Czy małe dzieci widzą różnicę między autorytetem a przewagą sił i dostosowują do tego zachowanie?

Czasy w których dzieci i ryby głosu nie miały szczęśliwie odchodzą w mroki niepamięci, niemniej wciąż te najmłodsze dzieci są często postrzegane jako takie mało kumate laleczki. No słodkie to i w ogóle, ale przecież za wiele to to nie wie, nie rozumie, nie koncypuje. I dlatego tak lubię badania, których wyniki mogą „rozsadzić czachę” niejednemu sceptykowi, twierdzącemu, że zdolność do obserwacji i analizy zdarzeń w otoczeniu przez dzieci młodsze niż 1/2/3/4 (niepotrzebne skreślić) lata jest znikoma.

Jedno z takich badań przeprowadzono z udziałem 96 dzieciaków w wieku 21 miesięcy, czyli niespełna dwuletnich. Zanim jednak przejdę do opisu badania – musicie wiedzieć, że badania z udziałem takich maluchów opiera się dość często o analizę (z użyciem oczywiście odpowiedniego sprzętu) tego jak długo te maluchy się czemuś przypatrują – zauważono bowiem, że dzieciaki zwykle przypatrują się dłużej temu co nie jest zgodne z ich oczekiwaniami. Zresztą to generalnie dotyczy wszystkich ludzi – jak byście zobaczyli latającą krowę to też byście się na nią lumpili długo i z rozdziawioną paszczą, no bo jak to tak – latająca krowa? A taki latający gołąb przykuje wasz wzrok na ledwie na chwilkę, bo gołębie latają i tyle, nie ma się co dziwić i gapić.

No i w tym badaniu naukowcy postanowili sprawdzić jakiego zachowania będą oczekiwały maluchy od bohaterów krótkiej, prostej animacji w zależności od tego czy w interakcje z tymi bohaterami wejdzie osoba, która wpłynie na ich zachowanie w oparciu o szacunek jakim jest obdarzona czy też „tyran” czyli osoba, która na zachowanie bohaterów wpłynęła stosując przewagę sił/przemoc.

W pierwszym etapie dzieciaki zostały zapoznane z bohaterami animacji w postaci:

– trzech czerwonych kulek z oczkami i rączkami, czyli naszych bohaterów, którzy radośnie podawali sobie piłkę

oraz

– przywódcy, który swoim pojawieniem się na scenie wzbudził u bohaterów szacun co można było poznać m.in. po tym, że wydali z siebie okrzyk podziwu i oddali mu dobrowolnie piłkę

lub

– tyrana, który siłą odebrał bohaterom piłkę.

Następnie dzieciom puszczono kolejne animacje, w których w życie trójki bohaterów ni stąd ni zowąd wkraczał albo przywódca albo tyran, a następnie zwracał się ku nim z – jakże bliskim większości rodziców – tekstem „czas iść spać”, na który to komunikat trójka naszych bohaterów posłusznie udawała się do łóżka. Ale – to nie wszystko. Po tym jak 3 czerwone kulki udały się spać – tyran/przywódca opuszczał scenę i wtedy działo się to co dla nas najważniejsze, czyli maluchy zaczynały mieć jakieś oczekiwania wobec bohaterów.

Po ulotnieniu się istot nakazujących udanie się spać, nasi trzej czerwoni bohaterowie mieli bowiem w zasadzie wolną wolę – nikt ich nie kontrolował mogli więc pozostać w łóżkach, ale mogli je też opuścić.

Jakich zachowań oczekiwały zatem maluchy z badania? Otóż dzieciaki oczekiwały, że bohaterowie pozostaną w łóżkach zgodnie z wolą przywódcy i jako odstępstwo od oczekiwanej normy traktowały opuszczenie łóżek pod nieobecność przywódcy, ale w przypadku gdy nakaz pójścia spać wydany został przez tyrana, wówczas dzieciaki przestawały mieć jakiekolwiek oczekiwania – bohaterowie mogli według dzieciaków równie dobrze opuścić łóżko (zapewne dlatego, że w okolicy nie było tego, którego się bali), jak i zostać w łóżku (zapewne ze strachu – mimo że tyran nie był już obecny). W przypadku scenek z tyranem – oczekiwania maluchów pojawiały się bowiem jedynie wtedy gdy tyran był obecny, dzieci zakładały wówczas pełne posłuszeństwo wobec niego, ale gdy ten się zmywał – wolnoć Tomku w swoim domku.

Innymi słowy już tacy mali wydawałoby się, nawet nie dwuletni ludzie – potrafią dostrzec różnice pomiędzy władzą, układem sił – zwał jak zwał – opartą o szacunek i autorytet i opartą o strach i przewagę sił. No i teraz sami powiedzcie? Czy to nie rozsadza rodzicielskich i generalnie ludzkich czach? No nie doceniamy tych knypków i tego jak dobrzy w obserwacji świata są 😉

Margoni i wsp., 2018. Infants distinguish between leaders and bullies

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

4 komentarze

  • Odpowiedz 26 marca, 2019

    Zok

    Analiza zachowania moich dzieci dokonana przez pryzmat przeczytanego tekstu, pozwala mi stwierdzić, że jestem tyranem. Dzięki. Czas isc spać.

    • Odpowiedz 27 marca, 2019

      Alicja

      Haha niekoniecznie – to nie było badanie interakcji rodzic-dziecko tylko tego co dzieci myślą o interkacjach innych – a te niekoniecznie są tożsame z tymi rodzinnymi 😉

    • Odpowiedz 3 kwietnia, 2019

      wisznu

      Dla mojego starszaka każdy dorosły jest tyranem. Jak pani w przedszkolu, mama, babcia, pani logopeda mówi, że czegoś nie wolno, to zawsze znaczy że nie wolno przy niej. Ale mnie to chyba traktuje jak współprzedszkolaka. Ostatnio jak w domu kolorowanki malowaliśmy, to idąc do łazienki pytał czy mu popilnuję kredki. Za to on mi popilnuje, jak pójdę się załatwić 😀

      Tylko nie wiem czy to jest mój sukces wychowawczy czy raczej porażka…;)

  • Odpowiedz 31 marca, 2019

    An

    Ja mam wrażenie ze dużo latwoiej funkcjonować na poziomie przywódcy w oczach 2 latka niż np 4 latka wiec w sumie mnie wynik tego badania nie zaskakuje. Przynajmniej u mnie tak było. Jak się dziecinie raz powiedziało ze na coś należy uważać to uważało nie zależnie od tego czy rodzic patrzy czy nie. Jestem ciekawa jak by wygladaly wyniki w przypadku starszych dzieci. Nie żeby coś, oczywiście jakakolwiek przemoc jest zła ale tak z ciekawości czy trochę się nie rozjadą te wyniki.

Leave a Reply