Do czytania, grania i zgadywania – perełki dla dzieci od Kapitana Nauki (i kod rabatowy!)

Współpraca reklamowa.

Przybywam dziś z rabatami na produkty Kapitana Nauki, który na stałe gości w naszym domu od no… powiem wam, że chyba już tak z 8-9 lat? Rabacik wyszarpałam aż 40% od cen detalicznych widocznych na stronie (tzn. że od ceny bazowej, bo może się zdarzyć, że jakiś produkt jest objęty promocją 20% czy 30% ale nawet wtedy mój kod dobije wam te zniżkę do 40% – nie ma za co!) 😀 Rabat obowiązuje od teraz do 27.03. I co więcej obowiązuje na calutką ofertę więc możecie sznupać po stronie do woli (a są tam produkty i dla niemowlaczków i dla starszaków i nawet poradniki dla rodziców jak ktoś sobie życzy!) – natomiast ja tutaj podrzucę wam kilka naszych klasyków i hitów ku inspiracji.

Ach – najważniejsze – kod brzmi mataja40

Inspiracje podzieliłam na 3 segmenty tematyczne:

  • nauka czytania, bo to właśnie u nas z najmłodszym na topie (ma taką fazę, że chce, a i ja bardzo bym chciała by do wakacji ogarniał sam proste lektury, bo wiecie – wtedy my na urlopie możemy czytać swoje książki, kiedy on czyta sam – no toż to bombastyczne!)
  • gry planszowe – bo to moja ulubiona forma spędzania czasu z dzieciakami i mamy tu kilka naszych ukochanych klasyków w które gramy w niektórych wypadkach od wielu już lat
  • zagadki i quizy – fajnie sprawdzają się w aucie czy na szybkie zajęcie np. w  trakcie oczekiwania w jakimś miejscu, tutaj też większość naszych mamy od lat, służą dzielnie trzeciemu z kolei dziecku 😉

NAUKA CZYTANIA

Bazgraki czytają – nowiuteńka seria, która bardzo przypadła do gustu mojemu najmłodszemu dziecku, bo ma formę ćwiczeniowo-zabawowej książeczki (i jeszcze są naklejki!), a on takie rzeczy bardzo lubi, plus kazali nam z przedszkola ćwiczyć grafomotorykę więc mamy dwie pieczenie na jednym ogniu. Odkąd seria pojawiła się u nas w domu (czyli jakieś chyba 4 tygodnie temu będzie?) codziennie się upomina żeby zrobić kolejną stronę przy czym elementarz kręci go bardziej niźli ćwiczenia. Brakuje mi tu jedynie liter takich pisanych małych, bo całość jest oparta na dużych, ale domyślam się, że to specjalnie wszak autorką jest pedagożka więc wie co robi. Ogólnie uważam, że świetna rzecz!

Nadmienię przy okazji też, że pojawiła się seria Bazgraki ćwiczenia logopedyczne – i choć my nie korzystamy, bo nie mamy potrzeby, to autorka w postaci dr Anny Zając (znanej w sieci jako @bubagada_o_logopedii) przekonuje mnie, że jest to majstersztyczek do pracy z dzieciakami 😊bo Ania jest świetną specjalistką.

Natomiast dla dzieci dla których forma taka książeczkowa nie jest trafiona, a gdzieś ich do tego czytania ciągnie, propozycję mogą stanowić dwa inne produkty od Kapitana, czyli układanki literowe lub sylabowe.

Wersja literowa 5 lat temu była jednym z elementów dzięki, któremu mój średni uczył się składać literki w  pierwsze słowa (poniżej macie nawet zdjęcie sprzed 5 lat jak młody sobie z tym siedzi!) i nasz egzemplarz „Słów” jest z nami od tego czasu, bo czekał na najmłodszego, których zakochał się w nowych Bazgrakach do cna i olewa Słówka, no bo tak to z tymi dziećmi zawsze jest 😉.

