Edukacyjne i naukowe bajki dla dzieci – przedszkolaków.

Jaka bajka dla przedszkolaka? To pytanie, które zadaje sobie wielu rodziców, bo co tu dużo mówić – wybór mamy obecnie ogromny i trudno się w tym połapać. Pełne kryteria dotyczące tego na co zwrócić uwagę przy wyborze bajki znajdziecie w mojej i dr Joanny Kołak-Rodis książce na temat dzieci i mediów „W sieci wyzwań i możliwości”. Dziś jednak chciałabym się skupić nie tyle na kryteriach, co podać wam gotowe propozycje specyficznych, bo próbujących przekazać wiedzę lub naukowe koncepty, bajek.

Ten wybór jest subiektywny – nie jest on oparty na doniesieniach naukowych, które sprawdzały czy dzieci faktycznie uczą się z tych bajek albo które porównywały je do seansu smerfów czy wykładów akademickich. Są to jednak bajki, które zdobyły uznanie niektórych przedstawicieli świata nauki i które po prostu sprawdziły się w moim własnym domu na moich osobistych dzieciach, bo poza tym, że zapewniały im trochę rozrywki to też – i jestem tego naocznym świadkiem – przekazywały im wiedzę w taki sposób, że młódź ją zapamiętywała, rzucając potem ciekawostkami jak z rękawa. Ba, często też zachęcały do tego by dowiadywać się więcej, pokazywały ciekawe tematy o których istnieniu dzieciaki nie miały pojęcia, rozbudzały zainteresowania, które towarzyszyły nam miesiącami, a nawet latami.

Pamiętać jednak trzeba, że dzieci są bardzo różne. Mają różne potrzeby i różnie odbierają świat. Nadrzędną zasadą przy wyborze bajki dla dziecka – zwłaszcza w wieku przedszkolnym – powinna być zatem czujna obserwacja ze strony rodziców. Bo to, że bajkę zachwala pół internetu, kocha pół przedszkola i podpisało się pod nią siedmiu naukowców nie oznacza jeszcze, że będzie odpowiednia dla naszego osobistego dziecka. Nasze osobiste dziecko może się przestraszyć czegoś co po innych dzieciach spływa (moje jedno, mając lat 6, nie dało rady przejść przez Krainę Lodu bo tak się bało, a to przecież hit międzynarodowy dzieciaków w tym wieku). Inne zaś, żartobliwe sytuacje z bajki mogą odbierać jak zachętę do psot (u nas Masza i Niedźwiedź musiały zostać zakazane). Jeszcze inne np. mogą być na tyle wrażliwe sensorycznie, że kolory, sposób zmiany klatek czy pewne elementy udźwiękowienia w bajce mogą je przestymulować i zamiast chwili wytchnienia dla rodziców połączonego z fajną treścią, dostaniemy nabuzowanego młodego człowieka, który odmawia spania i współpracy. Dzieci są różne – żadna polecajka, nawet sprawdzona na własnych starszych dzieciach – nie musi się sprawdzić na innym egzemplarzu.

Dlatego – i to już abstrahując od tego, że rekomendacje wskazują, że w tej grupie wiekowej dorosły zawsze powinien towarzyszyć dziecku w doświadczeniach ekranowy – warto być przy wprowadzaniu nowych tytułów do repertuaru by po prostu móc to kontrolować.

W poniższym zestawieniu znajdziecie natomiast wyłącznie bajki dla dzieci w wieku 3+ – dlaczego? Bo w przypadku dwulatków może jeszcze występować zjawisko tzw. video deficyt, które sprawia, że dzieciom trudno przełożyć to co widzą na ekranie na codzienność, a tym samym trudno się czegokolwiek nauczyć, zwłaszcza takich kwestii jak koncepcje naukowe. Dla takich maluszków też są fajne bajki z potencjałem edukacyjnym (Śladami Blue czy Ulica sezamkowa) , ale szczegóły to już w innym wpisie.

Do opisu każdego tytułu dorzucam też wiek zgodnie z którym ja bym rekomendowała dany tytuł – w niektórych wypadkach jest on zawyżony w stosunku do tego co twierdzą oficjalne opisy bajek, ale mam wrażenie, że w przypadku części dzieci lepiej wstrzymać konie niż puścić za wcześnie niedopasowaną do wieku bajkę 😉

Ada Bambini, naukowczyni

Wiek: 3+

Najspokojniejsza z propozycji – zarówno pod względem audiowizualnym, jak i emocji czy akcji – stąd moim zdaniem nada się najbardziej dla tych najmłodszych przedszkolaków. W odcinkach pojawiają się też filmowe wstawki z prawdziwymi naukowcami lub osobami związanymi z daną działką wiedzy, co może ułatwić dzieciom zrozumienie, że mówią o faktycznych, prawdziwych zjawiskach. Ada fajnie też przekazuje, że nauka i zdobywanie wiedzy to też popełnianie błędów, rozważanie problemu na nowo, a poszukiwanie odpowiedzi to nie zawsze prosta droga z szybkim momentem olśnienia. Mali bohaterowie są dla siebie mili i sympatyczni przez co i tej sfery społecznoemocjonalnej w treści nie ma się raczej jak przyczepić. Fajna, raczej spokojna bajka.

