Jak zachęcić dziecko do ogarniania bałaganu? Nowy Pucio pomoże!

Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Nasza Księgarnia – sponsor nie miał wpływu na treść i opinie, zresztą halooo to Pucio – polecam Pucia odkąd się pojawił! :))

Bałagan to dość częsty lokator na gapę w domach, w których są dzieci. I nie jest łatwo go ani przegnać, ani zachęcić dzieci do udziału w sprzątaniu. Spora część młodych ludzi bowiem na hasło sprzątamy doznaje nagle bóli okrutnych w tej czy innej części ciała, alternatywnie potrzebuje na cito drzemeczki, bo słania się na nogach, choć sekundę wcześniej te nogi ochoczo skakały po całym domisku.

Na szczęście wtedy z pomocą przychodzą superbohaterowie. A konkretnie jeden superbohater znany wielu przedszkolakom, czyli dobry, stary (choć wiecznie młody!) Pucio. W nowej książeczce z serii „Uczę się z Puciem” – Pucio i Misia dowiadują się bowiem, że robienie porządku jest naprawdę spoko pomysłem.

W środku – poza oczywiście świetną puciową historią  z podprogowym morałem, że sprzątanie jest fajne – znajdziemy też angażujące zadania do zrobienia w trakcie wspólnej lektury. Trzeba więc na przykład na obrazku pokazać narzędzia, które powinny być w skrzynce, posegregować śmieci i przejść inne podobne wyzwania. Oczywiście obowiązku nie ma, można po prostu przeczytać książeczkę, ale po pierwsze wiele dzieci lubi takie urozmaicenie w trakcie lektury, a po drugie z takiego bardziej interaktywnego czytania czasem można wyciągnąć więcej ciekawych rzeczy i podryfować po innych wątkach – nawiązując do jakichś indywidualnych doświadczeń czy wspomnień. Głodni tego typu smaczków znajdą więc tutaj to co lubią. A mniej głodni znajdą po prostu genialną historię z uniwersum Pucia, która nie dość, że zapewni rozrywkę, to jeszcze gdzieś tam może nas wspomóc w krzewieniu dobrych obyczajów wśród maluczkich.

Ale nie zostawię was dziś tylko z poleceniem tego absolutnie udanego Puciowego spinoffa, którego swoją barrrdzo polecam. Rekomendowany przez wydawcę wiek to 3+ i myślę, że takie 3-4 lata to idealny wiek na tę pozycję, niemniej pięcioletni mocni fani Pucia również powinni być zadowoleni 😉 Nie zostawię, bo z radością podrzucę wam też kilka wskazówek na to jak zachęcić dziecinę do ogarniania bajzlu w domu i jak nie zwariować w tej kwestii.

Po pierwsze w przypadku tych najmłodszych (wiek mniej więcej 1-4 lata) warto wiedzieć, że istnieje pojawiające się w badaniach określenie “niepomocni pomocnicy”, które odnosi się do tych wszystkich elementów życia domowego w których uczestniczą małe dzieci by “pomóc” rodzicom, sprawiając jednocześnie, że dane zadanie dzięki tej całej pomocy staje się dla rodzicieli dużo trudniejsze 😀 Trwa też dłużej czasowo. Wiecie – to te wszystkie momenty w których dziecię pomaga ci upiec pierniczki świąteczne i z tej pomocy „ja siam” wsypuje do miski przyprawę, sęk w tym, że jest to nie dość że cała paczka zamiast 2 łyżeczek, to jeszcze zamiast przyprawy do pierników sypnęła się kurkuma… Bo taka żółta, ładna była. W jednym z badań na ten temat rodzice utyskiwali na nader entuzjastyczne zaangażowanie kilkunastomiesięcznej córki w odgruzowywanie mieszkania. Pannica miała bowiem taki koncept pomagania rodzicom w sprzątaniu, że po prostu beztrosko wywalała do kosza losowe przedmioty, które jej się nawinęły w łapki – a to bransoletkę, a to buta, co skutkowało tym, że po sesji sprzątania rodziciele musieli przeglądać zawartość kubłów tak na wszelki wypadek.

Jeśli więc i w waszej chacie pomaganiem zajmują się absolutnie niepomocni pomocnicy to nie jesteście sami. Nie warto jednak odganiać ich od pomocy, bo dzieci dopiero się uczą, a uczestniczenie w obowiązkach jest ważne – trzeba jednak po prostu wybrać na „pomaganie” takie aktywności w których damy radę ten jakże usłużny wolontariat udźwignąć.

Po drugie są sugestie (o których pisałam już TUTAJ we wpisie o obowiązkach generalnie), że dzieci w wieku 3-6 lat łatwiej zaangażować do pomocy poprzez mówienie „zostań moim pomocnikiem” zamiast zwykłego „pomóż”. Po lekturze nowego małego Pucia można też sięgnąć po „jak Pucio i Misia” – na część dzieci działa jak złoto 😀

Po trzecie dobrze jest mieć dobry marketing. Dr Emily Edlynn sugeruje, że zaczynamy od drobnych zadań np. odnoszenia swoich brudnych ubranek do kosza w łazience. Trudność jednak powinna powolutku, małymi kroczkami wzrastać – zupełnie jak w grze komputerowej – gdy ogarniamy łatwiejszy poziom dobrze możemy przeskoczyć na wyższy, pokazując to jak awans: „tak już sobie dobrze radzisz z wynoszeniem swoich brudnych ubranek do kosza, że teraz możesz przeskoczyć poziom wyżej i może posortujesz pranie? To co idziemy spróbować?”

Po czwarte wielu rodziców niekoniecznie wie jakie zadania można powierzyć w jakim wieku – i choć to będzie bardzo indywidualne, to ku inspiracji Julie Lythcott-Haims (dziekan Stanforda) w swojej książce Pułapka nadopiekuńczości sugeruje, że:

  • w wieku 2-3 lat dziecko może np. samo odkładać zabawki na miejsce, wkładać ubrania do kosza na pranie po przebraniu się, pomagać w nakryciu stołu
  • w wieku 4-5 lat może np. ścierać kurz z łatwo dostępnych miejsc czy posprzątać ze stołu, karmić domowe zwierzątka, pomagać w robieniu prania przez sortowanie i układanie.

No to przyjemnej lektury (jest wspaniała!) i powodzenia!

Źródła:

Hammond i Brownell, 2018. Happily Unhelpful: Infants’ Everyday Helping and its Connections to Early Prosocial Development

Bryan i wsp., 2014. Helping” Versus “Being a Helper”: Invoking the Self to Increase Helping in Young Children

Edlynn, 2023. Autonomy-Supportive Parenting: Reduce Parental Burnout and Raise Competent, Confident Children

Lythcott-Haims, 2018. Pułapka nadopiekuńczości.

Autorka książki Pierwsze lata życia matki i współautorka Wspieralnika rodzicielskiego. Od niemal dekady przybliża rodzicom badania związane z tematami okołorodzicielskimi - nie po to by im doradzić, ale po to by ich ukoić. Czekoladoholiczka, która nie ma absolutnie żadnego hobby. Poza spaniem rzecz jasna. Pomysłodawczyni nurtu zabaw Montesorry, a także rodzicielstwa opartego na lenistwie. Prywatnie mama trójki dzieci.

Be first to comment