Kilka dni temu opublikowane zostało bardzo interesujące badanie tym razem nie amerykańskich, a japońskich naukowców. W badaniu tym próbowano sprawdzić, która z wybranych metod będzie najlepsza do uspokojenia płaczącego niemowlaka i położenia go spać. Maluchy z badania miały średnio 3.3 miesiąca, ale rozstrzał wiekowy był od 0.5 miecha do 7 miechów.
Autorzy wybrali cztery sposoby na ukojenie płaczu:
- noszenie dziecka w ruchu, czyli chodzenie z berbeciem w ramionach
- trzymanie dziecka w ramionach i siedzenie (np. na stołeczku, kanapie czy dowolnym zydelku)
- położenie dziecka do łóżeczka
- położenie dziecka do wózka, kołyski lub innego ustrojstwa, które można wprawić w ruch.
Dzieci najszybciej uspakajały się i przestawały płakać gdy były trzymane w ramionach podczas ruchu – znaczy z naukowego na nasze, gdy starzy popitalali z ryczącym dziobaskiem na rękach po chacie. Zbliżone wyniki osiągano gdy dziecię włożono do wózka lub innego ustrojstwa, które następnie wprawiano w ruch.
Gdy jednak płaczące dziecko wsadzano do łóżeczka albo trzymano je w ramionach siedząc na zydelku to spektakularnych osiągnięć w kategorii przerwania ryczanda, nie osiągano. Szok i niedowierzanie!
W następnym zadaniu w tym swoistym Squid Game rodzicielki biorące udział w badaniu musiały zmierzyć się z odłożeniem do łóżeczka berbecia, który uprzednio usnął im czy to na rękach, czy w wózku. No i tu się okazało, że wszystko spoko, ale 34,6% niemowląt budziło się w ciągu 20 sekund od odłożenia. Wstszonsające, co nie?
No i związku z tymi wszystkimi obserwacjami, które oczywiście były dużo bardziej skomplikowane i pracochłonne niż ten mój opis w niniejszych wypocinach, to autorzy i autorki tego badania, postanowili wyjść naprzeciw umęczonym rodzicielom i stworzyć dla nich specjalny protokół do uspokojenia mocno płaczącego dziecko i położenia go spać, który nie ma na celu długoterminowej poprawy snu u berbecia, ale może się przydać w sytuacji gdy dziecko płacze tak, że uchole pękają, a zwyczajowe rytuały, rutyny i środki wykorzystywane do uspokojenia go i położenia spać nie działają albo są niedostępne. Czyli wtedy gdy młody człek ma np. gorszy dzień (albo noc hehe) i to co działało zawsze, a było mniej obciążające nie działa, albo gdy smoczka tudzież inny zasypianio-ułatwiacz pochłonęła czarna dziura.
No dobra, to co? Jesteście gotowi na protokół?
Jeżeli zastanawiacie się właśnie dlaczego poświęciliście 104 cenne sekundy swojego żywota na przeczytanie czegoś co dla wszystkich rodziców staje się jasne mniej więcej w 3 dobie życia dziecka, to pomyślcie sobie, że ja musiałam przeczytać calutkie 7 stron A4 publikacji na ten temat żeby wam to opisać, a ta biedna banda badaczy i badaczek, poświęciła na zrobienie tych badań masę czasu i energii 😀
A tak poważnie – heheszki, heheszkami, ale takie badania są ważne. Bo mogą pomóc świeżym rodzicielom przetrwać te trudniejsze momenty bez przekonania, że skoro maluch płacze i uspakaja się i zasypia na rękach i to w dodatku tylko kiedy z nim chodzę, a zwykle działają inne metody, to pewnie nauczył się manipulować rodzicami i wymuszać noszenie. To jest frustrujące przeświadczenie, które w przytłoczeniu nową rolą, deficycie snu i w dodatku w asyście nieukojonego płaczu, bo przecież wymusza, może w skrajnych przypadkach prowadzić do nadużyć wobec dziecka.
Niemowlaki nie są w stanie manipulować – uspokajanie się gdy jest się w ruchu niesionym przez rodzica, to mechanizm obserwowany u co najmniej kilku gatunków ssaków.
Mam nadzieję, że szybko znajdziecie swoje metody uspokojenia w trudnych chwilach – proste, odpowiednie do waszej sytuacji i nieobciążające nadmiernie – bo każdy rodzic ma swoją mentalną skrzynkę z indywidualnie wypracowanymi narzędziami na takie sytuacje, ale jakby nie było dobrze jest gdzieś tam z tyłu głowy mieć taki back up od japońskich naukowców do sięgania w najtrudniejszych momentach. Powodzenia!
Ohmura et al. A method to soothe and promote sleep in crying infants utilizing the Transport Response. Current Biology, 2022 DOI: 10.1016/j.cub.2022.08.041
Znasz już moją książkę Pierwsze lata życia matki? Rezultat niemal 8 lat bardzo intymnych rozmów z matkami, 5 lat zbierania materiałów – także z badań, 2 lat pisania. To pozycja, która pokazuje macierzyństwo z zupełnie innej strony. Tej zabawnej, tej wkurzającej, tej trudnej i tej pięknej też. Więcej szczegółów TUTAJ.
Edyta
nic nie chce mowic ale jakby oni przeprowadzili obserwacje w moim domu rok temu to im by sie caly ten schemat walnal na leb na szyję. bo my sie nosiliśmy pol godz do godziny a potem spanie bylo tylko i wymacznie na mnie do 7 mc zycia. odlozone w jakej kolwiek fazie spania budzilo sie po 15 min i pelzalo na mnie z powrotem… tak ze tego…