Nowości komiksowe – dla małych, średnich i całkiem dużych!

Dawno nie było, więc w ramach mojej stałej współpracy reklamowej z wydawnictwem Egmont wracam z kolejną porcją egmontowych nowości komiksowych – dziś kilka propozycji dla najmłodszych miłośników komiksowej formy, coś dla dzieci szkolnych i coś dla ludzi starych albo po prostu miłośników klasyki!

Seria „Mój pierwszy komiks. 5+”

Malinka chce się bawić oraz Malinka się boi

Malinka to najmłodsza członkini rodziny w dużej serii komiksów o panu Borsuku i pani Lisicy, czyli rodzinie patchoworkowej, która poza przygodami jak to w komiksach bywa, mierzy się czasem z dość typowymi dla tego układu rodzinnego dylematami czy problemami. Bardzo ciekawa seria sama w sobie w opinii mej skromnej – kiedyś wam zresztą już o niej pisałam. Seria o Malince to zaś taka maleńka podseria przygotowana z myślą o tych najmłodszych odbiorcach komiksów. Jest króciutka i kompaktowa w formie – dobra na moment przejścia z książeczek stricte obrazkowych na wprowadzenie w świat którym rządzą reguły komiksu.

Co jasne – przy wprowadzaniu w ten świat takich pięciolatków ważne będzie przy czytaniu zaangażowanie rodzica. Rodzic pokazuje, czyta, tworzy narrację i wskazuje na warte wskazania elementy. To wymaga większego zaangażowania niż wyklepanie klasycznej książeczki na dobranoc, ale też dzięki temu pozwala na fajne wzbogacenie naszych interakcji przy lekturze – stąd też moja słabość do komiksów dla tych małych ludzi, bo one za każdym razem nawet jak czytamy po raz kolejny – zawsze wyciągamy coś nowego dla siebie.

W obu wydaniach Malinki przygoda odbywa się głównie z udziałem jej lisio-borsuczego, starszego rodzeństwa. W „Malinka się boi” mamy opowieść o tym jak Malinka boi się potwora, który nie istnieje oczywiście i z którym to strachem sobie na końcu radzą, niemniej choć nie ma tu żadnych scen strasznych per se, to ostrzegam gdyby były dzieci, które samego słowa potwór się boją, bo wiem, że i takie są. Choć być może części z nich taka Malinka może pomóc sobie poradzić z tym straszkiem. Jedno z dwóch – wy musicie ocenić, która kategoria jest wasza. Więcej TUTAJ.

Ana Ana – śpij dobrze Ano!

Kolejna kompaktowa propozycja dla komiksowych debiutantów. Tym razem bohaterką jest Ana Ana – dziewczę nieznane mi z innych serii, ale być może też skądś się wywodzi 😉 Ana jest małym urwisem, co kocha czytać i nie potrafi wieczorem zakończyć zatapiania się w lekturze książki – mimo że rodzice prosili o zgaszenie światła, a teraz prosi ją o to tabun bardzo śpiących… pluszaków (czy są na świecie dzieci, które nie śpią z tabunem pluszaków?), ale ona dalej z uporem maniaka czyta i budzi pluszaki, nie zważając na ich prośby.

W końcu kiedy nasze dziewczątko wybiera się spać, to pluszakom zbiera się na łobuzowanie i teraz to one nie dają spać Anie. Ostatecznie jednak wszyscy rozumieją, że trzeba się szanować i idą spać, tuląc się i dając buziole. Można więc treść (to znowu gestia rodzica!) wykorzystać i do promocji tego, że czytanie jest fajne i do rozmawiania o tym żeby szanować potrzebę snu własną i innych 😉 Więcej TUTAJ

Rodzina Borsuków i Listów przedstawia: Emocje

O tym by tłumaczyć dzieciom czym są i jak się nazywają różne emocje mówi się teraz bardzo dużo i dobrze, bo całkiem sporo danych sugeruje, że to pozytywnie wpływa na dziecięciny. Nowa odsłona przygód naszej wesołej rodzinki (to ta sama, z której wywodzi się Malinka) – może pomóc wam rozpocząć rozmowy na ten temat, jeśli to nie przychodzi wam samo w codzienności – bo wszak i tak się zdarza. Tu mama Lisica zbiera dzieci swoje i nie tylko by porozmawiać z nimi o emocjach: gniewie, strachu, obrzydzeniu, radości, smutku i zaskoczeniu. Podkreśla przy tym, że każda emocja czemuś służy (stąd nie ma się co wstydzić strachu), opisuje jak może wyglądać odczuwanie danej emocji na poziomie fizycznym, czy jak można sobie z nią poradzić. No generalnie stanowi taki bazowy wgląd w różne stany emocjonalne z którego można wyjść z dzieckiem na głębsze rozkminy.

