Mdłości i wymioty – najbardziej niedoceniane dolegliwości ciążowe.

Najtrudniejszym etapem rodzicielstwa jest dla mnie bez wątpienia… ciąża, a jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy są mdłości i wymioty, czyli parszywe dolegliwości, których doświadcza odpowiednio około 70-80% (w zależności od badania) i 50% ciężarnych. Przy czym wbrew obiegowej opinii to nie są tylko „poranne mdłości” – takie wiecie, że budzi się ciężarna i coś tam jej w przełyku okoniem staje na chwilę, a potem cześć pieśni do następnego ranka. Nie moi drodzy. Takie poranne mdłości dotyczą w badaniach jedynie od 2 do 14% zemdlonych ciężarnych, pozostałe doświadczają mdłości pojawiających się o różnych porach dnia.

Kiedy zaczynają się mdłości i wymioty w ciąży?

Z badań wynika, że początek tychże przypada średnio na 39-40 dzień licząc od pierwszego dnia poprzedniego okresu. Pamiętajcie przy tym, że średnia to jedno, a to jak będzie u was to drugie, bo 13% ciężarnych odczuwa mdłości jeszcze zanim upłynie 28 dzień od ostatniej miesiączki, a część zaś zacznie je odczuwać po 40 dniu, ale jakby nie było 90% z tych który wymioty/mdłości są pisane zacznie je odczuwać zanim upłynie 56 dni od ostatniego okresu. Szczyt dolegliwości przypada natomiast zwykle między 8 a 12 tygodniem.

Szlag mnie zatem trafia za każdym razem gdy słyszę kogoś utyskującego na leniwe ciężarne co to idą na zwolnienie w pierwszych tygodniach ciąży. A niech sobie sam jeden z drugim przetrwa chociaż 3 dni z radosnymi epizodami mdłości i zachowa przy tym siły i otwarty umysł. W jednej z publikacji podkreślano zresztą, że bardzo niefortunne jest używanie określenia mdłości poranne, bo potem zdarza się, że pracodawcy oczekują od ciężarnej, że będzie np. wstawała godzinę wcześniej (albo przychodziła do pracy godzinę później) by mdłości jej przeszły zanim rozpocznie pracę, bo skoro poranne to znaczy, że pojawią się rano i zaraz przejdą, a potem spokój. Autorzy tej publikacji postulują zatem by zaprzestać stosowania wprowadzającego w błąd określenia poranne mdłości, a zastąpić je np. ciążowymi mdłościami.

Szczęśliwie po 12 tygodniu ci jakże wspaniali towarzysze wielu ciężarnych zwykle zaczynają dawać im spokój, niemniej u około 20-30% kobiet mdłości i/lub wymioty będą utrzymywały się nawet po 20 tygodniu ciąży (to o mnie – w obu ciążach do samiuśkiego porodu!). Ba! U 1% przyszłych mam rozwinie się przypadłość zwana niepowściągliwymi wymiotami ciężarnych, która polega z grubsza na tym, że układ pokarmowy ochoczo oddaje tobie co kryje w sobie i robi to tak frywolnie, że doprowadza organizm ciężarnej nieszczęśnicy do odwodnienia i szpitala.

Zastanawiacie się po cóż matuli te przyjemności wtedy kiedy przecież powinna odżywiać się zdrowo i zatrzymywać zdrowe żarełko w żołądku coby dostarczyć cennych składników małemu ludziowi? Nie wy jedni – wszyscy chcieliby poznać odpowiedź na to zasadne przecież pytanie, niemniej mimo że domysłów jest sporo to pewników wciąż brak. Jedna z hipotez głosi przykładowo, że choć wydaje się to nieco przewrotne, mdłości i wymioty towarzyszą matuli po to by chronić jej nienarodzone dziecko – czytaj by matula nie zeżarła niczego co może mu zaszkodzić w momencie kiedy jest najbardziej bezbronny i podatny na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych, które mogą zaburzyć proces kształtowania się zarodka.

Z dobrych wiadomości – są badania sugerujące, że kobiety, które w ciąży doświadczały mdłości/wymiotów są obarczone mniejszym ryzykiem wystąpienia raka piersi. Również popularny w opinii społecznej pogląd, że „zemdlona/porzygana ciąża to silna ciąża” nie jest pozbawiony podstaw – u kobiet u których mdłości/wymioty nie pojawiły się do 8 tygodnia ciąży, ryzyko poronienia w pierwszym trymestrze subtelnie wzrasta. Niemniej spokojnie, bo pamiętajcie, że w skali populacji 20-30% kobiet nie odczuwa żadnych tego typu dolegliwości, a mimo to znakomita większość z nich rodzi w terminie zdrowe i piękne bobasy – ot choćby w badaniu w którym analizowano ciąże 24 322 kobiet, 25% z nich nie poczuło mdłości nawet na chwilunię, a urodziły zdrowe i silne dzieciaki.

Trzeba też wziąć pod uwagę to, że na wystąpienie tego typu dolegliwości wpływ mają również czynniki rodzinno-genetyczne, bowiem prawdopodobieństwo, że u danej kobiety wystąpią mdłości lub wymioty rośnie jeśli jej mama lub siostry same doświadczały ich w ciąży. Również u kobiet, które przed ciążą cierpiały z powodu choroby lokomocyjnej częściej pojawiają się mdłości i bywają mocniej nasilone. Są też przesłanki sugerujące, że jeśli u danej kobiety w poprzedniej w poprzedniej ciąży wystąpiły mdłości/wymioty to szansa na to, że wystąpią ponownie i takim samym nasileniem wynosi 50-66%

Również wiek ciężarnej może mieć znaczenie – część badań sugeruje bowiem, że ciężarne przed 26 rokiem życia doświadczają bardziej nasilonych dolegliwości, a ciężarne w wieku słusznym i dojrzałym doświadczają ich rzadziej, niemniej część badań nie wykazała związku pomiędzy wiekiem a wystąpieniem i nasileniem objawów, więc póki co trudno orzec.

Część badań sugeruje także, że w przypadku mocno nasilonych mdłości/wymiotów nieco częściej okazuje się, że lokatorem maminego brzucha jest dziewczynka. U mnie się zgadza przy Pierworodnej było gorzej niż przy Drugorodnym (nie żeby przy nim było różowo, ale mimo wszystko za pierwszym razem było gorzej). Również w przypadku ciąży mnogich częściej obserwuje się nasilenie objawów.

A jak sobie poradzić z wymiotami i mdłościami?

Cóż, lubię was, więc jako wyjątkowo zaprawiona w bojach zdradzę wam, że mam jeden sprawdzony sposób, a mianowicie poród. W obu wypadkach ostatni raz wymiotowałam jeszcze parę godzin przed porodem, a po porodzie jak ręką odjął – nigdy nic! 😉

Natomiast jeśli chodzi o badania to wynika z nich, że lepiej chyba unikać kofeiny, bo wydaje się, że jej zwiększone spożycie skutkuje nasileniem objawów (stąd pewnie odrzut od kawy u tylu kobiet). Poza tym mamy niestety kwestię osobniczą i to co pomaga u jednej osoby, nie zawsze pomoże drugiej, niemniej do dominujących polepszaczy samopoczucia należą odpoczynek i leżenie w trakcie epizodów mdłości, zagryzanie krakersami, waflami ryżowymi i takimi tam, częstsze przyjmowanie drobnych posiłków oraz unikanie ekspozycji na zapachy – to jest zresztą bardzo ciekawe, bo kiedyś zbadano 9 kobiet, które urodziły się z brakiem zdolności do odczuwania zapachów i okazało się, że w ciąży tylko jednej z nich zdarzyło się doświadczyć mdłości, co jest totalnym odwróceniem trendów obserwowanych w populacji.

A skoro już jesteśmy przy zapachach to – uwaga – dokopałam się do informacji, które mnie zaskoczyły, bo okazało się, że część kobiet odrzuca w ciąży od zapachu… ojca ich dziecka i to czasem do tego stopnia, że nie potrafią spać z nim w jednym pokoju albo otwierają okna na oścież gdy ten ośmieli się paradować po własnym mieszkaniu. I nie, nie ma to nic wspólnego z tym, że chłopina nie miała się jak umyć, bo wymiotująca ciężarna okupowała łazienkę i nie było jak pachów umyć. Nie, tu chodzi o odrzut od normalnego zapachu ciała dotychczasowego oblubieńca. Wbrew pozorom sytuacja ta może mieć w miarę rozsądne wyjaśnienie, niemniej to już historia na osobny wpis.

Póki co mam nadzieję, że udało mi się wam pokazać, że nawet takie mało apetyczne tematy mogą być odrobinę em… intrygujące, ale przede wszystkim niezwykle ważne, bo zarówno skala zjawiska, jak i to to jak bardzo epizody mdłości i wymiotów mogą wykończyć biedną brzuchatkę są bardzo niedoceniane. Tymczasem wiele kobiet, zwłaszcza tych, które doświadczają tych bardziej nasilonych mdłości i/lub wymiotów, deklaruje, że przez to dość drastycznie obniża im się jakość żywota i relacji z partnerem, że mocno wpływa to na przebieg ich dnia i rytm życia, że stają się przez to mniej uważnymi i efektywnymi rodzicami dla swoich starszych latorośli, że martwią się czy dolegliwości nie wpłyną negatywnie na dziecko i jego zdrowie i przede wszystkim, że doświadczenie to wpływa na ich dalsze plany, choć zasadniej byłoby powiedzieć brak planów rodzicielskich. Przestańmy więc utyskiwać na te biedne ciężarne, że leniwe i niedobre, bo nikt kto nie czuł tych mdłości i nie wymiotował na widok pasty do zębów, nie wie jak to jest.

A jak było u was? Miałyście? Były jakieś różnice między kolejnymi ciążami? Ktoś otwierał okna przy oblubieńcu mimo 30 stopniowego mrozu? Co wam pomagało?

Piękne zdjęcie przewodnie dzięki Ani – autorce świetnego bloga dla rodziców – nebule.pl

Źródła:
Chan i wsp., Maternal Influences on Nausea and Vomiting in Early Pregnancy.
Chan i wsp., Severity and duration of nausea and vomiting symptoms in pregnancy and spontaneous abortion
Einarson i wsp., Prevalence of nausea and vomiting of pregnancy in the USA: a meta analysis.
Gadsby i Barnie-Adshead. Nausea and vomiting of pregnancy.

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

110 komentarzy

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Agata

    Mnie na szczęście w ciąży oszczędziło to zjawisko. Co prawda nudności dopadły mnie kilkanaście razy ale wymiotowałam maksymalnie przez pięć poranków. Bardzo pomagało mi zjedzenie od razu po wstaniu miseczki płatków z mlekiem. Po tym od razu było lepiej:)

    • Odpowiedz 18 marca, 2019

      ritta22

      Również w moim przypadku słowo ” poranne mdłości” jest nie trafione. Jestem w 10 tygodniu ciąży i wymiotuję średnio 6 razy dziennie, o różnych porach. Zarówno rano jak i w południe oraz wieczorem. A najgorzej czuję się w późnych godzinach wieczornych.

