Pieluszkowe zapalenie skóry – 5 rzeczy o których warto wiedzieć

W kategorii dzieci miałam do tej pory ogromne szczęście – ani jedno, ani drugie nie ma alergii, problemów skórnych, nie wiem czym jest pieluszkowe zapalenie skóry, wysypki, krostki, sucha skóra, walka z jej swędzeniem, ba, ja nawet odparzenia jakie się nam trafiły mogę policzyć na palcach jednej ręki. Mocno liczę na to, że Trzeciorodny pójdzie w ślady swojego rodzeństwa i też będzie jak terminator, którego nic nie rusza, ale też mam trochę obaw, bo teraz kiedy powoli zaczynam zbierać te wszystkie rzeczy potrzebne dla noworoda i przypominać sobie jak pielęgnuje się takie małe knypki, to zaczynam mieć obawy czy aby limitu szczęścia nie wyczerpałam, zwłaszcza, że ja sama byłam – trzecim dzieckiem i to niestety skóroproblematycznym.

Dlatego dziś przyglądam się bliżej kwestii pieluszkowego zapalenia skóry. Niby nuda, ale z badań wynika, że problem dotyka od 7 do 35% niemowląt i pozostaje jednym z najpowszechniejszych problemów dermatologicznych w pierwszych etapach życia, warto więc wiedzieć jak sobie z tym radzić jeśli już wystąpi, a jeszcze lepiej – wiedzieć jak zapobiegać, bo nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Starałam się przy tym nie wciskać tu samego nudziarstwa i oczywistości, ale też przemycić kilka intrygujących ciekawostek.

Dziś więc pod patronatem marki Pampers z którą jestem za pan brat od lat (i Pierworodna i Drugorodony byli w pełni pampersowi) i która właśnie wprowadziła na rodzimy rynek apteczną, testowaną klinicznie, delikatną linię pieluszek ProCare przeznaczoną specjalnie dla noworodków (ma wycięcie na pępek!) lub maluchów chorych albo cierpiących z powodu pieluszkowego zapalenia skóry – mam dla was zestawienie pięciu rzeczy, które warto wiedzieć o tejże przypadłości. Pamiętajcie przy tym, że ani poniższy artykuł ani nic co przeczytacie w sieci nie może zastąpić indywidualnej porady lekarskiej i jeśli wasze dziecko cierpi z powodu zmian skórnych w okolicy pieluszkowej należy z nim czym prędzej udać się do lekarza by cierpień tych zaoszczędzić i zapobiec eskalacji problemu.

1. Częstotliwość występowania PZS może mieć związek z dietą dziecka.

Ważne są przy tym dwie kwestie. Po pierwsze badania sugerują, że dzieciny karmione piersią rzadziej zapadają na PZS niż te karmione mlekiem modyfikowanym. Podejrzewa się, że wyższa częstotliwość PZS wśród dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym wynika z tego, że pH ich stolca jest wyższe niż u dzieci karmionych piersią. Dotarłam też do badania sugerującego, że korelacja między sposobem karmienia a występowaniem PZS jest szczególnie wyraźna jeśli dziecko było karmione piersią krócej niż 9 miesięcy. A skoro już przy wieku jesteśmy to częstotliwość zapadania na PZS jest najwyższa w grupie w grupie wiekowej 9-12 miesięcy.

Druga kwestia jest zaś taka, że wprowadzenie do diety pokarmów stałych – zwłaszcza zbóż – może sprawić, że problemy skórne w okolicy pieluszkowej pojawiają się częściej lub nasilają się – co wynika z tego prostego powodu, że wraz ze zmianą diety, zmianom ulega także skład stolca i/lub moczu, który może być dla nie w pełni jeszcze dojrzałej skóry bardziej drażniący niż dotychczas. Warto o tym pamiętać, zanim bez konsultacji z lekarzem uznamy prewencyjnie i na zawsze, że dziecię ma np. alergię na nowy składnik diety, który mu podaliśmy.