Oktonauci

Wiek: 4+

Moje najmłodsze dziecko było przez bardzo długi czas psychofanem tej bajki – od niej rozpoczęła się jego fascynacja wulkanami i podwodnym światem. Bo przede wszystkim o podwodnym świecie prawi – choć od czasu pierwszej serii powstała też seria „przygody na lądzie” gdzie to ląd wiedzie prym.

O ile Ada Bambini bardziej życiową (np. dlaczego ciasta rosną w piekarniku) i związaną ze STEM naukę prezentowała, o tyle Oktonautom bliżej do nauk biologicznych. Dzięki bandzie sympatycznych bohaterów dziecko pozna mnóstwo szalenie ciekawych gatunków zwierząt, ich sposób i styl życia, a jednocześnie dowie się o tym jak ważne jest dbanie o planetę i środowisko, bo wszyscy tworzymy wszak zaklęty krąg życia. Prawdziwych naukowców tu nie ma, ale na końcu zwykle dzieciaki mogą zobaczyć gatunek, będący myślą przewodnią danego odcinka w wersji prawdziwej tj. na zdjęciach i filmach, a nie tylko animowanej.

Bohaterowie to banda przyjaciół – przedstawicieli różnych gatunków, a każdy z nich specjalizuje się w czym innym i za każdym razem pokazują, że działając razem i współpracując da się rozwiązać rozmaite problemy. Osnową akcji jest bowiem najczęściej kłopot przedstawiciela jakiegoś szalenie ciekawego gatunku, w rozwiązaniu którego pomaga ekipa Oktonautów. Przez to, że problemy bywają emocjonujące (przy czym są to najczęściej emocje jak na grzybobraniu…) to z pewnością niektóre dzieci mogą czasem odczuwać napięcie czy poddenerwowanie tym czy na pewno uda się pomóc jakiejś ośmiornicy albo innemu gizdowi – więc uwaga na ten element przy wrażliwcach.

Fajne jest też to, że do dyspozycji mamy nie tylko odcinkowy serial, ale też kilka dłuższych filmów (trwających chyba maks godzinę), więc nawet psychofani mają jakieś urozmaicenie. Jest też miły dla ucha rys musicalowy – zwłaszcza w filmach – niektóre piosenki naprawdę mocno zapadają w pamięć. Jestem przekonana, że Oktonauci sprawią, że wielu przedstawicieli młodego pokolenia będzie zainteresowanych biologią morską i oceanami. I dobrze, wszak skrywają one przed nami wciąż zaskakująco dużo tajemnic.

Zwierzęce zagadki.

Wiek: 4+

To taka bajka w stylu: „gdyby David Attenborough postanowił zostać Jamesem Bondem”. Mamy tu bowiem dwóch zwierzęcych agentów specjalnych, którzy wykorzystują zaawansowane technologie i pomysłowe gadżety by rozwikłać rozmaite zwierzęce tajemnice/problemy. Dzięki temu każdy odcinek bawi i uczy o mniej lub bardziej znanych gatunkach zwierząt, ich siedliskach i trybie życia. Jednocześnie by rozwiązać zagadki trzeba użyć dedukcji więc tutaj też jakiś element z potencjałem edukacyjnym jest. Mnie ta bajka na początku nieco irytowała, bo jest dość dynamiczna i intensywna, ale moje spokojne dzieci nie były po niej pobudzone, za to bardzo zaintrygowane tym czego się dowiedziały. Podobnie jak w Oktonautach (to zresztą tacy Oktonaci tyle że holiłudzko podkręceni) będą momenty niepewności (co to za stwór? groźny czy tylko przestraszony? czy uda się pomóc? itd.), stąd i tutaj trzeba tutaj ostrożniej przy dzieciach delikatniejszych.