      • Odpowiedz 22 sierpnia, 2020

        Magda

        Jakbyś pisała o mnie :). Jesteś już na pewno po tym wszystkim, a ja rodzę dopiero w lutym 2021 🙁 już nie mogę się doczekać. Mdłosci i wymioty od 4 tc do 14 tc, teraz zostały tylko mdłosci …. codziennie budzę się z nadzieją, że może niedlugo się skończą. Pozdrawiam

      • Odpowiedz 28 września, 2020

        Hania

        Mam 28 lat jestem w pierwszej ciąży z 11 tygodniowym Maluszkiem. Od 6 tygodni nie ma dnia bez wymiotów, który mam wrażenie że wyrywają ze mnie wszystkie wnetrznosci. W pracy koleżanki które nie miały tego typu przypadłości patrzą na mnie z politowaniem i lekkim brakiem wiary w moje relacje z obecnego życia. Mają mnie za cieniaske która użala się nad sobą. W domu nie robię za wiele nie gotuję i nie sprzątam jeżeli wiąże się to ze schylaniem więc wszystkie domowe obowiązki spadły na męża który po tylu tygodniach traci cierpliwość i staje się nerwowy. Liczę że wkrótce to się skończy

  • Oj ile ja się nawymiotowałam przez ciążę! Nawet podczas porodu miseczkę mi podsuwali pod twarz. Odnośnie pasty do zębów… to polecam pastę malinową dla dzieci. Może świeżość w ustach nie ta co po mięcie, ale chyba rzadko kiedy zwykłą pastą udawało mi się dotrwać do końca szczotkowania 😉

    • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

      MATKA

      Jakbym o sobie czytała, nawet sobie w ciążach notowałam: wymioty nr 1, wymioty nr 2, wymioty nr 23… itd. I w czasie pierwszego porodu też wymiotowałam. Aha, i u mnie ciąże zaczynały się (i kończyły w sumie też) biegunką, a mdłości i wymioty zaczynały się od II trymestru. I Alicja ma rację – ten, kto tego nie przeżył nie zrozumie jak to jest np. rzygać w toalecie w pracy, a później z załzawionymi i przekrwionymi oczami oraz napuchniętą twarzą iść na spotkanie z klientem. Ps. U mnie nasilenie wymiotów było wprost proporcjonalne do wielkości porcji zjedzonych poprzedniego dnia.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Lena

    Moje poranne mdłości zaczynały się najpierw o 18 i trwały do wieczora, a później zaczynały się kiedy otwierałam oczy. I też trwały do wieczora. Na szczęście nie wymiotowałam, a pomagało gryzienie imbiru. Mdłości skoczyły się po pierwszym trymestrze ale za to zastąpiła je zgaga, na którą nic nie pomagało – to kolejne trzy miesiące. Odpukać w niemalowane od kiedy zaczęłam trzeci trymestr układ pokarmowy siedzi cicho. Za to puchnę sobie radośnie. Ale jeszcze tylko 80 dni i kończymy tę imprezę.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Matania

    „ciąża to nie choroba” usłyszałam w pracy jak przyniosłam l4. A miałam takie mdłości że nie mogłam prawie wcale jeść. Schudłam okolo 10kg w ciąży. Ale na szczęście miałam z czego wiec dziecko zdrowe. Za to podczas karmienia mam taki apetyt że kilogramy wracają 😐

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Alicja

    Timing masz niezły 😉 U mnie temat mega na czasie. 9 tydzień, mdłości całodobowe od 5-tego. W pierwszej ciąży trwały do 5-tego miesiąca i płynnie przeszły w ciągłą zgagę. Także perspektywy na szybki koniec brak :/ I masz rację – nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie jak bardzo to jest uciążliwe i utrudniające normalne funkcjonowanie.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Madzia

    Ha! Żeby to były mdłości! Mam synka i jestem w tym pechowym 1%, to nie były mdłości, a wymioty. Da się wymiotować kilkadziesiąt razy dziennie, da się wymiotować wodą i to na odległość, nie da się nawet oglądać filmu, w którym ktoś je, bo kończy się to biegiem do łazienki. I nie mija po pierwszym trymestrze… Nie ma to jak kroplówki w szpitalu. Da się też złapać toksoplazmozę dopiero w ciąży, mimo iż jest się kotoholikiem od 20 lat i bestii tych przewinęło się przez dom niezliczona ilość. W ciąży wszystko się da! A jest to tak magiczny okres, że i tak się człowiek cieszy, nawet wisząc nad kibelkiem. Bo przecież warto!

    • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

      Marta

      tokso częściej łapie się przez brak właściwej higieny robiąc kotlety niż od domowego kota. żeby złapać od kota naprawdę trzeba by się postarać (m. in. nie sprzątać kuwety przez kilka dni)

      • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

        Madzia

        Biorąc pod uwagę, że często były to koty chore, z biegunką, znajdki po wypadkach, szansa na złapanie od nich choroby jednak była. Sposobu robienia kotletów czy grzebania w ziemi przy sadzeniu kwiatków też nie zmieniałam, więc tak czy siak procentowo to mogłabym coś w totka wygrać, a tu tylko taka kumulacja w ciąży.

        • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

          kakao1125

          Najmocniej przepraszam, ale to bardzo nieodpowiedzialne, zajmować się takimi kotami w ciąży. Jak czytałam to aż zdębiałam…

          • 13 czerwca, 2017

            polipotam

            Ale przecież @MADZIA wyraźnie pisze, że opiekowała się takimi kotami PRZED ciążą i mimo tego nie zaraziła się toksoplazmozą.

    • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

      Urszula

      toksoplazmozę łatwiej załapać jedząc niedomyte owoce/surowe mięso niż od kota 😉 Proszę na futrzaka nie zwalać winy 😛 Swoją drogą w pierwszej ciąży wydało się, że ją kiedyś przechodziłam.

      W 1 ciąży (chłopiec) miałam mdłości i mnie odrzucały trochę zapachy, ale to tyle i trwało bardzo krótko. Teraz jestem 2 ciąży („raczej dziewczynka” jak to mówi mój gin) i po 9 tygodniu przez 2 miechy miałam potworne mdłości (haftowanie też się zdarzało), nie mogłam patrzeć na mięso, bo mi śmierdziało, schudłam po 1 trymestrze, bo mało co jadłam. Całe szczęście później przeszło i teraz w niewielkim stopniu się zdarza;)

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Karolina

    Ja wpisuję się w trend-przy córce miałam zdecydowanie silniejsze mdłości niż przy synu. I zgagę. Koszmarną. Do tego stopnia, że nawet po wodzie było mi źle, o jakimkolwiek jedzeniu nie wspominając. Szczęśliwie trwała tylko miesiąc 🙂 A na nudności pomagały mi migdały i regularność w spożywaniu posiłków.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Basia

    Poranne mdłości u mnie występowały od obiadu i towarzyszyły mi do godziny mniej więcej dwudziestej kiedy to już nie miałam siły walczyć dalej i musiałam zwrócić niestrawiony obiad i wszystkie te przekąski podjadane w międzyczasie które miały pomóc przetrwać mdłości. W drugiej ciąży musiałam również wyprowadzić się z sypialni i zamieszkałam w maleńkim pokoiku, schowku bo był najdalej od współmieszkańców, kuchni i łazienki. Zębów nie myłam przez wiele tygodni.. wiem, wiem, straszne, ale u mnie nawet mycie głowy szamponem kończyło się rzygiem (od zapachu) to co dopiero włożenie szczoteczki do ust. Dzieci bym chciała więcej ale ciąża to dla mnie masakra. Dopiero po 30 tygodniu mogłam zacząć cieszyć się tym stanem. Druga gorsza niż pierwsza więc trzeciej raczej nie zaryzykuję.

    • Odpowiedz 7 listopada, 2019

      Emi

      Jakie to znajome. Jestem w 10 tyg ciazy. Jeszcze nie otworze dobrze oczu i juz biegne do toalety wymiotowac lub mam naszykowana miske pod lozkiem. Wymioty raczej od rana do poludnia mniej wiecej. Potem mdlosci caly dzien. Wrazliwosc na zapachy kazdego typu. Czy to smierdzi czy pachnie mnie wkurza. Umyc wlosy…nieee wole miec gniazdo na glowie niz wachac szampon. Wytrzymalam tydzien bez mycia glowy potem zaczela swedziec (wieem obrzydliwe ). Przerobilam wszystko co zalecane dla mdlosci i wymiotow w ciazy nic..doslownie nic.. Nie pomaga. Mam nadzieje ze niedlugo sie to skonczy.

      • Odpowiedz 27 czerwca, 2020

        Madzia

        Jak ja Was dziewczyny rozumiem , jestem w drugiej ciąży i powtórka z rozrywki ;(;( od rana do wieczora mdłości, wieczorem wymioty … Jak żyć:) , kto nie przeżył na własnej skórze nie zrozumie nas. Trzymajcie się:-*

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Laxie

    Mnie mdłości dopadły zaraz na początku ciąży. I pierwszej i drugiej. Z perspektywy, wspomnienia są dość zabawne. Od biurka do firmowej toalety miałam do pokonania cały, duży open space. Bitwa myśli, czy zdążę? czy może jednak poratować się podbiurkowym koszem na śmieci.. Na pracy ciężko było się skupić. I sytuacje kiedy udało się zdążyć do toalety, ale po wyjściu spotykałam szefową i koleżanki myjące ręce tuż obok. Spojrzenia bezcenne. Długo potem, jeżdżąc po mieście wspominałam też poszczególne miejsca gdzie mdłości mnie dopadały (przystanek, trawnik przy urzędzie miejskim). Teraz się z tego śmieję. Na szczęście mam pamiętnikowe zapiski z tego okresu i Jak potrzebuję dodatkowej antykoncepcji to je wyciągam. Niezrozumienie otoczenia, zwłaszcza mam, które nigdy owych mdłości nie doświadczyły przykre.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Kasia

    Ja jestem w drugiej ciąży i dopiero miałam mdłości trwające ok 5 min. (podbijało mnie do wymiotów ale ich nie było). W ogóle to jestem bardziej wyczulona na zapachy ale już się unormowało. A w pierwszej ani mdłości ani wymioty poprostu rewelacja. Ale pożniej dopadła mnie zgaga 🙁 o mamusiu…….masakra. Ciekawe czy teraz tez taka straszna ta zgaga będzie.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Dominika

    Zarówno w pierwszej jak i w (obecnie) drugiej ciąży mdłości i wymioty były u mnie oznaką… głodu. Tylko paradoksalnie po takim wymiocie odechciewało się szamać cokolwiek. Ale ostatecznie pomagały suche „korn flejksy”, które Luby mój potrafił skombinować nawet w nocy 😉

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    ygga

    U mnie zupełny brak mdłości i wymiotów – totalne zero, ale za to zgaga potworna przez chyba cały drugi i trzeci trymestr, trochę pomagały migdały i Gaviscon, z podkreśleniem „trochę”…

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Karolina

    Zero mdłości w obu ciążach, w pierwszej dziewczynka, w drugiej jeszcze nie wiadomo ?

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Obrzygana

    Dzisiaj wybija równo 10tydz mojej pierwszej ciąży. Mdłości i wymioty mam codziennie (czasami 2 razy dziennie) od mniej więcej 6tyg. Schudłam juz 3.5kg a jedyny pokarm jaki jestem w stanie zjeść, bez zwrócenia, to banan. Moja szefowa sama wyrzuciła mnie na L4 w momencie, gdy zwymiotowalam na klawiaturę komputera w pracy.

