Czy wiesz jak bajki o superbohaterach mogą wpływać na dzieci w wieku przedszkolnym?

Kiedy pisałam o najnowszych wytycznych Amerykańskiego Stowarzyszenia Pediatrów dotyczących korzystania z nowych technologii przez dzieci do lat 5, wielokrotnie podkreślałam, że równie ważny jak nadzór nad czasem spędzanym przed ekranem jest nadzór nad treściami jakie telewizja i internet serwują młodym ludziom. Z doświadczenia wiem jednak, że ocena tego czy coś będzie dla dziecka wartościowe i dobre, czy też będzie jedynie rozrywką, a nawet czy może mieć zgubne skutki bywa miejscami wyjątkowo trudna, dlatego dziś chciałabym rzec kilka słów o treściach właśnie.

Weźmy zatem pod lupę takich superbohaterów, którzy nam dorosłym kojarzą się jednoznacznie pozytywnie. No bo przecież jakby mogło być inaczej – nie dość że bohaterowie to jeszcze super – w związku z tym część z nas uznaje superbohatera za wzór godny naśladowania, zakładając, że obserwacja jego bajkowych poczynań nauczy dziecinę tego że trzeba stawać w obronie słabszych i uciśnionych, walczyć o większe dobro i tak dalej, i tak dalej. To przekonanie jest w nas dość głęboko zakorzenione i ani myślimy spojrzeć na superbohatera inaczej jak przez pryzmat dobra.

W związku z tym – by sprawdzić czy takie postrzeganie jest słuszne amerykańscy (a jakże!) naukowcy zwerbowali 240 dzieciaków w wieku od 3 do 6 lat i jęli przez caluteńki rok obserwować jak się miewa ich zainteresowanie superbohaterami i jakie to ma przełożenie na zachowanie urwipołci. Daruję wam opisy metodyki badań, bo zainteresowani mogą sami przejrzeć publikację i przejdę od razu do konkluzji, która niestety nie była zbyt optymistyczna. Okazało się bowiem, że fascynacja superbohaterem/superbohaterami nijak nie przekłada się na zachowania altruistyczne ani prosocjalne dzieciaków. Wpływ superbohaterów był jednak wyraźnie zauważalny w innej sferze – uzyskane wyniki zasugerowały bowiem, że te przedszkolaki które często obcowały z kulturą superbohaterów po roku obserwacji przejawiały więcej agresji fizycznej i emocjonalnej (np. raniąc uczucia rówieśników w jakiś sposób) w porównaniu do pozostałych dzieci. Wyniki pozostawały takie same nawet jeśli wzięto pod uwagę początkowy poziom agresji u tych dzieciaków oraz ekspozycję na inne prezentujące przemoc treści.

Większość dzieci nie zauważała bowiem w superbohaterach tego dobra, za które cenią ich dorośli. Gdy dzieci, które lubiły superbohaterów poproszono o przedstawienie ich charakterystyki jedynie 10% podkreśliło to, że pomagają i ratują z opresji innych, natomiast 20% podkreślało przede wszystkim ich agresywne zachowania wskazując na przykład, że dany bohater „jest duży i dobrze się bije” (pięciolatek), „potrafi wszystko rozwalić i zniszczyć, ale nie musi się tym przejmować” (pięciolatek) albo „jest jego ulubioną postacią, bo potrafi zabijać” (czterolatek). Pozostałe dzieciaki podkreślały głównie to, że superbohaterowie są po prostu duzi, silni albo potrafią latać.

