Miej lepszy dzień – ciekawa propozycja dla nastolatków

Wpis jest wynikiem współpracy reklamowej z Wydawnictwem Insignis. Parner nie miał wpływu na treść.

Bycie nastolatkiem nie jest łatwe. Sama mimo bardzo wspierającej rodziny, wspominam okres nastolęctwa raczej tak pi razy drzwi. Jasne to fajne kiedy wstajesz rano bez bólu plerów, a w szkołach tańca idziesz po prostu na zajęcia „Salsa”, a nie na zajęcia „Salsa 40+” ale mimo wszystko nie wróciłabym do tych czasów. Bycie dorosłym świadomym człowiekiem nawet przy konieczności płacenia rachunków ma jednak swoje plusy.

Czasy mojego podpinania się pod bycie dorosłym przypadały zresztą na szalone lata 90te. Niewiele się rozmawiało o nastolatkach, a już tym bardziej z nimi, zaś wiedzę o fizjologii, psychologii, związkach i całej reszcie czerpaliśmy nie jak ta dzisiejsza młodzież z internetów, tylko z tak szanowanych źródeł jak broszurki reklamowe firm produkujących podpaski, które to broszurki rozdawano w szkołach (razem z podpaską sztuk jeden, a samą broszurkę przeczytałam słowo daję z 200 razy) albo z branżowych magazynów młodzieżowych typu Bravo, Bravo Girl albo inna Dziewczyna.

Dziś czasy trochę inne, tabu trochę mniej, a dostęp do wiedzy trochę większy, niemniej dojrzewanie nadal niekoniecznie jest okresem miodem i mlekiem płynącym. Nadal nastręcza trudności, lęków, dziwnych przekonań. Nadal bywa trudne.

I z myślą o dzieciakach, którym trudno Alex George napisał książkę o której jest dzisiejszy wpis, czyli „Miej lepszy dzień”. Kim jest Alex George? Otóż ziom ów jest lekarzem, a w 2021 roku został powołany przez premiera Wielkiej Brytanii na ambasadora zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Koleś jest też raczej młodym człowiekiem, pamiętającym swoje dorastanie, stąd łatwo mu się zbliżyć do problemów jakie temu okresowi mogą towarzyszyć. Bo pamięta je jeszcze na gorąco. Ja to nie pamiętam po co poszłam do kuchni…

Od dość dowcipnego opisania jednego ze swoich problemów zaczyna zresztą całą książkę, dzieląc się tym jak było mu trudno i jak to przezwyciężył. I dlaczego chce by inne dzieciaki wiedziały, że zdrowie psychiczne jest ważne i by miały dobry dzień.

Pozycja ta nie jest oczywiście formą dogłębnego poradnika zdrowia psychicznego z wyjaśnianiem mechanizmów, neurobiologii i tysiącem podanych na tacy rozwiązań psychoterapuetycznych. Ja postrzegam ją raczej jako zwrócenie uwagi na pewne tematy, znormalizowanie różnych dziwnych myśli, które pałętają się po łbie niejednego dorastającego chłystka mimo że jest on pewien, że „tylko on tak ma” i subtelne wprowadzenie w świat dbania o siebie, rozumianego nie tylko jako chodzenie do fryzjera i na siłownię. Autor powołując się na własne doświadczenia i przytaczając swoje trudności wskazuje młodziakom proste w formie strategie wspierające i jednocześnie w wielu miejscach bardzo otwarcie zachęca do sięgnięcia po prostu po pomoc zaufanego dorosłego lub specjalisty – psychologa, nauczyciela, lekarza.

Zakres problemów jakie porusza obejmuje: radzenie sobie z lękiem, stresem przy natłoku rzeczy do zrobienia, samotnością, stratą (żałoba) i odkrywaniem swojej tożsamości w wieku dorastania. Podpowiada z grubsza jak poruszać się po świecie pierwszych związków romantycznych i social mediach. Podkreśla wagę aktywności fizycznej, wskazując jak zdrowo się do niej nastawić, a także zdrowego odżywiania i tego jak szalenie istotny dla zdrowia – także psychicznego – jest zdrowy, dobry sen, który wielu młodych ludzi zaniedbuje. Mam takie wrażenie, że podkreśleń tego ostatniego ciągle nam nie dość.