    • Odpowiedz 12 czerwca, 2017

      Awa

      O to to! To jest jakiś pomysł na opornego pracodawcę 🙂

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Blanka

    Jak to mówią – każda ciąża jest inna. Ja miałam w pierwszej ciąży ciągłe nudności, a wymioty kilka razy do czwartego miesiąca. Nic nie pomagało. W drugiej ciąży było prawie dobrze – cukierkiem dało się zamaskować lekkie mdłości. Trzecia ciąża była najgorsza – regularne wymioty do piątego miesiąca i ciągłe mdłości. Dlatego wydawało mi się, że trzecie dziecko będzie płci męskiej, jak za pierwszym razem. A tu niespodzianka – jest druga córka 🙂

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Ola

    1wsza ciążą – zero mdłosci i wymiotów, mniejszy apetyt w pierwszym trymestrze i to wszystko. 2ga ciąża od 7tyg+ do 11tyg wymioty przez pół dnia, do tego stopnia silne ze wylądowłam na kroplówce. Było intensywnie ale krótko. 3cia ciąża – mdłosci pojawiły się zaraz po zrobieniu testu, dziś mamy 15 tydzień i niestety nic lepiej, mdłosci a i nierzadko wymioty towarzyszą mi każdego popołudnia i wieczoru (o poranku czuje się jak młody Bóg). Co ciąża to gorzej, czas chyba zaprzestać reprodukcji 😉
    a co do zapachu ojca to w 2 ciążach u mnie tak było ale na szczescie tylko pierwsze kilka tygodni, pozniej przeszlo.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Martyna

    Znamy, znamy…w ciąży z synkiem wymioty, teraz z córką mdłości „poranne” trwające od 6 do 23 :/ Dwa poronienia za mną i w zasadzie oprócz mdłości/wymiotow we wszystkich ciążach niemal od początku mi się odbija. A odrzuca zapach czekolady (na szczęście nadal smakuje:D) 😉 Z tej perspektywy stwierdzam, że wolałam wymioty…raz, dwa, do 14 codziennie jak w zegarku a potem przechodziło i można było żyć (i jeść). Same nudności całodzienne to jednak koszmar. I tak, jestem tą leniwą ciężarną, która od początku całe ciąże spędza na zwolnieniu..i bezczelnie ciągle jest zmęczona;)

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Iza

    Jestem właśnie w 2 ciąży, mdłości miałam w obydwu, w obecnej również wymioty, spowodowane najczęściej głodem, bo rano mój syn pierwszy musiał dostać śniadanie 😀
    Potwierdzam migdały i wodę z imbirem

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Jamama

    Mdliło mnie kooooszmarnie, potwornie i ohydnie. Wypijałam sok z całej cytryny z odrobiną wody lub herbaty, wcinałam kilogramy kwaśnych porzeczek i wiśni. Minęło po pierwszym trymestrze… przeszło w jeszcze koszmarniejszą zgagę, którą minęła po porodzie…
    A wymioty, miałam chyba ze dwa razy pod sam koniec ciąży ( z czystego obżarstwa), kiedy nie byłam w stanie zjeść więcej niż dwa kęsy, bo Młoda tak mi na żołądek uciskała.Jadłam co godzinę, po dwa gryzy maks.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Kaś

    ani pół mdłości ni womita w ciąży, śliczny, donoszony chłopczyk 😉

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Marta

    Na samo wspomnienie pierwszych 4 miesięcy ciąży mam mdłości. To był koszmarek, a do tego luteina przyjmowana m.in. pod język sytuacji nie poprawiała. Nic mi nie pomagało, ratowało mnie spędzanie całych dni na leżąco. Nawet dostałam od lekarza krople na mdłości… które działały tak że na sam ich zapach mdłości natychmiast zamieniały się w wymioty brr

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Małgorzata

    Za mną dwie ciąże i w 1 miałam mdłości równo do połowy, w drugie gdzieś do 26 tygodnia – za każdym razem mdłości płynnie przechodziły w zgagę 😉 W pierwszej ciąży na L4 poszłam od razu, bo niestety niektórzy klienci wywoływali u mnie odruch wymiotny swoim zapachem. W obu ciążach mąż musiał zmienić perfumy – te które podobały mi się przed ciążą wzmagały mdłości. Co ciekawe nadal nie mogę znieść tego zapachu. Co pomagało? W pierwszej ciąży niestety tylko coca cola popijana po małym łyczku jak już nie dawałam rady (wiem, że niezdrowo i nikomu nie polecam), w drugiej ciąży (też niestety :D) jedzenie, dużo jedzenia 😉 No i mdłości miałam o każdej porze dnia i nocy (w drugiej ciąży cierpiałam na bezsenność i w środku nocy też mnie mdliło). Szczęśliwe męczyły mnie tylko mdłości, wymiotować zdarzyło mi się ze trzy razy przy myciu zębów.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Marta

    1. ciąża – żądnych mdłości – poronienie w 9. tygodniu
    2. ciąża – masakra. rzygałam dalej niż widziałam – dziewczynka
    3. ciąża – bez wymiotów ale mdłości paskudne – chłopak

    w obydwu szczęśliwie zakończonych ciążach mdłości nie były poranne a całodobowe i ustępowały około 12 tc

    • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

      Małgosia rokporoku

      U mnie algorytm dość podobny
      1.ciąża – nikłe mdłości – utrata córki w 17. tygodniu
      2. ciąża – masakra, od godz. 12 w południe rzyganie przez kolejne 12h, spadek wagi o 5 kg, wstręt do zapachu kawy, czosnku i mięsa – dziewczynka
      3.ciąża – bez odjeżdzania do Rygi, ale z bardzo silnymi mdłościami – dziewczynka.

      Później czytałam, że do złego samopoczucia przyczynia się brak witaminy B6, ale na szczęście już nigdy nie musiałam sprawdzać czy to prawda.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    STARA MATKA

    Pierwsze 4 miechy – kibel, rzyganie do szybko zlokalizowanego śmietnika na ulicy, wybieganie ze sklepów, restauracji, autobusów itp. Najciekawsze było to, że byłam cały czas głodna, więc jadłam i rzygałam. W przerwach zwracania cały czas mnie mdliło. Kolejne miesiące spędziłam objadając się dosłownie wszystkim, otwierając okna przy mrozie, ale nie z powodu zapachów tylko było mi ciągle gorąco i oczywiście nie ominęło mnie spanie na siedząco z powodu zgagi :)))) Sam miód!
    Urodziłam dziewczynkę na powtórkę się nie piszę.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Anka

    dużo mdłości nie miałam, ale mi odrobinę pomagał kandyzowany imbir (do zrobienia lub kupienia w sklepie). Pomaga w chorobie lokomocyjnej więc czemu by i nie przy ciąży 🙂

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Kinga

    Od razu poznałam tą sukienkę Ani ze zdjęcia 🙂 a co do mdłości, to taa… były. Nie raz i nie dwa razy dziennie i nie mdłości, a wymioty po prostu. Jestem kawoholiczką i kiedy zwymiotowałam na zapach kawy, to wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Pamiętam, że mnie wtedy przez kilka pierwszych miesięcy, wszystko obrzydzało. Mój Miły musiał wypełniać za mnie obowiązki, bo nie mogłam umyć łazienki czy mięsa do obiadu. A i zgagę też miałam paskudną, radzili mi jeść rzodkiewke, ale nie pomagało. Sprawdziło się tylko wyeliminowanie tego co powodowało intruza. Mimo wszystko dobrze wspominam ten czas. Czasami mi brakuje tego brzuszka, on mnie przynajmniej słuchał, a teraz to ja swoje, Młody swoje ?

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    ag-nieszka

    Mdłości? W I trymestrze. Jak się kończył to ogromnie byłam rada, że nie wymiotowałam. I nastał pierwszy dzień II trymestru… Wymiotowałam regularnie, codziennie, ostatni raz w nocy przed porodem. Po porodzie tylko raz, ale był to efekt uboczny zatrucia pokarmowego (środek nocy, mąż w pracy, ja w toalecie, noworodek w sypialni… Czad ;). Było kilka produktów, których moje Maleństwo ewidentnie nie tolerowało i lądowałam w toalecie zanim zdążyłam przełknąć 😉
    Plus widzę jeden: tylko +10kg (co przy sporym nadbagażu na starcie bardzo mi odpowiadało). Minusów było więcej, ale jakoś dałam radę pracować do końca 8 miesiąca (dostałam biurko najbliżej drzwi 😀 ).
    Urodziłam córkę 😉

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Izabela | Bizimummy

    Pierwsza ciąża -nic totalnie. Jedynie od pomidora mnie odrzucało na początku i luby musiał się pozbyć swoich drogich perfum. Wyszła córka.
    Druga ciąża obecnie – ło matko! Do 13 tygodnia mdłości, które najczęściej zaczynał się około 18, czyli kiedy pierworodna marudzi. Po 13 tygodniu spokój na szczęście i oby tak już zostało. Może będzie syn w takim razie?

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Ania

    Mialam mdłości od końca pierwszego miesiąca do samego porodu. O każdej porze dnia i nocy nieżelaznie od tego, co zjadlam. Najgorzej było z piciem. Całą ciążę mogłam tylko pić mocno niezalecane napoje gazowane. Najgorsze było spanie na dwóch poduszkach w pozycji polsiedzacej. Leżenie odpadalo zupelnie. Mały urodził się mały i zdrowy, a ja po ciąży smażyłam mniej niż przed:-)

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Mimi

    U mnie było strasznie… Wstawalam rano, wymiotowalam. Kładlam się spać i nadal wymiotowalam. Nic nie mogłam jeść i trzymało mnie do połowy piątego miesiąca. Moim zbawieniem okazały się… Gotowane ziemniaki! Przez pięć miesięcy życia to był mój główny składnik żywieniowy. Bardzo byłam słaba,lekarka kazała mi iść na L4 i odpoczywać bo groził mi szpital. Niestety zero zrozumienia u pracodawcy i rodziny. Na szczęście mój mąż widząc moje męki był jedyną osobą, na którą mogłam liczyć. Wszyscy podchodzili to tego, że to pierwsza ciąża i jak będę musiała urodzić dziecko to dopiero poczuje co to jest za ciężki kawałek chleba. Nie wiem jak u Was ale w moim najbliższym otoczeniu wszyscy maja ciężarne na l4 za leniwe kobiety, wykorzystujące swój stan.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Irenka

    Jak czytam wypowiedzi niektórych mam, to chyba i tak miałam szczęście, bo mdłości miałam „tylko” przez 2,3 i 4miesiąc. Za to całodobowe, nie czułam ich tylko wtedy, kiedy spałam, więc starałam się to robić jak najczęściej. Polecany na mdłości imbir powodował tylko nasilenie tychże. Ciut pomagało picie wody z cytryną. W dodatku wymioty nie przynosiły żadnej ulgi (nienawidzę wymiotować!).
    Przez mdłości boję się zajścia w drugą ciążę, już poród mnie tak nie przeraża, jak to, że znowu będzie mi non stop niedobrze… Chociaż wiem, że synkowi przydałoby się rodzeństwo ;).