Dlaczego tak niewiele dzieciaków dostrzega w superbohaterach to co czyni ich bohaterami? Ano być może dlatego, że większość bajek w której pojawiają się te postacie jest przeznaczona dla znacznie starszych niż przedszkolaki dzieci. W opowieściach o superbohaterach scenariusz jest bowiem dość złożony, a przemoc przeplata się z zachowaniami prosocjalnymi, tymczasem dzieci w wieku przedszkolnym nie mają jeszcze na tyle rozwiniętych zdolności kognitywnych by wyłapać niuanse postaw moralnych przedstawionych w bajce. A jeżeli dołożymy do tego fakt, że część rodziców biorących udział w badaniu podkreślała, że pozwala dzieciom na oglądanie bajek o superbohaterach właśnie dlatego, że cenią sobie ich postawy moralne to mamy już mieszankę wybuchową, czyli niezrozumiała przez dziecko przedstawiona na ekranie przemoc ma wyjątkową aprobatę rodziców. Z innych badań wynika bowiem, że aprobata opiekunów zwiększa wpływ danej treści medialnej na dziecko. Dlatego jedna z hipotez autorów zakłada, że kombinacja rodzicielskiej aprobaty i niezrozumiałego dla przedszkolaka podłoża agresji może prowadzić do tego, że piętno odciskane przez superbohaterów na przedszkolakach przewyższa piętno odciskane przez inne prezentujące przemoc treści medialne.

Główna autorka badania, która jest przy okazji matką trzech synów (a czwarty w drodze!) podkreśla przy tym, że wyniki uzyskane przez jej zespół nie są podstawą do tego by usunąć wszystkich superbohaterów z życia przedszkolaków i całkowicie zabronić im kontaktu z tym typem postaci, bo przy odpowiednim rodzicielskim podejściu i umiarze w serwowaniu tego typu treści mogą oni stanowić fajny i magiczny element bajkowego świata. Ważne jest jednak to co podkreślano w wytycznych Amerykańskiego Stowarzyszenia Pediatrów, czyli rozmawianie z dzieckiem o tym co właśnie widziało na ekranie by pomóc mu to zrozumieć, a przy okazji wyjaśnić, że w prawdziwym życiu w którym ludzie nie zwykli wypuszczać z nadgarstków pajęczych sieci, pomagać innym można również bez stosowania przemocy.

Wytyczne AAP dotyczące korzystania z nowoczesnych mediów przez dzieci do lat pięciu opisałam TU.

Źródło: Coyne i wsp., 2017 Pow! Boom! Kablam! Effects of Viewing Superhero Programs on Aggressive, Prosocial, and Defending Behaviors in Preschool Children.

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

7 komentarzy

  • Odpowiedz 25 stycznia, 2017

    Mania

    Moja czteroletnia córka najbardziej kocha Hulka. Co prawda nie widziala zadnych z nim kreskówek, a jedynie filmy z uniwersum marvela, które oglądała ze mną, bom komiksowy geek, alejest to jej ulubiony superbohater. Dlaczego? Bo bardzo często reagowala, kiedy była młodsza agresją na wiele sytuacji. Nie potrafiła poradzić sobie z uczuciami, w końcu to małe dziecko, i gryzła, biła i kopała. A najgorsze, że mówiła o sobie, że jest zła i niegrzeczna mimo, że mówiłam jej, ze t jedynie jej zachowanie było niewłaściwe, a nie ona sama.
    Tak więc sięgnęłam po postać Bruce’a Bannera, który przecież nie chce zamienić się w Hulku, a będąc nim czasem rani swoim zachowaniem innych. Trochę nagięłam tę historię, trochę dopowiedzialam i nagle córka stwierdziła, że ona też taka jest, trochę „odpuściła” i w momentach krytycznych pamietala o Hulku (pomogl pluszak, którego wszedzie nosila) i, o dziwo, denerwowała się, ale już bez agresji fizycznej. Teraz jest spoko, ale Hulk pluszak jest zawsze w podorędziu.

    • Odpowiedz 25 stycznia, 2017

      Alicja

      Ale widzisz! Ty zrobiłąś to o czym tu mówią – tłumaczyłaś, wyjaśniałaś i kierowałaś! Czapki z głów <3

    • Odpowiedz 26 stycznia, 2017

      Pers

      Super!
      Właśnie tak 🙂

      A co do artykułu, to myślę że można tu podstawić każdą inną treść – nie tylko Herosów. Bez wytłumaczenia, wspólnego oglądania, interesowania się co tak na prawdę dziecko ogląda efekty mogą być inne od zakładanych…

  • Odpowiedz 25 stycznia, 2017

    Ola

    Naprawdę ciekawe spostrzeżenie. Nigdy nie myślałam, że coś w supebohaterach mogłoby być nie tak dla małych dzieciaczków.
    Dzięki za artykuł!