2. Gdy dziecko jest chore – pielęgnacja okolicy pieluszkowej powinna być wyjątkowo wyśrubowana.

Leki – zwłaszcza antybiotyki bardzo często przyczyniają się do rozwoju PZS – na podobnej zasadzie jak wprowadzenie nowych pokarmów do diety, przy czym w przypadku antybiotykoterapii PZS miewa często znacznie ostrzejszy przebieg. Dotarłam zresztą do danych z których wynika, że wśród niemowląt hospitalizowanych odsetek PSZ wzrasta do 17-43%. Jeśli zatem maluch musi z jakiegoś powodu przyjmować silne leki lub antybiotyki dobrze jest podwoić czujność i działania prewencyjne.

3. Za powstaniem PZS stoi przede wszystkim… wilgoć

Nie wiem jak wam, ale mi rozumek podpowiadał, że odsetek pieluszkowych zapaleń skóry u maluchów wzrastał proporcjonalnie do dominacji nowoczesnych, superchłonnych pieluch na rynku. Byłam tego wręcz pewna i gdyby takie pytanie zadano mi w Milionerach to nie skorzystałabym z koła ratunkowego tylko w ciemno i z wielką pewnością odpowiedziała właśnie tak. Tymczasem wszystkie źródła wskazują, że to w czasach tetry i pieluszek o mniejszej mocy chłonnej, pieluszkowe zapalenie skóry występowało częściej. Wyjaśnienie tego fenomenu jest jednak dość proste, bo jak się okazuje jedną z jego przyczyn PZS jest nadmierna wilgoć w okolicy pieluchowej, która sprawia, że skóra staje się bardziej podatna na uszkodzenia (także fizyczne poprzez np. tarcie napełnionej pieluchy czy zbyt intensywne pocieranie podczas przewijania) oraz penetrację przez substancje drażniące czy zmieniające pH skóry (a tych w moczu i stolcu od groma). Nic więc dziwnego, że to klasyczne pieluchy, które na swoich czcigodnych czterech literach nosiła większość z nas generowały więcej problemów z PSZ niż te współczesne, które absorbują wilgoć z dużą efektywnością i zdobią cztery litery naszych latorośli.

4. Mleko, cynk i wazelina mogą być orężem do walki

Jak już wspomniałam moje dzieci problemów tego typu nigdy nie miały i to mimo tego, że w zasadzie nie stosowałam tych wszystkich kremów ochronnych do pupy. Moje przewijanie to był wacik z ciepłą wodą (przy wyjściach chusteczki), potem świeże pampiradło i finito. Niemniej jednak w tych publikacjach do których udało mi się dotrzeć, barierowa, ochronna rola produktów z cynkiem i/lub wazeliną jest podkreślana, dlatego u dzieci u których ryzyko wystąpienia PZS jest spore (np. ze względu na biegunkę czy antybiotykoterapię) albo gdy wystąpiła już postać niewymagająca intensywniejszej terapii warto po nie sięgnąć.

Z ciekawostek – niewielkie badanie przeprowadzone wśród 30 niemowląt w Teheranie wykazało, że w przypadku wystąpienia łagodnej formy PZS aplikacja matczynego mleka na regiony skóry objęte zmianami, również może przynieść poprawę (trzy razy dziennie, na obszary skóry objęte zmianami, w grupie kontrolnej na zmiany nie aplikowano niczego). Pamiętajmy przy tym, że jak zwykle przy takich publikacjach – dzieci były pod czujną opieką pediatry i w razie pogorszenia stanu skóry interweniowano w trybie natychmiastowym.