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Daga

    Dwie ciąże – pierwsza mdłości do końca czwartego miesiąca, im bardziej głodna tym gorzej więc jadłam. Och truskawki i czereśnie, potem arbuzy (maj-sierpień). Dziewczynka na finiszu. A druga ciąża, chłopiec – dał do wiwatu do końca piątego miesiąca, było o wiele gorzej, żaden patent z pierwszej ciąży się nie sprawdził (w obie ciąże zaszłam w maju więc analogię myślałam, że zadziała, a kuku). Obie ciąże przejawiły się najpierw zgagą, nawet parę dni przed terminem miesiączki. Zgaga towarzyszyła mi aż do porodów. Gaviscon rządził, kupowałam po trzy flaszki na raz.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    If

    Ja miałam popołudniowo- wieczorne mdłości. Rano jechałam do pracy, a po pracy była „jazda”. Zapachy? Mąż umył podłogę z płynem o zapachu konwalii ( żeby kochanej żonie pachniało). Wylecieli z domu . Razem ?

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Metaloplastyczka

    Zero wymiotów, intensywne mdłości na zapach mydła poziomkowego z biedry oraz w trakcie mycia zębów = zdrowa donoszona dziewczynka:)

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Iwona

    To ja mialam ciekawie: cala ciaze czulam sie swietnie ale zaczelam wymiotowac na 5tyg przed porodem, raz w tygodniu i zawsze w nocy z niedzieli na poniedzialek, najpozniej w poniedzialek do 8rano. Niewazne co jadlam i czy jadlam. A syn urodzil sie w poniedzialek o 7.10 ?

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    ANN

    Od wielu lat oddzielam jedzenie od picia. Pije przynajmniej 30min przed lub po jedzeniu. Tak tez bylo w ciazy i okazalo sie to zlotym srodkiem przeciwko mdloscia i wymiotom. Dwa razy zbyt szybko popilam po zjedzeniu lub przed zjedzeniem i wymioty okropne nastapily. Moze to jest metoda. Skoro najpierw sie plyn wypije, to nie ma miejsce juz na bardziej syta tresc i stad wychodzi wszystko gora. Dziewczyny pisza tez tu o zgadze. U mnie 00000000 zgagi. A moze dlatego, ze nie jem miesa i w trakcie ciazy tez nie jadlam, tylko ryby. Nie jadlam tez produktow nabialowych z mleka krowiego, tylko z koziego lub owczego.

    • Odpowiedz 26 października, 2018

      Aneta

      A jak zażywać tabletki, które mają być brane w trakcie jedzenia?

      Popychać ziemniakami czy kaszą? ?

      U mnie nierealne

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Agnieszka

    Istotnie jedyna skuteczna metoda na mdlości to poród;-) I ja mam porównanie dla tych co twierdzą że ciąża to nie choroba i że l4 to leniwe i wykorzystujace system ubezpieczeń społecznych ciężarne biorą. To jest jak grypa zoładkowa tylko że trwa miesiacami i bez biegunki. W pierwszej ciaży mdłosci z wymiotami non stop przez 4,5 miesiąca poźniej trochę lepiej ale epizody do samego porodu się zdażały. Tak, tak na sali porodowej też. Za drugim razem pare spotkan z tresciami żoładkowymi ale generalnie duzo lepiej. Choć podpisuje się pod tezą że to najcięższy etap. Mama 2 chłopców.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    AJ

    Skoro tak sobie miło gawędzicie, to ja się że swoimi wspomnieniami dołączę 🙂
    Na początku (jeszcze zanim zrobiłam test) był… SMRÓD!!! Śmierdziało mi wszystko (nawet niegazowana woda mineralna) i to tak, że aż kilka razy zemdlałam. Śmierdziało do samego porodu. Potem całodobowe mdłości od 5tc do samego porodu. Od 6tc wymioty po kilkanaście/kilkadziesiąt razy na dobę, ostatnie – dwa tygodnie po porodzie. Luteina tylko dopochwowo, bo wymiotowałam po niej jeszcze bardziej. Ciążowy rekord jedzeniowy (tzn zjedzone i niezwymiotowane natychmiast) – sucha kromka żytniego chleba i połowa zielonego jabłka. Najpiękniejsze słowa usłyszane w ciąży – ” Wyczyściłem ci kibelek, żeby ci było miłej.”.
    Na kontrolnej wizycie w dwudziestym którymś tc, lekarz prowadzącą wyznała mi i mężowi, że mdłości były tematem jej doktoratu, ale odkąd prowadzi moja ciążę, ma wrażenie, że nie wyczerpała tematu 😉
    Podsumowując:
    1) Syn 🙂
    2) Ja tydzień po porodzie ważyłam 10 kg mniej niż w dniu zrobienia testu ciążowego 😉
    3) Mąż w wieku 30 lat dorobił się siwych włosów 😉
    PS Mięso i przetwory mleczne do dziś śmierdzą mi tak, że mnie cofa. Syn ma 13 miesięcy. Będzie jedynakiem 🙂

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Gosia

    W pierwszej ciąży wymiotowałam w pierwszym trymestrze ok. 10 razy, potem nastał okres kopa energetycznego. W drugiej ciąży mdłości zaczęły się podręcznikowo z początkiem drugiego miesiąca, zero wymiotów tylko mdłości, 24 godziny na dobę było mi niedobrze, budziło mnie to okropne uczucie w nocy, żeby dalej męczyć, marzyłam o tym, żeby zwymiotować i poczuć ulgę choć na chwilę. Ginekolog polecił mi użyć opasek na nadgarstki, takich które stosuje się na chorobę lokomocyjną i o dziwo pomogły. 3 miesiąc z opaskami był bardziej znośny.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Gabriela

    Czytałam z ogromnym zaciekawieniem, bo mdłości i wymioty towarzyszyły mi w każdej ciąży. Jednak najgorzej czułam się wtedy, gdy przy nadziei byłam po raz drugi, a wtedy niestety ciąża obumarła…
    I jakoś od początku czułam, że nie jest dobrze, bo nie mogłam znieść zapachu mojej pierworodnej córki. To było straszne uczucie, bo gdy ją przytulałam, czy karmiłam po prostu robiło mi się niedobrze. I tak było tylko w tej drugiej ciąży. A w trzeciej znów miałam mdłości i wymioty, ale zapach córki mi nie przeszkadzał i urodziłam kolejną zdrową córcię.

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Em.

    Przy córce – cała ciaza na zapachowej przeczulicy! Co wiecej, ona sama jest wonnym detektorem. Do tej pory ciekawi mnie czemu ? ale błagam napiszcie o tym odrzucaniu od faceta!! W ciazy z córka dwa miesiące biedak spał na kanapie, ale no nie było innej opcji. Dla mnie zapach męża był nie do zniesienia ? a nie była to kwestia kąpieli ?poza tym mdlosci, zgaga, bez wymiotów ale i tak jesc sie nie dało. Schudłam 5 kg, a startowałam z 48 kg ?
    za to teraz ciaza z synem – zero przeczulicy na zapachy, moze mocniej czuje ładne 😉 mdlosci tylko w I trym, i to tylko wieczorami. I takie jakieś słabe ze po córce to był pryszcz ?trzymam sie myśli, ze jak taki wyluzowany typ to i po porodzie go kolki nie dopadną, bo córka darła się (nie, nie płakała – wrzeszczała 24/7) do końca 3 miesiąca. Ale jak ciaza inna to moze i niemowlęctwo bedzie bardziej łaskawe ???????

    • Odpowiedz 11 czerwca, 2017

      wisznu

      właśnie – mnie też to intryguje 🙂

      „część kobiet odrzuca w ciąży od zapachu… ojca ich dziecka”

      czy to moze ma związek z tym jaki rodzaj facetów podnieca kobiety w różnej fazie okresu?
      Bo to by było nawet logiczne – jeśli sprawcą ciąży był koleś napakowany testosteronem (jako potencjalny autor zdrowego dziecka), to potem od niego odrzuca, bo juz niepotrzebny – teraz powinien miło pachnieć taki czuły misiowaty opiekun;).

  • Odpowiedz 8 czerwca, 2017

    Kate

    Pierwsza ciąża… Paląca zgaga… O matko. Co to było, to było koszmarem. Nic nie pomagało. Do czasu… Aż ktoś mówi: napij się herbatki imbirowej.
    Napilam się i… ziemniak utknął mi w nosie… I tak już do rozwiązania. Niekontrolowane wymioty lub paląca do żywego zgaga. To była córcia.
    W drugiej ciąży takich objawów nie było i źle się skończyło…
    W trzeciej, teraz, mdli – póki co z rana. Ale gdy nie zjem to mam mega ssanie w żołądku. Jeżeli nie zjem co chwilę. I już chodzę i pytam czy inni czują te smrody co ja… 😉

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Sylwia

    Jestem mamą dwójki przedszkolaków i w żadnej ciąży nie miałam absolutnie żadnych objawów ciążowych, oprócz brzucha 🙂 Niestety mam wrażenie, że jest to dość nietypowe i pozabiologiczne. Żadnych mdłości, żadnych wymiotów, żadnej ochoty na ogórka z bitą śmietaną… kompletnie nic. Pewnie naukowcy już to zdefiniowali hehe. Że zaowocuje to np. obniżoną odpornością u dzieci lub skłonnością do poważnych chorób. Obym się myliła. Pozdrawiam Mamy obecne i przyszłe.

    • Odpowiedz 16 czerwca, 2017

      magda

      Też się zastanawiałam czy wszystko ze mną w porządku, 2 dzieci (ciąż więcej) i żadnych mdłości, nigdy nie zwymiotowałam, w końcu doszłam do wniosku, że takie geny co zrobić:P oczywiście nie było tylko kolorowo, zdarzały mi się zasłabnięcia przez zbyt niskie ciśnienie, pozdrawiam

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Wroclawianka

    Mi w ciazy za kazdym razem gdy otwieralam lodowke czy to w dzien czy w nocy walilo z niej zdechlym kotem. Nie bylam w stanie nic usmazyc, smazone potrawy przygotowywal sobie maz sam, do 4mc.Nie zwymiotowalam ani razu,ale lecialam do kibla i mialam przedwymiotny slinotok i zawroty glowy. urodzilam zdrowego chlopca. co ciekawe,kiedy w drugim miesiacu musialam udac sie w podroz samolotem, przez caly dzien oraz lot nie mialam nudnosci, powrocily po wyladowaniu i otwarciu lodowki.

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Sylvie

    Mnie wymioty i mdłości męczyły od 8 -14 hbd tylko popołudniami do późnego wieczora. Później na szczęście nic nie doszło. Zawsze mnie interesowało jak tu łykać suplementy przepisywane tak ochoczo w ciąży jak prawdopodobieństwo ich wchłonięcia po salwie wymiotów jest mniej niż nikłe 😉 ALE! „Pani łyka” 😉

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Patyk

    U mnie „poranne mdłości” były całodobowe. Od rana czułam się tak, jakbym poprzedniej nocy nieźle zabalowała i popiła. W buzi posmak tektury. I tak do 5 mc, potem jak ręką odjął. Odstawałam na początku ciąży ukochana kawę, i o dziwo, w ogóle nie czułam potrzeby sięgania po nią. Jedyna rzecz, którą mogłam pić i czułam się w miarę dobrze to herbata imbirowa. Do dzisiaj jak otwieram szafkę kuchenną i widzę tą herbatę, mdli mnie :).