  • Odpowiedz 25 stycznia, 2017

    ojciec

    Mnie interesuje kwestia techniczna tych badań – jak zostały przeprowadzone, w jaki sposób był mierzony wzrost agresji, w jaki sposób udało się dobrać taką grupę kontrolną, która nie oglądała bajek z superbohaterami i czy sam brak zainteresowania herosami nie powinien przekreślać dzieci z grupy kontrolnej, itd. Niestety dostęp do publikacji źródłowej jest płatny, a aż tak zainteresowany nie jestem, żeby uszczuplać portfel.

    Póki co, jedyny wniosek jaki mogę wyciągnąć, na podstawie informacji, które zostały tu przedstawione to – dzieci do prawidłowego rozwoju potrzebują prawidłowo rozwiniętych rodziców.

  • Odpowiedz 15 lutego, 2017

    toysplanet.pl

    Te testy utwierdzają mnie w przekonaniu, że dziecko do pewnego wieku nie powinno oglądać bajek gdzie toczy się walka dobra ze złem.

  • Odpowiedz 10 grudnia, 2019

    Dorota

    Dzięki serdeczne za posty! Czytam z przyjemnością, a szczególnie mnie cieszy fakt, iż jednak jest dość duże grono rodziców, którym zależy jednak na tym, żeby wychować pociechy ‚po ludzku’, nauczyć ich empatii, szacunku do innych etc. Ze strachem patrzę dookoła, bo choć znajomi owszem, teoretycznie przywiązują do wymienionych rzeczy wagę w praktyce sadzają noworodki na sofie przed telewizorem (bo to przecież niewinna bajka Disney’a) na króciutkie 1,5h… Nie wspomnę o tym, iż szkoła publiczna, do której chodzą moje dzieci (mieszkam w Hiszpanii gdzie system edukacyjny jest ciut inny) w zeszlym roku pracowała nad projektem .. ‚Superbohaterowie’… Każde dziecko dostało za zadanie domowe przygotować informacje o super mocy oraz zdjęcie jednego z superbohaterów. Wyobraźcie sobie, że mój syn w wieku lat 5, miał za zadanie dostarczyć zdjęcie i opisać jakie moce posiada Drax the Destroyer… Jak to zobaczyłam to mi się zrobiło słabo, a już prawie ‚odpłynęłam’ jak zobaczyłam zdjątko owego jegomościa. Nie wiem, ale słowo bohater kojarzy mi się z kimś kogo dzieciaki powinny brać za przykład. Tylko brakowało, żeby mi dzieci wróciły do domu, otworzyły kuchenną szufladę sięgając po zestaw noży i heyaaaa do zabawy. Nadmienię tylko, że córka w grupie trzylatków otrzymała inną postać z komiksów Marvela. Projekt bowiem zakładał zachęcenie dzieci do czytania (bo już lepszych pozycji literatury niż komiksy Marvela dla dzieci w wieku 3-12 lat to brak zdaniem dyrekcji zakładam). I takim to sposobem wiekszość dzieci szkła do szkoły z wydrukowanymi zdjęciami swoich bohaterów, którzy (bohaterowie rzecz jasna) w dłoniach mieli bronie przeróżne, wyrazy ich twarzy również był nie z tych miłych… Krew mnie zalała i uderzyłam do akcji…czułam się jak przysłowiowa czarna owca ale cóż, spać przez dwa tygodnie nie mogłam, rozczarowana ogromnie tym, iż szkoła publiczna, pedagodzy w taki sposób pracują z dziećmi. Wiele dzieciaków pochodzi z róznych domów i środowisk ale szkoła powinna rozwijać ich zainteresowania w innym kierunku niż komiksy Marvela… Rodzice w większości przypadków nieświadmi zupełnie, nie kwestionujący niczego bo przecież ‚to szkolne zadanie’ … Oczywiście, ponieważ wszystkie klasy pracowały nad projektem, obejmował on wszytskie grupy wiekowe i niekóre dzieci dostały do opracowania bohaterów typu ‚Catboy’. Nie zmienia to jednak faktu, że sam projekt uważam za kompletnie nietrafiony i do tego totalnie nieprzemyślany. Smuci…

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj ojciec Anuluj pisanie odpowiedzi