W innym randomizowanym badaniu, przeprowadzonym w jednym z tureckich szpitali, pokuszono się zresztą o porównanie działania kremu z tlenkiem cynku (40%) i tranem z mlekiem kobiecym w przypadku wystąpienia PZS. Stwierdzono, że owszem mleko mamy może być pomocne, niemniej jednak efektywność działania kremu jest wyższa – zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z umiarkowaną lub poważną formą PZS. Jeśli jednak akurat nie macie pod ręką żadnego kremu, a zmiany są łagodne – to zawsze można spróbować z mlekiem, przynajmniej do momentu aż lekarz nie zaleci jakiegoś specyfiku odpowiedniego dla waszego dziecka.

5. ABCDE to nie tylko początek alfabetu, ale też klucz do zapobiegania PSZ lub w razie jego wystąpienia – niefarmakologicznego wspierania procesu gojenia skóry.

Podejście ABCDE to filozofia bardzo często przejawiająca się na kartach anglojęzycznych publikacji – tłumaczenie tego na polski jest nieco karkołomne, ale spróbuję by pokrótce nakreślić praktyki, które warto stosować.

A od air, czyli… aeracja aka wietrzenie – truizm taki, ale pamiętanie o tym by dać dziecku czas wolny od pieluszki – niezależnie od jej rodzaju (wielo- czy jednorazowa), jest bardzo ważne. Próbowałam znaleźć informacje czy są jakieś zalecenia co do optymalnej ilości czasu bez pieluchy dziennie, ale znalazłam jedynie badanie przeprowadzone w ciepłych, wilgotnych regionach naszego globu (a dokładniej na Mauritiusie, a więc warunkach pogodowych nieporównywalnych do rodzimych), gdzie wskazano, że dzieci, które mogły się wietrzyć przez dłużej niż godzinę dziennie rzadziej miały PZS niż te które wietrzyły pupy przez mniej niż godzinę.

B od barrier, czyli bariery – to jest dokładnie to o czym wspomniałam w poprzednim punkcie, czyli stosowanie cienkiej warstwy kremów ochronnych u dzieci u których ryzyko wystąpienia PZS jest wysokie lub gdy badziewie już się pojawiło.

C od cleaning, czyli czyszczenie – rodzice noworodków zwykle podchodzą do higieny okolicy pieluszkowej bardzo restrykcyjnie, ale gdy już dzieciny podrosną dość często zdarza się, że jeśli w pieluszce jest tylko mocz to przebieramy na szybko czystą pieluszkę, pomijając kwestię mycia przy każdej zmianie (lub np. ograniczając się do wytarcia papierem). Jeżeli dodamy do tego fakt, że u starszych dzieciaków dochodzi jeszcze zwykle kwestia rozszerzania diety i związany z tym wzrost ryzyka wystąpienia PZS to warto jednak postarać się o przemycie skóry malucha za każdym razem, nawet przy samym „siusiu”, bo to gwarantuje że pozbędziemy się ze skóry chociażby enzymów, które mogą ją uszkodzić. Trzeba też każdorazowo pamiętać o całkowitym wysuszeniu skóry przed nałożeniem pieluchy – czy to poprzez delikatne osuszenie (nie pocieramy, tylko delikatnie przykładamy ręcznik bo wilgotna skóra jest bardziej podatna na uszkodzenia) czy to poczekanie aż pupa wyschnie na powietrzu.

D od diapering czyli dobre pieluchowanie – w przypadku noworodków zaleca się zmianę pieluchy co 2-3 godziny, w przypadku starszych maluchów co 3-4 lub częściej jeśli zauważymy, że pielucha jest mokra, a także od razu po wykryciu w pieluszce „dwójeczki”. Amerykańska Akademia Pediatryczna pisze zresztą wprost, że przyczyną pieluszkowego zapalenia skóry jest najczęściej zbyt długie trzymanie dziecka w pełnej pieluszce. Z badań wynika też, że przy stosowaniu pieluch zawierających superchłonne materiały PZS pojawia się rzadziej i ma mniejszy stopień nasilenia. Wiąże się to z redukcją wilgoci w okolicy pieluszkowej i mniejszym wzrostem pH w pieluszce w porównaniu do skóry bez pieluszki (w przypadku pieluch superchłonnych wzrost wynosi 0.59; w przypadku standardowych 0,9; a w przypadku tetry 1,16)