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    martyna

    Całe szczęście, podczas całej ciąży zwymiotowałam raz, za to spektakularnie – zrobiło mi się niedobrze od pocałunku z ojcem dziecka. Do tej pory mi wypomina 🙂

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Alicja

    Ja jestem jedyna w rodzinie póki co, która doświadcza ciążowych mdłości (z „porannymi” ma to niewiele wspólnego faktycznie, bo i o 23:00 jestem w stanie wymiotować). Babcia, mama, siostra, nawet teściowa były zdrowe i wesołe przez całą ciążę. W pierwszej ciąży mdłości zaczęły się w 5. tygodniu, były bardzo silne do 10. tygodnia (nie mogłam nic za bardzo zjeść i poza wymiotami płakałam z głodu), a potem stopniowo wyciszały się do 14. tygodnia. Obecnie jestem w 11. tygodniu drugiej ciąży i zaczęło się podobnie w 5. tygodniu, tyle że odpuściło w 9. i jest już trochę lepiej… W tej ciąży faktycznie czuję się trochę niż w pierwszej, ale wydaje mi się, że duże znaczenie ma fakt, że teraz jestem „kurą domową” i nigdzie nie muszę dojeżdżać tramwajami przez całe miasto o 7:00 rano 🙂 Najgorsze są te zalecenia, by zdrowo się żywić, ale jak to zrobić, gdy mój organizm z początku tolerował tylko pizzę i lody, a wszystko inne zwracał? No i dieta starszaka trochę cierpi, bo od kilku tygodni nic nie jestem w stanie zrobić przy kuchni 🙁

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    ola

    Ja zawsze powtarzam że przysłowia mądrością naraodu i tak „syty nie zrozumie głodnego” czyli mężczyzna nie zrozumie kobiety w ciąży i jej dolegliwości:) ja też wymiotowałm 2 ciąże, a był wtedy czerwiec/lipiec i ledwdie na nogach stałam, jak odkręcałam coca-cole to ten gaz pobudzał mnie troszke do życia:)ogólnie to przerąbany czas:)na pocieszenie miałam szybkie porody:)

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Jolanta

    Mam czwórkę dzieci, w każdej ciąży mdłości i wymioty całodobowe, trwające od około 7 tygodnia ciąży przez pełne 4 miesiące. Odruch wymiotny był tak silny, że wymiotowałam nawet wtedy, gdy miałam pusty żołądek. Rodziłam i córki, i synów. Pamiętam, że najbardziej dokuczliwe to było w pierwszej ciąży-urodziłam córkę. Wtedy też wymiotowałam cały poród, nawet zwykłą wodę. Pomagało jedzenie często, ale mało, pełnowartościowych posiłków. Słodycze i przegryzki potęgowały mdłości. A wstręt do pewnych zapachów został do dziś. Pozdrawiam wszystkie mamy!

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Mama Ewci

    Ciąże 3:
    nr 1 – mało mdłości, zero złego samopoczucia, oprócz wielkiego głodu – poronienie w 7 tygodniu;
    nr 2 – mdłości w pierwszym trymestrze, wymioty dwa razy przez cały dzień: jedne po Wigilii (objadałam się jak szalona), drugie po prostu z nie wiem czego, wszystko minęło po pierwszym trymestrze. Jadłam wszystko, najwięcej słodkiego, czułam się świetnie, pracowałam do 6 miesiąca ciąży. Gdyby nie upały i dojazdy do pracy może byłoby dłużej. 🙂 A śmierdziało mi wiele, od śmieci po petentów (raz szybko uciekłam z pokoju, bo bym faceta „obryzgała”). Efekt: zdrowa dziewczynka.
    nr 3 (obecnie): wymioty zaliczone raz, ale mdłości i odruchy wymiotne mam albo rano, gdy szybko nie zjem śniadania, albo wieczorem, już po kolacji i uśpieniu dziecka – czasem jem drugi raz, tuż przed snem, ale koniecznie słone! W pracy od początku na L4, bo byłam słaba, miałam kłucia w podbrzuszu i ledwo stalam na nogach. Obecnie 13 tydzień, nie mogę znowu przeżyć zapachu śmieci, zmiana pampersa córki przy kupce to horror i od razu odruchy wymiotne, a skarpetki męża po gorącym dniu od razu muszą znikać w koszu na pranie (a nie jak zwykle pod łóżkiem :-P). Podobno znów ma być dziewczynka. 😉

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Aga

    pierwsza ciąża wymioty do zniesienia, druga ciąża wymioty, które doprowadziły mnie do szpitala oczywiście. Nic, a nic mi nie wchodziło przez 4 miesiące i zaczęło się chyba od razu, naprawdę. Leżałam i nawet nie miałam siły ręką ruszyć.. a do tego roczniak w domu, oczywiście pod opieką innych osób. Ciąża to stan zdecydowanie najgorszy w moim życiu, ale najbardziej wynagrodzony. Nie mniej jednak na myśli o nim wiem, że nigdy więcej.

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Kasia B.

    Ja miałam mdłości – w miarę pomagał sok pomarańczowy i ciasteczka BelVita 🙂

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    Kasia

    Pierwsza ciąża mdlosci do połowy czwartego miesiąca. Zapach świeżego chleba był nie do wytrzymania. Podjadałam często bo na 15 min robilo sie lepiej. Ratowały mnie jabłka. Jadłam je na umór. Finał zdrowa dziewczynka.Teraz druga ciaża 11 tydz. Mdłości calodobowe. Nie mam mocy na nic. A jestem wulkanem energetycznym.Zapach proszków do prania, żeli pod prysznic, perfumy to koszmar. Czekam aż mi minie bo moja starsza córcia ma niewiele pożytku ze mnie. Już nie mogę się doczekać? pozdrawiam wszytkie wymiotujące mamy!

  • Odpowiedz 9 czerwca, 2017

    mamuska

    Kto nie przeżył, nie zrozumie. Dwie ciąże, dwie dziewczynki 🙂 w każdej ciąży pół roku wymiotów i mdłości. Nie pomagało nic… Zapachy oczywiście odrzucały: smażony olej, zapach mięsa, wywar na zupę, męski antyperspirant, zapach kostki w toalecie i wiele, wiele innych. W drugiej ciaży było o wiele gorzej, dużo schudłam i słaniałam się na nogach. Nawet pić wody nie mogłam. Helikopter od rana do nocy, posmak trawionego jedzenia w ustach, masakra… No i reklamówka przy sobie w drodze do lekarza, czy przedszkola. O pracy mowy nie było! Rzeczy ,którymi nie zwymiotowałam to: w pierwszej ciąży truskawki ( no dobra raz, ale były z lodówki 🙂 ), w drugiej mandarynki. Trzymajcie się kobietki przy nadziei 🙂

  • Odpowiedz 11 czerwca, 2017

    AZ

    Ja nie miałam ani grama mdłości czy wymiotów w obu ciążach. Urodziłam dwie dziewczynki i od zawsze miałam chorobę lokomocyjną.

  • Odpowiedz 11 czerwca, 2017

    Marta

    🙂 u mnie dość typowo:
    W pierwszej ciąży (syn) przez pierwszy trymestr cały czas byłam zmęczona i miałam mdłości jak tylko byłam choć trochę głodna. Pomagał banan zjadany rano przed podniesieniem głowy z poduszki i dbanie o to aby nie zgłodnieć. Zwymiotowałam tylko raz, ale ja BARDZO nie lubię wymiotować – chce mi się, a jak się nachylę żeby w końcu mieć z głowy i się lepiej poczuć, to mnie jakby hmm… cofa od rzygania i nie mogę. Od drugiego trymestru: super energia i zgaga, na którą nie pomagało nic.
    Druga ciąża (obecnie, na 95% córka) – w pierwszym trymestrze mdłości całodniowe i dużo gorsze niż w poprzedniej – mdliło mnie niemalże od wszystkiego, a w szczególności od mięsa, lodówkę otwierałam tylko na wdechu, przez pewien czas żywiłam się głównie chlebem z masłem. Na szczęście przeszło, a zgaga pojawiła się ledwo raz. Za to na przypływ energii czekam jak na razie bez rezultatu…

  • Odpowiedz 12 czerwca, 2017

    Awa

    U mnie w trzech ciążach mdłości i wymioty pojawiały się sporadycznie i nie były szczególnie uciążliwe. Za to zgaga – dramat 🙁

    Natomiast w temacie nadwrażliwości zapachowej dużo więcej doświadczeń.

    1. Ciążę poznałam po tym, że nie mogłam znieść zapachu Męża, szczególnie jego włosów! Później dołączyła nadwrażliwość na mleko i jego przetwory. Zwłaszcza twaróg. Lodówki nie mogłam otworzyć całą ciążę, bo Mąż to generalnie mlekożerca. Córeczka natomiast kp rok i 8mcy przeszła od razu na pokarmy stałe, bo nie tolerowała żadnego mm ani kaszek z mm.

    2. W drugiej ciąży mimo dwóch kresek na teście Mąż nie odrzucał, więc trochę zwątpiłam w wynik. Aż tu nagle odkryłam, że odrzuca mnie zapach… Córeczki! A zwłaszcza jej włosów. Wyobrażacie to sobie? Przytulam się do mojej ukochanej dwulatki i muszę szybko odwracać głowę, aby nie zwymiotować. Wymyśliłam więc sobie, że będzie chłopak. Sprawdziło się! Są na to jakieś badania?

    3. W trzeciej ciąży zwymiotowałam raz, kiedy tuż po śniadaniu postanowiłam pohuśtać się ze starszakami na huśtawce ogrodowej. No głupi pomysł, wiem. Innych nadwrażliwości brak. Zdrowy Syn.

  • Odpowiedz 12 czerwca, 2017

    Aga

    Nareszcie ktoś kto mnie rozumie!! Wciąż wymiotuje na czczo żółcią no i później jak coś zjem to tym co zjem i nikt tego nie rozumie:(myślą że to takie normalne wymioty a tu po prostu mam wrażenie że zaraz wylecą wszystkie wnętrzności że mnie. Nawet gdy miałam puste jajo plodowe to ich doświadczyłam. Obecnie jednego pędraka mam na świecie mdłości od 37dc do 15tygodnia, obecnie 9tydzien i mdłości od 40dc. Jak nie siedzę w domu to mam mniejsze…a i od męża też mnie czasem odrzuca hehe

  • Odpowiedz 12 czerwca, 2017

    Ela

    W pierwszej ciąży (córeczka) pierwsze trzy miesiące wyjęte z życia. Leżałam, siedziałam, stałam i mnie ‚muliło’ albo wymiotowałam na widok szklanki z wodą, codzienne mycie zębów to walka. Śmierdziało mi tylko w samochodzie. Teraz 8tydzień narazie cicho sza poza spacerem do samochodu w garażu podziemnym -zapach spalin wyjątkowo drażni mi nozdrza.

  • Odpowiedz 12 czerwca, 2017

    Oo

    Cały pierwszy trymestr co prawda nie zwymiotowałam ani razu, ale za to bite 2 miesiące czułam się jakby właśnie zaczynała mi się grypa żołądkowa. Czyli podchodzenie do gardła, niesmak, osłabienie, rozbicie i taka wewnętrzna trzęsawka. Owszem, na zapach męża odrzuciło mnie i to zdrowo. Jadłam li i jedynie tosty pt. chleb tostowy z edamskim i ogórkiem kiszonym. I śledzie, im ostrzejsze tym lepsze. Kawy chyba już nigdy nie tknę, dalej mi śmierdzi jak popielniczka.
    Za to od 4 miesiąca jak ręką odjął, ciąża stała się cudownym stanem rozkwitu urody, burzy włosów, cery jak z reklamy, itd. Góry mogłam przenosić. Obecnie mam za 3 dni termin porodu 🙂 i nie byłoby źle, gdyby nie upały, bo przez nie puchnę. I serio – poza mdłościami na początku – to mój jedyny negatywny objaw ciąży. Śpię ok, jem wręcz mniej i zdrowiej niż przed ciążą. Wiem, że jestem w mniejszości, ale dla mnie ciąża to dosłownie błogosławieństwo na moje Hashimoto, niedoczynność tarczycy i różne inne problemy zdrowotne. Wręcz teraz czuję się zdrowiej i „normalniej” niż nie będąc w ciąży.