Jest to jak widzicie takie połączenie puzzlo-układanki-czytanki, bo składamy w całość obrazek razem z literkami/sylabami. Dodatkowo z tyłu każdego obrazka mamy osobne literki/sylaby, które można składać we własne, wymyślone słowa, co zawsze wielką frajdą jest (zwłaszcza jak się uda złożyć ku-pa albo wymyślone słowo typu pa-fa-ma-ga). Układanka w wersji sylabowej ma jeszcze tę wyższość, że litery na odwrocie są literami małymi więc jest 2 w 1.

GRY PLANSZOWE

Loteryjka

(wiek: od 2+ i będzie bawić też starsze przedszkolaki)

Jest to gra, którą dałabym do top5 najczęściej granych u nas w domu gier – graliśmy w namiętnie starszakami gdy byli w przedszkolu (pierwszy raz pisałam o niej na blogu w 2016 – możecie sprawdzić!), gramy teraz z najmłodszym. Jest kilka sposobów grania, my jednak najbardziej lubimy ten w którym ma to formę zmodyfikowanych memorów (czyli sposób 3 w instrukcji). Czemu zmodyfikowanych, a przez to moim zdaniem także ciekawszych? Ano dlatego że:

  • po pierwsze nie szukamy par tylko elementów które mamy na wybranej przez siebie planszy (plansz jest 6, zaś żetonów 36) – trzeba więc nie tylko zapamiętać co już odkrywaliśmy i gdzie współgracz odkrył interesujący nasz żeton, ale też zwracać uwagę na szczegóły i koncentrować się na tym co chcemy znaleźć
  • po drugie jest masa wariantów Loteryjki, które można z łatwością dopasować do upodobań dziecka, jego wieku i wyczulenia na detale, a także naszej estetyki, bo ilustracje do każdej wersji tworzyli wspaniali polscy ilustratorzy i widać jaką mieli z tego frajdę, przez co gry te są po prostu ładne i ciekawe wizualnie.

Seria jest dostępna w kilku wariantach dla różnych kategorii wiekowych (2+, 3+, 4+), zamysł jest w każdej wersji taki sam, różnią się natomiast szczegółowością plansz i obrazków, przez co te ilustracje 2+ będą łatwiejsze do zapamiętania niż 4+. My mamy Loteryjki w kilku wersjach (i dla 2+ i dla 4+), bo tak lubimy 😀 Serio! 😊

Miś i pszczoły

(wiek wg opisu 3-7, ja bym uznała, że bardziej 3-5, bo potem wydaje mi się, może być to zbyt proste)

Gra kooperacyjna, czyli gramy razem, a nie przeciwko sobie. Gra bez kostki za to z kręceniem kołem fortuny, które wskazuje jak poruszać się ma po planszy misiu, czający się na nasz miodek, a jednocześnie na jakim kolorze kwiatka ma usiąść jedna z naszych pszczółek. Kwiatków w danym kolorze np. niebieskim jest na planszy kilka, ale naszym zadaniem jest zaplanowanie rozmieszczenia pszczółek tak, żeby układać je w rzędy – ukośne, poziome lub pionowe, bo gdy uda nam się posadzić 3 pszczółki w jednym rzędzie to uda nam się też ukryć kolejny plasterek miodu przed misiem 😉

Gra nie opiera się zatem wyłącznie na prostym poruszaniu po planszy, bo dorzucono element planowania i budowania strategii odpowiedni dla grupy wiekowej dla której jest przeznaczona 😀 Wyjątkowy plus Misia i pszczół jest taki, że jak dziecko nauczy się zasad to może w grę grać sobie samodzielnie bez angażowania rodziców, co jest przyznacie bardzo klawym rozwiązaniem 😉

Leśny bal

(wiek wg opisu 3-7, ja bym dała 3-6)