E od education, czyli edukacji rodziców – a więc przekazywania tego wszystkiego o czym mówią punkty ABCD rodzicom i uświadamianie ich o dobrych praktykach związanych z higieną okolicy pieluszkowej. Ja bym dodała też, że każdą zmianę na dziecięcej skórze – zwłaszcza taką, która nasila się lub nie ustępuje w ciągu kilku dni warto skonsultować z lekarzem by upewnić się czy wszystko jest w porządku.

Cóż mam nadzieję, że i Trzeciorodny i wasze maluchy pójdą drogą moich starszych dzieci i problemów z okolicą pieluszkową mieć nie będą. Oby tylko nie naśladowali Pierworodnej i Drugorodnego w kategorii problemy z uszami, bo jak proszę tę dwójkę o posprzątanie zabawek to jakoś nigdy nie słyszą… 😉

Partnerem wpisu jest marka Pampers, której nowa linia pieluszek ProCare debiutuje właśnie w aptekach. Pampers ProCare przeznaczone są dla noworodków i niemowlaków ze szczególnie wrażliwą skórą lub dla tych, które cierpią z powodu pieluszkowego zapalenia skóry. Pieluszki te są wyjątkowo delikatne ze względu na unikalną warstwę chłonną, utrzymującą wilgoć z dala od skóry dziecka, a ich powierzchnia pokryta jest balsamem tworzącym dodatkową warstwę ochronną na skórze dziecka by chronić ją przed zawartością pieluszki. Pieluchy dostępne są wyłącznie w aptekach i występują w rozmiarach 0-3. Swoją drogą jeżeli macie ochotę dowiedzieć się jak wygląda proces tworzenia innowacji w pieluchach w których – wydawałoby się nie da się już wiele więcej nowego wymyślić – to zerknijcie do mojej relacji z pobytu w Centrum Badań i Rozwoju Pampers w Schwalbach (klik) – to było dla mnie naprawdę ciekawe doświadczenie!

Źródła:
Ersoy-Evans i wsp., 2016 Diaper Dermatitis: A Review of 63 Children.
Gozdej i wsp., 2013. Diaper dermatitis care of newborns human breast milk or barrier cream.
Strona AAP dla rodziców – http://www.healthychildren.org/English/ages-stages/baby/diapers-clothing/Pages/Diaper-Rash.aspx
Seifi i wsp., 2017. Assessment Effect of Breast Milk on Diaper Dermatitis
Stamatas i Tierney, 2014. Diaper Dermatitis: Etiology, Manifestations, Prevention, and Management
Merrill, 2015. Prevention, Treatment and Parent Education for Diaper Dermatitis
Pediatrics Clerkship – Diaper Rash – The University of Chicago
Renan Rangel Bonamigo and Sergio Ivan Torres Dornelles, wyd. Springer, 2018. Dermatology in Public Health Environments: A Comprehensive Textbook
Berg i wsp., 1986. Etiologic factors in diaper dermatitis: the role of urine.
Bander i wsp., 2017. Skin Health Connected to the Use of Absorbent Hygiene Products: A Review
Biranjia-Hurdoyal i Pandamikum, 2015. Study to Investigate the Prevalence of Nappy Rash among Babies Aged 0 to 36 Months Old in a Tropical Country