  • Odpowiedz 13 czerwca, 2017

    Dominika

    Nawet nie wiesz jak uspokoilas mnie tym tekstem. Obecnie 10 tydzien drugiej ciazy – odziwo przechodze ja bez porownania lepiej niz poprzednia (wymioty przez zapachy do 6 miesiaca potem juz „tylko” kosmiczna zgaga). W tej ciazy wiem juz jakich zapachow kategorycznie musze unikac jednak..moj 10 miesieczny syn z pachnacego fiolkami bobasa stal sie dla mnie centrum mdlosci nr 1. 🙁 zapach moczu i spoconej glowki np. po nocy jest straszny o kupie nie wspominajac. A maz o ile (na szczescie!) kupa i moczem mojego nosa nie raczy to ogolnie meski jego zapach dotychczas ukochany..meczy potwornie ;(

  • Odpowiedz 13 czerwca, 2017

    S.

    Przez dwa-trzy miesiące mdłości, a wymioty dopiero przy porodzie. Nie byłam w stanie czasem wyjść z łóżka. Leżałam i gapiłam się w szare niebo za oknem. Mój połów zachowywał się naprawdę wzorcowo. Rano, zanim się obudziłam, szykował michę migdałów do pogryzania i świeży kubas napoju imbirowego (moje podstawowe źródła pożywienia wtedy). Raz chciał ugotować pomidorówkę (pomocnicze źródło pożywienia), ale okazało się, że musiałam wyjść z domu przez zapach gotowanego mięsa. Jeździł na drugi koniec miasta po twaróg, jak mi się zachciało. Ach, ach… Gdyby nie te mdłości, to byłoby naprawdę fajnie 🙂

    I faktycznie coś z tym męskim zapachem musi być. Połów nie mógł się do mnie zbliżyć po pracy, dopóki nie umył zębów i stóp.

  • Odpowiedz 14 czerwca, 2017

    Mumu

    Ja mdłości nie miałam, zwymiotowałam dosłownie raz. Nie miałam na to czasu między omdleniami 🙂 Kawy (którą uwielbiam) nie wąchałam nawet do 5 miesiąca. Niestety, mnie historia z pulchnym bobasem urodzonym terminie nie dotyczy, bo mój dzidź to wcześniak i (dzisiaj już ex-)hipotrofik.

  • Odpowiedz 15 czerwca, 2017

    Ewa

    1 ciąża mdłości i wymioty od 10 tyg. do 42 tyg. Jadąc do szpitala chciało mi się wymiotować. Woreczek foliowy towarzyszył mi wszędzie. Zaklinałam,by nie zwymiotowac Wysokiemu Sądowi na togę (taką mam pracę). Wstręt na zapachy tak olbrzymi,że przez całą ciążę moja nogą nie stanęła w żadnej galerii, kosmetyki zmieniłam na bezzapachowe, a mąż który umył podłogi z zapachowym płynem do podłóg nie popełni więcej tego błędu. Ciąża = najgorszy czas pod względem fizycznym i psychicznym. Trudno mi na razie dopuścic myśl, że mogłabym przechodzić to po raz kolejny. Ps. Dwa miesiące przed stanem ‚błogosławionym’ przebieglam maraton 🙂

  • Odpowiedz 17 czerwca, 2017

    An

    Nie wymiotowałam ale modliło mnie non stop od jakiegoś 6 czy 8 tygodnia do końca 12. Potem już spokój. Pomagało mi jedzenie, jak byłam głodna modliło duuuzo bardziej. Po drodze z pracy musiałam czasem przejść przez sklep kupić bule i wtedy dalej do domu a miałam 10 min na piechotę do chaty. Odrzuciło mnie totalnie od kawy i słodyczy, niektóre smaki odbierałam tez inaczej ale nawet zanim się o ciąży dowiedziałam.

  • Odpowiedz 17 czerwca, 2017

    Dita

    Pierwsza Cora – wymiotowalam po kilka razy dziennie na byle zapaszek. Mdlosci całodniowe. Ukojenie dawala chyba cytrynowa kostka w wc…
    Ciąża druga – ciąża idealna. Tryskalam życiowa energią i blyskotliwością w pracy. Dzidzia przestała rosnać ok 8 tc

    Ciaza trzecia – syn. Wymiotowalam raz. Mdlilo mnie do 15 tyg ciagle, ale znosnie. Pomocny byl pewien apteczny suplement na mdłości dla ciezarnych, bo inaczej było podobnie jak w pierwszej ciąży.

  • Odpowiedz 18 czerwca, 2017

    mala_Mi

    Ja w żadnej z dwóch ciąż nie wymiotowałam 😀 – w pierwszej nie miałam nawet mdłości, w drugiej (niespełna trzy lata odstępu między porodami) – może kilka rany mnie przymuliło… ale za to!
    Kiedyk starszak miał pięć miesięcy to miałam takie wymioty w domku w lesie z dala od cywilizacji (skutek połowy opakowania ptasiego mleczka + niedokładnie pogryzionego spagetti), że mi cały potas wypłukało i niewiele brakło do zgonu :(. Paraliż mięśni ominął tylko serce; mąż widział mą twarz stężałą w rigor mortis – nie zazdroszcze mu tego widoku…
    A ja nigdy wcześniej ani później się równie żarliwie nie modliłam!
    Karetka o 2 w nocy do lasu dotarła, na SOR wieźli (poda Pani pesel i się tu podpisze…) a lekarz zaspany jak zobaczył wyniki krwi to mu się wszystkie włosy zjeżyły i już od łóżka mojego nie odszedł tylko kroplówka za kroplówką. A piersi mleczne aż mi pękały z nadmiaru. A po wypisie zakaz karmienia przez dobę…masakra.
    Od tamtej pory paniecznie boję się wymiotów. Rozumiecie.
    Uważajcie na siebie!

  • Odpowiedz 5 lipca, 2017

    Lucy

    U mnie mdłości za pierwszym i drugim razem powodował każdy płyn i każde choćby tylko lekko wilgotne jedzenie. Trochę czasu i wody w klopie upłynęło, zanim odkryłam u siebie tę prawidłowość. W pierwszych dwóch miesiącach nawet picie głupiej wody było dla mnie wielkim problemem, po kilku łykach musiałam usiąść i odczekać bez ruchu, by się trochę wchłonęła. Dodatkowym problemem było to, że na samym początku mdłości pojawiały się dopiero krótko po jedzeniu – na suchy żołądek niby nic, spoko, a jak tylko zaspokoiłam mój znacznie powiększony apetyt… no cóż, co za marnotrawstwo jedzenia.
    Teraz jestem z drugim brzuszkiem, i nie daję mu się nabrać 🙂 nawet, jeśli twierdzi, że jest straaasznie głodny, a jedzenie smakuje jak ambrozja, pozwalam sobie na troszkę mniejszą porcję, niż standardowa. I ewentualną dokładkę za godzinkę. Taką tycią.
    A co do pasty – nie mogłam sobie poradzić z jej zapachem. Gumy do żucia też nie mogłam tknąć – po co tam tyle mentolu! Pasty dla dzieci się nie sprawdziły, bo przy myciu „rosły” w ustach. Brrr. Ale posłuchałam rady pewnej wegewariatki, która doradziła mi mycie zębów…olejem kokosowym. I myję już tak trzeci rok X)

  • Odpowiedz 5 lipca, 2017

    MartamatkaAli

    U mnie skończyło się na Torecanie, tak wymiotowałam. Bez niego nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, jeść a nawet pić, bo zwracałam też wodę. Poranne otwarcie lodówki zawsze kończyło się szybkim lotem do kibelka 😉 Mój biedny mąż nie mógł normalnie skorzystać z toalety – w domu panował ciągły alert wymiotny. O dziwo, mogłam spokojnie jeździć samochodem i autobusem, gorzej było jak już z niego wysiadałam. Pomimo zażywania torecanu mój dzień zaczynał się pawikiem (resztę dnia i noc miałam spokojną) i tak do końca piątego miesiąca. Bałam się, że torecan źle wpłynie na dziecko. Skończyły się wymiotne przeboje, chwila spokoju i okazało się, że mam cukrzycę ciążową. Dalej moją ciążę umilił atak rwy kulszowej a w ostateczności 2 tygodnie przed terminem trafiłam do szpitala z podejrzeniem węzła na pępowinie. Kwestia płeć dziecka a wymioty – dodam tylko, że lekarz typował na 80% chłopaka, a tu w piątym miesiącu na usg niespodzianka – dziewczynka. Alusia w piątek skończy 3 miesiące.

  • Odpowiedz 13 września, 2017

    Babe

    Jak dobrze poczytać, że nie jest się samemu… Pierwsza ciąża była spoko, czasami rano jakieś mdłości i małe rzyganko, po którym spokojnie zjadłam śniadanie i cały dzień było ok. Teraz druga ciąża i prawie ciągle mi niedobrze. Nawet póki co nie wymiotuję, ale dopada mnie o różnych porach dnia, ciężko znaleźć coś do jedzenia, żeby „podeszło” i tu jeszcze dziecko do zajmowania się… Dobrze, że mam kochanego troskliwego męża…

  • Odpowiedz 31 marca, 2018

    Monika

    Ja miałam jedynie mdłości i to bardzo niewielkie. Pomagała mi zwyczajnie kromka chleba.
    Współczuję kobietom wymiotów. Mogę sobie wyobrazić jak skutecznie mogą obrzydzić życie w ciąży :(.

  • Odpowiedz 22 kwietnia, 2018

    Kami

    Ja w pierwszej ciąży miałam mdłości do 16 tc , potem tylko codzinnie wymioty raz rano tak do ok 22 tc – ale jakoś dawałam radę „domowymi sposobami”. Mimo wszystko wspominam tą ciążę nieszczególnie jeżeli chodzi o moje samopoczucie. Urodziłam śliczną córkę i powiedziałam sobie nigdy więcej.

    Po 9 latach mojego męża naszła myśl na drugie dziecko, sama też to rozważałam. I tym sposobem jestem dzisiaj w 12 tc – po 5 tygodniach zmagania się z Hypermesis. Potrafiłam wymiotować po 14 razy. Dwukrotnie byłam w szpitalu na nawodnieniu. Torecan na mnie nie działa, po metoclopramidzie było jeszcze gorzej, ponieważ organizm musiał użyć dużo siły do wymiotów. A wymiotowałam po wszystkim – dosłownie wszystkim, nawet łyk wody, własnej śliny nie byłam w stanie przełknąć bo potem nią wymiotowałam, taką pianą .Prawdopodobnie miałam już załamanie nerwowe. W czasie drugiej hospitalizacji dostałam Zofran, lek który ulżył w końcu mojemu cierpieniu. Chciałam żeby ktoś mnie zabił, wręcz myślałam, że po prostu umrę bo mi przełyk pęknie.
    Na samą myśl, że mam odstawić lek wpadam w panikę. Ale już jestem lepszej myśli, mimo że mam mdłości cały dzień, to już nie wymiotuję. Jestem słaba jak nigdy w życiu. A w domu mam przecież jedno dziecko, którym trzeba się zająć. Mam nadzieje, że niebawem to mnie. Dodam, że przekopałam cały internet wzdłuż i w szerz, na zagranicznych forach i próbowałam wszystkiego, co wydawało się choć odrobinę racjonalne. Muszę być dobrej myśli, że niebawem będzie lepiej.