Dzieci uczestniczące w tej swoistej lekcji – znaczy mali bohaterowie komiksu – zachowują się jak dzieci, a nie jak wyidealizowane istoty z kart książki, więc dla mnie to też fajne, bo dzięki temu mogę z moim małym człowiekiem pogdać jakie postawy są fajne, a jakie nie bardzo i czemu. Więcej TUTAJ.

Komiksy dla dzieci starszych

Kodi

Kodi to album, który otrzymał nagrodę Reubena za najlepszą powieść graficzną i zaiste określenie powieść graficzna pasuje mi to bardziej niźli komiks. W komiksie spodziewamy się bowiem „dymków” z tekstami, a tu ich jak na lekarstwo. Kodi oferuje nam przede wszystkim możliwość czytania obrazem. Widać, że autor jest po prostu artystą malarzem i przelał na piękno ilustracji cały swój kunszt. Tu trzeba się zatrzymać przestudiować detale by w rezultacie otrzymać piękną ciepłą opowieść o przyjaźni.

Przyjaźni dziewczynki, która zamiast towarzystwa rówieśników, wybiera towarzystwo komiksów, bo te nie wyśmiewają jej wydatnych uszu i… niedźwiedzia. Jak się domyślacie przyjaźń musi pokonać kilka problemów, także geograficznych, ale wiadomka, że dadzą radę 😉 Album raczej dla dzieci, które lubią i rozumieją powieści graficzne,  bo to wcale nie jest dla wszystkich łatwa forma, ale ci którzy lubią tę formę, powinni być Kodim w pełni usatysfakcjnowani. Więcej TUTAJ

Diabełki.

Diabełki to wam powiem mają ciekawą historię, bo ja znam je od dawien, dawna, ale jakoś bałam się je pokazać na blogasku, bo wiecie czasy takie jakieś wesołe, że wszystko musi być szalenie i ultra poprawne. A Diabełki to… diabełki. Małe łobuzy, nie zawsze zachowujące się zgodnie z kanonem, nie zawsze miłe, empatyczne i do cna nieskalne. Bardzo często robiące sobie na złość (bo to rodzeństwo) Więc nie pokazywałam Wam nigdy choć moje dzieci zaczytują się i zaśmiewają przy lekturze przeokrutnie i Diablątka absolutnie wielbią. Ba, doszło do tego, że jak idą na urodziny do znajomych to często-gęsto dorzucają tomisko Diabełków jako dodatek do właściwego prezentu, żeby znajomi się też mogli pośmiać. No więc dzieci moi państwo lubią Diabełki, i nie przejęły od nich zachowań niecnych – to nadal miłe dzieci, które mają ubaw przy lekturze.

My też zresztą przecież oglądaliśmy masę bzdurnych treści, które nie były zawsze wzorem cnót, a nie wszyscy z nas to degeneraci klasy światowej. Większość to całkiem mile, empatyczne i dobre stworzenia, które wpadły w pułapkę, że wszystko dla dzieci musi być w opór edukacyjne. Zapominając, że rechot i śmieszki to też wartość w życiu 😉 Jeśli je również cenicie to może i waszym dzieciom się Diablątka spodobają 😉. Więcej TUTAJ

Biały Kieł i inne komiksowe adaptacje klasycznych powieści

Biały kieł to jest moja miłość z dzieciństwa – mieliłam ją i znałam na pamięć, do dziś stoi na zaszczytnym miejscu w naszej bibliotece. Namawiałam moje starszaki wielokrotnie żeby przeczytali, bo widzę w niej piękno i historii z przesłaniem i literackie w rozumieniu nie jako morał tylko jako piękno i giętkość języka. No, ale mieli mnie głęboko w pompie by tak przy pięknie języka pozostać. Odrzucali me biało-kłowo awanse dość brutalnie, twierdząc, że to przedwieczna historia, a oni są z innych czasów, a poza tym „to na pewno będzie smutne” (skubani!). No i tak to trwało latami, aż odkryłam, że jest wersja komiksowa Białego Kła i zapragnęłam jej dla siebie. W końcu psychofanką się jest, a nie bywa. I kocham te historię także jako komiks. I nawet dzieci namówiłam na lekturę :D. Więc jeśli macie takiego ukochanego klasyka, to sprawdźcie czy nie chcecie mieć wersji komiksowej przy serduszku. A może i dziatwa się przy okazji zachwyci lekturami starych ludzi 😀 W serii na ten moment znajdziecie – Trzech muszkieterów, 20 000 Mil podmorskiej żeglugi, Przygody Tomka Sawyera, Ivanhoe oraz Wyspę Skarbów. Więcej o tych pozycjach TUTAJ

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

Be first to comment