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

13 komentarzy

  • Odpowiedz 7 marca, 2018

    Gotująca Mama

    Nie do końca zgodzę się ze wszystkim. Pieluszka jednorazowa, którą dziecko ma przez kilka godzin na pupie też może wywoływać podrażnienia. Z obserwacji wiem, że rodzic nie zmienia jednorazówki po pierwszym zasiusianiu. Czeka raczej aż pielucha zapełni się (ble). Mocz plus środki chemiczne znajdujące się w pieluszce też działają drażniąca na skórę. Do tego dochodzi jeszcze ograniczony dopływ tlenu i wysoka temperatura (zwłaszcza latem). Skóra się poci i nie ma czym oddychać. Tak moja córka nabawiła się PZS skórym borykałam się kilka tygodni.
    Dodam też, że era przesikanej tetry już dawno odeszła w zapomnienie. Współczesne pieluchy wielorazowe w niczym nie ustępują „pampersom”. Mogą być chłonne, przewiewne i miłe dla skóry – zwłaszcza, gdy postawi się na naturalne tkaniny typu wełna i bambus.

    • Odpowiedz 8 marca, 2018

      Alicja

      Masz prawo się nie zgadzać, ale to nie znaczy, że masz rację. W kategorii ilość PZS współczesne superchłonne jednorazówki wygrywają z wielorazówkami – wszystko jest podane i wskazane w źródłach wprost.

  • Odpowiedz 16 marca, 2018

    Joaśka

    Moja matczyna intuicja nie zawiodła! Pierwsze dzieciątko miało ogromne problemy z PZS, cała pupa czerwona, żaden krem czy maść nie pomagała. Coś mnie tknęło i zaczęłam przemywać mu skórę przy zmianie pieluszki własnym mlekiem, którego miałam nadprodukcję. W końcu to taka tłustsza woda z milionem dobrych rzeczy. Z chwili na chwilę następowała poprawa. Położna się skrzywiła jak jej powiedziałam o tym mleku ale to mnie nie zniechęciło. Wyleczyliśmy PZS 🙂
    Przy kolejnym dzieciątku niestety mleko nie pomogło ale tu okazało się że maluszek uczulony jest na pieluszki. I tu zmiana na oryginalne Pampersy (dostaliśmy w szpitalu dwa opakowania a dotychczas stosowane pieluszki nam się skończyły) spowodowała, że skóra synka z każdym dniem była coraz mniej podrażniona:)

  • Odpowiedz 19 marca, 2018

    Maria

    Ponad rok na pieluchach wielorazowych i nie mamy problemów praktycznie. Oczywiście, to dowód anegdotyczny. Ale nie jest wzięte pod uwagę jak bardzo rozwinęły się pieluchy wielorazowe na przestrzeni lat. Nie mówiąc już o środkach piorących i odkażających. Dziwnym trafem też często mamy przechodzą na pieluchy wielorazowe właśnie dlatego, że ich dziecko ma problemy z odparzeniami w pieluchach jednorazowych… No i cała chemia stosowana w pampersach, to że nie oddychają, kiedy już są zasikane. No nie. Nie jest to obiektywny wpis niestety, a szkoda.

    • Odpowiedz 20 marca, 2018

      Alicja

      Rozumiem, że każdemu z naukowców – autorów prezentowanych tu badań (niemających nic wspólnego z rynkiem pieluch), autorom podręcznika akademickiego z dermatologii i członkom AAP też zarzucasz nieobiektywność i niezdolność do podążania z zaleceniami za tym co oferuje rynek i aktualne badania? Cóż przyznać muszę, że to poważny zarzut. A jeśli nie wierzysz w to co tu pisze to zerknij do źródeł, które są podane czarno na białym pod wpisem – wystarczy odrobina chęci by do nich zajrzeć, ale oczywiście łatwiej zarzucić nieobiektywność, bo nam się coś wydaje…

  • Odpowiedz 19 marca, 2018

    Rodzina Daje Radę

    Akurat to, że więcej problemów skórnych było kiedyś, niż przy chłonnych pieluszkach, to mnie nie dziwi – kiedyś na tetrę często zakładano ceratkę fundując pułk siuśkowąn saunę
    Natomiast nie sądzę by dzieci w dzisiejszych pieluchach wielorazowych częściej miały odpieluchowania zapalenie skóry to nie uwierzę – wręcz przeciwnie – na pieluchy wielorazowe często przechodzą ci, których dzieci mają problemy ze zględu na pieluszki jednorazowe, i to czym są one nasączone

