Książkami dom nasz stoi więc dziś o dwóch ciekawych pozycjach dla małych miłośników i miłośniczek motoryzacji i maszyn, rzec słów kilka chciałam. Tak się bowiem składa, że mam w domu dwójkę takowych. Jedno po prostu kocha samochody, a drugie planuje karierę inżynieryjną i budowanie maszyn, które uczynią świat lepszym – przy jednoczesnej obietnicy, że zbuduje dla matki maszynę, która będzie za nią sprzątać. Trzymam ją zatem za słowo, a was zachęcam do zapoznania się z poniższymi propozycjami, bo w mojej opinii są nie dość, że ciekawe, to przy okazji piękne wizualnie (ps. każde zdjęcie możecie sobie powiększyć celem zobaczenia szczegółów).
Zarówno „Ale Auta! Odjazdowe historie samochodowe.”, jak i „Ale samoloty! Odlotowe historie lotnicze.” to pozycje w zasadzie bliźniacze różniące się jedynie głównym bohaterem. W obu dostajemy pełen przegląd historii motoryzacji i maszyn latających – od pierwszych prób zastąpienia wozów konnych maszynami i realizowania marzeń ludzkości o podboju przestworzy, po współczesne zdobycze techniki.
Ale, ale – to nie jest nudna wiedza encyklopedyczna z trudnymi do pojęcia szczegółami technicznymi, to nie są zwykłe opisy typu w roku tym i siamtym, pan taki i siaki stworzył z tego i owego, to i tamto. To są… historie – prawdziwe, ciekawe, fascynujące i fabularyzowane historie. Opowieści znaczy. Takie, które mają swoich ludzkich bohaterów i takie, które raczej nie są znane rodzicom, więc nawet oni przy wspólnej lekturze nie powinni się nudzić. Innymi słowy takie, które można czytać na dobranoc i kontynuować następnego wieczora – co jest w mojej skromnej opinii, elementem, którego brakuje w wielu książkach poruszających zbliżoną tematykę, zwykle są w nim bowiem głównie nudne dane o wszystkim i niczym.
W tych pozycjach mamy natomiast w zasadzie płynnie w siebie przechodzące, w miarę powiązane ze sobą opowiastki i anegdotki. I tak w „Ale Auta” dostajemy cały przegląd ciekawostek włączając w to historię opon, kierunkowskazów, znaków drogowych, bicia rekordów, wyścigów i wycieczki rodzinnej, którą uratowała matka (pani Benz – kojarzycie nazwisko? 🙂 ) stając się tym samym matką motoryzacji.
W samolotach zaś mamy balony, sterowce, pierwszy lot przez Atlantyk, pytanie o drogę… rybaków i masę innych historii, o których mimo 34 lat na karku nigdy w życiu nie słyszałam, a szkoda, bo to naprawdę ciekawe! Samoloty przydają się nam też przed wakacjami, bo średniak leciał ostatnio jak miał trochę ponad 2 latka więc niewiele z tego pamięta za to pytań o to jak będzie w samolocie zadaje mnóstwo 🙂
Dodatkowo zarówno Ale Auta, jak i Ale Samoloty są okraszone solidną dawką rodzimych akcentów i wieści o naszych rodakach, którzy maczali paluszki w rozwoju motoryzacji i lotnictwa, bo wszak i autor naszym rodakiem jest. Generalnie jestem pod wrażeniem ilości pracy jaką musiał wykonać autor by zebrać te wszystkie informacje (bo zapewne wymagało to masy szperaniny i grzebaniny w archiwach i źródłach) w jednym miejscu i podać je w sposób przystępny dla dzieciaków.
Książki różnią się natomiast stylem wizualnym i to tak dość znacznie, bowiem choć autorem opowieści w obu wypadkach jest Michał Leśniewski, to ilustratorów książek jest dwóch. Za autami stoi Maciej Szymanowicz, zaś za samolotami Maciek Blaźniak. Mnie nieco bardziej w duszy grają ilustracje w autach, ale wiadomo, że to kwestia gustu, a dodatkowo jestem też do tego stylu ilustracji bardziej niż przyzwyczajona, bo Maciej Szymanowicz jest także autorem ilustracji do jednej z naszych ulubionych gier czyli Potwory do szafy, a także kilku książek i puzzli, które są w naszym domu w użyciu od tak długiego czasu, że jak tylko zobaczyłam okładkę „Ale Auta” to bez patrzenia na opis wiedziałam kto był ilustratorem – ma człek naprawdę charakterystyczny styl 🙂
Podsumowując uważam, że to interesujące i godne uwagi pozycje dla dzieciaków, które taka tematyka cieszy, a które już wyrosły ze zwykłych książeczek z obrazkami i krótkimi informacjami o autach/samolotach.
Jeśli zatem – jako i mnie – spodobała się wam, któraś z książek powyższych książek to dzięki mojej współpracy z wydawnictwem załatwiłam dla was to, że na stronie wydawnictwa Egmont macie 30% rabatu na wszystkie książki z serii ART (promocje nie łączą się) na hasło AleMataja – kod obowiązuje w dniach 23-31.05.19 😉 Jeśli nie chcecie oglądać całej serii to bezpośredni link do książki Ale Auta (TU), zaś do Ale samoloty (TU) Przyjemnej lektury!
Monika
Czy dla 3latka będzie dobra, czy raczej dla starszych dzieci?
Alicja
4 to takie minimum wg mnie
Kasia Be
Jak dzika rzuciłam się natychmiast do zakupów, a tu Ale Auta! akurat niedostępne… Szkoda 🙁 Ale na pewno do zapamiętania na przyszłość 😉
Baby Tula
Świetne zestawienie i recenzje. Mamy nadzieję, że artykuł dotrze do wielu rodziców, bo naprawdę tytuły godne polecenia 🙂