  • Odpowiedz 11 czerwca, 2018

    Dietetyk Na Walizkach

    Jestem dietetykiem, prowadzę poradnię dla kobiet w ciąży także spotykam się z tym problemem na co dzień. Zgadzam się z Tobą, że każda ciąża jest inna i strasznie wkurzające jest to, że ktoś zarzuca kobietom w początkowych tygodniach branie zwolnienia z lenistwa…;// Od siebie dodam, że ulgę może przynosić także wzbogacenie jadłospisu w witaminę B6 (m.in. mięso z indyka, wołowina, brukselka, papryka czerwona, ziemniaki).

  • Odpowiedz 20 czerwca, 2018

    Barb

    To teraz moje trzy grosze. 1. ciąża – nudności od 6-7. tygodnia, w ósmym rzyganko z każdego powodu i pod każdym pretekstem. Mąż mi śmierdział, wyrzucał wszystkie dezodoranty, antyperspiranty, mydła nawet. Mył się biedak, a potem dłuuuugo spłukiwał żebym nie czuła woni mydła/żelu, a myć się musiał często, bo bez tego by nie mógł wejść do tego samego pomieszczenia. Nie byłam w stanie wejść do kuchni, przynosił mi biedaczyna żarcie do sypialni. Drzwi do jednej z dwóch łazienek musiały być szczelnie zamknięte przez całą ciążę, bo jak tylko ktoś otworzył i nie domknął bełtałam dalej niż widziałam. Po sklepach spożywczych chodziłam z nosem w cytrynie, a potem i to już nie dawało rady. Imbir nic nie dawał. Opijałam się płynami nawadniającymi do 18.-19. tygodnia, a potem miałam dwa miesiące z samymi nudnościami i nowością, czyli zgagą. No chyba że ktoś otworzył tę łazienkę… albo jak spróbowałam wsiąść do auta… albo u teściów… albo jak kot siedział w tym samym pokoju… Po 20. tygodniu znowu głowę trzymałam w sedesie, ale głównie rano i w nocy, a że szarpało konkretnie nawet pustym żołądkiem to i wkładki trzeba było zacząć nosić…
    W 2. ciąży bolały mnie tylko piersi, poza tym bez dolegliwości, ale skończyła się w ósmym tygodniu.
    O błogosławione rzygi, jak mi szkoda, że ich wtedy zabrakło:(((

  • Odpowiedz 20 czerwca, 2018

    Barb

    Ech, miało być że po 25. tygodniu znowu wymioty. A o tym, że jestem w pierwszej ciąży domyśliłam się, jak sama sobie zaczęłam śmierdzieć;)

  • Odpowiedz 17 lipca, 2018

    Engie

    O rany, jak dobrze podnieść sie na duchu! Też wciąż słyszę, że ciąża to nie choroba a dzisiaj ledwo siedzę przy biurku.
    Mdłości mam od 7 TC, troche mi pomaga jak rano zjem kilka migdałów lub sucharka jeszcze w łóżku. Generalnie odrzuca mnie bardzo od słodkich rzeczy – co uważam za porażkę i liczę że zaraz minie 😉
    Pomaga mi regularność posiłków i rozbijanie każdego na 2-3. To trochę utrudnia funkcjonowanie szczególnie w pracy, bo w efekcie jem co 2 godziny, a raczej trochę memłam to co tam mi zostało. Trudno się przyzwyczaić do tego, że na uczucie porzygu może pomóc zjedzenie czegoś. Na szczęście, póki co, bez wymiotów (ale mam trochę wrażenie, że jakbym przestała walczyć i poszła do muszli to miałbyśmy o czym rozmawiać)

  • Odpowiedz 23 sierpnia, 2018

    Wiolka

    Witaj,przy pierwszej ciąży (23 lata) wymiotywalam 5-6razy dzienne do 4miesiąca,bez uczucia mdłości (!). Na dzień przed porodem zwymiotywalam może dwa razy. Pomyślałam że może organizm się już szykuje 😀 w obecnej ciąży(28 lat) również wymiotywalam do 13 to ale znacznie mniej. Teraz brałam tabletki PRENATAL UNO,w których jest wyciąg z imbiru. Myślę że to pomogło. Na mdłości w tej ciąży brałam LOCOMOTIV do ssania o smaku cytrynowym. Bardzo szybko przechodziło. Pierwsze dziecko chłopak (4240kg). Teraz też będzie chłopczyk. moja mama nie wymiotywala. Tyle odnośnie mnie 😉

  • Odpowiedz 11 lutego, 2019

    Lunka

    ja nie wymiotowałam,ale chyba już tak mam (ogólnie, poza ciążą też). jednak miałam często mdłości – i trwały one długo, nawet do 45 minut. Pracowałam długo, dopiero w 7 miesiącu poszłam na zwolnienie, więc dla mnie takie 45 minutowe mdłości w pracy były straszne!! Przypadkowo dowiedziałam się o pregnie vomi – gumy do żucia dla kobiet w ciąży z imbirem. Każda ciężarna wie, że imbir pomaga przy mdłościach. Mnie pomogły te gumy nieraz. Kupiłam w aptece, i to kilka opakowań, warto wypróbować 🙂

  • Odpowiedz 3 maja, 2019

    Lusi

    Ja jestem w 9 tyg. Od jakiś dwóch tyg męczą mnie wymioty. A nieco wcześniej zaczęły się już mdłości. Nie wymiotuję codziennie ale są dni wyjęte z życia. Niekiedy mdli mnie cały dzień a wymioty na razie max 2 razy dziennie. Dużo leżę bo nie mam na nic siły. To okropne uczucie mdlenia to jakiś koszmar.

  • Odpowiedz 12 czerwca, 2019

    Patrycja

    Jestem w 9tg. Ciąży i muszę przyznać, że na chwilę obecną sądzę że to będzie moje jedyne dziecko. Mdłości mam od 19 maja a mamy dzisiaj 13 czerwiec i jest coraz gorzej. Męczą mnie całe dni jak nie mdłości to wymioty zdarzają się również nieprzespane noce bo męczy.
    Jest bardzo ciężko nie mam siły czasem podnieść się z łóżka nie mówiąc o ugotowaniu obiadu czy posprzataniu w domu. Totalna masakra ale nie zmienia to faktu, że nie mogę już die doczekać mojego małego maleństwa.
    Pozdrawiam

  • Odpowiedz 21 czerwca, 2019

    Dobrawkowamama

    Ja mam mdłości w każdej ciąży. W pierwszej z Córką trwały najkrócej do ok 15, 16 tyg. Druga ciąża cała ” przeżygana”. Syn wyssał ze mnie wszystkie zbędne kilogramy. Teraz 3 ciąża i też syn. Jak za każdym razem najbardziej mdli po południu i wieczorem aż usnę. Zawsze mam lato i całe wakacje „przeżygane”. Pocieszam się że już ostatni raz.

  • Odpowiedz 7 października, 2019

    sylwia

    dziękuję za ten post i wasze komentarze, podniosły mnie na duchu ; ) u mnie sprawdza się owsianka na wieczór i wtedy mdłości poranne przesuwają się w czasie. Gdy się obudzę, nawet przekręcenie na drugi bok to męczarnia dla żołądka. Wodę praktycznie przestałam pić, bo: 1) śmierdzi (!) 2) czuje się po nie jeszcze gorzej niż „normalnie”. Mam całodzienne mdłości, nasilone od południa. Jeśli przegapię jakiś posiłek jest tragedia. Migdały pomagają? zdecydowanie nie ; ) pomagają jedynie posiłki, które w pełni mi smakują. Jestem, a może byłam (?) mięsożercą, teraz jak myślę, o mięsie potrafiłabym zwymiotować na żądanie. Największy problem mam z tym, że wymioty nie wychodzą, tylko ciągle boli mnie żołądek… i mam odruch wymiotny połączony z kaszlem, przez co musiałam brać antybiotyk bo stworzyło się zapalenie górnych dróg oddechowych… pocieszam się waszymi postami, że niby im większe mdłości tym mocniejsza ciąża i dzidziuś powinien być zdrowszy, mam nadzieję, że tak właśnie będzie ; )

  • Odpowiedz 22 października, 2019

    Ewela

    Jestem właśnie w 9 tygodniu. Od trzech tygodni mam potworne mdłości. Od dwóch doszły wymioty. Dopóki nie przeczytałam tego wpisu, myślałam, że jest ze mną coś nie tak. Bo nie mogę znieść zapachu ojca dziecka. Ślub przed nami a ja myślałam, że nie dam rady całe być z kimś kto mi tak źle pachnie. Ale ufff. Pocieszył mnie artykuł. Jestem na zwolnieniu. Leżę w domu, wymiotuje. Wymioty wzmagają się jak tylko coś robię – składanie pościeli, wypakowywania zmywarki- wszystkie czynności, przy których podnoszę ręce do góry. Miała któraś z Was tak?
    Nie pomaga imbir, wręcz przeciwnie, gorzej mi po tym, nie mogę pić wody, herbaty, nie znoszę zapachu kawy, papierosów, upranych i nawet noszonych ubrań. Wszystko mnie mdli. Od tygodnia dodatkowo mam problemy ze snem. Można się wykończyć. Mama miała ponoć mdłości do 9 miesiąca, ale rzadziej, w drodze na porodówkę wymiotowała w samochodzie. Oby mnie tak nie dopadło.

  • Odpowiedz 11 listopada, 2019

    Joana

    Kochane dzięki za te wszystkie historie. Dobrze jest przeczytać prawdę. Jestem w 13 tc.
    Od 4 tygodnia do 12 totalna masakra.
    1. Młdości: cały dzień, całą noc. Żołądek wykonuje takie akrobacje jakby chciał się wydrzeć się przez skórę na zewnątrz. Generalnie skurcze żołądka zapowiadają szybciutko torsje. Co pomaga to małe kęsy chleba, lub ciasta drożdżowego. Tak co 2 godziny również w nocy.
    2. Tolerancja wybiórczych pokarmów – tutaj chcę zadać kłam tzw. zachciankom, to nie jest kwestia ochoty, to kwestia przeżycia. Jeden tydzień jesz chleb – byle biały z dżemem, w kolejnym już na nie. Żadnej wody, żadnego mleka dozwolony płyn to słodkie kubusie lub ciepła woda z sokiem ainowym.
    3. Napady jedzenia – co dwie godziny musisz zjeść bo nie możesz ruszyć ręką ani nogą, nie masz siły podnieść powieki. Pomagały owoce im młodsze tym lepiej.
    4. Zgaga – ustawiczny gorzki smak chemioterapii w ustach, nie do zabicia. Po zjedzeniu czegokwoek przez 3 sekundy tego nie czujesz a później jest tak samo. Pogarsza sytuację że muszę jeść w nocy a mam przepuklinę żołądka czyli jak się położę to mam wszystko w gardle. Śpię wysoko.
    5. Migrenowe bóle głowy od 17 godziny nadwrażliwość na światło i ćmiący uścisk w czasach do 22.
    6. Każdy zapach jest nieprzyjemny- wszystkie kosmetyki wymienione na bezzapachowe, podobnie męża
    8. Zawroty głowy w czasie jazdy samochodem.
    9. Świadomość że nic nie pomaga. Nie ma odtrutki. Jak kac, który nie przechodzi.
    10. Gumowe samopoczucie – czujesz, że nie masz wpływu na nic, wyglądasz fatalnie, czujesz się fatalnie. Każdy dzień ciągnie się jak z gumy. Rano zastanawiasz się jak dotrzesz do wieczora, a wieczorem jak się przemęczysz do rana.
    11. Leki przyjmowane rano godzinę przed jedzeniem (miażdzę aby popić mniejszą ilością wody inaczej heft), leki do dopochwowo które, po kilku godzinach wypływają i trzeba się myć, leki doustne potęgujące młdłości, zastrzyki w brzuch co dzień, zastrzyki w nogę z
    co 3 dni (skutki uboczne to okropne bóle mięśni i bóle głowy).
    12. Zatwardzenie

    Po 12 tygodniu powyższe nieco przycichły, dołączyły wymioty.