W książce poruszone są też tematy trudne – depresja, zaburzenia odżywiania, ataki paniki oraz samookaleczanie. To są tematy które dla części dzieci (lub ich rodziców) mogą być wrażliwe więc uprzedzam, że w mojej opinii warto tutaj przed lekturą porozmawiać z dzieckiem – rozdział na temat samooklaczenia poprzedza zresztą uwaga, że dobrze jest przejść przez treść z zaufaną osobą dorosłą.

Mnie najbardziej jednak ujmuje to, że autor nie kończy wyłącznie na „jesteś super”, ale też zachęca do mierzenia się z wyzwaniami, do przekuwania porażek w sukces poprzez wyciąganie wniosków i pracę nad sobą, lekcjami czy czymkolwiek innym co potrzebne jest do osiągnięcia celu. Mam takie przeświadczenie, że mało takich treści. Że w obliczu obaw o to by nie przycisnąć za bardzo czasem w ogóle olewamy jakiekolwiek próby pokazania dzieciakom, że mogą, tylko czasem żeby móc nie wystarczy tylko chcieć, ale trzeba też niestety popracować i włożyć wysiłek. Równocześnie podoba mi się podkreślanie, że porażka to nie jest koniec świata. Tylko normalny element życia, zdarzający się absolutnie każdemu. George dość otwarcie przyznaje, że w jego życiu porażek było sporo z niedostaniem się za pierwszym razem na wymarzoną medycynę na czele 😉

Szczególnie mocno raduje mnie też zachęcanie do życzliwości, słuchania siebie wzajemnie w relacjach, do szukania kompromisu. W tym obszarze w czasach „nie musisz być grzeczny” i „ważny jesteś tylko Ty i Twoja opinia” brakuje mi trochę takiego wyważenia, że możemy się różnić, ale możemy też się słuchać. Że możemy być wobec siebie po prostu mili i życzliwi.

Rozdziały są krótkie i zwięzłe – całość ja, mocno wyrobiona „czytaczka” wessałam w około 2 godziny. Czyta się szybko, lekko, przyjemnie myślę, że to dość ważne w czasach szybkich informacji dla młodych ludzi. Z mojej perspektywy dość zaskakujące były częste powtórzenia niektórych elementów w treści, ale domniemywam, że co innego stary dojrzały czytelnik dla którego dbanie o zdrowie psychiczne to żadna nowość, a co innego młodzież wchodząca dopiero w te zakresy tematyczne.

Ja zwykle uwagi na formę graficzną nie zwracam żadnej, ale wiem, że dla młodych ludzi to ma znaczenie więc ta jest urozmaicona – są obrazki, grafiki, wyłamania od formy litego tekstu.

Co oczywiste książka w żadnym wypadku nie zastąpi terapii w przypadku głębszych problemów, nie zastąpi konsultacji ze specjalistą, nie zastąpi dobrej, opartej na zaufaniu i miłości relacji z rodzicem. Ani naszego zwykłego codziennego przewodnictwa po świecie relacji i zdrowia psychicznego. Ale może być ciekawą i pomocną lekturą zwłaszcza dla tych dzieciaków, które nie mają dużego oparcia w bliskich lub gdy bliskim z trudem przychodzi rozmawianie na takie tematy. Wywodzimy się wszak z różnych środowisk, mamy różne doświadczenia i nie zawsze te same rzeczy przychodzą nam tak samo. Dla mnie była ponadto ciekawym powrotem do przeszłości z przypomnieniem sobie różnych dzikich myśli jakie pałętały się po nastoletnie głowie, a potem je wyparłam. I choć wiele technik i sposobów innego patrzenia na rzeczywistość było mi znanych, to równocześnie kilka ciekawych nowości, które z przyjemnością wykorzystam do wspierania mojej własnej dziatwy wpadło mi podczas lektury w ręce.

Wiek czytelnika? Według mnie takie hmm… 10-16. To duży rozstrzał, wiem, ale wiem też, że dzieciaki z bardzo różnym harmonogramem wchodzą w etap dojrzewania i generalnie nie jestem tu fanką ścisłych widełek, bo różnie bywa. Zawsze możecie przekartkować w księgarni by sprawdzić czy to już dla waszego podrostka czy jeszcze nie. Książka dostępna jest także TUTAJ – a jako że śmiga też od roku 2022 na rynkach zagranicznych to możecie sobie też poczytać angielskie recenzje. Do środka możecie też zajrzeć na stronie wydawnictwa TU.

No to co? Miejcie dobry dzień! 😊))

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

Be first to comment