your content. The article has truly peaked my interest.

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj Alicja Anuluj pisanie odpowiedzi