    • Odpowiedz 20 marca, 2018

      Alicja

      To przeczytaj podane źródła (tak to aktualne badania), zobacz statystyki i przekonaj się sam/sama 😉

  • Odpowiedz 26 marca, 2018

    Patrycja

    A ja ż innej beczki. Szukałam ma blogu ale jakoś nie mogę znaleźć na ten temat, czy podczas karmienia piersią można smarować piersi kremami? Jeśli tak to wszystkimi czy są jakieś niezalecane?

  • Odpowiedz 30 kwietnia, 2018

    SzwalniaSnów

    Cenny artykuł dla przyszłych mam. Materiały, które dotykają ciała naszego dziecka powinny być najlepszej jakości. ; )

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2018

    Senna Sowka

    Współcześnie istnieje szeroki wybór pieluch i myślę, że każda mam znajdzie odpowiedni produkt dla swojego maluszka. ; )

  • Odpowiedz 28 września, 2019

    Marta

    Odgrzebuję stary (ale jary) wpis 😉 Też używam pieluszek wielorazowych jak przedmówczynie, ale trochę mnie irytuje, trochę smuci przekonanie wśród użytkowników wielorazówek, że to pogromcy odparzeń. Wystarczy otworzyć google scholar, żeby znaleźć różne badania z różnych stron świata wskazujące, że wśród dzieci noszących jednorazówki z superabsorbentem odparzenia zdarzają się rzadziej. Ech, ta niewiara w naukę…
    Uważam jednorazówki za świetny wynalazek, ale z uwagi na koszt środowiskowy używam wielorazówek. Akceptuję większe ryzyko dla skóry, żeby młody nie żył na brudnej planecie pogrążonej w chaosie 😮 Przy okazji, rzeczywiście wielorazówki poszły do przodu w ciągu ostatniej dekady i zastanawiam się, jak wygląda ryzyko odparzeń tetra vs. wkład z materiałem poliestrowym (mikropolar, thermo) od pupy strony. Z macania wynika, że przy pupie jest bardziej sucho w drugim przypadku i materiał poliestrowy powinien trochę izolować pupę od zmoczonego wkładu. Ale temat jest chyba zbyt niszowy, żeby ktoś to zbadał 😉
    Btw, dzięki za świetny i miły blog 🙂 🙂

  • Odpowiedz 14 grudnia, 2019

    Położna

    Używanie jednorazowych pieluch jest wskazywaną przez naukowców przyczyną nietrzymania moczu już u nastolatków – są na to badania!
    Zbadano, że dziecko noszące superchłonne pieluszki w wieku 2 lat, ma podobną liczbę mikcji na dobę jak noworodek. Oddaje mocz często w małych ilościach. Dzieci w wielorazówkach łączą oddanie moczu z uczuciem dyskomfortu i mikcji jest mniej, z większymi porcjami moczu – jest to trening pęcherza, który zmniejsza ryzyko wystąpienia nietrzymania moczu już w młodości. Dzięki synchronizacji oddania moczu ze zmianą pieluchy dzieci te są szybciej gotowe na odpieluchowanie. Zbadano to na zachodzie Europy, po stwierdzeniu znacznego zwiększenia przypadków nietrzymania moczu u młodych osób. W Polsce relatywnie od niedawna jednorazowki są dostępne, więc problem pojawi się z pewnym opóźnieniem w stosunku do „zachodu”.

    • Odpowiedz 16 grudnia, 2019

      Alicja

      Bardzo proszę o te jednoznaczne badana – AAP nie wskazuje na tem temat niczego, a jest tam paru naukowców… 😉

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj SzwalniaSnów Anuluj pisanie odpowiedzi