    Do tego 2x w tygodniu krwawienie z mięśniaków czyli dodatkowy stres i bóle brzucha.
    To moja 4 ciąża, jak do tej pory bez dziecka. I powiem wam, że już więcej się nie zdecyduję.

  • Odpowiedz 5 kwietnia, 2020

    Sio

    Trochę minęło, ale wciąż łatwo znaleźć ten wpis i wciąż pomaga 🙂
    U mnie od 4 tygodnia masakra. Totalny rozstrój układu pokarmowego. Jestem ciągle głodna jakbym nie jadła od tygodnia, godzinę po jedzeniu jestem w stanie zwymiotować z głodu (sic!), po jedzeniu mam ochotę wszystko zwrócić i leżę, żeby to przetrwać. Najlepsze, że przed ciąża się super zdrowo odżywiałam – wyłącznie pełnoziarniste produkty, warzywa, sałatki codziennie, desery z chia i cukrem kokosowym, codziennie ryby. Byłam taka dumna, że będę świadomą przyszłą mamą. Obecnie jem suche białe buły albo ciasto albo paluszki i czekam tylko na cukrzycę ? piłam po 3-4 litry wody i herbat owocowych i ziołowych, a teraz męczę szklankę wody pół dnia. Nie mogę patrzeć na sałatę. 10 min po makaronie pełnoziarnistym dostaję biegunki. Mdłości towarzyszą mi od rana do nocy. Cud, że jeszcze jakoś funkcjonuję. Aaaa i jeszcze ćwiczenia! Od dwóch lat codziennie ćwiczyłam, a teraz jak tylko ruszę rękami to biegnę wymiotować. Pozdrawiam, jest super ?

  • Odpowiedz 15 kwietnia, 2020

    Marta

    Aktualnie 3 ciąża, 11tc. Jak sobie przypominam poprzednią, to już mam dość i nie wiem, jak dotrwam do końca.. całodobowe mdłości, po najmniejszej przekąsce wymioty, a z głodu ciągły ból głowy i brak sił na cokolwiek.. najchętniej przespałabym czas do porodu.

  • Odpowiedz 2 czerwca, 2020

    Laurencja

    Miło wiedzieć, że nie jestem sama z mdłościami i wymiotami.
    1 ciąża- zakończona poronieniem zatrzymanym w 8 tc. 7-8 tydzień- mdłości. Dzień w którym dostałam skierowanie do szpitala był najgorszy. Nie byłam w stanie nic zjeść, ledwo się wykąpałam, podniosłam z łóżka i ledwo dojechałam do lekarza po skierowanie. A na izbie przyjęć przywitałam panie w recepcji soczystym pawiem.
    2 ciąża- obecnie 11 tc. Jest słabo od 7 tc. Było do tego stopnia źle, że nie wstawałam 2 dni, wymiotowałam nawet po wodzie. Dostałam torecan, bo już mi dr groziła kroplówką i szpitalem. Trochę postawił mnie na nogi, ale staram się brać tylko awaryjnie. Najgorsze są u mnie wieczory, obojętnie co zjem- ląduje w toalecie. Muszę jeszcze uważać, bo mam problemy z glikemią, więc ścisła dieta i mierzenie cukru. Na samą myśl o połykaniu tabletek mi niedobrze. Mam 3 kg mniej na wadze.
    Dodam, że od kawy mnie skutecznie odrzuciło, za to czarną herbatę mogę pić litrami. Nigdy nie gotowałam rosołu w takich ilościach jak teraz. Rosół jakoś trochę pomaga. Żadne migdały i imbir. Chwilowo też ulgę przynosi pregna vomi i lokomotiv. Mój mąż do perfekcji opanował przygotowywanie kisielu, co ma miejsce po wieczornych sensacjach nad kibelkiem albo idzie w ruch miska w sypialni – śpimy we trójkę od jakiegoś czasu. W lodówce śmierdzi, w toalecie, w samochodzie. Masakra. Z nadzieją liczę na lepsze dni, oby szybko nadeszły.

  • Odpowiedz 2 lipca, 2020

    Pola

    7 tydzień, mdłości zaczynają się po przebudzeniu, jeszcze nim otworzę oczy, mdli niezależnie od tego co i ile jem, migdały i imbir pomagają na chwilę, potem odnowa… Pomaga prawdopodobnie przebywanie na świeżym powietrzu, spacerowanie – wczoraj wizyta u lekarza, konieczność przetransportowania się i na godzinę, dwie wszystkie dolegliwości minęły. Na szczęście to tylko mdłości, nie ma wymiotów…

  • Odpowiedz 2 lipca, 2020

    Karola

    Trafiłam na ten post właśnie szukając informacji jak długo mogą trwać mdłości. Byłam zaniepokojona, bo14 tc, a mnie odrzuca od każdego jedzenia, muszę zmuszać się, by niewielkie ilości niektórych „wybranych” produktów wrzucić do żołądka (bo każda za duża powoduje wymioty) dla dobra dziecka. To co zjem wybieram zapachem, czy mnie nie odrzuci, ale najgorsze jest to, że otwarcie lodówki powoduje odrzut i odechciewa się jedzenia. Schudłam już 5 kg, ale startowałam z nadwagą więc nie martwię się tym, bo trochę zapasu ciałka mam.
    A do tego straszny ból głowy, więc jedyne co całymi dniami bym mogła robić to leżeć i spać, a każde wstanie do łazienki to droga przez mękę. Nawet kawa, którą przed ciążą piłam kilka razy dziennie powodowała mdłości i zgagę.A często ona pomagała mi z bólem głowy. Więc teraz ani leków, ani kawy:( Uczucie żab w brzuchu po wodzie, soku nawet gorącej herbacie (jedyne co mogę pić w upale 25stopniowym)
    Dodatkowo moja mama nie rozumie, że można już na początku ciąży chodzić tak ospała, skrzywiona i bez werwy. Patrzy na mnie przez pryzmat swoich ciąż w których była pełna energii i opowiadała ile ona w czasie ciąży robiła. I ciągłe pogania, jakby uważała, że to mi pomaga. Niestety jeszcze bardziej dołuje, bo wiem, że muszę coś zrobić, ale jakby mnie ktoś do łóżka przywiązał, albo po 15min sprzątania powrót mdłości więc funkcjonuje w w takim trybie. Naprawdę nikomu nie życzę tych wariacji, bo wszyscy uważają, że to takie błahe i da się super funkcjonować.
    Ale jeśli to ma być wyznacznik zdrowia ciąży i dziecka to byłoby to dużym pocieszeniem.

    • Odpowiedz 12 września, 2020

      Ela

      Jestem teraz w 12t i od samego początku czułam mdłości, potworne zmęczenie i niechęć do wszystkiego. A od tygodnia doszły wymioty, od rana do co najmniej godz.13/14, co zjem, to zwymiotuję. I jestem na zwolnieniu i praktycznie nic w domu nie robię, ubiorę się, umyję, zrobię dla siebie jedzenie, włączę zmywarkę, wyjdę z psem i na tym moje siły się kończą. Czy mam wyrzuty sumienia? Czasami tak, gdy widzę jak przyszły tatuś biega przy mnie po powrocie z pracy i przekręca oczami, gdy znowu marudzę, a jego mama (niestety moja mieszka w innym mieście) przynosi mi rosół i myje łazienkę. Ale wyszłam z założenia, że jak nie mam na coś siły, to tego nie robię (wyjątkiem jedzenie i mycie się). Też mnie pociesza myśl, że ponoć im gorzej przechodzimy ciąże tym lepiej, bo niby mniejsze ryzyko poronienia, a już niestety 1 mam za sobą.
      Teraz odpoczywam, bo widocznie organizm tego potrzebuje. Jak urodzę, będę miała co robić 🙂 zdrówka

  • Odpowiedz 6 lipca, 2020

    Ania

    U mnie 1 ciąża non stop mdłości praktycznie do końca 9 miesiąca:( otwierałam oczy i płakałam bo od razu mdłości i tak aż do snu…mam śliczna dziewczynkę 🙂
    2 ciąża obecnie 9 tydz. mdłości, wilczy apetyt, slinotok, brak siły na cokolwiek, awersja do męża i co najgorsze awersja do córeczki;( przestałam ja przytulać bo mi po prostu śmierdzi, zwłaszcza włosy, nie rozumiem tego, ale wiem że minie… Dzięki dziewczyny za wpisy czuje się lepiej wiedząc że nie tylko ja się mecze w ciąży…

  • Odpowiedz 24 sierpnia, 2020

    Fasola

    Moje poranne mdłości przeszły szybko w całodobowe. Nie pomaga mi nic kompletnie, wymiotuje cały czas po wszystkim. Jestem jakos w 14 tygodniu schudlam dziesiec kilo, brzuch rośnie a wymioty wieczorem sa nie do wytrzymania. Nikt tego nie rozumie, rodzina smieszkuje, lekarze uwazaja za normalne tylko partner zielony I siwy juz z lekka. Probowalam juz wszystkiego I chyba minimalnie pomaga agrenalina ogolnie caly czas usiluje zatrzymać jak najdluzej w zoladku to co zjadlam. Apetytu rowniez brak. Zero zachcianek. Najchetniej obudzilabym sie w dnia porodu nawet on mnie juz nie przeraza ;(

  • Odpowiedz 5 października, 2020

    Inga

    Cześć Dziewczyny

    Ten tekst jest również o mnie. W pierwszej ciąży – z córeczką mdłości pojawiły się kilka dni po tym jak dowiedziałam się że jestem w ciąży ( w okolicach spodziewanej miesiączki, która się nie pojawiła:)). Mdłości towarzyszyły mi przez całą ciąże aż do porodu. Wymiotowałam dosłownie przez cały dzień.
    Obecnie jestem w 5 tyg ciąży, mdłości jak na ten moment nie ma hmmm czy to będzie chłopczyk? 🙂 Kto wie:) Wszystkim przyszłym mamo życzę dużo zdrowia!!!!

Leave a Reply Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Skomentuj Ela Anuluj pisanie odpowiedzi