Magiczny autobus wyrusza znowu w trasę

Wiek: 5+

To jest nowa odsłona kultowego serialu dla dzieci, który królował w latach 90tych. Część z was sama go pewnie zna – ja nigdy nie miałam okazji oglądać jako dzieciak, ale jestem pewna, że wpadłby mi w oko (no ale, że nie miał okazji wpaść, to moim ukochańcem na wieki zostanie Kapitan Planeta!). W tej bajce mamy amerykańską szkołę, amerykańskie dzieciaki i ich nauczycielkę, która ma magiczny autobus, dzięki, któremu dzieciaki przenoszą się w przestrzeni i czasie by dzięki temu zagłębić jakiś problem/koncept naukowy. Uważam, że to przepiękna ironia, że za pomocą magii tłumaczą tu naukę 😀 Ale gdyby nie odrobina magii to w końcu mali bohaterowie nie mogliby znaleźć się, a to w czasach prehistorycznych, a to zmniejszyć do takich rozmiarów by poznać od środka kolonię jakichś robali czy nawet własne ciało. Bohaterowie są ciekawscy i dociekliwi, czasem pakują się w kłopoty – przez co czasem może być znowu dla niektórych nieco strasznie bo np. pomniejszonego dzieciaka goni rzeczony robal (ale bez obaw w końcu magia ich zawsze wybawi z opresji!). Spoko baja, ale stawiałabym, że raczej starsze przedszkolaki/zerówka czy edukacja wczesnoszkolna. Jak ktoś oglądał starą wersję Magicznego to jestem ciekawa jak wypada porównanie. Dajcie znać!

Zapytaj Mądrobotów

Wiek: 5+ (a może i 6).

To jest bajka, która mnie na początku doprowadzała do białej gorączki, bo o Mądrobotach trudno nawet powiedzieć, że są głośne – one DRĄ JAPĘ I SĄ INTENSYWNE. Bodaj w tym roku Oscar poszedł do filmu o tytule Wszystko, wszędzie, naraz – i ten tytuł bezbłędnie oddaje to co się dzieje na ekranie w Mądrobotach. Bo dzieje się… dużo. Obawiam się, że niestety dla części dzieci za dużo. A jest jeszcze szef Mądrobotów, który zasługuje w ogóle na osobny wpis, bo jego skille społeczno-emocjonalne nieco ssą :D. Moje prywatne dzieciaki bardzo jednak lubiły te intensywną akcję i bardzo łatwo podłapywały przekazywaną wiedzę. Twórcom trzeba bowiem przyznać, że poza sianiem chaosu, potrafią też zręcznie przedstawiać pewne problemy tak by były zrozumiałe dla dzieci. Pamiętają też, że dzieciom przydają się powtórki więc w fabule przejawia się często powtórzenie czegoś, a dzięki temu – pyk i zapamiętane. W odcinakach na gościnnych występach pojawiają się też prawdziwi ludzie nauki, którzy mówią o swojej pracy, a czasem… gwiazdy. Na przykład Snoop Doga se można w Mądrobotach obejrzeć – co jest miłym mrugnięciem oka do rodzicieli towarzyszących w seansie. O ile oczywiście nie dostaną białej gorączki od intensywności wrażeń ekranowych 😉

Mam nadzieję, że któreś z tych podpowiedzi pozwolą wam znaleźć fajne propozycje dla maluchów, dzięki którym odkryją, że nauka i szeroka wiedza są fajne, choć współczesny świat bardzo próbuje nam wmówić, że na co to komu. Gdyby komuś propozycji było mało to pewne wiedzowe elementy znajdziecie też w bajce Blaze i megamaszyny (są elementy STEM, wiek 4+) lub wiekowych już, ale wciąż dostępnych Małych Einsteinach (tam robią jakieś dziwaczne kombo sztuki, kultury, historii, nauki i czort wie czego jeszcze, ale jednocześnie mają fajną też manierę zwracania się bezpośrednio do widza, wiek 4+) przygotowaniu lista programów TV naukowych i podobnych propozycji dla dzieci w wieku szkolnym. Zaglądajcie 😉

Szukasz wsparcia w tworzeniu rozsądnych zasad ekranowych w Twojej rodzinie? Chcesz poznać rekomendacje, wiedzieć jak korzystać z mediów ekranowych minimalizując ryzyko uszczerbku na wzroku czy słuchu? Jak wybierać bajki i aplikacje? Jak interpretować przekazy o mediach? Kiedy można dać dziecku telefon albo co wiemy o nastolatkach buszujących w sieci? Zerknij do mojej nowej książki W sieci wyzwań i możliwości, którą napisałam wspólnie z dr Joanną Kołak-Rodis – psycholożką i badaczką funkcjonowania dzieci w świecie mediów. Do kupienia TUTAJ.

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

Be first to comment