Nooooo ludzie to jest hit, to jest taki hit – zwłaszcza dla dzieci, które są z kategorii „żywe srebro” więc potrzebują gier w których trzeba się trochę poruszać i powygłupiać – że ja nie mam słów. Nie wiem ile razy i ilu osobom tę grę polecałam. Nie wiem ile razy dałam ją komuś w prezencie. Ale tyle razy, że nawet nie będę już pisać o co w niej chodzi – zerknijcie na stronę kapitana o TU, tam jest wszystko o tej grze i jest ona wyśmienita. Bo i się ruszamy, i bawimy i jeszcze ćwiczenia logopedyczne robimy. Grę można dodatkowo rozszerzyć o dodatek „Leśne harce” co również bardzo polecam uczynić!:)

Zakodowany zamek

(to gra dla troszkę starszych myślę, że takie minimum 4-5 trzeba mieć)

Gra wyróżniająca się przede wszystkim sposobem gry, bo jest plansza, ale nie ma kostki – nasze ruchy determinują kierunki wskazane na kartach, rzecz w tym, że my mamy możliwości je trochę modyfikować tak by wykombinować jak najszybciej dotrzeć do celu. Bardzo fajna gra! Plusy dodatkowe: podobnie jak w misiu i pszczołach dziecko może pograć samodzielnie kiedy już przyswoi zasady.

QUIZY I ŁAMIGŁÓWKI

Czyli produkty, które nam przydają się w podróżach (bo nie zabierają miejsca w walizce, a zawsze zajmą czymś ciekawym). Nie znaczy to oczywiście, że w domu ich nie używamy, bo bywają takie wieczory gdzie łamigłówki stanowią główne zajęcie i jest to fajne, bo zwykle po prostu wykładamy się jak dłudzy na łóżku i z radością rozwiązujemy kolejne zagadeczki. Jest to też fajny pomysł na dodatek do prezentu zamiast flagowej czekolady (tak też nie wierzę, że to piszę haha). W tej sekcji do wyboru mamy

quizy tematyczne – np. dla tych co uwielbiają koniki (a obserwacje moje sugerują, że jest takich coraz więcej) albo psiaki. Albo koty, kosmos czy zwierzęta, bo i takie quizy tematyczne są.

Quizy są zbudowane tak, że po jednej stronie mamy opis ciekawostki na dany temat np. jakie są maści koni, chody koni, jak witać się z koniem, po co są podkowy, jakie są dyscypliny jeździeckie (wiecie np. co to WKKW?), a na drugiej garść pytań do tematu. Można więc najpierw poczytać jedną stronę, a potem sprawdzić swoją wiedzę. Dla młodych pasjonatów to fajna sprawa.

łamigłówki – uczciwie zaznaczam, że wszystkie łamigłówki kapitanowe jakie mamy są z nami od lat, nie znam więc tych nowszych wydań, a fanką mnożenia bytów tylko po to żeby mieć i porównać na żywo nie jestem, bo po co skoro mam dalej łamigłówki po starszakach (co tylko świadczy wg mnie o tym jakie są fajne, bo nie trzymałabym przez lata czegoś co mi się nie sprawdziło – przy trójce dzieci i tak mamy za dużo rzeczy i staram się redukować to co niepotrzebne/nieprzydatne).

Jak widać większość naszych nie ma już nawet opakowań, ale to niczemu nie przeszkadza w zabawie 😀

Nie mam więc pewności jak wyglądają te odświeżone, nowsze wydania, ale jak patrzę na zdjęcia na stronie to wyglądają całkiem podobnie do naszych. U nas te zagadki logiczne i obrazkowe to był zawsze hit. Można je sobie dobrać do wieku, bo są i takie dla przedszkolaków (O TUTAJ) i dla szkolaków też (TUTAJ). Dla mnie to super sposób na wspólne spędzanie czasu – mi zdecydowanie bardziej pasuje niż np. zabawa czymkolwiek haha 😉

Jeśli szukacie jeszcze innych produktów to na stronie https://www.kapitannauka.pl/ znajdziecie masę innych propozycji: puzzle, ksiązki, gry, karty, rzeczy do nauki języków, poradniki, a jeśli któraś przypadnie wam do gustu to mataja40 da wam albo podbije rabat do 40% 😉

Dziękuję za uwagę!

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

Be first to comment